Jeśli to czy­tasz — daj mi znać 🧡 na swo­im ulu­bio­nym kanale:

Zdążyć przed panem bogiem
Han­na Krall – Zdą­żyć przed Panem Bogiem – stresz­cze­nie i opra­co­wa­nie – pro­dukt ze skle­pu Baba od polskiego

Peł­ne opra­co­wa­nie i stresz­cze­nie „Zdą­żyć przed Panem Bogiem” Han­ny Krall (czas akcji, miej­sce akcji, boha­te­ro­wie, język, moty­wy, kon­tek­sty – 16 stron) znaj­dziesz w MOIM SKLEPIE.

Jeśli to czy­tasz — daj mi znać 🧡 na swo­im ulu­bio­nym kanale:



Korzy­stasz z przy­go­to­wa­ne­go prze­ze mnie streszczenia 

i opra­co­wa­nia lek­tu­ry, jeśli potrze­bu­jesz opra­co­wań pytań ustnych, 

zaj­rzyj na:https://​baba​od​pol​skie​go​.pl/​t​a​g​/​z​d​a​z​y​c​-​p​r​z​e​d​-​p​a​n​e​m​-​b​o​g​i​em/, a po inne opra­co­wa­nia zapra­szam na stro­nę skle­pu: https://​baba​od​pol​skie​go​.pl/​s​k​l​ep/




 ZDĄŻYĆ PRZED PANEM BOGIEM


autor:

Han­na Krall

tytuł:

Zdą­żyć przed Panem Bogiem”

Zna­cze­nie tytułu: 

  1. mot­to życio­we Edel­ma­na, bo za cel wybrał wal­kę o życie, np. w szpi­ta­lu odra­cza w cza­sie wyrok śmier­ci: „Pan Bóg już chce zga­sić świecz­kę, a ja muszę szyb­ko osło­nić pło­mień, wyko­rzy­stu­jąc Jego chwi­lo­wą nie­uwa­gę. Niech się pali choć tro­chę dłu­żej, niż On by sobie życzył. [...] Oczy­wi­ście każ­de życie koń­czy się tym samym, ale cho­dzi o odro­cze­nie wyro­ku, o osiem, dzie­sięć, pięt­na­ście lat. To wca­le nie jest mało”;

  2. Edel­man porów­nu­je życie do świe­cy i mówi, że gdy cho­ciaż na chwi­lę Bóg prze­sta­nie być czuj­ny i się odwró­ci, to pło­mień gaśnie, więc Edel­man go ocala.

rodzaj lite­rac­ki:

epi­ka

gatu­nek literacki:

repor­taż lite­rac­ki (lite­ra­tu­ra fak­tu, wywiad-rzeka)

data wyda­nia:

  • pier­wo­druk miał miej­sce  w cza­so­pi­śmie „Odra” w 1975 r. 

  • dru­gie wyda­nie, bogat­szy o pew­ne szcze­gó­ły — w 1976 r. rów­nież w cza­so­pi­śmie „Odra”

  • wyda­nie książ­ko­we — 1977 r. 

  • autor­ka przy nowych wyda­niach uzu­peł­nia szczegóły. 

epo­ka literacka:

lite­ra­tu­ra współczesna

miej­sce wydania:

Kra­ków

czas akcji:

Obra­zy przy­wo­ła­ne w utwo­rze doty­czą sze­ścio­ty­go­dnio­wej akcji eks­ter­mi­na­cyj­nej w get­cie war­szaw­skim (22.07 – 8.09. 1942 r.), powsta­nia w get­cie war­szaw­skim (19.04. – 10.05.1943 r.) oraz cza­sów współ­cze­snych roz­mów­com (lata 60. i 70. XX w., pra­ca Mar­ka Edel­ma­na w łódz­kiej klinice)

miej­sce akcji:

gene­za:

Han­na Krall pozna­ła dok­to­ra Mar­ka Edel­ma­na, kie­dy pra­co­wa­ła nad repor­ta­żem na temat ope­ra­cji ser­ca. W roz­mo­wie z leka­rzem spy­ta­ła, czy był w get­cie. Jego twier­dzą­ca odpo­wiedź była inspi­ra­cją do powsta­nia publi­ka­cji, będą­cej zapi­sem ich trzy­mie­sięcz­nych rozmów. 

pro­ble­ma­ty­ka:

  • Holo­kaust — pro­ble­ma­ty­ka Holo­kau­stu zosta­ła w utwo­rze przed­sta­wio­na w for­mie wspo­mnień Edel­ma­na, któ­ry uka­zu­je codzien­ne życie w get­cie. Repor­taż jest obra­zem mar­ty­ro­lo­gii Żydów, wspo­mnie­niem Holo­kau­stu. Jego tema­tem są dwie akcje eks­ter­mi­na­cyj­ne (likwi­da­cja get­ta war­szaw­skie­go — Gros­sak­tion i bru­tal­nie stłu­mio­ne powstanie). 

  • dehe­ro­iza­cją powsta­nia — Marek Edel­man pod­kre­śla, że pomnik powstań­ca żydow­skie­go nie jest zgod­ny z realia­mi tam­tych dni. Tak napraw­dę powsta­niec nie miał w ręku kara­bi­nu ani gra­na­tu, był brud­ny, a pomnik przed­sta­wia uzbro­jo­ną postać, dum­ną i wypro­sto­wa­ną. W utwo­rze mamy zatem do czy­nie­nia z dehe­ro­iza­cją w get­cie. Dowia­du­je­my się, że w powsta­niu wal­czy­li zwy­kli ludzie, bez moty­wa­cji powstań­czych, bez broni. 

  • Życie ludz­kie jako naj­wyż­sza war­tość, wal­ko o nie jest spra­wą nadrzędną.

