Fine­asz i Ferb – A‑G-L-E‑T

Pod­miot lirycz­ny zwra­ca uwa­gę na istot­ną funk­cję, jaką peł­nią sznu­ro­wa­dła w codzien­nym życiu. Trzy­ma­ją but i tym samym pozwa­la­ją nam reali­zo­wać marze­nia, a jed­no­cze­śnie są nie­zau­wa­żo­ne; trak­tu­je­my je niczym prze­zro­czy­sty ele­ment rze­czy­wi­sto­ści i nawet nie wie­my, jak nazy­wa się koń­ców­ka sznu­rów­ki, dzię­ki któ­rej jeste­śmy w sta­nie zawią­zać but.

Sznu­ro­wa­dła są sym­bo­lem nie­zau­wa­żal­nych ele­men­tów codzien­no­ści, któ­re uła­twia­ją nam reali­za­cję zamie­rzo­nych celów, choć nigdy nie uzy­sku­ją należ­nej uwa­gi. Sznu­rów­ki, podob­nie jak aglet, są trak­to­wa­ne przez czło­wie­ka jako coś oczy­wi­ste­go. Cał­kiem prze­wrot­nie moż­na zauwa­żyć, że peł­nio­na przez nie fun­da­men­tal­na funk­cja jest na tyle moc­no zako­do­wa­na w naszej świa­do­mo­ści, że nie jeste­śmy w sta­nie jej odpo­wied­nio doce­nić. Nie zna­my świa­ta bez sznu­ró­wek – a tym samym uzna­je­my ją za orga­nicz­ną część rze­czy­wi­sto­ści, któ­ra nam się po pro­stu należy.


Wła­dy­sław Rey­mont – Chłopi

Po mszy miesz­kań­cy wsi zbie­ra­ją się w przy­ko­ściel­nym cmen­ta­rzu, aby spę­dzić czas na roz­mo­wie i plot­kach. W poga­węd­kach uczest­ni­czą tak­że Domi­ni­ko­wa i Jagna, któ­rych wyj­ście z kościo­ła budzi zain­te­re­so­wa­nie zgro­ma­dzo­nej lud­no­ści. Kobie­ty zachwy­ca­ją się stro­jem mło­dej dziew­czy­ny – w tym m.in. gor­se­tem z zie­lo­ne­go aksa­mi­tu, bursz­ty­na­mi i kora­la­mi oraz trze­wi­ka­mi zasznu­ro­wa­ny­mi aż po bia­łą poń­czo­chę czer­wo­ny­mi sznurowadłami.

Sznu­ro­wa­dła w „Chło­pach” sym­bo­li­zu­ją wol­ność wyra­ża­nia samej sie­bie. Choć łamią obo­wią­zu­ją­cy kanon (są bowiem zbyt wystaw­ne jak na ówcze­sne wiej­skie realia), nie spo­ty­ka­ją się z nie­przy­chyl­ny­mi komen­ta­rza­mi. Wręcz prze­ciw­nie, kobie­ty tkwią­ce w stan­dar­dzie podzi­wia­ją sznu­rów­ki i zazdrosz­czą wol­no­ści, któ­ra jest ich obiek­tem pożądania.

Wisła­wa Szym­bor­ska – Odzież


Pod­miot lirycz­ny opi­su­je pro­ces roz­bie­ra­nia się pacjen­ta pod­czas wizy­ty u leka­rza. Nagro­ma­dze­nie zdej­mo­wa­nej odzie­ży pozwa­la zadać pyta­nie, czy nie mamy do czy­nie­nia z osta­tecz­nym poże­gna­niem z cie­le­sno­ścią (czy­li ze śmier­cią). Wbrew podej­rze­niom pacjen­ta lekarz stwier­dza, że scho­rze­nie nie jest niczym poważ­nym, a ten może ponow­nie zawią­zać sznu­ro­wa­dła, zakła­dać kra­wat, zapi­nać guzik i zasu­wać płaszcz.

Sznu­rów­ki sym­bo­li­zu­ją goto­wość do życia. W utwo­rze Szym­bor­skiej ubra­nia ucho­dzą za ele­men­ty nale­żą­ce do świa­ta żywych; dopó­ki żyje­my, dopó­ty nosi­my odzież. Kto jesz­cze ma potrze­bę wkła­dać buty (i sznu­ro­wać je), ten ist­nie­je napraw­dę i może żyć dalej nie­nie­po­ko­jo­ny wid­mem śmierci.


Tworzy­wo Sztucz­ne – Sznurowadła


Pod­miot lirycz­ny opi­su­je emo­cje po roz­sta­niu z miło­ścią swo­je­go życia. Tęsk­ni, choć naj­praw­do­po­dob­niej został zdra­dzo­ny. Aby odre­ago­wać stres, się­ga po używ­ki. Jak sam zauwa­ża, stoi z roz­sz­nu­ro­wa­ny­mi butami.

Roz­sz­nu­ro­wa­ne buty są sym­bo­lem nie­sa­mo­dziel­no­ści, trud­no­ści zwią­za­nych z życiem na wła­sną rękę. Pod­miot lirycz­ny porów­nu­je do roz­sz­nu­ro­wa­nych butów swo­je życie po roz­sta­niu; utra­cił poczu­cie bez­pie­czeń­stwa i grunt pod noga­mi. Nie jest w sta­nie pora­dzić sobie ze swo­imi odczu­cia­mi i czu­je, że roz­łą­ka cof­nę­ła go do eta­pu, gdy nie umie wyko­nać naj­prost­szych czynności.

Stare Dobre Mał­żeń­stwo — Roz­li­czysz mnie Panie


Pod­miot lirycz­ny modli się, jest to liry­ka wyzna­nia, wyra­ża w sło­wach psal­mu pew­ność, że jedy­nie Bóg go zna i wie, że był samot­nym wędrow­cem, któ­re­go nie­ustan­nie coś nio­sło i nawet sznu­rów­ki nie mogły powstrzy­mać go przed kro­cze­niem w dal.

Sznu­rów­ki są sym­bo­lem uzie­mie­nia, spo­koj­ne­go życia, bycia w jed­nym miej­scu, spo­ko­ju. Czło­wiek, któ­re­go nawet “sza­lo­ne sznu­rów­ki” nie zatrzy­ma­ły w miej­scu; wie, że nad­cho­dzi dzień sądu, pod­czas któ­re­go zosta­nie roz­li­czo­ny z wszyst­kich grzechów.