autor:

Aldous Leonard Huxley


odmiana przez przypadki:

M. Aldous Huxley

D. Aldousa Huxleya

C. Aldousowi Huxleyowi

B. Aldousa Huxleya

N. z Aldousem Huxleyem

Msc. o Aldousie Huxleyu

W. Aldousie Huxleyu

tytuł:

„Nowy wspaniały świat”


(ODMIANA: „Nowego wspaniałego świata”, bo… jest to nazwa merytoryczna, w przypadku nazwy ulicy Nowy Świat, odmieniamy — Nowego Światu). 


Tytuł jest odwołaniem do „Burzy” Szekspira, do wypowiedzi Mirandy. Huxley wykorzystuje go tu jednak przewrotnie. Jeden z bohaterów, John, jest echem postaci Kalibana.

rodzaj literacki:

epika

gatunek literacki:

powieść antyutopijna

data wydania:

1932

epoka literacka:

międzywojnie

miejsce wydania:

Londyn

czas akcji:

akcja rozgrywa się w roku 2540 n.e., w powieści jest to rok AF 632, co oznacza „po Fordzie”, ponieważ linia montażowa Henry’ego Forda jest czczona tu jako boska; a rozpoczęła się, gdy Ford przedstawił swój Model T (samochód osobowy). 

miejsce akcji:

Republika Świata, Londyn, Nowy Meksyk

geneza:

Powieść stanowi komentarz do obaw wobec wzmacniających się w Europie ruchów nacjonalistycznych. 

To też apogeum ery technologicznego optymizmu na Zachodzie.

problematyka:

Hasło: „Wspólność, Identyczność, Stabilność” nie oznacza poszanowania jednostki, a ideologię totalitarną. To antyutopia ukazująca jedynie pozornie idealny świat. Nie ma w nim cierpienia, bo wszyscy przyjmują narkotyk — somę, który pozbawia ich emocji. Odrzuca się starość, choroby, brzydotę, starego Boga i dawnych autorów — nikt nie potrzebuje niepokojów, żyjemy tu tak, by żyło się dobrze.


Powieść opisuje futurystyczne społeczeństwo, zwane Republiką Świata, w którym liczy się jedynie wydajność, a ją można osiągnąć dzięki nauce. W tym społeczeństwie emocje i indywidualność są poddawane warunkowaniu (od narodzin w laboratorium), nie ma trwałych związków — „każdy należy do każdego”. Dzieci są tworzone poza łonem matki i klonowane w celu zwiększenia populacji i od początku układane wg klas społecznych. 

Embriony przeznaczone dla wyższych klas otrzymują wiele środków chemicznych, aby udoskonalić je zarówno fizycznie, jak i umysłowo, podczas gdy te z niższych klas są zmieniane tak, aby były pod tym względem niedoskonałe. Klasy te, w kolejności od najwyższej do najniższej, to Alpha, Beta, Gamma, Delta i Epsilon. Alfy są hodowane na przywódców, a Epsilony na robotników. Pracuje się nad tym w Ośrodku Rozrodu i Warunkowania i skutecznie eliminuje on przejawy jakiegokolwiek indywidualizmu. 

Teoretycznie cel jest wspaniały — wszyscy mają czuć się komfortowo, brakuje im jednak jednego — wolności. 

W tym świecie nie odnajdzie się John, zwany Dzikusem, który żył w rezerwacie, a o cywilizacji słyszał jedynie od matki, która bardzo za nią tęskniła. 

Dla niego niestety nie będzie już życia, bo wszystkie wartości, jakie znał, poznał dzięki zakazanemu Szekspirowi. Ani w cywilizacji, ani w rezerwacie nie zazna nigdy zrozumienia, ani spokoju. 

typ narracji:

narrator trzecioosobowy wszechwiedzący, pierwszoosobowy


język:

techniczny, bez ozdobników, niewiele w nim opisów, zmienia się, gdy narrację przejmuje John. 


Hasła utopii: 

Wspólność – „każdy jest dla każdego”.

