Lau­re­atem tego­rocz­nej Nagro­dy Nobla został Abdul­ra­zak Gur­nah, pisarz tan­zań­skie­go pocho­dze­nia, autor wie­lu publikacji. 

Uza­sad­nie­nie nagro­dy: „za bez­kom­pro­mi­so­we i peł­ne zro­zu­mie­nia zgłę­bie­nie efek­tów kolo­nia­li­zmu oraz losu uchodź­cy w otchła­ni mię­dzy kul­tu­ra­mi i kontynentami”.

To dopie­ro pią­ty Nobel dla Afry­ki i dru­gi z lite­ra­tu­ry dla pisa­rza z tego kontynentu. 

Nobel od zawsze mnie inte­re­so­wał, cho­ciaż w cza­sie pro­ble­mów emi­gra­cyj­nych, poli­tycz­nych, edu­ka­cyj­nych, któ­re przy­sła­nia­ją każ­dą moją pozy­tyw­ną myśl, roz­da­wa­nie nagród nie jest mi w smak. Jed­nak to jedy­na tego typu uro­czy­stość, któ­ra rze­czy­wi­ście mnie zaj­mu­je, tak­że z przy­czyn poli­tycz­nych. Czym jest Nobel z fizy­ki, che­mii, medy­cy­ny — wszy­scy wie­my: szan­są na nowy świat, pomoc ludziom itd.

Co daje Nobel z literatury?
Na to pyta­nie znów odpo­wiem sło­wa­mi moje­go zna­jo­me­go, Sała­ty: „Ane­ta, co ty umiesz? Uczysz pol­skie­go w Pol­sce”. Nie mogę się z nim nie zgo­dzić, cho­ciaż dziś uczę już języ­ka na dwóch kon­ty­nen­tach (chwa­ła ci Inter­ne­cie). Po co zatem Nobel z takiej dzie­dzi­ny? Znam odpo­wiedź: lite­ra­tu­ra to życie. 

Uwraż­li­wia­nie na pro­ce­sy spo­łecz­ne, poka­zy­wa­nie pro­ble­mów innych, roz­bu­dza­nie empa­tii, budo­wa­nie świa­ta war­to­ści — to wszyst­ko dzie­je się dzię­ki temu, że czy­ta­my. Pisarz może nie w sty­lu obja­wio­ne­go twór­cy, bo bli­żej mi do kon­cep­cji rze­mieśl­ni­ka sło­wa, sta­je się prze­kaź­ni­kiem. To jego sło­wa­mi mówi­my do sie­bie, to dzię­ki intym­no­ści, jaką jest czy­ta­nie, zada­je­my sobie pyta­nia, kim jeste­śmy i jacy jesteśmy. 

Abdul­ra­zak Gur­nah nie był jesz­cze tłu­ma­czo­ny na język pol­ski, cho­ciaż jest auto­rem wie­lu powie­ści. Opi­su­je w nich pro­ble­my migra­cyj­ne, tak­że z autop­sji. Jako osiem­na­sto­la­tek uciekł z wła­sne­go kra­ju – Zan­zi­ba­ru, bo po rewo­lu­cji w nowo­pow­sta­łym pań­stwie Tan­za­nii zaczę­ły się prze­śla­do­wa­nia lud­no­ści. Pra­co­wał jako sani­ta­riusz w szpi­ta­lu angiel­skim, a po stu­diach lite­ra­tu­ro­znaw­czych wypro­wa­dził się do Nige­rii, jed­nak po dwóch latach wró­cił, by wykła­dać na Uni­wer­sy­te­cie w Kent.


Jego pra­ca nauko­wa opie­ra się o zagad­nie­nie post­ko­lo­nia­li­zmu (szcze­gól­nie rela­cji Wiel­kie Bry­ta­nii z Afry­ką), pisał tak­że ese­je m.in. o twór­czo­ści. Jose­pha Conrada. 

