Sowa, mądra głowa! Na dodatek to sowa Zofia (filozofia) z miejscowości Ateny – a przecież sowa jest atrybutem greckiej bogini mądrości, Ateny. Bohaterka zabiera młodych adeptów szkoły czytania do świata zagadek. Każdy może być detektywem i rozwiązywać problemy. Marcin Baran w książce „Detektyw Sowa na tropie” (HarperKids) proponuje śledztwa skrojone na miarę pierwszych samodzielnych lektur: krótkie sceny z puentą, humor słowny i logiczny ciąg zdarzeń.

To tytuł z serii „Czytam sobie”, której mam zaszczyt być patronką. Jest to poziom 2 „Składam zdania” – przejrzysty układ, większa czcionka, elementy dialogu, ćwiczenia sylabizowania. Ponadto mamy „Zadania dla mistrzów czytania” – trzy pytania sprawdzające rozumienie – oraz naklejki motywacyjne z bohaterami opowieści i dyplom za samodzielne przeczytanie historii.
Sowa Zofia prowadzi leśne biuro Blisko Natury Akcja rozgrywa się w okolicach Augustowa, we wsi o wdzięcznej nazwie Ateny. Rozwiązujemy codzienne problemy, zwierzęce, ale wszystkie mogą być pretekstem do rozmów.

W duecie z Zofią występuje padalec Wypluwka – asystent z charakterem i poczuciem humoru. Ten komiczny kontrast (sowa + padalec) świetnie działa wychowawczo: pokazuje, że współpraca wymaga akceptacji różnic temperamentów i kompetencji. Warstwa językowa obfituje w gry słowne (m.in. dramat Sowoklesa) oraz słownictwo biblioteczno‑teatralne, które może być pretekstem do mini‑lekcji o gatunkach literackich. To książka nie tylko dla początkującego czytelnika, lecz także dla dorosłego towarzysza lektury – aluzje rozbawią obie strony.
Struktura opowieści wspiera kluczowe procesy poznawcze: rozumienie czytanego tekstu – krótkie akapity, wyraźne puenty każdej sceny i logiczny ciąg przyczynowo‑skutkowy; rozwój słownictwa – słowa z przyrody i kultury („bóbr”, „żuraw”, „akt”, „dramat”); trening rozumowania trop → poszlaka → dowód.
Dla młodych czytelników to naturalne wprowadzenie do metody naukowej: stawiam hipotezę → zbieram dane → wyciągam wnioski.

Na kartach książki pojawiają się obserwacje ruchu Słońca i różnej długości nocy w roku – wyjaśnione obrazem oraz krótkim komentarzem. Dzięki temu młody czytelnik uczy się, że w nauce pojęcia sprawdza się na przykładach, a nie tylko w definicjach.
Seria „Czytam sobie” to też znakomite ilustratorki i znakomici ilustratorzy. Tym razem Sowę Zofię i jej świat zwizualizował Tomek Kozłowski: ramki, fiszki, schematy i przekroje porządkują informacje. Obraz organizuje treść i pomaga w nazywaniu relacji: „kto? co robi? dlaczego?”

To bardzo dobry wybór dla dzieci rozpoczynających samodzielne czytanie – seria „Czytam sobie” jest kierowana do dzieci w wieku 5–7 lat, a poziom 2 jest dla tych, którzy składają zdania i potrzebują angażującej fabuły.
Tekst pozwala na wiele zabaw. Można stworzyć „mapę śledztwa”, przygotować „słownik detektywa” (trop – poszlaka – dowód) oraz „teatrzyk jednego aktu” inspirowany Sowoklesem. Takie ćwiczenia łączą czytanie z koncentracją, mówieniem i pracą projektową – wspierają kilka kompetencji naraz.
„Detektyw Sowa na tropie” to przykład literatury dziecięcej, która nie tylko bawi, lecz także uczy myśleć. Dzięki klarownej kompozycji, humorowi i świetnie zaprojektowanym ilustracjom dzieci wchodzą w rolę badaczy: zadają pytania i weryfikują hipotezy.
Polecam do czytania na głos, do pracy samodzielnej i na zajęcia wczesnoszkolne. Bonus w postaci zadań i naklejek pomaga utrzymać motywację, a wątki przyrodnicze i kulturowe otwierają drogę do wielu międzyprzedmiotowych rozmów.
Niezmiennie jestem wdzięczna za to, że mogę być patronką tej serii (która konsekwentnie jest wydawana od nastu lat) dla młodych czytelniczek i czytelników 🙂
