Kontrowersyjne słowa Macieja Kawulskiego
Wprowadzenie
Jak zapewne pamiętacie, przy okazji premiery nowej wersji „Akademii pana Kleksa” w ramach współpracy z „Filmem w szkole” opowiadałam, jak można go wykorzystać na lekcjach języka polskiego. Planowaliśmy kontynuować to z drugą częścią, która właśnie ukazała się pod tytułem „Kleks i wynalazek Filipa Golarza”. Postanowiłam jednak wycofać się całkowicie z promocji tego filmu.
Kontrowersyjne słowa reżysera
Maciej Kawulski, reżyser obu części „Kleksa”, pojawił się gościnnie w podcaście „Bliskoznaczni”, gdzie zanegował istnienie ADHD i spektrum autyzmu: „zacznijmy od tego, że nie wierzę w ADHD. Wierzę, że są ludzie z różnym temperamentem”, „ale wierzę, że też nie do końca jest Asperger i różne stadia autyzmu są również kwestią temperamentu”. Według niego to wyłącznie różnice temperamentów i „formy ewolucji człowieka i dostosowywania się do współczesnych warunków szybkiego świata […] są dwie drogi: albo zamykasz się w sobie […], albo wytwarzasz w sobie taką rytmikę, która dostosowuje się do świata”. Fakt, że z góry przeprosił, iż nie chce urazić nikogo „kto żyje w tym problemie”, nie zmienia tego, że wykorzystał swoją popularność do szerzenia nieprawdziwych informacji o neuroatypowości, opierając się na własnych przemyśleniach zamiast na fachowej literaturze i najnowszych badaniach. Na dodatek takie przeprosiny przypominają dodanie „pozdrawiam” do hejterskiego komentarza w sieci.
Dlaczego to co mówi Maciej Kawulski jest szkodliwe?
Innymi słowy, drodzy rodzice dzieci ze spektrum autyzmu, zdaniem pana Kawulskiego macie wybór! Możecie autyzmu nie mieć. Wasze dzieci mogą nie mieć autyzmu! To kwestia dostosowania się do świata! Sam pan Kawulski zalicza się do tej drugiej grupy (tej „dostosowanej”) i „nigdy nie brał na to proszków”. Czyli co? jest lepszy? Cała wiedza psychiatrów to duby smalone?
Ktoś mógłby powiedzieć, że to drobiazg. Jednak należę do osób, które od lat pracują nad uświadamianiem społeczeństwa o ADHD i autyzmie, starając się przekazywać możliwie aktualny stan wiedzy. Nauka nie stoi w miejscu – każdego roku poznajemy neuroatypowość, dzięki czemu możemy skuteczniej pomagać osobom z ADHD i autyzmem oraz precyzyjniej je diagnozować. Moja książka „Radio w mojej głowie. Opowieści o ADHD” z założenia była miejscem dla adehadowców, by mogli podzielić się swoją historią z przeciętnym czytelnikiem i choć częściowo uwolnić ten temat od szkodliwych stereotypów.
Skala problemu
I wchodzi pan Kawulski, cały na biało, twierdząc „na chłopski rozum”, że ADHD i autyzmu nie ma. Kłopot w tym, że nie jest on osobą anonimową – a tych kilka słów rzuconych od niechcenia w podcaście może przekreślić lata naszej (bo nie tylko mojej) pracy. (Jak wiemy, obecni w Ministerstwie Edukacji, a zwłaszcza pani minister/ministra Ziętka, która ponoć jest oligofrenopedagożką, nie mają o tym zielonego pojęcia, co potwierdzono, wysyłając do wszystkich dyrektorów i dyrektorek szkół w Polsce broszurę sprzed 14 lat, w której ADHD nazwano synonimem „zdolny, ale leniwy”, a na okładce widniał wizerunek rozbrykanego chłopca).
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że za filmem „Kleks i wynalazek Filipa Golarza” stoją dziesiątki osób, niekoniecznie podzielających poglądy reżysera, lecz to on odpowiada za całość projektu. Jego nazwisko pojawia się przy niemal każdej wzmiance o nowym „Kleksie” i, chcąc nie chcąc, jest twarzą tej produkcji, więc powinien promować ją w odpowiedzialny, rzetelny sposób.
Rola podcastu „Bliskoznaczni”
Na dodatek jego wypowiedź była intensywnie promowana przez autorów podcastu „Bliskoznaczni” – bardzo znane osoby, czyli Kasię Nosowską i jej syna, Mikiego Krajewskiego. Autorzy podcastu nie reagowali na dziesiątki komentarzy, w których ludzie pisali, że pokazując taki wycinek wypowiedzi i promując go u siebie jako „klikalny”, przyczyniają się do szerzenia dezinformacji. Najwyraźniej opłacało się to dla zdobycia zasięgów. Pozostałe Reelsy mają po 40 tys. wyświetleń, ten – 155 tys., a do tego jest przecież jeszcze cała rozmowa na YouTubie i Spotify.
Powód rezygnacji z promocji
Ostatnio zastanawiałam się nawet, czy to już czas, by zacząć pozywać ludzi za głupotę i szerzenie dezinformacji. Czuję się obrażona, ba! czuję się wyśmiana, jakby pan Kawulski splunął mnie i innym osobom neuroatypowym w twarz. Dlatego też postanowiłam zrezygnować z wszelkich inicjatyw, które promowałyby pana Kawulskiego i jego twórczość. Jednocześnie przepraszam „Film w szkole”, dla których tworzyłam opisy walorów edukacyjnych filmów. Rezygnuję z wszelkiej zapłaty za te działania.