Bardzo często myślę o globalnym ociepleniu. Śni mi się, że leżę na śniegu, bezkresnym i czystym; na trawie, która pachnie rosą, słychać owady; wokół mnie zawsze wylegują się lisy i wiewiórki, nasłuchuję ptasich dźwięków. Po przebudzeniu, dopada mnie lęk, że tego piękna nie będzie, że człowiek tak już ingeruje w świat, że natura nie da rady się odradzać i być silną, że zabraknie piękna na tym świecie. Kryzys klimatyczny martwi mnie dogłębnie i paraliżuje.
Szczególnie uderza dosadnością w zestawieniu z rzeźbą Isaaca Cordala: „Politycy dyskutujący o globalnym ociepleniu” i wydarzeniami tego tygodnia: osoby uczniowskie, aktywistyczne wyszły w piątek na ulice i protestowały, domagały się panelu obywatelskiego; działań parlamentu w sprawie klimatu, krzyczały, by ktoś ich w końcu wysłuchał, lecz jak w tej rzeźbie – niektórzy patrzą i nie widzą, słuchają, lecz nie słyszą.
Tańczymy we mgle. Szkoda, że wraz z ludźmi, będzie cierpieć ziemia.

Extinction Rebellion Polska
#kryzysklimatyczny #globalneocieplenie