Identyczność – upodobań i poglądów, na skutek klonowania.

Stabilność – wszyscy są kontrolowani, a odbiegające od normy zachowania – tępione. 


słowa kluczowe to: soma, butelki, embriony, pneumatyczność 

bohaterowie: 

Bernard Marks — to pierwszy główny bohater, jest alfą plus, psychologiem w Wydziale Propagandy, nie wygląda jak inni — jest zbyt niski, a przez to nieatrakcyjny, co mogło być spowodowane dolaniem do jego embrionu alkoholu. Nie akceptuje poprawiaczy nastroju, więc nie przyjmuje somy, a ze swoją naturą czującego Weltschmerz romantyka nie ma dobrego życia. Pragnie prawdziwych emocji i widocznie nie pasuje do tego świata, ale gdy z rezerwatu postanowi przywieźć Johnego, zrobi to, by nie zostać zesłanym i zrehabilitować się w oczach władzy. Tak też się stanie, a on zyska w oczach kobiet, ostatecznie jednak zostanie zesłany na Falklandy jako jednostka niebezpieczna i zagrażająca porządkowi społecznemu. 



Lenina Crowne — młoda i piękna, umawiała się cztery miesiące z Henrykiem Fosterem, więc z obawy przed zaangażowaniem emocjonalnym, będzie szukała nowych kochanków; zacznie umawiać się z Marksem, jednak po wizycie w rezerwacie niemal zakocha się w Johnie, nie będzie mogła znieść myśli, że on nie chce się z nią kochać, gdy Dzikus zamieszka w samotni — przybędzie do niego, jednak nie będzie to takie spotkanie, jakiego oczekiwała. 


Henryk Foster — alfa, kochanek Leniny, wyznaje zasadę „każdy należy do każdego”;


John Dzikus — to drugi główny bohater, syn Lindy i Tomasza, nie znał swojego ojca, wychowywał się w rezerwacie, gdzie przez zachowanie matki nigdy nie był zaakceptowany, uczył się emocji z dramatów Szekspira; pozna Bernarda, zostanie wywieziony do Londynu, gdzie też się będzie umiał się odnaleźć, porazi go wszechobecny konsumpcjonizm i swoboda seksualna, popełnił samobójstwo; 


Linda — beta minus, romansowała z Tomaszem, ale zaszłą w ciążę i wywieziono ją do rezerwatu, gdzie urodziła Johna. Doznawała wielu upokorzeń, nie rozumiała zasad panujących w tym świecie, Była uzależniona od somy, a skoro nie miała do niej dostępu, przyjmowała meskal. Po przywiezieniu do Londynu trafi do szpitala na śpiączkę somiczną;

 

Fanny Crowne — znajoma Leniny, ma duży problem, ponieważ odczuwa niezaspokojone macierzyństwo, przechodzi substytut ciąży;


Helmholtz Watson — alfa plus, przyjaciel Marksa, poeta i wykładowca Instytutu Inżynierii Emocyjnej, będzie unikał somy i odkryje, że dzięki wstrzemięźliwości seksualnej staje się kreatywny; dzięki Dzikusowi zacznie zachwycać się Szekspirem, co będzie miało odzwierciedlenie w jego wierszach i nie ujdzie mu płazem. 


Tomasz — dyrektor RiW, porzuci ciężarną kochankę Lindę w rezerwacie, będzie chciał usunąć Marksa ze stanowiska, ale po tym, jak pozna swojego syna, sam złoży rezygnację;


Mustafa Mond — jeden z dziesięciu członków światowego zarządu, był fizykiem, kocha sztukę i Szekspira, ale zrezygnował ze wszystkiego, by nie zostać zesłanym i by dbać o porządek tego świata.


streszczenie: 

Dyrektor Ośrodka Rozrodu i Warunkowania w Londynie Centralnym, Tomasz, oprowadza studentów po budynku. Ośrodek jest ogromny i szary, a na jego fasadzie widnieje hasło „Wspólność, Identyczność, Stabilność”. Opowiada on studentom, jak ośrodek działa i jak pomaga w odhumanizowaniu ludzi. Mówi, że w przyszłości ludzie będą bardziej przypominać maszyny, a dzięki temu będą szczęśliwsi.

