„Obyś cudze dzieci uczył” – to było przekleństwo mojego dziadka. Koniec roku to odpowiedni moment nie tylko na podziękowania dla nauczycieli, lecz także na próbę zrozumienia ich sytuacji życiowej. Kiedy kolejne rządy proponują zwiększenie czasu pracy, wiele osób argumentuje, że kilka godzin więcej tygodniowo to nieduża zmiana, szczególnie gdy nauczyciele mogą liczyć na dwa tygodnie ferii i dwa miesiące wakacji.

Czy tak jest w rzeczywistości? Jako nauczycielka chciałabym obalić ten mit. Co prawda pracuję w szkole społecznej na nieco innych zasadach niż nauczyciele szkół publicznych, jednak doświadczenie zdobywałam w placówkach publicznych i chcę zwrócić uwagę na specyfikę zawodu nauczyciela. Podobno szanowanego (z badania CBOS wynika, że aż 77% Polek i Polaków darzy tę profesję estymą), a w praktyce – co krok obrażanego przez społeczeństwo.


Ile pracuje nauczyciel w szkole?

Kto sądzi, że 18 godzin pensum to koniec pracy nauczyciela, ten jest w dużym błędzie. To prawda, podstawą zawodu jest pensum, niemniej jednak na tym obowiązki nauczyciela się nie kończą (nigdy nie miałam tak małej liczby godzin). Oprócz czasu spędzonego przy tablicy nauczyciele wykonują szereg innych obowiązków – począwszy od sprawdzania testów i innych prac pisemnych, przez przygotowywanie do lekcji, a na wielogodzinnych dyskusjach na zebraniach i radach pedagogicznych skończywszy (u mnie zwykle nawet do 10 godzin tygodniowo).

Dość powiedzieć, że średnio (zaznaczam: średnio i tylko na jednym etacie) nauczyciel przepracowuje w ciągu roku 1760 godzin. Gdyby praca była rozłożona po równo w ciągu roku, przekładałoby się to na ok. 37 godzin pracy w tygodniu. Jednak nauczyciele mają w lipcu i sierpniu wolne (7 tygodni – ostatni tydzień sierpnia to czas, w którym nauczyciel musi stawić się do pracy), dlatego w praktyce wychodzą po 44 godziny pracy w tygodniu. 

Skąd takie liczby? Oto najprostsze (i pewnie niepełne) wyliczenie:
  • Pensum: 18 godzin tygodniowo (absolutne minimum, za to i tak trudno opłacić rachunki, więc każdy pracuje więcej, jak nie w jednej – to w kilku placówkach, co oznacza podwojenie godzin pracy, sprawdzianów, zebrań i rad pedagogicznych).
  • Zebrania/spotkania z rodzicami: 3 godziny w miesiącu
  • Rada pedagogiczna: 2-4 razy w miesiącu po 3,5 godziny
  • Spotkania zespołów oddziałowych: min. 4 razy w roku po 2 godziny
  • Wielospecjalistyczna ocena poziomu funkcjonowania ucznia: min. 2 razy w semestrze dla każdego ucznia z orzeczeniem, po ok. 1,5 godziny na ucznia (nigdy tak szybko tego nie wykonałam)
  • IPET lub modyfikacje IPET: 2 razy w roku dla każdego ucznia z orzeczeniem, po ok. 0,5 godziny na ucznia
  • Przygotowanie się do zajęć: 6 godzin w tygodniu
  • Sprawdzanie prac: 10 godzin w tygodniu
  • Dyżury na przerwach, wyjaśnianie uczniom, uzupełnianie dziennika: 3 godziny w tygodniu
  • Prowadzenie kół zainteresowań: 2 godziny w tygodniu
  • Organizacja wycieczki szkolnej i innych wyjść: 20 godzin w tygodniu
  • Inne nagłe wydarzenia, telefony od rodziców, wsparcie osób uczniowskich: trudno określić.

Ile zarabia nauczyciel w szkole publicznej?

Na to pytanie odpowiedź jest bardziej skomplikowana. Wynagrodzenie uzależnione jest bowiem od szeregu czynników – a jednym z najważniejszych jest stopień awansu zawodowego. To od niego zależy podstawa wynagrodzenia. W 2021 r. pensja brutto w zależności od stopnia awansu wynosi:

  • nauczyciel stażysta – 2 949 zł
  • nauczyciel kontraktowy – 3 034 zł
  • nauczyciel mianowany – 3 445 zł
  • nauczyciel dyplomowany – 4 046 zł

Z ankiety, którą przeprowadziłam na Instagramie, wynikało, że wyobrażenia o wypłatach nauczycielskich nie odbiegają od prawdy.

Do tego trzeba jednak dołożyć kilka dodatków, które w praktyce podnoszą wysokość wynagrodzenia.

Z czego składa się pensja nauczyciela w szkole publicznej?

