Aneta Korycińska mówiła o sensie plebiscytu Młodzieżowe Słowo Roku. – To jest próba zarejestrowania jakiegoś przemijającego, często już byłego wycinka świata młodych ludzi. Chodzi o przyjrzenie się temu, jak konstruują słowa, skąd one przychodzą i jakie emocje chcą nimi wyrazić, skoro potrzebne są nowe wyrażenia. Bardzo wiele słów przychodzi z internetu, ułatwiają one szybką komunikację. Cała dyskusja o „młodomowie” jest po to, abyśmy przyjrzeli się jak język dzisiaj żyje – podkreśliła rozmówczyni Pawła Siwka.
Nowe słowa są reakcją na różne sytuacje, szybko się zużywają
Według niej młodzi ludzie uważają, że starsi nie są w stanie wyczuć zmian języka. – Chodzi o tak szybko przychodzące zmiany znaczeniowe. Młodzi ludzie potrafią szybko zmieniać kody językowe, choćby wtedy, gdy rozmawiają z nauczycielami. Te słowa są reakcją na różne sytuacje, szybko się zużywają, stają się modne, bo ktoś się przejęzyczył. Młodzi ludzie mają różne zainteresowania, nie wszystkie te słowa przychodzą do nich w tym samym momencie. Jeżeli ktoś nie interesuje się literaturą młodzieżową, to nie będzie znał określeń dotyczących tej dziedziny – zaznaczyła.