Pokazuje studentom proces Bokanowskiego, dzięki któremu komórka wytwarza prawie 100 swoich klonów. Mówi również o naświetlaniu rentgenowskim, jakiemu poddawane są embriony po to, by je zahartować. Tłumaczy, że są one dzielone z uwzględnieniem przyszłych zadań i zawodów, co przekłada się na odmienne ich traktowanie. Inaczej obchodzi się z klonami hutników, inaczej — z astronautów, a jedynie 30 proc. embrionów kobiecych predestynuje się do zapłodnienia.

Po wyjściu z ośrodka studenci umawiają się z Henrykiem Fosterem, który ma im pokazać embriony intelektualistów alfa-plus.


Dyrektor Ośrodka oprowadza studentów także po piątym piętrze budynku, na którym mieści się żłobek, a w nim odbywa się warunkowanie neopawłowowskie. Pielęgniarki ustawiają wazony z kwiatami i wstążeczkami, pojawiają się dzieci z grupy delta, a gdy docierają do zabawek, pielęgniarka włącza syreny i elektrowstrząsy. Dzieci zaczynają płakać, a kiedy ucichną, stymulację się wyłącza. Dzięki temu nie chcą się już bawić zabawkami, a zabieg powtórzony kilkanaście razy doprowadzi do awersji tych jednostek do przyrody i czytania, co uczyni z nich pracowników fizycznych. Przy okazji dyrektor objaśnia, czym jest hipnopedia – czyli nauka przez sen, podczas której studenci dowiadują się, że istnieje podział społeczeństwa na klasy.


Dyrektor snuje też opowieść o dawnych czasach i społeczeństwie, w którym były rodziny składające się z matek, ojców i dzieci, którymi się opiekowali. Teraz robi to oczywiście państwo wierzące w Forda, którego imię wymawia się, kreśląc na wysokości żołądka literę „T”. Oprowadza studentów po ogrodzie, gdzie dzieci są stymulowane seksualnie, tłumaczy, że monogamia i hamowanie popędów są szkodliwe dla społeczeństwa. W tym ogrodzie pojawia się jeden z dziesięciu zarządców świata, Jego Fordowska Mość, Mustafa Mond. Mówi on o dawnym świecie, w którym ludzie byli niewolnikami swoich instynktów, panował mrok i choroby, krytykuje też chrześcijaństwo i przypomina, że Pfitzner i Kawaguczi opracowali ektogenezę, która pozwalała rozwijać embriony poza ciałem kobiety, jednak świat nie był na nie gotowy, bo w Anglii rządził liberalny parlament, a na świecie dominowała demokracja. W końcu, gdy wybuchła wojna (A.F. 141), która przez 9 lat spowodowała wiele zniszczeń, a bomby wirusowe i zakaźne doprowadziły do nieodwracalnych strat w ludziach, liberalizm upadł, a w jego miejsce pojawił się kult młodości i jak największego rozrodu, wtedy przypomniano sobie o ektogenezie. Ci, którzy się na nią nie zgadzali, zostali uciszeni. Wprowadzono zatem i ektogenezę i warunkowanie neopawłowowskie, a także somę — lek-narkotyk dla tych, którzy z obecnym stanem nie mogą się pogodzić. 

Z głośników ogłoszono koniec zmiany. Lenina – jedna z kobiet z ośrodka – udała się do szatni. Jej koleżanka, Fanny Crowne, przestrzegła ją przed spotkaniami wyłącznie z Henrykiem Fosterem, ponieważ groziło to uczuciowym zaangażowaniem, a państwo wyznawało zasadę „każdy należy do każdego”. Lenina broniła się przed tym, ale w końcu przyznała Fanny rację, tym bardziej że Henryk spotykał się z kilkoma kobietami. Lenina wolała Bernarda Marksa, ale Fanny krytykowała ten pomysł – mężczyzna był małomówny i z nikim się nie spotykał, poza tym był niski, więc musiał mieć wadę genetyczną, ale jako samiec alfa-plus imponował on Leninie. 

