„Czego nie powiem swojej córce” ukaże się nakładem Fundacji Duży Format, a jego premiera odbędzie się podczas Festiwalu Dużego Formatu 2025.

To dla mnie ogromne przeżycie: stres, radość, niepewność i poczucie, że dzieje się coś naprawdę ważnego. „Poezja to wielka rzecz” – powiedziałby Bing, bohater dziecięcej bajki. I właśnie tak to czuję, bo poezja zawsze była wielka, a ja nie dorastam do pięt poetkom i poetom, których czytam. A jednak napisałam. A teraz drżę.

Za tym debiutem stoją wspaniali ludzie:

  • Marta Pilarska – redaktorka, której uważność i wsparcie dodały mi odwagi,
  • Daria K. Kompf – autorka projektu okładki,
  • Rafał T. Czachorowski – wydawca, który uwierzył w ten debiut.

W środku znajdziecie także moje kolaże – zapis emocji, których nie dało się pomieścić w słowach.

Piszę to z drżeniem serca i mam nadzieję, że dacie się porwać do tego świata, który stworzyłam.

Czego nie powiem swojej córce
„Czego nie powiem swojej córce”, Aneta Korycińska, wyd. Fundacja Duży Format

Opis: Tom „Czego nie powiem swojej córce” Anety Korycińskiej to poezja, która łączy osobiste doświadczenie z refleksją społeczną. Autorka tworzy własny język opisu macierzyństwa – język cielesny, emocjonalny i jednocześnie konkretny. Wiersze układają się w opowieść o narodzinach nie tylko dziecka, lecz także nowej tożsamości: kobiety, która staje się matką, a zarazem mierzy się z własną historią, pamięcią i dziedziczonym lękiem.

Język tego tomu jest nowatorski. Korycińska zestawia rejestry codzienności, medycyny i mitologii, by opowiedzieć o doświadczeniach trudnych do nazwania. Operuje skrótem, rytmem, repetycją i cięciem składniowym, dzięki czemu poezja nabiera dramaturgii – staje się bliska rytmowi szczerej spowiedzi. 

Motyw pokoleniowości stanowi jeden z kluczy do odczytania sensów. Córka symbolizuje siłę, która przerywa ciągłość przemilczeń i wstydu; matka uosabia przetrwanie, determinację, ale też ciężar odziedziczonego bólu. Wiersze pokazują, że relacje między kobietami są pełne napięć, lecz właśnie z nich rodzi się możliwość zmiany. Trauma porodowa i rodzinna zostaje przepracowana poprzez język, który nie ucieka od trudnych tematów, lecz nadaje im sens i formę.

„Czego nie powiem swojej córce” to poezja feministyczna – nie w deklaratywnym, lecz w egzystencjalnym sensie. Autorka pisze o ciele, które staje się źródłem wiedzy, o gniewie, który przekształca się w siłę napędową, oraz o kobiecej wspólnocie, która nie potrzebuje aprobaty z zewnątrz. Pokazuje, że macierzyństwo może być przestrzenią wolności, a nie jedynie poświęcenia.

Integralną część książki stanowią kolaże autorki – czarno-białe, oniryczne, dialogujące z tekstem. Współtworzą one narrację o pamięci, utracie i odzyskiwaniu siebie.

To tom o przemianie i odwadze – o pisaniu jako formie przepracowania bólu oraz o tym, że język może stać się schronieniem. „Czego nie powiem swojej córce” to jedna z tych książek, które przesuwają granice poezji i przypominają, że słowa mają moc naprawiania świata.

Jeśli to czytasz — daj mi znać 🧡 na swoim ulubionym kanale: