Autorzy literatury Young Adult mają rzesze fanów i cieszą się nieustannie rosnącą popularnością. Młodzi ludzie codziennie przeszukują BookToka, by sprawdzić, co aktualnie jest na topie, a na Wattpadzie sugerują, co powinna zrobić ich ulubiona bohaterka. Literatura YA zdobyła serca pokolenia Z i mówi ich językiem. Czy powinniśmy cieszyć się, że młodzież czyta, czy martwić, że sięga po książki pełne przemocy, używek i przekleństw? O literaturze YA, jej tematyce i wpływie na młodych opowiada Aneta Korycińska, znana w mediach społecznościowych jako „Baba od polskiego”.
Ewa Wojciechowska: Podczas tegorocznych Targów Książki w Warszawie zauważyłam, że większość uczestników to młodzież, głównie około piętnastoletnia. Co przyciąga młodych czytelników do literatury?
Aneta Korycińska: Coraz więcej młodych ludzi sięga po literaturę Young Adult. W Polsce zyskała ona popularność stosunkowo niedawno, podczas gdy w Stanach Zjednoczonych funkcjonuje od lat pięćdziesiątych. Można powiedzieć, że długo zajęło nam odkrycie jej potencjału, choć pewne książki wpisujące się w ten nurt istniały już wcześniej, tyle że na mniejszą skalę i bez szerokiej dystrybucji zagranicznych tytułów. W naszym kraju pionierkami tego gatunku były autorki takie jak Marta Fox. Ponadto książki, takie jak „My, dzieci z dworca Zoo”, „Szukając Alaski, „Stowarzyszenie wędrujących dżinsów” czy „Pamiętniki narkomanki” to kultowe pozycje mojego pokolenia.