Głów­ne wąt­ki w utwo­rze „Zdą­żyć przed Panem Bogiem”:

  • akcja likwi­da­cji get­ta warszawskiego

  • wybuch i prze­bieg powsta­nia w get­cie warszawskim

  • wspo­mnie­nia i prze­my­śle­nia Mar­ka Edelmana

typ nar­ra­cji:

W utwo­rze jest dwóch nar­ra­to­rów. Pierw­szy z nich to Marek Edel­man — uczest­nik powsta­nia w get­cie, po woj­nie — kar­dio­chi­rurg. Dru­gim nar­ra­to­rem jest autor­ka, któ­ra swo­ją rolę ogra­ni­czy­ła do zada­wa­nia pytań (wywiad — rzeka).

język:

  • rze­czo­wy i oszczędny

  • brak odau­tor­skie­go komentarza 

  • ele­men­ty pro­zy artystycznej

boha­te­ro­wie: 

Boha­te­ro­wie pocho­dze­nia żydow­skie­go:

Marek Edel­man — uro­dził się w rodzi­nie żydow­skiej na Bia­ło­ru­si w 1919 r. lub 1922 r. W get­cie war­szaw­skim pra­co­wał jako goniec szpi­tal­ny, jego zada­niem było prze­no­sze­nie krwi do ana­li­zy do sta­cji sani­tar­nej po aryj­skiej stro­nie. Obser­wa­tor akcji likwi­da­cyj­nej war­szaw­skie­go get­ta. Prze­żył powsta­nie w get­cie, powsta­nie war­szaw­skie i woj­nę – po tych wyda­rze­niach wyje­chał z Pol­ski, wró­cił w 1947 r. i zamiesz­kał w Łodzi. Ukoń­czył stu­dia na Aka­de­mii Medycz­nej w Łodzi w 1951 r. Pod­jął pra­cę jako lekarz w kli­ni­ce Woj­sko­wej Aka­de­mii Medycz­nej. W roku 1972 objął funk­cję ordy­na­to­ra oddzia­łu inten­syw­nej tera­pii w Woje­wódz­kim Szpi­ta­lu im. Niko­ła­ja Piro­go­wa. Był współ­pra­cow­ni­kiem dok­to­ra Mol­la, asy­stu­jąc przy ope­ra­cjach ser­ca pod­czas zawa­łu. Dok­tor Marek Edel­man jest auto­ry­te­tem w dzie­dzi­nie kar­dio­chi­rur­gii. Zwią­za­ny z opo­zy­cją demo­kra­tycz­ną. Uczest­ni­czył w obra­dach okrą­głe­go Sto­łu. W 1998 r. otrzy­mał order Orła Bia­łe­go. Zmarł 2.10.2009 r. Jest auto­rem ksią­żek „Get­to wal­czy” i „Straż­nik” oraz publi­ka­cji nauko­wej „Zawał ser­ca” z dzie­dzi­ny kardiologii.

Mor­de­chaj Anie­le­wicz (1919 — 1943) — komen­dant Żydow­skiej Orga­ni­za­cji Bojo­wej, przy­wód­ca powsta­nia w get­cie. Popeł­nił samo­bój­stwo w get­cie (w bun­krze przy ul. Miłej 18). Pośmiert­nie został odzna­czo­ny Krzy­żem Walecz­nych i Krzy­żem Grun­wal­du III klasy. 

Adam Czer­nia­ków (1880 — 19420 — inży­nier, peł­nił funk­cję pre­ze­sa Juden­ra­tu (rady Żydow­skiej) w get­cie. Następ­ne­go dnia po roz­po­czę­ciu przez Niem­ców akcji prze­sie­dleń­czej, popeł­nił samobójstwo. 

Izra­ele Wil­ner (pseud. Arie, Jurek) (1917 — 1943)— przed­sta­wi­ciel Żydow­skiej Orga­ni­za­cji Bojo­wej u po aryj­skiej stro­nie i łącz­nik Armii Kra­jo­wej. Zaj­mo­wał się zała­twia­niem bro­ni dla Żydów. Został aresz­to­wa­ny przez gesta­po i tor­tu­ro­wa­ny (nie ujaw­nił żad­nych taj­nych infor­ma­cji). Ura­to­wał go Hen­ryk Gra­bow­ski i pomógł mu dojść do zdro­wia. Potem Wil­ner wró­cił do get­ta. Był pomy­sło­daw­cą zbio­ro­we­go samo­bój­stwa w bun­krze przy ul. Miłej 18.

Michał Klep­fisz (1913 — 1943) — inży­nier, che­mik, czło­nek ŻOB‑u, pośred­nik pod­czas prze­ka­zy­wa­nia bro­ni od AK do get­ta. Zmarł 20 kwiet­nia 1943 r. (zasło­nił wła­snym cia­łem nie­miec­ki kara­bin maszy­no­wy, umoż­li­wia­jąc powstań­com uciecz­kę). Został pośmiert­nie odzna­czo­ny Krzy­żem Vir­tu­ti Militari.

Icchak Cukier­man (pseud. Antek) (1915 — 1981) — zastęp­ca komen­dan­ta Anie­le­wi­cza w posta­niu. Pra­co­wał na sta­no­wi­sku ŻOB po aryj­skiej stro­nie. Get­to opu­ścił przed wybu­chem powsta­nia, brał udział w powsta­niu war­szaw­skim. Po woj­nie wyje­chał do Izraela.

Teo­do­zja Goli­bor­ska (1899 — 1942)— lekar­ka żydow­ska, pra­co­wa­ła w szpi­ta­lu w get­cie. Pro­wa­dzi­ła bada­nia poświę­co­ne „cho­ro­bie gło­do­wej”. Ura­to­wa­ła przed śmier­cią Hen­ry­ka Woliń­skie­go „Wacła­wa” – wyku­pi­ła z rąk gesta­pow­ców, w zamian odda­ła per­ski dywan; w 1942 r. wyszła z get­ta i ukry­wa­ła się po aryj­skiej stro­nie; po woj­nie wyemi­gro­wa­ła do Australii

Abra­ham Blum (1905 — 1943) i Luba Blum-Bie­lic­ka (1905 — 1973) — mał­żeń­stwo. Abra­ham był człon­kiem ŻOB‑u, a Luba pro­wa­dzi­ła na tere­nie get­ta szko­łę pie­lę­gniar­ską. Abra­ham, w cza­sie uciecz­ki przed Niem­ca­mi, wyska­ku­jąc przez okno, poła­mał nogi, wkrót­ce zmarł po poj­ma­niu przez gesta­po. Luba zosta­ła zmu­szo­na do roz­dzie­le­nia mię­dzy uczen­ni­ce pię­ciu „numer­ków życia”. Dyle­mat, któ­rym z nich te kart­ki wrę­czyć, roz­strzy­gnął wynik zor­ga­ni­zo­wa­ne­go przez nią kon­kur­su medycz­ne­go. Po woj­nie pro­wa­dzi­ła dom dziec­ka, w któ­rym schro­nie­nie znaj­do­wa­ły oca­la­łe dzie­ci żydow­skie. Grób mał­żeń­stwa Blum znaj­du­je się na cmen­ta­rzu żydow­skim, tuż obok pomni­ka powstańca.

