Syndrom drugiego pokolenia i trauma pokoleniowa zwykle nie są tematami poruszanymi w trakcie lekcji o drugiej wojnie światowej, bo nie ma zbyt wielu przykładów, które mogłyby stanowić punkt wyjścia do rozmów z młodymi ludźmi. Jednak badając zagadnienie uczenia o Szoa, odkrylam komiks Michela Kichki, ktory zostal zekranizowany. Dziś ma polską premierę film na jego podstawie: „Sekrety mojego taty” to autobiograficzna opowieść o życiu w cieniu zagłady, żałobie i probie odkrycia własnej tożsamości i dwóch obliczach ocalałych jako jednocześnie bohaterów i ofiar, które obciążają swoim doświadczeniem następne pokolenia. Film stawia pytanie, czy istnieje inne życie po traumie wojennej, czy historia nas definiuje i czy dzięki sztuce możemy znaleźć ukojenie.
Francuska animacja w reżyserii Véry Belmont różni się od komiksu Kichki rysunkiem — dodano kolory, a kreska nie wywołuje groteskowych skojarzeń, niektóre wypowiedzi i sceny są tożsame z tymi, które zawarł autor w powieści, ale w filmie ojciec nie chce rozmawiać z dziećmi na temat Auschwitz, a nawet zabrania im używać tego słowa, jednocześnie wykorzystuje czas Szoa jako wytłumaczenie dla wielu swoich zachowań. W animacji ożywiono także postać Charliego, który wraz z Michelem postanowi odkryć historię ojca, by móc się od niej odciąć i wyrosnąć na niezależnych ludzi. Chłopcy wyobrażają sobie — tatę jako kogoś, kto musi ukrywać wielką tajemnicę, nie spodziewają się jednak, że nie będzie to historia taka jak te, które znają z powieści przygodowych. Jednocześnie w animacji starano się złagodzić — względem komiksu — przekaz i Charlie nie zginie śmiercią samobójczą, a w wypadku. Animacja stanowi uniwersalną opowieść o wychodzeniu z traumy i transformacyjnej roli sztuki. Nie zrezygnowano w niej z tragikomicznej formy, dzięki której zachowano styl opowieści Kichki — ukazujący zarówno beztroskę dzieciństwa, jak i codzienne życie w cieniu historii. Według reżyserki właśnie teraz, gdy narastają w Europie ruchy antysemickie, ksenofobia i islamofobia, musimy przypominać, jak potworna ideologia leży u podstawy takich zachowań. Każda klasa szkolna powinna obejrzeć ten filmy i uczynić z niego istotną część lekcji dotyczących traumy pokoleniowej, terapeutycznej roli sztuki, oddziaływania historii i ceny wojen. Wiem, że Muzeum POLIN rekomenduje ten film osobom 17 +, co zapewne wynika z doświadczeń i wielu rozmów ze środowiskiem nauczycielskim.
Wpis jest wynikiem #współpracy z dystrybutorem Kino Świat (Kino Świat), który poprosił mnie o zdanie na temat edukacyjnych walorów filmu. KŚ nie ma wpływu na moją opinię.