Internet wpływa na wszystko w dzisiejszych czasach, a przede wszystkim na język. Komunikowanie się za pośrednictwem Facebooka, Instagrama czy WhatsAppa sprawiło, że skupiamy się przede wszystkim na treści, zapominając o formie. Komunikacja ma być szybka i skuteczna – przez co coraz rzadziej używa się pełnych zdań lub znaków interpunkcyjnych.
Wpływ internetu na współczesną polszczyznę mówioną i pisaną:
- pojawienie się zapożyczeń z innych języków (np. prank, cancel culture, incel, krindż)
- neologizmy i nadawanie nowych znaczeń wyrazom (np.zaorać, dzban, beka)
- emotikony używane także w języku mówionym (np. XD)
- skróty pochodzące także z języka angielskiego (np. zw, nwm, cb, nk, thx, nvm)
- unikanie znaków interpunkcyjnych i kropek na końcu zdania
- nowe konstrukcje składniowe (np. „umiem w” zamiast „umiem”)
Czy wpływ internetu na język jest negatywny?
Język internetowy jest używany nie tylko w komunikacji online, lecz także w zwykłych rozmowach (w języku mówionym). Czy to jest zjawisko negatywne? Trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi, ponieważ ta sprawa ma wiele aspektów:
- trudności z rozróżnianiem sytuacji wymagających używania języka formalnego – oczywiście nikt nie używa języka internetowego w sytuacjach formalnych (trudno wyobrazić sobie sędziego, który wydaje wyrok „skazuję osobę X na 10 lat pozbawienia wolności LOL xD”), ale z czasem coraz trudniej będzie nam rozgraniczyć potoczny język internetowy od tego, którego należy używać w uroczystych sytuacjach
- wykluczenie osób starszych/nieposiadających dostępu do internetu – mało który 25-latek wie, co oznacza słowo „essa” (a co dopiero osoby starsze!). Język internetu jest rozumiany tylko przez niektórych, co może utrudniać komunikację (ale też być zachętą do rozmowy i uczenia starszych przez młodszych)
- język internetowy może być początkiem końca polszczyzny w takiej formie, w jakiej ją znamy obecnie – ale trzeba pamiętać, że język stale ewoluuje, więc pojawianie się nowości jest naturalnym zjawiskiem
- łatwiejszy sposób wyrażania opinii – najmłodsze pokolenia żyją w świecie pełnym memów, dlatego język internetu ułatwia im komunikację. Skoro nastolatkom jest łatwiej się wyrazić hasłami z memów zrozumiałych dla ich rówieśników, to czy to jest aż tak złe?