Dzi­siaj jestem absur­dem Anety.
Zamiast iść i ode­spać nie­prze­spa­ne, robię kon­sul­ta­cje i teraz zapro­po­no­wa­łam uczniom kozę i jej pro­in­te­li­genc­kie dzia­ła­nie. Cisza w sali. Piszą z wła­snej woli prób­ną matu­rę. Ja śpię na kana­pie z tyłu.
Bel­fer od koń­ca to refleb lub pomylony.