Zalman Fry­drych (Zyg­munt) (1911 — 19430 — prze­myt­nik bro­ni dla powstań­ców. W cza­sie ewa­ku­acji pod­pa­lo­nej przez Niem­ców fabry­ki strze­lił w reflek­tor wro­ga, umoż­li­wia­jąc powstań­com uciecz­kę. Miał cór­kę Elż­bie­tę, któ­ra była ukry­wa­na w klasz­to­rze w Zamo­ściu (tak zapa­mię­tał Edel­man, w rze­czy­wi­sto­ści w Prze­my­ślu) . Fry­drych popro­sił Mar­ka Edel­ma­na o pomoc w zaopie­ko­wa­niu się jego cór­ką. Zosta­ła adop­to­wa­na przez rodzi­nę w USA i nazy­wa­ła się odtąd Elza Shatz­kin . Dziew­czy­na popeł­ni­ła samo­bój­stwo w 1962 r.

Pola Lifszyc (zm. 1942) — wypro­wa­dzo­na przez Edel­ma­na z Umschlag­platz, jed­nak potem dobro­wol­nie wsia­dła do wago­nu pocią­gu do obo­zu, bo była tam jej matka.

Hen­noch Rus — kole­ga Edel­ma­na. Ojciec cho­re­go chłop­ca, któ­re­go stan wyma­gał trans­fu­zji krwi. Popro­sił Edel­ma­na o pomoc, ale dziec­ko zmar­ło. Rus był wdzięcz­ny Edel­ma­no­wi, bo dzię­ki nie­mu, cho­ry mógł umrzeć we wła­snym domu.

Fra­nia — jako mło­da dziew­czy­na otrzy­ma­ła „nume­rek życia”. Kie­dy jej mat­ka nie otrzy­ma­ła numer­ka, Fra­nia ją od sie­bie ode­pchnę­ła. Póź­niej była uczest­nicz­ką powsta­nia war­szaw­skie­go. W swo­im życiu oca­li­ła kil­ka­na­ście osób. 

Tosia Tenen­bau­mów­na – cór­ka prze­ło­żo­nej pie­lę­gnia­rek w get­cie. Mat­ka odda­ła jej swój „nume­rek życia”.

Ryw­ka Urman – wygło­dzo­na kobie­ta, któ­ra nad­gry­zła cia­ło swo­je­go zmar­łe­go dziecka.

Boha­te­ro­wie pol­skie­go pocho­dze­nia:

Hen­ryk Gra­bow­ski „Sło­ni­niarz” – wycią­gnął z gesta­po Jur­ka Wil­ne­ra. W cza­sie oku­pa­cji orga­ni­zo­wał Żydów do wal­ki z Niem­ca­mi. We wła­snym miesz­ka­niu ukry­wał Żydów i broń.

Zbi­gniew Mły­nar­ski „Kret” (1910 – 1979) – Edel­man wspo­mi­na o nim, opo­wia­da­jąc o zor­ga­ni­zo­wa­nej przez AK akcji prze­bi­cia się do getta.

Hen­ryk Woliń­ski „Wacław” (1901 1986) – pisał mel­dun­ki dla rzą­du pol­skie­go w Lon­dy­nie o sytu­acji w get­cie. Dzię­ki pomo­cy Teo­do­zji Goli­bor­skiej został uwol­nio­ny z rąk gestapo.

Jan Moll (pro­fe­sor) (1912−1990) – w cza­sie II woj­ny świa­to­wej był chi­rur­giem w Rado­miu. Nie­jed­no­krot­nie oba­wiał się, że otrzy­ma zarzut pro­wa­dze­nie eks­pe­ry­men­tów na otwar­tym ser­cu. W 1952 r. prze­pro­wa­dził skom­pli­ko­wa­ną ope­ra­cję na otwar­tym ser­cu  u Geno­we­fy Kwapisz .

Elż­bie­ta Chęt­kow­ska – lekar­ka, współ­pra­cow­ni­ca Edel­ma­na, współ­au­tor­ka pra­cy na temat zawa­łu ser­ca. Po samo­bój­czej śmier­ci dok­tor Chęt­kow­skiej zosta­ła ufun­do­wa­na nagro­da jej imie­nia, za wybit­ne osią­gnię­cia w kardiochirurgii.

Zofia Wró­blew­ska i Aga Żychow­ska – lekar­ki i współ­pra­cow­ni­ce Edel­ma­na i Molla.

Pacjen­ci, o któ­rych wspo­mi­na Marek Edel­man: Pani Bud­ne­ro­wa, Pan Rud­ny, inż. Wilcz­kow­ski, Pan Rzewuski.

Ponad­to w utwo­rze wystę­pu­je Nie­miec Jür­gen Stro­op, dowód­ca akcji likwi­da­cyj­nej get­ta warszawskiego.

stresz­cze­nie: 

Repor­taż został podzie­lo­ny na roz­dzia­ły. Wypeł­nia­ją je wypo­wie­dzi Edel­ma­na, infor­ma­cja wpro­wa­dzo­ne przez autor­kę. W pierw­szym frag­men­cie boha­ter repor­ta­żu opo­wia­da, że decy­zja o wybu­chu powsta­nia była spo­wo­do­wa­na chę­cią poka­za­nia świa­tu, że za mura­mi get­ta są ludzie ska­za­ni na zagła­dę, któ­rzy zamie­rza­ją wal­czyć. Nie chcą umie­rać bier­nie, chcą wybrać spo­sób umie­ra­nia. 19 kwiet­nia 1943 r., Anie­le­wicz został przy­wód­ca powsta­nia, któ­re­go plan był odpo­wie­dzią na mobi­li­za­cję żoł­nie­rzy nie­miec­kich wokół get­ta. Edel­man wspo­mi­na karu­ze­lę wokół get­ta. Miesz­kań­cy get­ta oba­wia­li się, że jej dźwię­ki zagłu­szą wal­kę. Edel­man wspo­mi­na Micha­ła Klep­fi­sza i swo­je zada­nia w get­cie, jakie wyko­ny­wał pod­czas pra­cy szpi­tal­ne­go goń­ca. Mówi o trwa­ją­cej sześć tygo­dni akcji wywo­że­nia Żydów do Tre­blin­ki. Wów­czas Edel­man stał przy bra­mie i obser­wo­wał ludzi wsia­da­ją­cych do wago­nów. Ci, któ­rzy posia­da­li „numer­ki życia”, nie byli prze­no­sze­ni do obo­zów kon­cen­tra­cyj­nych. Począt­ko­wo nie wywo­żo­no rów­nież pra­cow­ni­ków fabryk. W osta­tecz­nej fazie tych wywó­zek roz­da­wa­no chleb i mar­mo­la­dę Żydom, któ­rzy dobro­wol­nie podej­mu­ją decy­zje o wej­ściu do wago­nu. Miesz­kań­cy get­ta sta­li w dłu­gich kolej­kach do wago­nów, sądząc, że Niem­cy nie mar­no­wa­li­by tyle chle­ba, gdy­by chcie­li ska­zy­wać ich na śmierć. 8 wrze­śnia 1942 r. Niem­cy zli­kwi­do­wa­li szpi­tal, w któ­rym pra­co­wał Marek Edel­man. Kie­dy byli na par­te­rze, lekar­ska wstrzy­ki­wa­ła pacjen­tom na pię­trze cyja­nek, aby oca­lić ludzi przed naj­strasz­niej­szą śmier­cią (w póź­niej­szych wyda­niach książ­ki Han­na Krall zmie­nia cyja­nek na mor­fi­nę). Edel­man wspo­mi­na tak­że samo­bój­stwo Ada­ma Czerniakowa.

