Jeśli to czytasz — daj mi znać 🧡 na swoim ulubionym kanale:

Odwiedziłam wystawę „Tygrys w ogrodzie. Sztuka Marii Prymaczenko” w Muzeum nad Wisłą. To było dla mnie niezwykłe wydarzenie, bo przedmiotem muzealnych zachwytów stała się artystka-outsiderka, samouczka. Jej sztukę wyróżnia prostota, kolory i niekonwencjonalne, poetyckie opisy obrazów.
Maria Prymaczenko żyła we wsi Bołotnia, oddalonej 40 km od Czarnobyla. Jako dziecko zachorowała na polio, więc nie mogła wykonywać typowych prac gospodarskich. Zajęła się haftem. Dużo rysowała, ozdabiała domy, projektowała suknie ślubne. Sztuka dała jej możliwość zarabiania. Jako artystka ludowa została odkryta w 1935 r., pracowała w Centralnej Pracowni Eksperymentalnej przy Muzeum Sztuki Ukraińskiej w Kijowie. Od lat 60. XX wieku prowadziła szkołę artystyczną w rodzinnej wsi.
Doświadczyła licznych tragedii – od Wielkiego Głodu, przez II wojnę światową, podczas której straciła brata i męża, sama wychowywała syna. Przeżyła też katastrofę w Czarnobylu. Przy tym wszystkim tworzyła sztukę pełną barw, życia i przesłania antywojennego. Sztukę ludową, co wydawało się bezpieczne politycznie. Jednak jej prace i ich opisy są antywojenne, sprzeciwiała się przemocy, tworzyła wzruszające laurki dla bojowników o wolność, w których wyrażała nadzieję na to, że szybko wrócą do domu.
Mnie w jej pracach najbardziej zachwyca prostota i groteska, dzięki którym sprzeciwiała się wyniszczaniu przyrody, zatruwaniu jej, wg artystki człowiek nie powinien, przejmować nad nią kontroli. Ale robi to, na przykład kłusując i zrobił to na wielką skalę, gdy przyszła katastrofa atomowa. Prymaczenko z synem została wtedy na wsi, odczuwała nieustanne zagrożenie z powodu promieniowania, co oddała w swoich pracach, malując stwory z kłami i pazurami. Jednak w jej sztuce znajdziemy też scenki rodzajowe: szczęśliwe dni spędzane na łonie przyrody. Jest też przekaz moralizatorski: nie akceptuje się obiboków i picia alkoholu. Bardzo lubię jej kompozycje kwiatowe, które są opatrzone życzeniami pomyślności dla innych ludzi, np. dla dzieci, by miały dobrych nauczycieli.

Kilka tytułów obrazów:
– „Nie ma miejsca na wojnę, kiedy nad Dnieprem kwitną kwiaty”.
– „Daję dzieciom róże, żeby w szkole nie płakały, dobrych nauczycieli miały”.
– „Ofiarowuję swoją pracę prawnuczce na urodziny. Życzę jej szczęścia i samych piątek w szkole!”.
– „Mówi wydra: Lepiej przyjaźnić się z wężem niż z pijakiem-mężem”.
– „Trzy papugi kwilą, chłopcy do wojska idą. Życzę im szczęścia, żeby wrócili do domu!”
– „Wilczek. Jakbyś wilka nie karmił, zawsze na las spogląda”.
– „Ukraińska krowa się śmieje: zaoranej ziemi nie wystarcza, ale ona dużo mleka ma”.
– „Aksamitki, które zasiała matka obok mojej chatki, a sama odeszła. Nigdzie jej nie widać, nie usłyszysz, nie zobaczysz – tylko staniesz i zapłaczesz”.
– „Wojna atomowa niech będzie przeklęta. Żeby ludzie jej nie znali, łez nie wylewali”.

Jeśli to czytasz — daj mi znać 🧡 na swoim ulubionym kanale:

Chcesz zapisać się na korepetycje?