Wstęp (wprowadzenie):

Dobroczyńcy ludzkości to postacie, które zazwyczaj muszą dokonać aktu poświęcenia. W literaturze utarło się przekonanie, że ich los musi być tragiczny – poświęcenie oznacza bowiem złożenie ofiary z siebie samego. W ten sposób wyodrębniła się postawa prometejska.

Rozwinięcie:

Aktu poświęcenia dokonał między innymi Prometeusz, któremu przypisuje się ulepienie człowieka z gliny i łez. Grecki tytan wykradł z Olimpu ogień i dał go człowiekowi, chociaż wiedział, że jego działanie nie spodoba się Zeusowi – ogień sprawił, że ludzkość mogła się obronić i zapanować nad naturą. Ponadto Zeus obawiał się wszystkiego, co jest wytworem człowieka, dlatego przygotował zemstę: stworzył Pandorę – piękną kobietę – i dał jej posag w postaci szczelnie zamkniętej beczki. Wskutek nieroztropności brata Prometeusza – Epimeteusza – beczka została otwarta, a na ludzkość spadły smutki, troski i choroby. Grecki tytan postanowił zemścić się na Zeusie (chociaż wiedział, że może to oznaczać dla niego straszliwą karę). Wykorzystał do tego naradę bogów, w trakcie której zastanawiano się, co powinno być składane im w ofierze. Jak pisze Jan Parandowski w „Mitologii”, „osobno złożył mięso, które owinął skórą, oddzielnie zaś kości i nakrył je tłuszczem”. Zeus, spodziewając się, że pod tłuszczem będzie delikatne mięso, wybrał ten kawałek, po czym przekonał się, że były tam same kości. W ten sposób ludzie składali w ofierze to, czego nie potrzebowali, a mięso i skóry zwierząt pozostawały dla nich. Wyroku nie można było cofnąć, w związku z czym rozwścieczony Zeus ukarał Prometeusza. Tytan został przykuty do ściany Kaukazu, a każdego dnia orzeł wyjadał mu wątrobę, która wciąż odrastała. W ten sposób Prometeusz, chociaż cierpiał męki, okazał swoją miłość do człowieka: zemścił się za zesłanie wszystkich nieszczęść na ludzkość. Jego postawa, nazwana później prometeizmem, oznaczała sprzeciw wobec boskich wyroków i akceptację kary, jaką przyjdzie zapłacić za swój czyn.

Kontekst:

Prometeizm inspirował artystów późniejszych epok. Postawą tą cechował się między innymi Konrad, bohater „Dziadów” części trzeciej. W scenie II „Wielkiej Improwizacji”, sprzeciwił się on Bogu i wytknął mu brak miłości do człowieka. Uważał, że on sam lepiej rozumie potrzeby uciskanych – zawarł to w słowach: „Nazywam się Milijon / Bo za milijony kocham i cierpię katusze”. Konrad wezwał Boga, aby ten pozwolił mu przejąć władzę nad duszami; wypowiedział bluźnierstwa, aby sprowokować Stwórcę. Był gotów nawet nazwać Boga carem (czego jednak nie zrobił) – wszystko po to, aby poprawić los uciskanych Polaków.

Zakończenie (podsumowanie):

Dobroczyńcy w tekstach literackich zadzierali z Bogiem lub bogami, aby poprawić los człowieka. Miłość do bliźniego sprawiła, że byli gotowi złożyć ofiarę z siebie samych.

Jeśli to czytasz — daj mi znać 🧡 na swoim ulubionym kanale:

Chcesz zapisać się na korepetycje?