Dru­gi frag­ment opi­su­je reak­cje świa­ta na wywiad z dok­to­rem Edel­ma­nem. Opi­su­je obu­rze­nie i kry­ty­kę, z jaką musiał się zmie­rzyć. Mówio­no i pisa­no, że Edel­man umniej­sza zasłu­gi powstań­ców i ich boha­ter­stwo (twier­dząc, że Anie­le­wicz malo­wał rybom skrze­la far­bą, aby wyglą­da­ły na świe­że i ludzie chcie­li je kupić), a tak­że myli się, stwier­dza­jąc, że powstań­ców było 220. Według opi­nii Iccha­ka Cukier­ma­na (Ant­ka) wal­czą­cych w get­cie było 600. 

W trze­cim frag­men­cie czy­tel­nik znaj­dzie opis trzech stop­ni wycho­dze­nia, któ­rych kon­se­kwen­cją jest śmierć. Współ­au­tor­ka pra­cy „Cho­ro­ba gło­do­wa” jest Teo­do­zja Goli­bor­ska, pra­cu­jąc jako lekar­ska w war­szaw­skim get­cie. Czy­ta­my o strasz­nych skut­kach gło­du (Ryw­ka Urman z wygło­dze­nia nad­gry­za cia­ło swo­je­go zmar­łe­go dziecka). 

W kolej­nych frag­men­tach dowia­du­je­my się o pra­cy badaw­czej dok­to­ra Mol­la. W jego zespo­le byli: Marek Edel­man, Zofia Wró­blów­na, Elż­bie­ta Chęt­kow­ska, Aga Żuchow­ska. Wspól­nie zaj­mo­wa­li się skom­pli­ko­wa­ny­mi zabie­ga­mi kar­dio­chi­rur­gicz­ny­mi. Przy­wo­ła­ne są wspo­mnie­nia dra Mol­la o jego pacjen­tach, m.in. Rze­wu­skim, Wil­czyń­skim, pani Bub­ne­ro­wej. Po ope­ra­cji naj­waż­niej­szą war­to­ścią dla każ­de­go z pacjen­tów sta­ło się życie peł­ne pasji, a nie pra­ca zawo­do­wa. Następ­nie Krall poru­sza pro­ble­ma­ty­kę war­to­ścio­wa­nia śmier­ci. Edel­man uwa­ża, że śmierć w wal­ce nie jest więk­szym hero­izmem, niż wej­ście do wago­nu i bier­na śmierć w komo­rze gazo­wej (ta jest nawet tra­gicz­niej­sza). Edel­man wspo­mi­na ludzi odważ­nych, m.in. Polę Lifszyc, któ­ra zde­cy­do­wa­ła się towa­rzy­szyć mat­ce i wsia­dła z nią do wago­nu. Opo­wia­da o bez­rad­no­ści powstań­ców i ich bra­ku reak­cji na prze­moc, któ­rej świad­ka­mi byli na co dzień.

W dzie­sią­tym frag­men­cie Han­na Krall, nawią­zu­je do wojen­nych wspo­mnień Edel­ma­na. Jed­nym z nich jest nie­wpła­ce­nie pie­nię­dzy na broń przez komen­dan­ta Umschlag­plat­zu (poniósł za ten czyn śmierć). Powo­dem było opła­ce­nie poby­tu cór­ki komen­dan­ta po aryj­skiej stro­nie. Prze­ży­ła ona woj­nę, odwie­dzi­ła Edel­ma­na i roz­ma­wia­ła z nim o powo­dach, dla­cze­go jej ojciec został zastrzelony.

Jede­na­sty frag­ment opi­su­je oko­licz­no­ści, w któ­rych Marek Edel­man odmó­wił Andrze­jo­wi Waj­dzie udzia­łu w fil­mie o powsta­niu w get­cie. Film nie został zrealizowany.

Dwu­na­sty frag­ment przed­sta­wia oko­licz­no­ści, w jakich Edel­man został leka­rzem. Na stu­dia zapi­sa­ła go żona, jed­nak on nie prze­ja­wiał chę­ci do zgłę­bia­nia wie­dzy. Dopie­ro roz­mo­wa z wykła­dow­cą uświa­do­mi­ła mu, że jako lekarz może rato­wać życie ludzi, i roz­bu­dzi­ła w nim poczu­cie misji – wyści­gu z Bogiem.

Następ­nie Krall pod­su­mo­wu­je fak­ty o powsta­niu i oma­wia jego prze­bieg. Pod­kre­śla, że powstań­ców było 220, bez bro­ni. Wal­czy­li prze­ciw­ko 2090 uzbro­jo­nym Niem­com. Roz­mów­cy wspól­nie zauwa­ża­ją, że skru­pu­lat­ne upo­rząd­ko­wa­nie fak­tów jest wręcz nie­moż­li­we, bio­rąc pod uwa­gę nie­ja­sno­ści w rela­cjach świad­ków tych wyda­rzeń. Uroz­ma­ice­niem tej czę­ści repor­ta­żu są wier­sze Jur­ka Wil­ne­ra (tor­tu­ro­wa­ne­go przez gesta­po, przed­sta­wi­cie­la ŻOB‑u i łącz­ni­ka z AK). Dla Mar­ka Edel­ma­na te roz­bież­no­ści w szcze­gó­łach wyda­rzeń są bez znaczenia.

