Kiedy podczas lekcji języka polskiego przychodzi moment na omówienie lektury ,,W pustyni i w puszczy” Henryka Sienkiewicza, wielu z nas, nauczycieli, zastanawia się, jak podejść do interpretacji tej powieści. Dziś zyskuje ona jeszcze większą wartość – jest pretekstem do dyskusji – na temat kolonializmu, roli bohatera-wybawcy, przymusowego chrzczenia, rasizmu czy rasistowskiego języka.
Bez refleksji o tym, dlaczego Staś traktował Kalego z wyższością i śmiał się z jego moralności (a my, jako dzieci, śmialiśmy się z nim, zgodnie z zamysłem komicznym autora powieści…) omówienie lektury będzie niepełne.
Dołącz do webinaru z Anetą Korycińską, znanej w sieci jako Baba od polskiego, i dowiedz się:
- Jak twórczo omawiać powieść z kanonu szkolnego w nowej odsłonie, ale wciąż w oparciu o podstawę programową?
- Jak wytłumaczyć uczniom powieściowy świat, który jest archaiczny i nieznany, oraz wprowadzić odniesienia do świata dzisiejszego?
- Jak podejmować z uczniami trudne tematy, które pojawiają się w powieści, m.in. kolonializm, rasizm czy rola bohatera-wybawcy?
- Jak pokazać dzieciom, że nie chcemy powielać zachowań bohaterów, których polubili, by nie obciążać ich od razu tym, że jedni ludzie uważają się za lepszych od drugich?
- Jak skutecznie przekonać uczniów niechętnie sięgających po lektury szkolne, do przeczytania powieści, krytycznej analizy tekstu i argumentowania swoich opinii?
Kiedy podczas zajęć indywidualnych młodzi ludzie proszą mnie o wytłumaczenie kilku kwestii z „W pustyni i w puszczy” Henryka Sienkiewicza albo podają w swoich rozprawkach Stasia jako przykład bohatera, każdorazowo zaciskam szczękę i czuję dysonans między tym, co mówiło i nadal jeszcze czasami mówi się w szkołach o tej powieści, a dzisiejszą wrażliwością. Nie jestem zwolenniczką eliminowania powieści Sienkiewicza, bo odpowiadała ona czasom, w których powstawała, na dodatek zyskała teraz większą wartość — jest pretekstem do dyskusji np. na temat kolonializmu, roli bohatera-wybawcy, przymusowego chrzczenia, rasizmu i rasistowskiego języka. Bez refleksji o tym, dlaczego Staś traktował Kalego z wyższością i śmiał się z jego moralności (a i my jako dzieci śmialiśmy się, bo opisy są stworzone z zamysłem komicznym) te lekcje będą jednak jałowe.
Czy Sieniewicz zwiedził Afrykę?
Jaki był ten Sienkiewicz? Był kowbojem w Ameryce, ale to też podróżnik po Afryce, a świadczą o tym “Listy z Afryki” – zobaczcie, jak pisał i jaki miał poczucie humoru:
Przy śniadaniach, obiadach i przy odkorkowywaniu butelek łatwo zabiera się znajomość w krajach, w których sama barwa skóry brata ludzi, a okrutny, nasycony wilgocią upał, rozmiękcza ich krochmal, zesztywniający stosunki towarzyskie w Europie. Tu wszyscy — są równi wobec… gorąca i komarów, prędko też czynimy liczne znajomości. Towarzystwo odznacza się zarówno rozmaitością zawodów, jak i wykształcenia. Są tu więc trzy młode Czeszki, grające na instrumentach dętych i rżniętych. Niepowodzenia artystyczne zagnały je wraz z instrumentami aż do Zanzibaru i zatrzymały dłużej nad program. Mogłyby one łatwo poprawić swój los, gdyby wyrzekłszy się Apollina, weszły za protekcją Kiprydy w służbę Hermesa[153] — podobno jednak chcą służyć wyłącznie jednemu bóstwu. Prócz Czeszek są tu niemieccy kupcy i rolnicy z Ost-Afrikanische Gesellschaft[154]; jest uczony Kärger z żoną i małym bébé, mówiącym tylko językiem ki-suahili. Na wieczornych posiedzeniach na podwórzu hotelowym poznałem także Beckera[155], bardzo znanego podróżnika afrykańskiego. Był on wysokim urzędnikiem państwa Kongo, lecz oskarżony o rozmaite nadużycia wracał właśnie do Belgii, by rozprawić się ze swymi oskarżycielami. Czytałem potem z przyjemnością, że proces, jaki z tego powodu powstał w Brukseli, skończył się niezmiernie zaszczytnie dla znakomitego podróżnika. Miał on ze sobą w Zanzibarze dwóch służących, pysznych Sudańczyków, którzy przybrani w białe sztuki perkalu i białe zawoje, chodzili za nim wszędzie jak dwa cienie.
