Dzię­ku­ję Agniesz­ce Kor­czyń­skiej, że wraz z Nata­lią Szo­stak i Mał­go­rza­tą Roze­nek mia­ły­śmy szan­sę poroz­ma­wiać w tele­wi­zji śnia­da­nio­wej o lite­ra­tu­rze i to takiej, któ­ra poru­sza bar­dzo waż­ne tema­ty dla wszyst­kich kobiet.
#annie­er­naux ♥️💪

Nata­lia Szo­stak. Czy­tel­nicz­ka Mał­go­rza­ta Roze­nek-Maj­dan DDTVN @agnieszka.ko.180

- Bar­dzo mnie cie­szy ten Nobel dla Ernaux, bo ona jest gło­sem poko­le­nia wszyst­kich kobiet, któ­re­go byśmy nie usły­sze­li w pisar­stwie męskim. Ona mówi o wszyst­kich doświad­cze­niach doty­czą­cych kla­so­wo­ści, o szkla­nym sufi­cie, o tym, że trud­no jest dostać pra­cę, zwłasz­cza jeśli pocho­dzi się z kla­sy robot­ni­czej. O tym, że wsty­dzi­ła się rodzi­ców, bo byli nie­wy­kształ­ce­ni - przy­zna­ła Ane­ta Kory­ciń­ska, polo­nist­ka zna­na jako “Baba od polskiego”.

Rodzi­ce Ernaux byli skle­pi­ka­rza­mi. Sama noblist­ka ukoń­czy­ła zaś stu­dia i zosta­ła nauczy­ciel­ką języ­ka fran­cu­skie­go. – Póź­niej zaczę­ła się wsty­dzić tego, że nie odnaj­du­je z rodzi­ca­mi wspól­ne­go języ­ka. [...] Nie potra­fi­ła się już odna­leźć w żad­nej z tych spo­łecz­no­ści – dopo­wie­dzia­ła Nata­lia Szo­stak, dziennikarka.