Na koniec repor­ta­żu Marek Edel­man opo­wia­da, że dwu­krot­nie pod­czas powsta­nia otarł się o śmierć. Pierw­szy raz, gdy strze­lał do nie­go eses­man, ale spu­dło­wał. Dru­gi, gdy dzię­ki pomo­cy Miet­ka Dęba, zdo­łał uciec z trans­por­tu. Boha­ter repor­ta­żu pod­kre­śla, jak waż­na dla nie­go jest wal­ka o każ­de ludz­kie życie.

style/kierunki: 

  • Han­na Krall stwo­rzy­ła wła­sny styl repor­ta­żu, cha­rak­te­ry­zu­ją­cy się oszczęd­ną rela­cją, mini­mal­ny komen­tarz odau­tor­ski i uży­cie środ­ków typo­wych dla pro­zy artystycznej. 

  • Utwór Han­ny Krall „Zdą­żyć przed Panem Bogiem” skła­da się z pięt­na­stu wyod­ręb­nio­nych gra­ficz­nie czę­ści. Pięć z nich ma cha­rak­ter dia­lo­gu pomię­dzy autor­ką a Edel­ma­nem, oca­la­łym z powsta­nia w get­cie war­szaw­skim zastęp­cą komen­dan­ta Żydow­skiej Orga­ni­za­cji Bojo­wej. Pozo­sta­łe są pod­po­rząd­ko­wa­ne rela­cji auto­ra i sta­no­wią mie­szan­kę róż­nych form wypo­wie­dzi: opo­wia­da­nia, dia­lo­gu, pra­cy nauko­wej, rapor­tów i wierszy.

  • Dwu­war­stwo­wość cza­su i prze­strze­ni. Sce­ny z get­ta war­szaw­skie­go prze­pla­ta­ją się z opo­wie­ścią o cza­sach współ­cze­snych autor­ce, w któ­rych Marek Edel­man jako lekarz wal­czy o życie pacjen­tów. Gra­ni­ce cza­so­we zacie­ra­ją się dzię­ki zasto­so­wa­niu tech­ni­ki nar­ra­cji podob­nej do stru­mie­nia świadomości. 

  • Wyda­rze­nia nie są uło­żo­ne chro­no­lo­gicz­ne – nad­rzęd­ną zasa­dą w „Zdą­żyć przed Panem Bogiem” jest zasa­da luź­nych sko­ja­rzeń i nawią­zań do wspo­mnień boha­te­ra. Dzię­ki temu powstał doku­ment życia wewnętrz­ne­go Edel­ma­na, w któ­rym prze­pla­ta­ją się wyda­rze­nia z prze­szło­ści i teraźniejszości.

sym­bo­li­ka:

  • mur — sym­bol podzia­łu, osamotnienia 

  • pło­ną­ca świe­ca (pło­mień) — ale­go­ria ludz­kie­go życia

moty­wy literackie:

motyw śmier­ci — towa­rzysz­ka codzien­no­ści Żydów w get­cie, temat filo­zo­ficz­nej dys­ku­sji. Edel­man uwa­żał, że śmierć ponie­sio­na w komo­rze gazo­wej nie jest mniej zna­czą­cą od śmier­ci w wal­ce z wrogiem;

motyw boha­ter­stwa — pyta­nie, czy samo­bój­cza śmierć nie jest przy­pad­kiem prze­ja­wem boha­ter­stwa, sko­ro sta­no­wi  dowód na pod­mio­to­wość i decy­do­wa­nie o wła­snym życiu;

dehe­ro­iza­cja — odbrą­zo­wie­nie powsta­nia i uczest­ni­ków, Edel­man kon­se­kwent­nie poka­zu­je, że byli to zwy­kli ludzie; pomni­ki uka­zu­ją­ce wypro­sto­wa­ne posta­ci z kara­bi­na­mi w rękach są fał­szy­wym obra­zem powsta­nia, pod­czas któ­re­go wszy­scy byli zgar­bie­ni, głod­ni, brudni;

motyw Boga — Edel­man trak­tu­je Boga jako part­ne­ra, ale też jako rywa­la w wal­ce o ludz­kie życie;

motyw karu­ze­li — karu­ze­la, sto­ją­ca za mura­mi get­ta sym­bo­li­zu­je nor­mal­ność, życie bez get­ta. Jest kon­tra­stem dla dra­ma­tu, któ­re­go doświad­cza­ją Żydzi;

motyw leka­rza — Marek Edel­man jest kar­dio­chi­rur­giem. Sta­ra się rato­wać ludz­kie życie za wszel­ką cenę;

motyw bun­tu — bunt wie­lo­wy­mia­ro­wy. Aktem bun­tu jest wybuch powsta­nia, ale bun­tem jest przede wszyst­kim posta­wa Mar­ka Edel­ma­na, któ­ry prze­ciw­sta­wia się pla­nom Boga/losu, ratu­jąc ludzi przed śmiercią. 

kon­tek­sty:

Kon­tekst literacki:

Roz­mo­wy z katem” Kazi­mie­rza Moczar­skie­go — opis prze­bie­gu powsta­nia z per­spek­ty­wy kata (likwi­da­to­ra get­ta warszawskiego)

wiersz „Cam­po di Fio­ri” Cze­sła­wa Miło­sza — obraz karu­ze­li (bawią­cy się ludzie nie zasta­na­wia­li się, co dzie­je się za mura­mi getta)

mar­ty­ro­lo­gia Żydów — moż­na ją zesta­wić z mar­ty­ro­lo­gią naro­du pol­skie­go uka­za­ną w „Dzia­dach cz. III” Ada­ma Mickiewicza

Kon­tekst filmowy:

 „Pia­ni­sta” reż. Roman Polań­ski, 2002 r. opi­su­je prze­ży­cia pia­ni­sty żydow­skie­go, Wła­dy­sła­wa Szpilmana.

Kon­tekst językowy:

Holo­kaust, Szoa, zagłada:

Ter­min Holo­kaust pocho­dzi z gre­ki i ozna­cza „ofia­rę spa­lo­ną w cało­ści” oraz olbrzy­mie znisz­cze­nia wywo­ła­ne ogniem lub inny­mi nad­ludz­ki­mi siła­mi. Uży­wa­ny jest do okre­śle­nia ludo­bój­stwa Żydów prze­pro­wa­dzo­ne­go przez nazi­stow­skie Niem­cy w cza­sie II woj­ny światowej.

