Sko­ro jest strasz­no, to muszę wam opo­wie­dzieć o naj­więk­szym kosz­mar­ku cmen­tar­nym: są nim rekla­my z napi­sem “wyprze­daż *wień­cy”.
Być może wywo­ła to szok, bo opa­trzy­li­śmy się już z błęd­ną for­mą, ale może­my mieć jedy­nie wie­le (dopeł­niacz) “wień­ców”, “mate­ra­ców”, “widel­ców”, “ojców”, “pal­ców”, “paja­ców”, “zbo­czeń­ców”.
Wszyst­kie rze­czow­ni­ki zakoń­czo­ne na ‑ec i więk­szość tych, któ­re koń­czą się na ‑c (wyją­tek zakoń­czo­ne na ‑ąc – “mie­się­cy”, “zaję­cy”) ma w dopeł­nia­czu licz­by mno­giej koń­ców­kę – ów.

Uwa­ga: doty­czy to też czę­sto błęd­nie two­rzo­nej odmia­ny rze­czow­ni­ka mecz – jako “*meczy” zamiast “meczów”.