Wczoraj byłam na premierze „Wypiora” w Teatr Syrena.
Mickiewicz był jak żywy, chociaż martwy. Żywy był też autor wydanego przez Wydawnictwo Filtry „Wypiora”, Grzegorz Uzdański Grzegorz Uzdański (uwielbiany przez uczestników Romantykon).
To było nietypowe dla mnie wydarzenie, bo pierwszy raz miałam okazję napisać tekst do programu teatralnego.
Na dodatek było to drugie od roku wspólne wyjście, odkąd jesteśmy z K. rodzicami. Poszaleliśmy.
Proszę nie posądzać mnie o narcyzm, ostatnie zdjęcie nie pokazuje, że wyszłam z dresów. Widać na nim mnie z żartem, ten zaś umieszczony jest w medalionie (i w sercu). Tak. Słowacki pojechał popatrzeć na wypiora Mickiewicza.
Kilka piosenek ze spektaklu znajdziecie na YT @teatrsyrena.
—-
„Byłam ostatnio w mieszkaniu Adama,
Powiem ci szczerze: zapuszczona jama.
Pod krzesłem leżą suche chleba skorki,
Jeszcze do tego harce tej wiewiórki,
Którą Mickiewicz ostatnio przygarnął…
Ja przed tym domem przyszłość widzę marną –
Dzieci zdziczałe, bie powiedzą słowa
(Poza Marysią), Celina niezdrowa
Z twarzy i jakby bólem przyciśnięta,
Och, przecież ona na pewno pamięta,
Jak u jej matki bywało w salonie!
A teraz… Tylko można łamać dłonie,
Adam też jakiś dziwnie zmizerniały…
No i te dzieci, które wyglądały
Jak nieudany owoc nauk Russa!
Wszędzie się kurz, a stół bez obrusa.
Na koniec wyszła do mnie ta Ksawera…
Och, jak ci powiem: coś we mnie zamiera,
Jak tylko spojrzę w oczy tej kobiecie,
Takie… bezwstydne. Byłam w wielkim świecie,
Widziałam różne, hmm… indywidua”.
„Zofia Szymanowska opowiada znajomej”