Ist­nie­je rów­nież hebraj­skie sfor­mu­ło­wa­nie Szoa, któ­re ma korze­nie biblij­ne i ozna­cza ruinę i spu­sto­sze­nie, któ­re poja­wia się m.in. w Księ­dze Hio­ba. Cho­ciaż oba poję­cia mają pocho­dze­nie reli­gij­ne, to Holo­kaust ozna­cza ofia­rę skła­da­ną na ołta­rzu, a zatem dobro­wol­ną, Szoa odno­si się zaś do kary zsy­ła­nej przez Boga. Jeże­li w takim razie szu­ka­my neu­tral­ne­go poję­cia, pro­po­nu­ję uży­cie sło­wa zagła­da – pisa­ne­go małą literą.

Zawsze, kie­dy uży­wa­my Szoa albo Holo­kaust, uni­kaj­my nie­for­tun­nych kalek z angiel­skie­go (Holo­caust, Sho­ah, Szo­ah, Shoa). 

Żyd, żyd:

W teo­rii naro­do­wość zapi­su­je­my wiel­ką lite­rą, a wyzna­nie małą, ale kie­dy nie mamy pew­no­ści, czy jed­no wią­że się z dru­gim, czy nie – Miro­sław Bań­ko zale­ca zapis wiel­ką literą. 


Kon­tekst historyczny: 

Powsta­nie w get­cie war­szaw­skim, któ­re roz­po­czę­ło się 19 kwiet­nia i zakoń­czy­ło 16 maja 1943 roku, było pierw­szym miej­skim zry­wem prze­ciw­ko Niem­com w oku­po­wa­nej Euro­pie. W arty­ku­le Justy­ny Majew­skiej ana­li­zu­je się przy­czy­ny, prze­bieg i skut­ki tego zdarzenia.

Gene­za bun­tu wią­za­ła się z kil­ko­ma czyn­ni­ka­mi. Latem 1942 roku, kie­dy Niem­cy depor­to­wa­li oko­ło 300 tysię­cy Żydów z war­szaw­skie­go get­ta do obo­zu śmier­ci w Tre­blin­ce, miesz­kań­cy get­ta zaczę­li szu­kać spo­so­bów opo­ru. Wzrost aktyw­no­ści orga­ni­za­cji mło­dzie­żo­wych, takich jak Aki­ba czy Dror, rów­nież przy­czy­nił się do decy­zji o zbroj­nym wystą­pie­niu. Poczu­cie potrze­by samo­obro­ny rosło wśród Żydów świa­do­mych nie­uchron­no­ści kolej­nych akcji wysiedleńczych.


Prze­bieg

Powsta­nie w get­cie war­szaw­skim roz­po­czę­ło się 19 kwiet­nia 1943 roku, kie­dy oddzia­ły nie­miec­kie wkro­czy­ły do get­ta w celu wysie­dle­nia jego miesz­kań­ców. Bojow­ni­cy żydow­scy, głów­nie z Żydow­skiej Orga­ni­za­cji Bojo­wej (ŻOB), sta­wi­li zbroj­ny opór. Wal­ki trwa­ły 28 dni i były nie­zwy­kle zacię­te. Żydzi, mimo ogrom­nej dys­pro­por­cji sił, zada­li Niem­com duże straty.

Powsta­nie moż­na podzie­lić na kil­ka etapów:

  • począt­ko­we suk­ce­sy (19−20 kwiet­nia) – Żydzi odnie­śli kil­ka zwy­cięstw nad Niem­ca­mi, m.in. na uli­cach Nalew­ki i Zamenhofa.

  • wal­ki pozy­cyj­ne (21−29 kwiet­nia) – Niem­cy zmie­ni­li tak­ty­kę i zaczę­li sys­te­ma­tycz­nie nisz­czyć get­to, paląc kamie­ni­ce i tym samym zmu­sza­jąc Żydów do opusz­cze­nia kryjówek.

  • Wal­ki toczy­ły się w róż­nych czę­ściach get­ta, m.in.:

    • na uli­cach: Chłod­na, Mila, Zamen­ho­fa, Nalewki

    • w oko­li­cach pla­cu Muranowskiego

    • w bun­krach na Muranowie

  • wal­ki w bun­krach (30 kwiet­nia – 16 maja) – Więk­szość Żydów zosta­ła zmu­szo­na do ukry­cia się w bun­krach, gdzie sta­wia­li opór do ostat­nich sił.

  • zakoń­cze­nie: w dniu 16 maja 1943 roku, po dniach inten­syw­nych walk i zacię­te­go opo­ru ze stro­ny żydow­skich bojow­ców, gene­rał SS Jür­gen Stro­op doko­nał sym­bo­licz­ne­go aktu znisz­cze­nia, wysa­dza­jąc w powie­trze Wiel­ką Syna­go­gę przy Tło­mac­kiem. To dzia­ła­nie mia­ło pod­kre­ślić zakoń­cze­nie żydow­skie­go życia w War­sza­wie, co Stro­op uwiecz­nił w swo­im rapor­cie, tytu­łu­jąc go „Żydow­ska dziel­ni­ca miesz­ka­nio­wa w War­sza­wie już nie istnieje!”.


Zna­cze­nie powstania

Powsta­nie w get­cie war­szaw­skim było aktem hero­izmu i deter­mi­na­cji ludzi, któ­rzy wal­czy­li o swo­ją wol­ność i god­ność w obli­czu strasz­li­wej tra­ge­dii. Cho­ciaż powsta­nie nie zakoń­czy­ło się suk­ce­sem mili­tar­nym, mia­ło ogrom­ny wpływ na mora­le Żydów i innych naro­dów wal­czą­cych z nazi­sta­mi. Powsta­nie sta­ło się sym­bo­lem wal­ki o wol­ność i opo­ru prze­ciw­ko tyranii.


Struk­tu­ry i dowód­cy ŻOBŻZW:

Żydow­ska Orga­ni­za­cja Bojo­wa (ŻOB):

  • Pod­ziem­na orga­ni­za­cja żydow­ska, sta­no­wią­ca trzon sił zbroj­nych w get­cie. Skła­da­ła się z kil­ku oddzia­łów bojo­wych, m.in.:

  • Bojo­we Orga­ni­za­cje Żydow­skie (BOŻ)

  • Żydow­ski Zwią­zek Woj­sko­wy (ŻZW)

  • Aki­ba

  • Dror

  • Gor­do­nia, 

  • Ha-Noar Ha-Cyjo­ni

  • Ha-Szo­mer Ha-Cair

  •  Poalej Syjon-Lewica

  • Poalej Syjon-Pra­wi­ca,

  • PPR

Łącz­nie do ŻOB‑u nale­ża­ło ok. 600 osób. Dowód­cą ŻOB był Mor­de­chaj Anielewicz.


