Czy sły­sze­li­ście o Marii, któ­ra pomi­mo nie­we­so­łe­go życia była autor­ką świet­nych humoresek?

To dzi­siej­sza boha­ter­ka cyklu „Super­ba­by”!

Maria Sadow­ska to pol­ska pisar­ka zwią­za­na z wileń­skim śro­do­wi­skiem lite­rac­kim, autor­ka wie­lu humo­re­sek i powie­ści, uko­cha­na Cypria­na Nor­wi­da. Po zakoń­cze­niu nauki pra­co­wa­ła jako nauczy­ciel­ka w Grod­nie i na Pole­siu. Wyróż­nia­ła się zarów­no tem­pe­ra­men­tem i dow­ci­pem, jak i inte­li­gen­cją, a tak­że uro­dą. Debiu­to­wa­ła „cierp­ki­mi humo­re­ska­mi” w gaze­tach war­szaw­skich, nie­ba­wem przyj­mu­jąc pseu­do­nim lite­rac­ki „Zbi­gniew”. Nie­dłu­go póź­niej poślu­bi­ła Fran­cisz­ka Sadow­skie­go i wspól­nie zamiesz­ka­li w Wil­nie, gdzie Maria zdo­by­wa­ła coraz więk­szą sła­wę lite­rac­ką. Póź­niej przy­je­cha­li do Pary­ża, odwie­dza­jąc od razu Wysta­wę Świa­to­wą. Tam też uro­dzi­ły się ich trzy cór­ki, Teo­do­zja, Maria-Fran­cisz­ka i Gabrie­la. Zamiesz­ka­li w pod­pa­ry­skim Vitry-sur-Seine.

Nie­dłu­go póź­niej Maria zapa­dła na depre­sję, przed któ­rą ucie­ka­ła w alko­hol. Nawią­za­ła bli­ską zna­jo­mość z Cypria­nem Nor­wi­dem – zwie­rza­li się sobie nawza­jem z pro­ble­mów psy­chicz­nych i roz­cza­ro­wań życio­wych, a tak­że bez­u­stan­nie dys­ku­to­wa­li na temat lite­ra­tu­ry. Nie­ba­wem pan Sadow­ski posta­no­wił inter­we­nio­wać – jed­nak poznaw­szy Nor­wi­da, stwier­dził, że poeta „nie jest nie­bez­piecz­nym dla cudzych żon”.

Romans roz­wi­jał się dalej. Maria usi­ło­wa­ła pomóc Cypria­no­wi w spra­wach wydaw­ni­czych, lecz wysił­ki te nie przy­nio­sły satys­fak­cjo­nu­ją­cych rezul­ta­tów. Obo­je cier­pie­li w tam­tym cza­sie na sil­ną depre­sję, któ­ra w przy­pad­ku Sadow­skiej czę­sto wymu­sza­ła wizy­ty w zakła­dzie Cha­ren­ton. Tym­cza­sem Nor­wi­da drę­czy­ły rów­nież wyrzu­ty sumie­nia z powo­du roman­su z mężat­ką i osta­tecz­nie zerwał tę zna­jo­mość. Maria jesz­cze bar­dziej pogrą­ży­ła się w depre­sji i alko­ho­li­zmie, a na doda­tek mąż osta­tecz­nie opu­ścił ją, zabie­ra­jąc dzie­ci i wyjeż­dża­jąc z Pary­ża. Jej dal­sze losy nie są znane.

Seria #super­ba­by powsta­ła z inspi­ra­cji akcją #patron­ki, o któ­rej będę jesz­cze wię­cej pisa­ła. Wie­cie, że w edu­ka­cji szkol­nej pozna­je się 4 autor­ki? 😀 A zale­d­wie 10% szkół w Pol­sce nosi imię patron­ki. Ja tam już się nie daję uci­szać, więc zapra­szam do sie­bie #super­ba­by