Czy słyszeliście o Annie, która była działaczką konspiracyjną odznaczoną francuskim Krzyżem Zasługi?


To dzisiejsza bohaterka cyklu „Superbaby”!



Anna Pustowójtówna, ps. “Michał Smok”, to dziewiętnastowieczna działaczka konspiracyjna, która walczyła w powstaniu styczniowym, a później pracowała jako sanitariuszka podczas wojny francusko-pruskiej i Komuny Paryskiej. Co ciekawe była córką rosyjskiego oficera Trofima Pawłowicza Pustowojtowa i polskiej szlachcianki Marianny z Kossakowskich, sama zaś uważała się za Polkę. Ukończyła Wyższą Szkołę Płci Żeńskiej Zgromadzenia Panien Wizytek w Lublinie i Instytut Wychowania Panien w Puławach, a następnie zamieszkała w Lublinie, gdzie mocno zaangażowała się w działalność konspiracyjną. W 1861 skazano ją za to na karę pozbawienia wolności w klasztorze prawosławnym na Syberii, ona jednak uciekła do Mołdawii i przystąpiła do organizujących się tam oddziałów polskich.

Gdy wybuchło powstanie styczniowe, Anna przedostała się do kraju i przyłączyła się do oddziału generała Mariana Langiewicza. Ten mianował ją adiutantem Dionizego Czachowskiego, a później przejął pod swoje skrzydła. Ona zaś w męskim przebraniu walczyła pod Małogoszczem, Piaskową Skałą, Chrobrzem i Grochowiskami. Po upadku powstania wraz z Langiewiczem przedostała się do Galicji, gdzie oboje zostali aresztowani.

Zwolniona z aresztu udała się na emigrację – przez jakiś czas mieszkała w Pradzie i w Szwajcarii, a wreszcie zamieszkała w Paryżu. Utrzymywała się z układania kompozycji kwiatowych, poza tym angażowała się w działalność patriotyczną i społeczną.

Podczas wojny francusko-pruskiej i Komuny Paryskiej Anna – z krzyżem powstańczym na piersi – pracowała ciężko jako sanitariuszka, za co została odznaczona francuskim Krzyżem Zasługi. Po zakończeniu walk poślubiła lekarza Stanisława Loewenhardta, urodziła czworo dzieci. Zmarła w wieku niespełna 43 lat na atak serca w swoim paryskim mieszkaniu przy rue de Montparnasse 44


Seria #superbaby powstała z inspiracji akcją #patronki, o której będę jeszcze więcej pisała. Wiecie, że w edukacji szkolnej poznaje się 4 autorki? 😀 A zaledwie 10% szkół w Polsce nosi imię patronki. Ja tam już się nie daję uciszać, więc zapraszam do siebie #superbaby