Tag: wiedza

Dlaczego szukanie informacji na własną rękę może być niebezpieczne?

🤔 Czy wiesz, że zdaniem niektórych Finlandia nie istnieje i jest wynikiem spisku Rosji i Japonii? To nic, że miliony osób zamieszkujących 🇫🇮 Finlandię nie zgadzają się z tą teorią. Tego typu wnioski nasuwają się, gdy szukamy informacji na własną rękę. Jak nie wpaść w pułapkę efektu potwierdzenia? Tim Harford w swojej książce „Jak ogarnąć świat i odróżnić fakty od wyobrażeń” wskazuje złotą regułę – bądź ciekaw. Wystarczy tylko trochę złej woli, aby fakty stały się kłamstwem.

Przeciążenie informacyjne

Czacha mi dymi! Jestem jak czajnik zostawiony na gazie, woda kipi, para bucha na kafelki, cała kuchenka do sprzątania. (Dla ciebie spalam się). Czuję się przepełniona informacjami — złymi wieściami ze świata. Słyszę: „świata nie zbawisz”. I co mam z tą radą zrobić, skoro cierpię na syndrom mesjasza? Tak, to naiwne, tak to wykańczające, wiem, jak on skończył. Czytałam też „Siłaczkę”. Ciągle się uczę i mam kompleks niedoinformowania, niewiedzy. Muszę w końcu przyznać się przed sobą, że nie dam rady wszystkim pomóc i chyba czas posłuchać Kandyda i uprawiać swój ogródek. Wstyd mi tej słabości, ale czuję się bezsilna wobec przemocy, która dzieje się w szkołach i kraju (szkoła to miniatura państwa), zagubiona w plotkach i wyciszaniu niewygodnych faktów, walkach na każdym polu. Im więcej wiem, tym mi trudniej. Pamiętacie Idola z „Gdzie jest Nemo?” – to ten skalar, który mówił: „Ryby powinny pływać w ocenie. W akwarium wariują”. Czas nauczyć się dystansu.

W poście przeczytacie o tym, czy wiedza daje władzę, napisałam też o clickbaitach (nawet ja, zwykła polonistka, byłam ich ofiarą), o trudnościach z weryfikowaniem informacji (polecam zobaczenie w Wikipedii hasła „Buszmeni”) i wartości słowa w dzisiejszych mediach.

Wakacyjne wyzwanie i wpływ relaksu na naukę

Podejmiesz się wakacyjnego wyzwania?