Dzisiaj przychodzę z kolejnym zestawem książek z wydawnictwa Widnokrąg. Zestaw ten nazwałabym „dający nadzieję”, bo bardzo jej potrzebujemy codziennie, nie tylko na święta. 


W zestawie są:

Ten Pan” – już od 6 roku życia;

Radio zapomnianych dzieci” – od 10 roku życia; 

Tajemnica dworu Helmersbruk” – od 11 roku życia,

ale ponownie wiek jest tu kwestią umowną. 

Wszystkie książki wydano w twardych oprawach. 


Przez wiele lat pracy w szkole prowadziłam inicjatywę społeczną dotyczącą pomocy osobom w kryzysie bezdomności, jednak największym zachwytem było dla mnie to, czego nie udało się sfinalizować (i sfinansować), czyli reportaże o bezdomności, które pisali mi wtedy młodzi ludzie. Wyruszali w świat, rozmawiali z osobami codziennie mijanymi na ulicach, a te historie były wzruszające, szokujące, porażające i do bólu prawdziwe, a przede wszystkim nie tylko piszącym, lecz także czytelnikom dały możliwość spytania, jak to się dzieje, że lądujemy bez domu na ulicach. To pytanie powinniśmy zadawać sobie wszyscy, bez oceniania, ale z próbą zrozumienia i właśnie o tym jest ilustrowana przez Natalię Chirkowską książka Artura Gębki “Ten Pan” – nominowana w tym roku do tytułu Książki Roku 2023 w konkursie polskiej sekcji IBBY. 

Książka opowiada o człowieku, który dla wielu jest niewidzialny i chce taki być, bo gdy zostaje zobaczony, natychmiast jest odtrącany, wytykany palcem, nazywany “to Ten”. Staś nie rozumiał, dlaczego inni tak odrzucają Tego Pana, skoro on oczyszcza codziennie osiedle ze śmieci. Chłopiec pytał mamę, dlaczego tak się dzieje, że ludzie wyrabiają sobie opinię o innych, chociaż ich nie znają, a następnie obserwował jegomościa przez całe wakacje. Jego samotność nie dawała dziecku spokoju. Staś zastanawiał się, jak można pomóc i postanowił podarować mu swojego ukochanego misia. 

Przepiękna opowieść o tym, że w wychodzeniu z kryzysu bezdomności potrzebne jest wsparcie innych ludzi i wiara w to, że damy radę, że warto i nie jesteśmy najgorszymi ludźmi na świecie. Pan powróci wiosną na podwórze już jako Antoni.


O świecie dzieci, którymi nie interesują się dorośli, czytaliśmy wiele, ale wciąż trudno jest nam mówić o samotności dzieci, a o tym jest “Radio zapomnianych dzieci” Anji Portin (tłum. Katarzyna Aniszewska, ilustracje Miila Westin). Bohaterem powieści, skierowanej dla młodych czytelników, jest dziewięcioletni Alfred, który tylko pozornie ma ojca, bo zwykle musi być sam, gdy tata wyjeżdża w delegacje. Alfred musi zadbać o wszystko, czasem jednak kończy mu się gotówka, jedzenie i nie wie, co robić, aż nagle za drzwiami znajduje gazetę, jabłko i ciepłe skarpety. To opowieść o niedokochanych dzieciach, których okazuje się, że jest bardzo dużo, a zaopiekuje się nimi tajemnicza Amanda, która żyje w odosobnieniu, ale ma supermoc — słyszy wołania niekochanych i samotnych dzieci. Między Amandą a Alfredem zrodzi się przyjaźń i powstanie wspaniała inicjatywa — radio Popow — dla wszystkich, którzy czują się osamotnieni, czyli nocne audycje dziecka skierowane do innych, którzy nie mogą w nocy spać. 

Audycje będą dawały rozrywkę i nadzieję, Alfred będzie wspierał innych, polecał im książki, a także uczył — nawet nas, dorosłych czytelników, że nie wszystko jest takie, jakim się wydaje i nawet z dzieciństwa, którego nie chcemy wspominać, możemy wyrosnąć na szczęśliwych ludzi. 

Tata Alfreda okaże się nieodpowiedzialny, a opiekę nad chłopcem przejmie Amanda. Dlaczego to ona jedyna jest tu dorosłą pełną wrażliwości? Na to pytanie nie umiem odpowiedzieć, ale radosne zakończenie powieści sprawia, że wyłączam swój sceptycyzm i śpiewam za Jonaszem Koftą, że trzeba marzyć, bo czasami wystarczy jedna osoba, która w nas uwierzy i się o nas zatroszczy, by znów chciało się żyć. 

Książka powstała w języku fińskim, do tej pory została przetłumaczona już na ponad 20 języków. 


Czytaliście kiedyś książkowy kalendarz adwentowy? Jest nim opowieść w 24 rozdziałach, do czytania — a jakże! – na głos przez całą rodzinę: “Tajemnica dworu Helmersbruk” Evy Frantz (tłum. Agata Teperek, ilustracje Elin Sandström). Teoretycznie można czytać jeden rozdział dziennie, ale trudno się powstrzymać, bo każdy z nich kończy się cliffhangerem, a ja jestem niecierpliwa. Akcja powieści toczy się w grudniu 1975 roku, Flora Winter wraz z mamą Linn przybywa do nadmorskiego Helmersbruk, nic się nie dzieje, aura świąt jest już nie do odratowania, bo ojciec dziewczyny zmarł po długiej chorobie i nikt nie ma teraz sił, by skakać przy ubieraniu choinek i szaleć ze światełkami. Flora włóczy się po okolicy i zaczyna widzieć i słyszeć rzeczy, które wydają się niemożliwe. Nagle giną figurki z szopki umieszczonej w parku, ludzie pojawiają się i znikają, słychać stukot kopyt i tylko Flora widzi śnieżnobiałą wiewiórkę. W okolicy jest opuszczony dwór rodziny von Hiems, który… jednak nie jest opuszczony, a Flora stanie się jego obrończynią, bo inni już zacierają ręce, by go zburzyć i postawić tam hotel. 

To opowieść grozy dla młodych czytelników, która pod pozorem historii o duchach, mówi wiele o tych, którzy jeszcze żyją. W opowieści przeszłość (na zdobionych, pożółkłych stronach) i teraźniejszość przeplatają się ze sobą, nie ma tu bożonarodzeniowej aury, a Flora jest smutną bohaterką, mimo to właśnie ta historia z dreszczykiem wydaje mi się odpowiednią propozycją dla czytelników powyżej jedenastego roku życia, bo daje więcej nadziei niż opowieści o pachnącym piernikami domu i Mikołaju przynoszącym prezenty. Oczywiście można ją czytać przez cały rok, nie tylko w grudniu. 


#współpracarecenzencka


#bababook #tajemnicaroduhelmersbruk #radiozapomnianychdzieci #tenpan #książkidającenadzieję #książkidladzieci #babaodpolskiego