W tym czasie Bernard przysłuchiwał się rozmowie Fostera z wicedyrektorem o Leninie, o której mówili jak o kawałku mięsa. Bohater był tym zniesmaczony, chciał ją poznać, więc zaprosił ją wyjazd do rezerwatu dla ostatnich rozmnażających się żyworodnie ludzi, który był usytuowany na terenie Nowego Meksyku.

Lenina wsiadła do windy z mężczyznami alfa. Wcześniej miała z każdym z nich kontakt fizyczny. Podeszła do Bernarda i powiedziała, że chce z nim pojechać w lipcu tam, gdzie ją zaprosił. Mężczyzna był oczarowany jej urodą, gdy o tym myślał, dołączył do niego Benit Hoover, który sądząc, że Bernard jest smutny, zaproponował mu somę. 

Lenina dołączyła spóźniona do Henryka, który czekał na nią w helikopterze. W trakcie lotu rozmyślała, że jest szczęściarą, bo nie jest ani gammą, ani deltą.

Bernard docierał już do Wydziału Propagandy, wylądował na dachu sześćdziesięciopiętrowego wieżowca, na którego górze znajdowały biura propagandy oraz Instytut Inżynierii Emocyjnej. Niższe piętra to redakcje gazet dla wszystkich kast: dla alf i bet „Codzienna Depesza”, dla gamm „Gazeta Gammowska”, dla delt „Zwierciadło Delty”. Spotkał się ze swoim przyjacielem, literatem i wykładowcą, Helmholtzem Watsonem, który też czuł się wyobcowany, ale dlatego, że uważał się za geniusza. 

Lenina i Henryk zjedli w tym czasie kolację, wypili kawę i somę, rozmawiali o tym, jak bardzo są zadowoleni ze swojego życia, poszli tańczyć, a wieczór skończyli w domu Henryka. 

Wówczas Bernard poszedł odbyć służbę solidarnościową w budynku śpiewalni, nie reagował na flirty ze strony kobiet. Tego wieczoru wszyscy wzięli somę i nagle poczuli zachwyt, krzyczeli, że nadchodzi Ford, a życie jest wspaniałe. Bernard jedynie udawał, że czuł to samo, co inni. Bez wątpienia w tym świecie mógł być uznany za dziwaka, co też się działo. Mimo nie najlepszego zdania na jego temat Lenina postanowiła się z nim spotkać, decydowała czysta ciekawość, a nie potrzeba spędzenia czasu z drugim człowiekiem. Nie był to dla niej dobry czas, Bernard ciągle chciał rozmawiać i oddawał się filozoficznym refleksjom, w drodze powrotnej przeraził ją opowieściami o wolności, emocjach i indywidualizmie. Na szczęście dla niej udało się go przekonać, by przestał i wziął somę. Spędzili razem noc, ale mężczyzna miał rano pretensję, że zamiast budować uczucie — zniszczyli wszystko seksem. 

Bernard wymyślił, że jako dobry pracownik, który nie potrafi odczuwać szczęścia, musi iść na urlop, poprosił zatem dyrektora RiW o podpis na przepustce do rezerwatu w Nowym Meksyku. Dyrektor się nieco zdziwił, ale podpisał się, ponieważ na kartce była już zgoda od Mustafy Monda. Przy okazji przyznał, że sam się tam kiedyś podróżował z dziewczyną, ale wyprawa nie skończyła się dla nich dobrze, bo zdrzemnęli się, a po przebudzeniu dziewczyny już nie było i dotąd jej nie odnaleziono.

