Zdaniem Anety Korycińskiej, polonistki, oligofrenopedagożki, podcasterki, autorki profilu „Baba od polskiego”, problem Szkoły w Chmurze jest złożony. – Z jednej strony jest wielką szansą dla osób neuroatypowych, po pobytach w szpitalach psychiatrycznych, z depresją, traumą. To także dobre rozwiązanie dla profesjonalnych sportowców, którzy mają swoje plany i zgrupowania. Szkoła w Chmurze wychodzi naprzeciw wielu osobom, bo daje platformę z wiedzą. Nie trzeba dojeżdżać do placówki, żeby wyrobić podstawę programową. Będzie jednak dobrym rozwiązaniem tylko wtedy, kiedy uczniowie będą mieli wsparcie od rodziców – zaznacza.
Każdorazowo w przypadku edukacji domowej odpowiedzialność za naukę dziecka bierze rodzic lub opiekun prawny, podpisując odpowiedni dokument i zobowiązując się pełnić kontrolę nad jego edukacją. – Niestety znam przypadki, w których rodzice tej odpowiedzialności nie biorą. Poznałam młodego człowieka z dysfunkcyjnej rodziny. Rodzice podpisali dokument, zgadzając się na jego edukację domową, ale na tym skończyło się ich zainteresowanie. Chłopak pochodzi z małej miejscowości, bez żadnego wsparcia wyjechał do Warszawy, pomieszkiwał po znajomych, jego edukacja nie istniała – opowiada Aneta Korycińska.