 Żydow­ski Zwią­zek Woj­sko­wy (ŻZW):

  • Począt­ko­wo dzia­łał nie­za­leż­nie od ŻOB, ale póź­niej zin­te­gro­wał się z nią. 

  • Skła­dał się z byłych żoł­nie­rzy Woj­ska Polskiego.

  • Dowód­cą ŻZW był Paweł Fren­kel.

  • W przeded­niu wybu­chu powsta­nia sze­re­gi ŻZW sku­pi­ły ok. 260 członków,


Uzbro­je­nie i przy­go­to­wa­nia do walk:

Uzbro­je­nie i prze­szko­le­nie były klu­czo­wy­mi ele­men­ta­mi przy­go­to­wań do powsta­nia w get­cie war­szaw­skim. Armia Kra­jo­wa prze­ka­za­ła Żydow­skiej Orga­ni­za­cji Bojo­wej (ŻOB) 50 pisto­le­tów, 80 kg mate­ria­łów wybu­cho­wych, któ­re wyko­rzy­sta­no do pro­duk­cji bute­lek zapa­la­ją­cych, oraz nie­zna­ną licz­bę gra­na­tów. ŻOB zdo­by­wa­ła rów­nież broń na czar­nym ryn­ku, finan­su­jąc zaku­py z wymu­szo­nych skła­dek, mię­dzy inny­mi od prze­myt­ni­ków, któ­rzy wzbo­ga­ci­li się w get­cie. Dodat­ko­wo bojow­ni­cy doko­na­li napa­du na kasę Rady Żydow­skiej, co rów­nież przy­czy­ni­ło się do zasi­le­nia ich zasobów.

Przed wybu­chem powsta­nia, każ­dy czło­nek ŻOB posia­dał broń oso­bi­stą. W trak­cie zry­wu bojow­ni­cy mie­li do dys­po­zy­cji oko­ło 2 tysią­ce gra­na­tów, 10 kara­bi­nów, jeden kara­bin maszy­no­wy oraz licz­ne, wła­sno­ręcz­nie skon­stru­owa­ne butel­ki zapa­la­ją­ce. Część z tych impro­wi­zo­wa­nych bomb było wyko­na­nych z żaró­wek, co świad­czy o inwen­cji i kre­atyw­no­ści wal­czą­cych. Takie przy­go­to­wa­nia mia­ły klu­czo­we zna­cze­nie dla sku­tecz­no­ści i deter­mi­na­cji bojow­ni­ków, któ­rzy, pomi­mo ogra­ni­czo­nych zaso­bów, zdo­ła­li stwo­rzyć poważ­ne wyzwa­nie dla nie­miec­kich sił okupacyjnych.


Bun­kry

Po wiel­kiej akcji depor­ta­cyj­nej latem 1942 roku, miesz­kań­cy get­ta war­szaw­skie­go uświa­do­mi­li sobie, że ich prze­zna­cze­niem jest obóz zagła­dy w Tre­blin­ce. W odpo­wie­dzi na tę groź­bę, na sze­ro­ką ska­lę roz­po­czę­li budo­wę schro­nów, w któ­rych nie­któ­rzy prze­trwa­li nawet powsta­nie w getcie.

Przed roz­po­czę­ciem Wiel­kiej Depor­ta­cji do Tre­blin­ki, nie wszy­scy wie­dzie­li, dokąd pro­wa­dzą wago­ny z Umschlag­plat­zu i jaki los cze­ka wywo­żo­nych. Nie­któ­rzy pró­bo­wa­li zna­leźć schro­nie­nie w szo­pach — zakła­dach pra­cy przy­mu­so­wej, gdzie za łapów­ki moż­na było uzy­skać przy­ję­cie do gro­na pra­cow­ni­ków. Mimo to pra­ca na rzecz armii nie­miec­kiej nie gwa­ran­to­wa­ła ochro­ny przed depor­ta­cją. Po zakoń­cze­niu depor­ta­cji jesie­nią 1942 roku, w get­cie szcząt­ko­wym roz­po­czę­to maso­wą budo­wę schronów. 

Ema­nu­el Rin­gel­blum w swo­im opra­co­wa­niu z grud­nia 1942 roku opi­sał, jak miesz­kań­cy get­ta budo­wa­li coraz bar­dziej wyra­fi­no­wa­ne i lepiej zama­sko­wa­ne kry­jów­ki. Wscho­dzi­ło się do nich przez skom­pli­ko­wa­ne ukry­te wej­ścia, takie jak kla­pa w pod­ło­dze pod dywa­nem, czy zama­sko­wa­ne drzwi w kuch­ni. Uży­wa­no rów­nież schro­nów prze­ciw­lot­ni­czych i innych zama­sko­wa­nych miejsc, takich jak nie­le­gal­ne gar­bar­nie czy młyny.

Nie­któ­re kry­jów­ki były nie­zwy­kle pomy­sło­we. Na przy­kład, Nathan Żeli­cho­wer zabez­pie­czył wej­ście do swo­jej kry­jów­ki za pomo­cą wiel­kiej sza­fy biblio­tecz­nej, za któ­rą znaj­do­wa­ło się ukry­te przej­ście. Kry­jów­ki te były jed­nak nara­żo­ne na przy­pad­ko­wą dema­ska­cję, na przy­kład przez płacz dziec­ka, co mogło pro­wa­dzić do tragedii.

Pod­czas powsta­nia w get­cie, warun­ki życia w schro­nach sta­ły się dra­ma­tycz­ne. W cia­snych i prze­lud­nio­nych pomiesz­cze­niach bra­ko­wa­ło powie­trza, jedze­nia i wody. Niem­cy sto­so­wa­li bru­tal­ne meto­dy, aby zmu­sić miesz­kań­ców get­ta do wyj­ścia ze schro­nów, w tym pod­pa­la­nie budyn­ków i uży­wa­nie czołgów.

Mimo prze­wa­ża­ją­cej siły nie­miec­kiej, miesz­kań­cy get­ta wyka­za­li nie­sa­mo­wi­tą odwa­gę i deter­mi­na­cję, pró­bu­jąc prze­trwać w skraj­nie trud­nych warun­kach. Powsta­nie w get­cie war­szaw­skim pozo­sta­je jed­nym z naj­bar­dziej dra­ma­tycz­nych i hero­icz­ne­go okre­sów w histo­rii II woj­ny światowej.