Bernard i Lenina wyruszyli razem do Nowego Meksyku, udali się do dyrektora rezerwatu, który opowiedział im o zasadach tam panujących. Lenina czułą jednak, że to dla niej zbyt wiele, wzięła somę, w tym czasie Bernard musiał zadzwonić do Helmholtza, usłyszał wtedy od niego, że dyrektor zdecydował się go przenieść na Islandię, co wywołało w nim wielki niepokój, ale dzięki tabletkom somy od Leniny wszystko mu zobojętniało.

Dotarli do wioski, w której czekały na nich emocjonujące doznania: Lenina była zszokowana starością i żyworództwem, a także brakiem somy, nie mogła znieść też otaczającego ją zapachu. Razem z Bernardem obserwowała rytuał prośby o deszcz. Na placu pojawiły się posągi orła i Chrystusa na krzyżu, a ludzie się biczowali. Rytuał tłumaczył im chłopak mówiący po angielsku. Okazało się, że jego matka Linda pochodziła z „tamtego świata”, a ojciec nazywał się Tomasz. Widok jego matki wstrząsnął Leniną, kobieta była pomarszczona, brakowało jej zębów, a jej biust był obwisły, nazywała się Linda i opowiedziała im, że była betą i pracowała przy zapładnianiu, przyleciała tu na wycieczkę z chłopakiem, ale zraniła się w nogę, odnaleźli ją rdzenni mieszkańcy, z którymi została. Nie zaakceptowała ich świata, żyworództwo ją obrzydzało, ale okazało się, że była w ciąży, nie miała nawet pojęcia, jak to się stało. Urodziła tu zatem Johna, syna Tomasza. Nie umiała jednak być szczęśliwa, zamiast somy piła mescal, po którym źle się czuła, doznała też wielu przykrości i przemocy od kobiet, które oburzały się, że sypia z ich mężami. 

Bernard był ciekaw, jak to jest czuć, dlatego poprosił Johna, by opowiedział mu historię swojego życia. Chłopak opowiadał o tym, jak dorastał z matką Lindą w rezerwacie, że jego matka często piła mescal i obcowała z innymi mężczyznami, a on przez to nie był zaakceptowany przez inne dzieci. Odnalazł jednak swój świat w książkach, partner matki odnalazł gdzieś dzieła Szekspira i od tamtej pory John uczył się z nich nazywać uczucia i wyrażać emocje. Marks słuchał go uważnie i chciał dostrzec w nim siebie — niepasującego do świata, w którym żyje, więc zaproponował mu podróż do Londynu. Zadzwonił do władz i przekonał ich, że warto przywieźć Johna i jego matkę w celach naukowych. 

Dyrektor Rezerwatu Inżynierii Emocjonalnej, Tomasz, przywitał wracającego Bernarda i przy innych pracownikach powiedział, że jest zawiedziony jego postawą i chce odesłać go na odludzie. W tym momencie Linda rzuciła się na dyrektora, bo rozpoznała w nim dawnego kochanka. Kiedy usłyszała jego śmiech, wytknęła mu, że zrobił jej dziecko, wówczas John padł przed nim na kolana i wykrzyknął: „mój ojcze”, co dla dyrektora było najgorszą możliwą obelgą. Tomasz po tym incydencie odszedł z placówki, za to Bernard nagle zyskał niezwykłą pewność siebie: zaczął umawiać się z wieloma kobietami, coraz korzystniej postrzegać otaczający go świat. 

John został nazwany Dzikusem, wywoływał wielką ciekawość wśród kobiet, sam jednak był rozczarowany konsumpcjonizmem tego świata, liczyła się dla niego tylko dusza. Stracił też kontakt z matką, która pragnęła tylko somy, przepisywaną ją jej, aby się jej pozbyć, a Johnemu tłumaczono, że odbywa ona dobroczynne podróże somatyczne.


Lenina po wyprawie z Bernardem i poznaniu Johna cieszyła się jeszcze większym powodzeniem, ludzie byli ciekawi, czy spała z Dzikusem, wystąpiła nawet w czuciotelewizji, dzięki której inni mogli poznać jej zapach i usłyszeć głos.

