Pra­ca polo­ni­sty to wiecz­ny prze­kład z lite­rac­kie­go na zro­zu­mia­ły, z pol­skie­go na ich, więc ryzy­ko uprosz­czeń jest pew­ne. Dziś na lek­cji o Sępie Sza­rzyń­skim w trak­cie tłu­ma­cze­nia jak moż­na rozu­mieć roz­kosz, z któ­rą trze­ba „bojo­wać”, powie­dzia­łam, że to nie tyl­ko ero­tyzm, lecz tak­że wszyst­ko, co dobrze nam robi, zatem: „myślisz jedze­nie, myślisz seks”.

Pozo­sta­je mi tyl­ko życzyć Pań­stwu smacznego!