Ksiądz Le Roy dużo nam opowiadał o okolicach tego miasta, również o plemionach murzyńskich, które zamieszkują pobrzeże, o sprawach kolonizacyi niemieckiej, a także o florze i faunie kraju. W okolicach samego Bagamoyo nie obiecywał nam ksiądz Le Roy dobrych polowań, twierdził wszelako, że byle posunąć się o kilka dni w głąb, można znaleźć, czego dusza myśliwska zapragnie. Co do mnie, gdybym był tak zręcznym myśliwym, jak jestem zapalonym, całe setki wdów hipopotamowych musiałyby przyodziać żałobę po swoich hipopotamach; ale choć nic podobnego nie mogło się zdarzyć, powiedziałem sobie, że do zbioru pudeł amerykańskich i europejskich nie zawadzi dodać kilkanaście afrykańskich, a ksiądz Le Roy opowiadał właśnie, że o kilka godzin drogi za Bagamoyo zobaczymy w rzece Kingani nie jednego i nie tuzin, ale całe stada hipopotamów. Wyznaję, że uważając to zwierzę za dość rzadkie, nie śmiałem uszom wierzyć, przekonałem się jednak później, że nie było w tej obietnicy najmniejszej przesady. Wszelkiej innej zwierzyny jest także w pewnych miejscowościach, tuż za rzeką Kingani, wielki dostatek. Na nieszczęście, jeśli łatwo tam upolować antylopę, girafę albo hipopotama, najłatwiej jednak febrę, o czem później przyjdzie mi obszerniej pisać.
Po śniadaniu, obowiązkową siestę przerwało nam kilkunastu starszych i młodszych murzynów. Pokazało się, że opodal była ukryta w gąszczu krzów jakaś osada. Ci wleźli naprzód do wody, którą burzyli, jak stado hipopotamów, następnie przypatrywali się nam, naszym strzelbom i naczyniom, dość natrętnie. Nadjechał też i jakiś Arab, który popisywał się przed nami konną jazdą, co w ogóle Arabowie lubią czynić wobec europejczyków, albowiem wszyscy posiadają niemałą dozę próżności. On przelatywał w największym pędzie tak blisko nas, że mógł stratować które z dzieci i dlatego ks. Ruby prosił go w końcu, by obrał inne pole dla swych popisów.
Zostaliśmy wreszcie sami. Dzieciska, strudzone drogą, pospały się zaraz w trawie. Nadeszły godziny największego upału i bezwzględnej ciszy. Nawet ptactwo pochowało się gdzieś pod gałęzie drzew i ucichło. W powietrzu nie było najmniejszego powiewu, niebo pobielało na krańcach; ziemia tonęła w blasku tak silnym, że aż przeraźliwym. Woda w rzece wygładziła się zupełnie i zdawała się usypiać; arumy po drugim brzegu rzeki stały nieruchome i jak gdyby stężałe. U nas, w chwilach takiej ciszy, wszystko się koi i to ukojenie stanowi duszę przestworza — tu tego niema. Tu wydaje się, że całą naturę przejmuje smutek i strach przed niemiłosiernem słońcem, że żadna żywa istota nie śmie drgnąć i zataja oddech w piersiach, a owo słońce wytęża się jakby w złości i wypatruje tylko, kogoby zabić.