John dziwił się temu światu i nie mógł zrozumieć zasad w nim panujących. Spektakularnym doświadczeniem okazała się wizyta w czuciokinie, do którego poszedł z Leniną. Doznania były bliskie ekstazie, co go obrzydzało, uznał, że Lenina jest zdrożna, zostawił ją i wrócił do Bernarda czytać „Otella”.


Wielu chciało poznać Johna, więc Bernard stał się sławny, jednak gdy arcyśpiewak z Canterbury przybył do jego domu, by poznać Dzikusa — ten zamknął się w swoim pokoju. Goście byli rozczarowani tym faktem i drwili z naukowca. Tymczasem Helmholtz i John mieli wiele wspólnych tematów i chętnie rozmawiali o poezji, niestety miało to odzwierciedlenie w wierszach nauczyciela, którymi podzielił się ze studentami, a ci na niego donieśli. 


W tym czasie Lenina czuła się coraz gorzej, bo nie mogła zdobyć Johna, wzięła więc dużo somy i postanowiła go odwiedzić, on jednak odepchnął ją, nazwał bezpruderyjną, kazał się ubrać i uciekł z mieszkania. Na domiar złego jego matka, Linda, była umierająca, pielęgniarka nie mogła nadziwić się, dlaczego to tak bardzo go poruszyło, wprowadziła do sali klony małych chłopców, którzy przechodzili warunkowanie i śmiali się z emocji Dzikusa, tego było jednak już za wiele i John wpadł w furię. Od tego momentu widział coraz większą obłudę tego świata, w którym wszyscy mówili o wolności, a w rzeczywistości byli tylko zakładnikami somy. Chciał to uświadomić deltom, dlatego postanowił zniszczyć zapasy narkotyku. Wszczęto alarm. Pojawiła się policja, a Johna zaprowadzono do zarządcy świata. 

Jego Fordowska Mość zaskoczył go, okazało się, że popiera prawdziwą sztukę, naukę i czyta Szekspira. Tłumaczył jednak dlaczego stara kultura nie ma już możliwości przetrwania, bo ludzie nieświadomi namiętności i starości są po prostu szczęśliwsi, on sam dla zapewnienia porządku musiał wyzbyć się swoich ideałów, zaproponował więc Johnowi zesłanie, na które trafiają wszyscy ci, którzy nie pasują do tego świata i przekonywał, że dzisiejszy świat jest idealny, a namiętności tylko niszczą stabilność i prowokują konflikty. John nie przyjął jego argumentów i domagał się prawa do wiary, obcowania z poezją i poczucia wolności, zostaje zatem zesłany do opuszczonej latarni, w której chciał żyć skromnie i pokutować. Niestety i tam ludzie zaczęli go dręczyć, a gdy dostrzegli, że się biczuje, przychodzili go obserwować. John starał się walczyć z dręczącymi wspomnieniami, chciał usunąć z głowy wizję półnagiej Leniny, więc się biczował i właśnie wtedy został sfilmowany. Czuciofilm o nim „Dzikus z Surrey” stał się hitem, co sprawiło, że wielu chciało go poznać. Pewnego dnia obok latarni wylądował helikopter z Leniną, ale tego było już zbyt wiele, John chciał ją uderzyć, ale przekierował całą złość na siebie i coraz mocniej umartwiał swoje ciało. Następnego wieczoru przyleciały tłumy, jednak nie mogli znaleźć Dzikusa, weszli do latarni, w której zobaczyli wiszące w powietrzu stopy powieszonego Dzikusa.

style/kierunki: 

antyutopia — ukazuje przyszłość, w której ogranicza się wolności jednostki przez całkowite podporządkowanie jej systemowi.

symbolika:

soma — narkotyk, który sprawia, że ludzie doświadczają halucynacji szczęścia, eliminuje emocje. W Republice Świata służy jako ważna metoda kontroli społecznej. 


klonowanie — jako jedna z obaw przed rozwijającą się nauką i techniką oraz brakiem umiaru wśród ludzi, zachodzi jako proces Bokanowskiego, dzięki któremu komórka wytwarza prawie 100 swoich klonów.