Jego powieść “Para­di­se” zosta­ła nagro­dzo­na nagro­dą Booke­ra i opo­wia­da o doj­rze­wa­niu afry­kań­skie­go chłop­ca i zepsu­ciu przez euro­pej­ski kolo­nia­lizm tra­dy­cyj­nych afry­kań­skich wzor­ców. Uka­zał świat , w któ­rym muzuł­mań­scy czar­ni Afry­ka­nie, chrze­ści­jań­scy misjo­na­rze i Hin­du­si z sub­kon­ty­nen­tu współ­ist­nie­ją w sub­tel­nej hie­rar­chii społecznej. 
W powie­ści “By the Sea” głó­wy boha­ter, Omar, jest już star­szym męż­czy­zną, któ­ry pocho­dzi z Zan­zi­ba­ru. Przy­by­wa do Anglii i sta­ra się o azyl. Książ­ka jest opo­wia­da­na przez nie­go i Lati­fa Mah­mu­da, młod­sze­go męż­czy­znę, któ­re­go ojciec ode­grał inte­gral­ną rolę w życiu Oma­ra. Omar opo­wia­da o nie­na­wi­ści do impe­ria­li­zmu, jest roz­go­ry­czo­ny zmia­na­mi, jakie wpro­wa­dził w jego kra­ju i bała­ga­nem, jaki po sobie pozo­sta­wił, gdy Angli­cy odeszli. 
“Deser­tion” to książ­ka o miło­ści, a raczej jej bra­ku ze wzglę­dów poli­tycz­nych. Miej­sco­wy muzuł­ma­nin spo­ty­ka Angli­ka potrze­bu­ją­ce­go pomo­cy medycz­nej. Ich spo­tka­nie osta­tecz­nie pro­wa­dzi do roman­su mię­dzy sio­strą muzuł­ma­ni­na a Angli­kiem. Spla­ta­ją się tu róż­ne histo­rie ludzie i pań­stwo­wo­ści. Pisarz opi­su­je tak­że sto­su­nek ofi­ce­rów kolo­nial­nych do tubyl­ców oraz to, jak byli postrze­ga­ni emi­gran­ci w Wiel­kiej Brytanii. 
“The last gift” to histo­ria o umie­ra­ją­cym na nowo­twór męż­czyź­nie, któ­ry chce opo­wie­dzieć swo­jej żonie o mło­do­ści na Zan­zi­ba­rze. Jego żona, syn i cór­ka wie­dzą tyl­ko, że pocho­dził z Tan­za­nii, nie zna­ją jed­nak powo­dów wyjaz­du. Jego żona rów­nież ma tajem­ni­ce, któ­rych nigdy nie wyja­wi­ła. Książ­ka odwo­łu­je się do bio­gra­fii pisa­rza, ale mówi tak­że o tym, co prze­cho­dzi­ły jego dzie­ci, któ­re jako dzie­ci imi­gran­tów zma­ga­ją się ze wszyst­ki­mi prze­ja­wa­mi dyskryminacji. 
“Gra­vel heart” to powieść, któ­ra ma zaszcze­pić w czy­tel­ni­ku uczu­cie melan­cho­lii i apa­tii, jakie towa­rzy­szy emi­gran­tom. Salim z tru­dem poj­mu­je zło­żo­ność rela­cji swo­ich rodzi­ców, a kie­dy dosta­je pro­po­zy­cję wyjaz­du do Anglii i zamiesz­ka­nia z wuj­kiem Ami­rem, korzy­sta z niej. Gdy histo­ria prze­no­si się ze wschod­nie­go wybrze­ża Afry­ki do kosmo­po­li­tycz­ne­go świa­ta Lon­dy­nu. Książ­ka podej­mu­je temat migra­cji i tożsamości. 
“Admi­ring silen­ce” znów to kolo­nia­lizm i per­spek­ty­wa sko­lo­ni­zo­wa­nych napę­dza­ją tę histo­rię. Bez­i­mien­ny nar­ra­tor powra­ca na Zan­zi­bar po latach wygna­nia, by odna­leźć się tam w roli out­si­de­ra, tak samo, jak w Anglii, w pra­cy nauczy­cie­la, któ­rej nie­na­wi­dzi. Jedy­ny sens jego życia tkwi w Angiel­ce, z któ­rą miesz­kał przez trzy­dzie­ści lat i o któ­rej nigdy nie powie­dział rodzi­nie, ale i ten zwią­zek się roz­pa­da. Głos nar­ra­to­ra jest skom­pli­ko­wa­ny przez jego kłam­stwa i uni­ki, nie spo­sób go polu­bić, myśli i pisze jak czło­wiek roz­sy­pa­ny na kawał­ki, z któ­rych usi­łu­je stwo­rzyć swo­ją historie. 
“After­li­ves” roz­gry­wa się na począt­ku XX wie­ku we wschod­niej Afry­ce, gdzie Niem­cy i Bry­tyj­czy­cy wal­czą o pano­wa­nie i bry­tal­nie trak­tu­ją sko­lo­ni­zo­wa­nych. Powieść opo­wia­da o losach Ily­asa, Afiyi i Ham­zy, któ­rzy zosta­li sprze­da­ni, porwa­ni lub odda­ni i uka­zu­je, jak wyglą­da­ło ich życie w cie­niu wojny. 
“Memo­ry of Depar­tu­re” to opo­wieść o chłop­cu, któ­re­go spo­ty­ka­ją ww Tan­za­nii opre­sje z powo­du arab­skich korze­ni. Żyje on w skraj­nym ubó­stwie z wiecz­nie pija­nym ojcem, ale uda­je mu się skoń­czyć szko­łę śred­nią, marzy o pod­ję­ciu stu­diów, ale listy nie przy­cho­dzą, więc zosta­je wysła­ny do kuzy­na, któ­ry żyje dostat­nio w Nairo­bi. Tam chło­pak korzy­sta z luk­su­sów, ale szyb­ko uświa­da­mia sobie ska­lę korup­cji i prze­stępstw, któ­re sto­ją za luk­su­so­wym życiem w nowym świecie.