Kopiowanie treści ogólnodostępnych wymaga zaznaczenia źródła i może być wykorzystywane tylko do własnych celów edukacyjnych. Czerpanie jakikolwiek korzyści z mojej pracy jest zabronione, a takie sprawy są śledzone przez prawniczkę od własności intelektualnej.
O feminatywach. Czy są potrzebne? Stanowią kolejny krok milowy ku równouprawnieniu, czy są wyznacznikiem poczucia własnej wartości? I czy można z feminatywami przesadzić? Byłam gościnią Romana Rogowieckiego.