W mojej ulubionej polskiej komedii „Dniu świra”, przez wielu nazywanej dokumentem, pada sformułowanie, że to szalone, by decydować o swoim życiu, gdy… jeszcze niewiele się o nim wie. Niestety takie są realia i ósmoklasiści muszą dokonywać wyborów przyszłej szkoły z uwzględnieniem rozszerzeń, które mają ich przygotować do studiów. 

To na pewno pierwszy taki stresujący wybór: szkoła branżowa, technikum czy liceum ogólnokształcące? Jaki profil klasy? Daleko czy blisko? Idą tam znajomi? Pytań jest wiele, tak samo, jak porad dotyczących wyboru przyszłej drogi życiowej i edukacyjnej dla ósmoklasistów. Skupię się dziś zatem na tym, czym lepiej się nie kierować w podejmowaniu tej decyzji.

Chociaż to trudne, zwłaszcza dla rodziców i opiekunów, ale ich zdanie nie powinno być decydującym w wyborze waszej przyszłej drogi życiowej — na pewno warto je poznać, bo mają wiedzę, pewnie zrobili już wstępny research szkół i chcą dla was jak najlepiej, jednak ich punkt widzenia może się różnić od waszego, mogą nawet nie wiedzieć, czy czerpiecie satysfakcję z pisania, bo nie mieliście okazji, by o tym porozmawiać. Może chcą, byście zostali lekarzami, prawnikami, bo myślą, że tylko tak zapewnicie sobie dobrą przyszłość? Popatrzcie na mnie, jestem Babą od polskiego — najwięcej żartów o bezrobociu jest o humanistach, a ja nigdy nie narzekałam na nadmiar wolnego czasu, wręcz przeciwnie — praca to moja pasja i mam problemy, by wziąć urlop, bo to wszystko jest zbyt fascynujące. 

I tu przechodzimy do kolejnego ważnego punktu: zastanówcie się, co jest dla was ważne w danym momencie życia: treningi, dobre oceny z matematyki, spotkania ze znajomymi czy grupa teatralna? Co daje największą satysfakcję, że — nawet gdy dopada zmęczenie, chcecie to robić? 

Nie bierzcie zatem pod uwagę presji otoczenia i tego, jakich wyborów dokonują znajomi — to ich wybory. Na pewno znacie ten popularny aforyzm, że nikt za was życia nie przeżyje, chociaż brzmi on jak napis na tatuażu z czipsów, to zawiera w sobie uniwersalną mądrość. Owce to cudowne zwierzęta, jednak owczy pęd nikomu nie wyszedł na dobre. 

Może wszyscy znajomi idą do szkoły, która mieści się na waszym osiedlu — jest to jakiś wybór, ale niekoniecznie dobry. Rozmawiałam z wieloma młodymi ludźmi, którzy dojeżdżali do szkół, wstawali codziennie, wcześniej niż zapiał kogut i nie narzekali, bo jednak szkoła ponadpodstawowa to czas dorastania i warto mieć czas tylko dla siebie, a w pociągach czy autobusach zawsze można powtórzyć wiadomości lub odrobić prace domowe. Jeśli szkoła, do której trzeba dojeżdżać, jest tego warta — nie bójcie się i dajcie sobie szansę np. na naukę w szkole plastycznej, jeśli marzycie o tym, by właśnie z malarstwem lub grafiką związać swoją przyszłość. Na pewno wielkim minusem tego wyboru są kwestie finansowe: dojazdy kosztują, a jeśli pochodzicie z małych miejscowości, to kosztują jeszcze więcej. Jest jednak i na to sposób np. Program Stypendialny Horyzonty Edukacyjnej Fundacji im. Romana Czerneckiego i Fundacji Rodziny Staraków, który nie tylko zapewnia dofinansowanie kosztów mieszkania i wyżywienia w bursie oraz biletów komunikacji miejskiej, lecz także wspiera finansowo rozwój zainteresowań i pasji, a także nauki języka obcego. Stypendyści i stypendystki mają też zapewniony tutoring oraz wsparcie psychologiczne i opiekę w nowym mieście — także w wakacje i ferie. Doprawdy nie mam pojęcia, dlaczego tak mało mówi się o tym stypendium, bo skoro ciasto marchewkowe leży przede mną na stole, to pierwsze co robię, to się nim częstuję. Nie bójmy się sięgać po to, co jest możliwe do zdobycia. Możecie zaplanować naukę w jednej ze szkół średnich, współpracujących z Fundacją EFC, a jest ich aż 19 w całej Polsce (uczestnicy programu zjedli razem 16837829 pizz — nie namawiam, tylko informuję). 

Jeśli podchodzicie do wyboru na poważnie, to zapewne sprawdzaliście już, które miejsce dana szkoła zajmuje w rankingach i czy chodzenie do niej wiąże się z prestiżem. Tu po latach doświadczeń mam cenną uwagę: miło chodzić do szkoły, która wyróżnia się pozytywnie, ale nie ma pewności, czy jest to dla was dobry wybór, być może w danej placówce jest duży nacisk na jak najlepsze oceny i udział w olimpiadach, a was taki wyścig bardzo stresuje, być może nie ma w niej innych zajęć pozalekcyjnych niż koło matematyczne, chociaż wy dostajecie palpitacji serca na myśl o kolejnym sprawdzianie z matematyki. Nie bierzcie też pod uwagę tylko jednego kryterium, np. wyników matur w danej szkole. Być może ta placówka nie ma siłowni albo boiska, a na tym wam zależy. Może nie organizuje wyjazdów i nauki poza murami szkoły? 

Dużym błędem jest też dokonywanie wyboru na podstawie tego, jak szkoła promuje się na swojej stronie internetowej i w informatorach. Musicie wiedzieć, że jest to jedynie reklama. Lepiej dowiedzcie się od uczniów i uczennic danej placówki, jaka jest w niej atmosfera — i poznajcie więcej niż jedną opinię, spytajcie, czy naprawdę ryby i dzieci mają w niej głos, czy samorząd uczniowski ma na cokolwiek wpływ, czy jedynie funkcjonuje jako nazwa, czy atmosfera sprzyja rozwojowi i czy ludzie chętnie spędzają tam czas także poza lekcjami, bo wbrew pozorom czas spędzony w szkołach ponadpodstawowych powinien być też mądrze ukierunkowaną zabawą. Bo tak najlepiej się rozwijamy. Ja, jako uczennica, nie miałam możliwości korzystania z płatnych aktywności pozalekcyjnych, a Fundacja EFC działa jednak i w tym obszarze, i zapewnia finansowanie wakacyjnych i feryjnych aktywności np. żeglowania czy jazdy na snowboardzie — trzeba korzystać, póki się jest młodym, by sprawdzić, co jest dla nas dobre. Przecież to czas, w którym poznajemy siebie i kształtujemy osobowość.  

By ustrzec się złych wyborów, musicie najpierw zastanowić się nad tym, co sprawia wam przyjemność i czemu chcecie poświęcić połowę swojego nastoletniego życia. Później szukajcie metod, jak to osiągnąć: macie taką szkołę blisko siebie? A może brak wam na nią funduszy? Pamiętajcie, że Łona rapował, że każdy problem ma rozwiązanie, a jeśli nie ma rozwiązania, to nie ma problemu — zatem nie zapomnijcie o stypendium Horyzonty, które jest przyznawane na cały okres edukacji w szkole średniej. Ba! Lista szkół dla stypendystów jest umieszczona na stronie Fundacji EFC — zobaczcie, może tam właśnie spędzicie swoje najbliższe lata pełne przygód.