Infor­ma­cje o losie bojow­ców po zakoń­cze­niu powstania:

Żydow­ski Zwią­zek Woj­sko­wy (ŻZW):

  • W pierw­szych dniach walk ŻZW uciekł z get­ta tune­lem na pla­cu Muranowskim.

  • Bojow­ni­cy ukry­li się w wil­li w Micha­li­nie pod Warszawą.

  • Sta­ra­nia o kon­takt z pol­skim ruchem opo­ru nie powio­dły się.

  • Żan­dar­me­ria i gra­na­to­wa poli­cja wykry­li ŻZW, zmu­sza­jąc ich do ucieczki.

  • W kolej­nych dniach doszło do serii starć z Niem­ca­mi w oko­li­cach Otwoc­ka, Rem­ber­to­wa i Mlą­dza. Zgi­nę­ło co naj­mniej 56 człon­ków ŻZW.

Żydow­ska Orga­ni­za­cja Bojo­wa (ŻOB):

  • człon­ko­wie ŻOB ucie­kli z get­ta kana­ła­mi przy uli­cy Pro­stej i dotar­li do oko­lic Wyszkowa.

  • Bojow­ni­cy liczy­li na kon­takt z pol­ską par­ty­zant­ką, ale wie­lu zosta­ło odrzu­co­nych lub nie mogło się z nią skontaktować.

  • Część bojow­ni­ków ŻOB, m.in. Marek Edel­man, Icchak Cukier­man i Cywia Lubet­kin, ukry­ła się w Warszawie.

  • W sierp­niu 1944 r. bojow­ni­cy ŻOB włą­czy­li się do powsta­nia war­szaw­skie­go, wspie­ra­jąc Armię Ludową.


Niem­cy sto­so­wa­li bru­tal­ne meto­dy wal­ki, m.in.:

  • pod­pa­la­nie domów

  • uży­wa­nie czoł­gów i artylerii

  • maso­we egze­ku­cje lud­no­ści cywilnej

Co jesz­cze się oma­wia przy tej lekturze?

Mój wpis o tym, jak uczyć o zagła­dzie, w któ­rym poka­zu­je fil­my i książ­ki dopa­so­wa­ne do róż­ne­go wie­ku odbior­ców: https://​baba​od​pol​skie​go​.pl/​j​a​k​-​u​c​z​y​c​-​o​-​z​a​g​l​a​d​z​ie/

Cze­go Edel­man bał się najbardziej?

Edel­man mówił, że jako lekarz bar­dziej się boi, bo musi podej­mo­wać decy­zje, od któ­rych zale­ży ludz­kie życie. W get­cie bał się mniej, bo wie­dział, że naj­gor­sze, co go spo­tka, to śmierć: „pew­nie dla­te­go, że wła­ści­wie nic nie mogło się zda­rzyć. Nic więk­sze­go niż śmierć, zawsze cho­dzi­ło prze­cież o śmierć, nigdy o życie”. 

Jak wyma­wiać wyraz getto?

Sło­wo „get­to” prze­szło cie­ka­wą ewo­lu­cję zarów­no pod wzglę­dem wymo­wy, jak i zna­cze­nia. Począt­ko­wo, zapo­ży­czo­ne z języ­ka wło­skie­go, odno­si­ło się ono do wyzna­czo­nej dziel­ni­cy w Wene­cji, Ghet­to Nuovo,  zamiesz­ka­łej przez spo­łecz­ność żydow­ską — jest to zatem epo­nim, bo nazwa pospo­li­ta wywo­dzi się od nazwy wła­snej. Z cza­sem  sło­wo zaczę­ło ozna­czać wszel­kie enkla­wy zamiesz­ki­wa­ne przez mniej­szo­ści, naj­czę­ściej przy­mu­so­wo izo­lo­wa­ne od resz­ty społeczeństwa. 

Daw­niej, szcze­gól­nie w mowie potocz­nej, domi­no­wa­ła wymo­wa  z mięk­ką spół­gło­ską „g„ i jed­nym „t”czyli [ɡie­to]. For­ma ta nadal jest uży­wa­na przez star­sze poko­le­nie, np. przez panią Wan­dę Tra­czyk-Staw­ską. Dziś obo­wią­zu­je wymo­wa: „geT­To”.



przy­pa­dek

pyta­nie

for­ma

przy­kład:

mia­now­nik

kto? co?

get­to

Get­to War­szaw­skie było miej­scem strasz­nej tragedii.

dopeł­niacz

kogo? cze­go?

get­ta

Nie lubię get­ta jako sym­bo­lu dyskryminacji.

celow­nik

komu? cze­mu?

get­tu

Przy­glą­dam się get­tu z per­spek­ty­wy historyka.

bier­nik

kogo? co?

get­to

Lubię czy­tać książ­ki o histo­rii getta.

narzęd­nik

z kim? z czym?

get­tem

Prze­ra­ża­ją mnie wier­sze zwią­za­ne z gettem.

miej­scow­nik

o kim? o czym?

get­cie

Roz­ma­wiam o get­cie z moimi dziadkami.

wołacz

O!

get­to

Hej, get­to! Nigdy nie zapo­mni­my o two­ich ofiarach.




Jeśli to czy­tasz — daj mi znać 🧡 na swo­im ulu­bio­nym kanale:

Zdążyć przed panem bogiem
Han­na Krall – Zdą­żyć przed Panem Bogiem – stresz­cze­nie i opra­co­wa­nie – pro­dukt ze skle­pu Baba od polskiego

Peł­ne opra­co­wa­nie i stresz­cze­nie „Zdą­żyć przed Panem Bogiem” Han­ny Krall (czas akcji, miej­sce akcji, boha­te­ro­wie, język, moty­wy, kon­tek­sty – 16 stron) znaj­dziesz w MOIM SKLEPIE.

Jeśli to czy­tasz — daj mi znać 🧡 na swo­im ulu­bio­nym kanale:

Chcesz zapisać się na korepetycje?

Opra­co­wa­nie pytań na matu­rę ust­ną 2023 – „Zdą­żyć przed Panem Bogiem”
Opra­co­wa­nie pytań na matu­rę ust­ną 2024 – „Zdą­żyć przed Panem Bogiem”
Jaki wpływ na życie Mar­ka Edel­ma­na mia­ły jego oku­pa­cyj­ne prze­ży­cia? Odnieś się do książ­ki Han­ny Krall „Zdą­żyć przed Panem Bogiem”.

Chcesz zapisać się na korepetycje?

Jak uczyć o zagładzie?