1. Podstawa wynagrodzenia, zależna od stopnia awansu zawodowego:

  • nauczyciel stażysta – 2949 zł,
  • nauczyciel kontraktowy – 3034 zł,
  • nauczyciel mianowany – 3445 zł,
  • nauczyciel dyplomowany – 4046 zł.

2. Dodatek motywacyjny (wysokość ustalana przez organ prowadzący, przyznawany uznaniowo) – od 5% do 20% podstawy wynagrodzenia.
3. Trzynastka (8,5% rocznego wynagrodzenia).
4. Dodatki:

  • Dodatek wiejski (wysokość ustalana przez organ prowadzący) – średnio ok. 10% podstawy wynagrodzenia.
  • Dodatek funkcyjny za pełnienie funkcji wychowawcy klasy (wysokość ustalana przez organ prowadzący) – od 5 do 10% wynagrodzenia zasadniczego nauczyciela stażysty z pełnymi kwalifikacjami.
  • Dodatek z tytułu pełnienia funkcji opiekuna stażu (wysokość ustalana przez organ prowadzący) – od 5 do 8% wynagrodzenia zasadniczego nauczyciela stażysty z pełnymi kwalifikacjami.
  • Dodatek za wysługę lat – 1% podstawy wynagrodzenia za każdy przepracowany rok pracy, obowiązuje po 4 latach pracy; nie więcej niż 20% podstawy wynagrodzenia.
  • Wczasy pod gruszą – świadczenie wakacyjne uzależnione od dochodu, średnio 1000 zł rocznie.

Czy to dużo, czy wręcz przeciwnie?

Trzeba podkreślić, że opisywane zarobki to jedynie pensje w szkołach publicznych. Od lat nie pracuję już w takich placówkach; a stawka godzinowa w szkołach społecznych i prywatnych jest ustalana indywidualnie przez dyrekcję; ba! każdy nauczyciel zarabia inaczej i nie ma tu znaczenia staż pracy, stopień awansu zawodowego czy wykształcenie. Wolna amerykanka. Dodatkowo nadal istnieje luka płacowa (odpowiada za nią wiele czynników: https://ibs.org.pl/app/uploads/2016/05/IBS_Nierownosc_Placowa_raport.pdf) – w pracy na tym samym stanowisku, z tym samem poziomem wykształcenia, wiekiem, stażem pracy – między kobietami i mężczyznami.

Warto także pamiętać o tym, że zaangażowani nauczyciele, których znam, nigdy nie pracują tylko w jednym miejscu; tworzą podręczniki, programy nauczania, książki, szkoły językowe, kursy, korepetycje, warsztaty, wycieczki; udzielają się jako eksperci itd. Nie mi oceniać dlaczego to robią (mają dużo energii czy za małą wypłatę w szkole?) – ja miałam za mało pieniędzy na opłaty i kolejne studia, więc wypracowałam całodobowy dzień pracy, a nauczanie jest moją pasją, więc dodaje mi energii nawet przy 12 godzinach pracy.

Faktem jest, że nauczycielem nie zostaje się dla pieniędzy. Kto chce zarabiać wiele, ten nie ma czego szukać w szkole. Nakłady pracy, stres i uczenie się funkcjonowania w tak specyficznym środowisku, jakim jest szkoła, nie są rekompensowane przez pensję – średnia stawka godzinowa dla początkującego nauczyciela to 20,82 zł, natomiast po 20 latach pracy wzrasta ona dwukrotnie.

Praca jako nauczyciel to olbrzymia odpowiedzialność, z pewnością większa niż proste prace fizyczne, które są opłacane na tym samym poziomie. Może zatem, zamiast potępiać nauczycieli, warto uszanować ich głosy o za niskim wynagrodzeniu w porównaniu z wykształceniem i obciążeniem psychicznym? To jasne – nauczyciel nauczycielowi nierówny, w tej grupie zawodowej znajdują się zarówno pasjonaci, jak i osoby wypalone zawodowo lub całkowicie nienadające się do takiej pracy (bardzo lubię kalać nauczycielskie gniazdo i niewielu edukatorów w moim życiu zasługiwało na dobre słowo, zdecydowanie wolałabym o większości zapomnieć, ale to dzięki nim wiem, jaką nauczycielką nie chcę być).

Nie każdy nadaje się do roli opiekuna i przewodnika po świecie, z którym nasze dzieci będą spędzały większość dnia. Nauczyciel bez pasji do swojego zawodu jest zakałą lat szkolnych, odbiera chęć nauki przedmiotu, potrafi wywołać traumy. Jednak nauczyciel, który kocha nauczanie, może być wsparciem i impulsem do poszukiwania odpowiedzi i stawiania pytań; łącznikiem między światem rodziców i dzieci; doradcą i słuchaczem a przede wszystkim dobrym pedagogiem, który swoją nieustającą potrzebą uczenia się inspiruje nowe pokolenia.

Życzę wszystkim, by spotykali na swojej drodze dobrych nauczycieli; a nauczycielom – godnych płac bez względu na płeć (sic!), ale z uwzględnieniem kompetencji i wykształcenia.