co musi mieć dziś powieść przygodowa, by przyciągnąć uwagę młodego czytelnika i czy “W pustyni i w puszczy” spełnia oczekiwania stawiane tej kategorii? (opowieść o odległych krajach, wartka akcja, niebezpieczeństwo)
a może powieść ma elementy baśni? sprawdźcie to i wypiszcie, czy występują w niej elementy charakterystyczne dla tego gatunku: niebezpieczeństwo, zwycięstwo dobra nad złem, przesłanie dla czytelnika, uosobiona przyroda, postaci realistyczne i fantastyczne, cudowne ozdrowienie, magia, rycerz, królewna i bestie, szczęśliwe zakończenie,
elementy powieści detektywistycznej i humor, co gdyby za Stasiem i Nel podążył Doktor Lektur? Jeśli pójdziecie w stronę omawiania powieści jako utworu z nutką kryminalną i detektywistyczną, to bardzo polecam wzbogacenie lektury o inną powieść:
W WYDAWNICTWO ZIELONA SOWA stworzono serię o przygodach Doktora Lektura i podinspektorki Jessiki LaFemme, którzy prowadzą śledztwa w sprawach związanych z bohaterami lektur szkolnych. Marcin Przewoźniak umieścił ich w realiach powieści przygodowej Sienkiewicza, wykorzystał wiele kluczowych postaci i scen znanych z lektury, ale stworzył na ich kanwie zupełnie inną — ciekawą, przygodową powieść. Tym razem to ojcowie — Tarkowski i Rawlinson wynajęli Lektura i LaFemme do odnalezienia dzieci, ale szybko okazało się, że wiele poszlak wskazuje na to, że to kolonizatorzy i sam Staś są winni porwania, na dodatek dopuścili się wielu przestępstw.
Twórca wykorzystał wiele odniesień kulturowych, bohaterowie wymyślają nawet GTA w wersji wielbłądziej, mówią o szacunku do drugiego człowieka i wyznania, o stawianiu granic, ochronie zwierząt oraz różnorodności kulturowej.
Powieść można wykorzystać też we fragmentach i jako punkt odniesienia wykorzystać chociażby cytaty:
Chrzest umierającej osoby dorosłej może być przeprowadzony przez osobę świecką, jeśli umierający o to wyraźnie poprosi. Staś, chrzcząc dorosłych nieprzytomnych facetów, złamał kanony prawa kościelnego.
– „Odchrzciłabym się”, skracając życie tego „ojca chrzestnego” jeszcze przed śniadaniem za pomocą mojego Lancastera! – Agentka poklepała rękojeść potężnego pistoletu. – Jednak masz rację, Lektur! Ci biedacy mogli przecież teoretycznie znaleźć się po śmierci w swojej afrykańskiej krainie wiecznych łowów, zgodnej z ich tradycyjnymi wierzeniami.
Nel Rawlison bierze udział w niemal wszystkich wydarzeniach opisanych w powieści. Ma tylko osiem lat, ale już wiele przeżyła, Sienkiewicz nie poświęcił jej zbyt wiele opisów, nadróbmy to. W jakich scenach Nel odgrywała istotną rolę? (pozostawianie śladów podczas porwania przez Beduinów, obrona Stasia przed gniewem porywaczy, zaprzyjaźnienie się ze słoniem i uwolnienie go, odgrywanie Dobrego Mzimu) – czy dzisiejsza dziewczynka w jej wieku zachowywałaby się tak samo?
Nel i Staś po przygodzie w Afryce postanawiają, że muszą spożytkować wiedzę, jaką zdobyli — tworzą program przyrodniczy na YouTube i piszą książkę-przewodnik. Wciel się w ich rolę i pomóż im upowszechnić wiedzę, napisz scenariusz jednego z odcinków programu podróżniczego albo napisz jeden rozdział przewodnika, który będzie dotyczył tego, jak należy spakować się w taką podróż/ co warto jeść, a czego lepiej unikać, jakie zwierzęta można spotkać i jak należy się zachowywać.
Kolejny pomysł to stworzenie serwisu informacyjnego na wzór tego, jaki tworzy Natalia Sisik na TikToku i nagranie wydarzeń ze świata “W pustyni i w puszczy” – https://www.instagram.com/nataliasisik/
Dziś inaczej już czytamy “W pustyni i w puszczy”, czasy się zmieniły i kolonializm nie jest chlubą, porozmawiajcie o tych zmianach, a później stwórzcie pytania do wywiadu z Sienkiewiczem; zdajcie mu je i poinformujcie pisarza, co się zmieniło od czasów, gdy napisał on książkę.
Jak Sienkiewicz mówi o Afryce, a jak dziś mówimy o tym kontynencie?
Poradnik “Jak mówić i pisać o Afryce?” : https://afryka.org/batory/poradnik.pdf
Zasada:
„Nie kieruj się polityczną poprawnością, ale przyzwoitością i szacunkiem wobec tych, o których piszesz”.
