Dzieliło ich wiele. Pierwszy, starszy o pokolenie, wychował się w przedwojennej Polsce, drugi w dzieciństwie doświadczył traumy wojny, a później dorastał już w zupełnie innym kraju, tak więc ich „pamiętniki z okresu dojrzewania” wyglądały zupełnie inaczej.
Jednocześnie zaskakująco dużo ich łączyło – przede wszystkim doświadczenie emigracyjne, zmuszające do patrzenia na polską rzeczywistość z dystansu. Bycie outsiderem to także niebagatelne doświadczenie egzystencjalne – ciągła konieczność dookreślania swojej pozycji w świecie, a co za tym idzie, także miejsca, z którego się pisze (nie tylko w sensie topograficznym).
Rok 2024 został ogłoszony rokiem Gombrowicza i Hłaski. Instytucja roku patronackiego to dobra (nawet jeśli nieco wymuszona) okazja do nieoczywistych zestawień i porównań. Bez wątpienia mamy tu do czynienia z pisarzami kluczowymi dla naszej nowoczesności, którzy na różne sposoby, ale podobnie intensywnie zmagali się z problemami XX wieku – alienacją, groteskowością życia i walką o jednostkową autonomię w obliczu totalizujących zapędów świata.
Jak słusznie zauważa w otwierającym dodatek tekście Aneta Korycińska, praktykująca nauczycielka, oboje mieli też bolesne przygody z polskim systemem edukacji – albo wykorzystywani w doraźnych sporach politycznych, albo skazywani na płytkie, a przez to krzywdzące odczytania.