Opuszczona latarnia morska — ze względu na swoją nieodłączną funkcję świecenia światła w ciemność, latarnie morskie są symbolami intelektualnego lub duchowego oświecenia. Głównym celem Johna, który się do niej przeprowadzi, jest odzyskanie poczucia człowieczeństwa przez rozkoszowanie się wolnością i znalezienie własnego światła w ciemności.


warunkowanie i hipnopedia – nauka przez sen, podczas której dzieci uczą się zasad związanych z podziałem społeczeństwa: alfa to najmądrzejsze jednostki, noszą one szare, a następnie białe ubrania, niżej jest klasa beta, gamma z zielonymi ubraniami, następnie delta ubierana w khaki, a margines społeczny ubrany na czarno to epsilony.

motywy literackie:

technologia — nadzieja i zagłada, bo wykorzystuje się ją do kontrolowania społeczeństwa;

konsumpcjonizm;

indywidualność a wspólnota;

samotność i alienacja;

seks;

szczęście i prawda — nie idą w parze;

rozwój płodowy i warunkowanie;

śmierć samobójcza;

lektury bohaterów — John czyta m.in. „Hamleta” i od Szekspira uczy się wyrażać emocje.

konteksty:

odwołania do znanych odkryć, wynalazków i twórców: Pawłowa, Szekspira, Forda, Trockiego, Marksa, Wellsa, Freuda, Mussoliniego, Hoovera, Kalwina, Engelsa, Bakunina


w powieści występują liczne peryfrazy biblijnych zwrotów.


wiara w scjentyzm, który pomoże ewoluować społeczeństwom — warto zestawić z „Lalką” Bolesława Prusa.


wizje antyutopijne — warto porównać z „Rokiem 1984” George’a Orwella. 


bohater czytający Szekspira, od którego uczy się świata to także Kordian. 

co jeszcze się omawia przy tej lekturze? 

Wokół powieści działo się dużo — co oczywiste, ale wielu podejrzewało autora o plagiat, jednym z nich był Mieczysław Smolarski: https://culture.pl/pl/artykul/czy-ty-okradles-huxleya-czy-huxley-ciebie-czyli-nowy-wspanialy-swiat-jako-rzekomy-plagiat



Esej Huxleya napisany 30 lat po wydaniu „Nowego wspaniałego świata”, w którym autor zastanawia się, jak dalece udało mu się przewidzieć przyszłość: https://www.huxley.net/bnw-revisited/

Został wydany także po polsku jako „Nowy wspaniały świat 30 lat później. Raport rozbieżności” (wyd. Muza, tłum. Radosław Madejski, posłowie Piotr Kofta). W eseju poruszono takie zagadnienia, jak: przeludnienie, ilość, jakość i moralność, propaganda w społeczeństwie demokratycznym i pod rządami dyktatury, sztuka sprzedaży, pranie mózgu, perswazja chemiczna, podświadoma perswazja, hipnopedia, kształcenie na rzecz wolności; opisano także spełnione proroctwa i dołączono list do Orwella. 


Zachwycające jest też wydanie w formie powieści graficznej, to adaptacja i lustracje Freda Fordhama, w tłumaczeniu Pauliny Braiter u wydane przez wydawnictwo Jaguar. To komiks, w którym ukazano całą fabułę, łącznie z ważnymi cytatami i kluczowymi wypowiedziami. Czytając, byłam zszokowana, że w formie powieści graficznej udało się autorowi przekazać wszystkie myśli i emocje, które w „Nowym wspaniałym świecie” zawarł Huxley. 

Bardzo polecam to wydanie, nawet zamiast oryginału! O zaletach czytania komiksów pisałam już wielokrotnie, w razie potrzeby zgłębienia tematu odsyłam do badań: https://www.visuallanguagelab.com/P/2019.PLM.NC.pdf