Prawda, że proste? Od siebie dodałabym jeszcze jedno – unikaj stereotypów. Często nawet nie wiemy o tym, że to, co mówimy, utrwala jakieś stereotypy. Podczas warsztatów porozmawiamy sobie o tym, jak poszerzyć swoją perspektywę i pozbyć się stereotypów.
Na początek chciałabym pokazać 4 zdjęcia. Dwa z nich zrobiono w Europie Zachodniej, a dwa pozostałe w Afryce. Jak sądzicie, które to są?
Te dwa ładne kadry to zdjęcia z Durbanu w RPA i Akry w Ghanie, natomiast te „brzydsze” zrobiono w na przedmieściach Madrytu i w Paryżu. Wygląda trochę inaczej niż standardowe zdjęcia Europy i Afryki, prawda?
Często wpadamy w pułapkę narracyjną, która każe nam sądzić, że Afryka to skansen zamknięty w kapsule czasu. W jakim kontekście najczęściej mówimy o Afryce?
Patrzymy na Afrykę przez pryzmat złych wydarzeń i zapominamy, że przecież sytuacja w Europie wcale nie wygląda tak pięknie. HIV występuje nie tylko w Afryce, lecz także np. w Europie albo w USA. Wojna? Proszę bardzo – cały czas trwa na Ukrainie, wcale nie tak daleko od naszych granic. Ubóstwo menstruacyjne? W Polsce dotyka 500 tysięcy kobiet.
Dlaczego to jest istotne? Otóż to, w jaki sposób mówimy i piszemy o Afryce, ma przełożenie na nasze wyobrażenia – i w rezultacie na życie zwykłych ludzi. Na pewno słyszeliście o zjawisku wolonturystyki, czyli połączeniu turystyki z wolontariatem – masa młodych ludzi płaci niemałe pieniądze, aby pojechać w jakieś egzotyczne miejsce i np. uczyć małe dzieci angielskiego.
Tylko jest jeden problem. Dzieci są tylko rekwizytem. Maskotkami, które wykorzystuje się, żeby wyciągnąć hajs od naiwniaków z Zachodu. Często nawet dzieci są wypożyczane tylko po to, żeby odegrać show przed ludźmi z Europy i ich wzruszyć. A tak się dzieje, ponieważ nasze wyobrażenia o Afryce wyglądają o tak:
No dobra, ale co to ma wspólnego z tworzeniem haseł na Wikipedii? Cóż, można powiedzieć, że Wikipedia to najważniejsze źródło wiedzy o świecie. Jak czegoś nie wiesz, to wchodzisz na Wikipedię i czytasz, co i jak. A tam czają się, chociażby takie hasła jak poniższe:
Dlaczego nie mówimy “Murzyn?”
W powieści Sienkiewicza słowo “Murzyn” występuje 181 razy!
W powieści mówi się też wielokrotnie o niewolnictwie, ten temat też trzeba podjąć.
- Pisz i mów „Afrykanka” i „Afrykanin”, a nie „Murzynka” i „Murzyn”
- Nie kieruj się polityczną poprawnością, ale przyzwoitością i szacunkiem wobec tych, o których piszesz.
- Afryka się zmienia, nie jest zamknięta w kapsule czasu.
- Pisząc o wojnie innych tragicznych wydarzeniach, pamiętaj, że nie dotyczą one całego kontynentu.
- Afryka nie jest jednym krajem.
- Afryka ma historię.
- Mieszkańcy Afryki nie żyją w plemionach.
A na koniec tego wątku chciałabym przedstawić jeden z chyba najtrafniejszych cytatów dotyczących Afryki. Mamadou Diouf każe nam zadać sobie pytanie, dlaczego o Afryce piszemy zupełnie inaczej niż o Europie.
[Metafory uprzedmiotawiające]
Pamiętajmy też o zabawie i myśleniu krytycznym, przy każdej lekturze proponuję przeczytanie recenzji w serwisie “Lubimy czytać” – zastanówcie się, na co czytający zwracają uwagę i np. dlaczego mają takie, a nie inne nastawienie do powieści, może byli zmuszeni do jej przeczytania?
Dajmy im spisywać pytania! Niech w tracie lektury notują wszystkie pytania, czy wątpliwości, będziemy na nie wspólnie odpowiadać.
Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by omówić tę powieść tradycyjnie, podsyłam zatem link do opracowania: https://babaodpolskiego.pl/henryk-sienkiewicz-w-pustyni-i-w-puszczy-omowienie-i-streszczenie/