Na nudę najlepsze są nowe przygody, jak te, które twoje dziecko znajdzie w najnowszych babowych patronatach z serii „Czytam sobie”!
Nowości to:
„Tramwaj numer 28” Rafał Witek, ilustracje Tomasz Kozłowski;
„Pan Pit i jego kwiatek” Justyna Bednarek, ilustracjeMagda Kozieł-Nowak;
„Pożar w fabryce” Ewa Nowak, ilustracje Aleksandra Krzanowska
Wydawnictwo @harperkids_polska
I jak zwykle w „Czytam sobie” – piękne ilustracje, duża czcionka, pytania rozwijające umiejętność czytania ze zrozumieniem i motywujące naklejki z bohaterami i hasłami: „jestem super!”, „lubię wiedzieć”, „czytam sobie”.
Rafał Witek „Tramwaj numer 28"
Książeczka z pierwszego poziomu opanowania magii czytania, czyli mamy tu naukę składania słów, do 200 wyrazów tekście, krótkie zdania i 23 podstawowe głoski, do tego ćwiczenie głoskowania. Tym razem Rafał Witek zabiera nas w podróż po Lizbonie, podróż legendarnym tramwajem numer 28, w którym dochodzi do zabawnego zdarzenia z udziałem zwierzaka. Historię dopełnią przepiękne ilustracjeTomasza Kozłowskiego, kotek w jego wydaniu oraz kadry Lizbony z tramwajem na pierwszym planie są przepiękne. Ilustracje wypełniają 7/8 strony, na marginesach — najtrudniejsze wyrazy; na końcu — jak zawsze w tej serii naklejki z hasłami „Jadę daleko”, „Czytam sobie”, „Mam moc”, „Jestem super”, pytania do treści oraz możliwość przyznania sobie dyplomu za przeczytanie książki. Historyjka zabawna, króciutka i opowiada o tym, jak wiele może się zadziać, gdy podróżuje się tak długą trasą.
Justyna Bednarek „Pan Pit i jego kwiatek"
Książeczka z drugiego poziomu opanowania magii czytania, czyli mamy tu naukę składania zdań, do 900 wyrazów tekście, zdania złożone, elementy dialogu, 23 podstawowe głoski + „h”, do tego ćwiczenie sylabizowania. Tym razem Justyna Bednarek zabiera nas do świata pana Pita, który jest biologiem amatorem, zdaje się nieco samotny, chociaż chyba sam tak nie myśli, bo mieszkanie, które wynajmuje, ma przepiękną okolicę — pełno w niej dzikich zwierząt i kwiatów. Jednak Pit zastanawia się, kim jest właściciel mieszkania, z którym ma jedynie mailowy kontakt — oczywiście spotkają się i mimo różnicy temperamentów, zaprzyjaźnią się, bo połączy ich hobby. Do tego mamy bardzo dobrze napisaną opowieść o marzeniach i poznawaniu okolicznej przyrody, nie brakuje w niej humoru i ilustracje od Magdy Kozieł-Nowak. Polecam czytać na głos, dopiero wtedy wybrzmiewa cały urok tej opowieści.
Ewa Nowak „Pożar w fabryce"
Książeczka z trzeciego poziomu opanowania magii czytania, czyli już jest trudniej! Czarno-białe ilustracje od Aleksandry Krzanowskiej, oszczędne, niewiele ich w tekście. Opowieść to aż 2500-2800 wyrazów, długie i złożone zdania z wykorzystaniem wszystkich głosek oraz alfabetyczny słownik trudnych wyrazów. Tym razem Ewa Nowak zabiera nas do świata Ochotniczych Straży Pożarnych. To naprawdę niepokojąca opowieść! Jestem dorosła, a czułam napięcie. Hubert jest zazdrosny o to, że jego młodsza siostra Róża jest przez wszystkich uwielbiana, do tego angażuje się społecznie i lubi innych pouczać, a najgorsze jest to, że lubią ją jego kumple. Chłopak jest wściekły i postanawia odreagować te emocje w niemądry sposób. Spotyka troje młodszych sąsiadów i zabiera ich do opuszczonej fabryki farb, tam przychodzą mu do głowy koszmarne pomysły, chłopak działa nierozważnie, chociaż chce się wykazać i użyć znalezionej gaśnicy, ale ta okazuje się pusta. Mamy tu wielką tragedię i cudem udaje się wszystkich odratować. Nowak opisuje akcję pożarniczą, wskazuje na to, jak trzeba postępować, mówi o numerze 112, na który można zadzwonić, nawet gdy nie ma się karty w telefonie.
Do opowieści mam jedno zastrzeżenie — przez Huberta cała ekipa by umarła, na końcu książki rozmawia on z policją i przyznaje, że siostra miała rację, jednak nie domknięto tej opowieści, a szkoda, bo chciałabym jeszcze przeczytać o tym, jak ktoś rozmawia z chłopakiem i zaopiekuje się nim i jego emocjami, by nie żył z tym piętnem. Na pewno książeczka sprawi, że długo będziecie o niej rozmawiać.
To #WSPÓŁPRACA, z której jestem dumna!