Wstęp (wprowadzenie):
Zbiorowość w sytuacji zagrożenia może przyjąć jedną z dwóch postaw: gotowość do walki (zjednoczenie przeciwko wspólnemu wrogowi) lub skupienie na prywacie (chęć wykorzystania sytuacji do osiągnięcia własnych korzyści). Wybór określonej ścieżki jest kwestią indywidualną; chociaż każdy chciałby być bohaterem, tak naprawdę we wszystkich społecznościach znajdują się osoby, które nie będą gotowe na poświęcenie własnego życia.
Rozwinięcie („Potop”):
Henryk Sienkiewicz w „Potopie” przedstawił oba sposoby reakcji na zagrożenie. Kiedy na Polskę najechali Szwedzi, nie wszyscy byli gotowi walczyć przeciwko wrogowi. Dużo miejsca poświęcono zdrajcom ojczyzny – postaciom, które próbowały wykorzystać sytuację dla własnych korzyści. Za zdrajców można uznać przede wszystkim przedstawicieli rodu Radziwiłłów: Janusza, hetmana wielkiego litewskiego, który odczytał akt poddania Litwy Karolowi Gustawowi, oraz Bogusława, księcia koniuszego, który wprost przyznał Kmicicowi, że nie zależy mu na dobru ojczyzny.
Różne były również postawy przyjmowane przez zbiorowość. Przykładem pierwszej może być wielkopolska szlachta pod wodzą Andrzeja Grudzińskiego, nie tylko nieprzygotowana do walki, lecz także niechętna do podejmowania ryzyka. Szlachcice – zajęci wcześniej myciem owiec i szykowaniem wełny do sprzedaży – nie skierowali pospolitego ruszenia przeciwko Szwedom. Rozważania wojewody Grudzińskiego siały defetyzm (zauważył on, że szlachcie brakowało broni i doświadczenia), wskutek czego podjęto decyzję o kapitulacji. Zbiorowość nie miała odwagi, by przeciwstawić się wrogowi; będąc na straconej pozycji, wybrała spokój i bezpieczeństwo.
Zupełnie inną postawę przyjęli natomiast obrońcy Częstochowy. Mnisi, szlachcice i chłopi w obliczu zagrożenia zjednoczyli się, aby walczyć ze wspólnym wrogiem, nie zastanawiali się nad potencjalnymi stratami ani nie próbowali przewidywać rezultatu walk – zamiast tego po prostu walczyli ze Szwedami. Kluczowa w procesie zjednoczenia była postawa ojca Kordeckiego, przeora, który przed najazdem Szwedów prowadził rozmowy z chłopami (wiedział bowiem, że bez ich pomocy nie uda się obronić Jasnej Góry). Podczas oblężenia Polacy odpierali kolejne ataki i dbali o własne morale, odśpiewując „Bogurodzicę”. Społeczność była zjednoczona i ostatecznie zmusiła Szwedów do odwrotu.
Kontekst:
Ze zjednoczeniem zbiorowości w obliczu zagrożenia można spotkać się także w innych dziełach literackich. Co niezwykle istotne, istnienie wspólnego wroga sprawia, że ludzie zapominają o wcześniejszych sporach – w obliczu poważnego niebezpieczeństwa niesnaski odchodzą w niepamięć. Tak się działo między innymi podczas najazdu Moskali na Soplicowo. Gdy najeźdźcy zakuli miejscową szlachtę w dyby, ksiądz Robak wraz z innymi szlachcicami przybyli z odsieczą – upili Rosjan, a następnie pokonali w walce. Na uwagę zasługuje postawa bernardyna, który uratował Gerwazego przed postrzałem – w ten sposób Jacek Soplica naprawił swoje winy i uzyskał odpuszczenie grzechów, prowadząc tym samym do zgody między Soplicami i Horeszkami.
Ze zjednoczeniem można spotkać się także w „Dżumie” Alberta Camusa – choć warto pamiętać, że nie wszyscy mieszkańcy Oranu brali udział w walce z epidemią. Egzystencjalna powieść ukazywała nie tylko bohaterstwo i solidarność (na co wskazywała postawa doktora Rieux oraz utworzenie oddolnych oddziałów sanitarnych), lecz także prywata – tą kierował się chociażby Raymond Rambert, który próbował za wszelką cenę opuścić Oran, a także ksiądz Paneloux, dla którego wybuch epidemii był powodem do zganienia społeczności za odsunięcie się od Boga.
Zakończenie (podsumowanie):
Zagrożenie, przed którym staje zbiorowość, może albo przyczynić się do powstania solidarności, albo zachęcić ludzi do kierowania się swoimi interesami. W polskiej literaturze o tematyce narodowej niebezpieczeństwa z zewnątrz zmuszały społeczności do zapomnienia o dawnych sporach i zachęcały do wspólnego działania (tak jak czynili to szlachcice, chłopi i mnisi podczas obrony Jasnej Góry czy Soplicowie i Horeszkowie w „Panu Tadeuszu”). Nie brakuje jednak przykładów postaci, których zachowanie odbiegało od ducha solidarności – zawsze bowiem znajdą się osoby, które w obliczu zagrożenia będą kierować się własnymi interesami