Puk, puk. To ja jeszcze o pracach domowych z języka polskiego w szkole podstawowej, bo okazało się, że trafiłam na główną Interii, więc temat nadal wzbudza emocje.
Czy można nauczyć się czytania ze zrozumieniem i pisania wypracowań bez zadawania takiej pracy do domu?
Można i to jeszcze jak. Jak wychodzi samodzielne czytanie ze zrozumieniem, wiecie, bo nienawidziliście testów wiedzy z lektur. Człowiek przeczytał, a nie wiedział, jak odpowiedzieć na pytania o treść, imiona postaci, kolor oczu Kmicica.
„Nauka czytania ze zrozumieniem wymaga weryfikacji, stawiania pytań, rozmowy o przeczytanym tekście – czasami akapit po akapicie. To właśnie na lekcjach, a nie w domach, uczymy się hierarchizować informacje, wypisywać ważne fragmenty, tworzyć mapy myśli. Czytanie nie jest jednorodnym procesem, sama umiejętność dekodowania nie wystarcza. Potrzebujemy innych kompetencji i musimy wykonać inną pracę czytelniczą, gdy mamy do czynienia z poezją, a inną, gdy mówimy o tekstach naukowych. Na dodatek samo rozumienie znaczeń słów już jest „czytaniem ze zrozumieniem”, jednak w szkole pod tym pojęciem ukrywa się inna kompetencja – „czytanie krytyczno-twórcze”, a do niego potrzeba już przewodnika, który będzie mógł wspierać proces interpretacyjny – w znaczeniu dosłownym i przenośnym”.
A co z wypracowaniami? Pisarz pisze, nie można mieć kaloryfera na brzuchu bez spocenia się na siłowni, jednak najpierw, czyli w szkole podstawowej, trzeba to robić na lekcjach. Dlaczego? Bo trzeba poznać zasady i od tego jest właśnie przewodnik/trener — nauczyciel. Na dodatek prace domowe odrabiają korepetytorzy, rodzice, całe rodziny albo AI. Dobrze o tym wiemy.
Więcej na ten temat opowiedziałam Monice Wąs.
A o matematyce mówi Babka z Majcy! (Babka z Majcy).