Sejm odrzucił przyjętą przez Senat poprawkę w sprawie 20% podwyżki dla nauczycieli. Szykuje się strajk! Czy to coś da? Nic! Nic nie da, trochę pokrzyczą i dalej nauczyciele będą spuszczać pokornie głowy i pracować za marne pieniądze, byle tylko móc uczyć i nie zmieniać życia, bo strach, bo mobbing, bo dyrekcja źle patrzy na strajkujących i obcina im pensje, a przecież dzieci, kredyty, przybory szkolne trzeba kupić.
Będziemy narzekać w sieci, bo w końcu mamy gdzie. Po co strajkować? Jeszcze Papryk Vega zrobi film o perfidii nauczycieli, którzy ciągle chcą więcej, a mieli dwa miesiące urlopu. Strach cokolwiek robić, bo rodzice będą wyklinać, że nie wypełniamy obowiązku i nie uczymy ich dzieci. Strach oddychać, strach się przyznawać, że pracujemy w szkole, bo to jednak obciach jest być tak turlanym przez opinię publiczną (każdy chodził do szkoły, więc ma prawo się wypowiadać) i to na własne życzenie za marne pieniądze.
ZNP jest i robi dużo szumu, płacę tę składkę, ale chyba czas przestać, bo ponoć zainwestowało pieniądze w whisky, a ja niepijąca. Jakoś tak śmieją się człowiekowi w twarz, a on robi kolejne studia, by lepiej uczyć i docierać do młodych.
Może w końcu przestanie się nam chcieć, tendencję już widzę — napisałam mnóstwo wygranych odwołań w sprawie wyników egzaminów ósmoklasisty i maturalnych. Wyglądały, jakby były sprawdzane w pośpiechu, z opaską na oku.
A i jeszcze zmiany w maturach, nowa będzie taka jak koń u Chmielowskiego — jak każdy widzi. Arkusz pokazowy widzieliśmy, więc powinno wystarczyć. Co tam te 233 pytania z puli jawnych, zmiany lektur, usuwanie z listy już dawno omówionych. Dziś mama P. mówiła mi, że w Krakowie stali w bardzo długiej kolejce, by złożyć podanie o przyjęcie do szkoły, 13 miejsc, 500 osób. Walka, by dostać się do placówki publicznej w państwie, którym jest prawny obowiązek edukacji – fenomenalne. W Warszawie 2,4 tys. uczniów i uczennic nie dostało się do szkoły!
Jeśli rodzice i uczniowie nie pomogą nauczycielom, a nauczyciele nie przestaną być pokornymi sługami niczym Renfield w „Draculi – wampirze bez zębów”, to wróżę nadejście czasów dla ludzi, którzy nigdy nie przeczytają książek i to nie tylko Tokarczuk – a jak rządzić nimi będzie łatwo!
Drodzy Nauczyciele, bierzmy udział w tym balu u Szatana! Groteska leje się do kieliszków, więc tańczmy i pijmy z niej wszyscy, bo to jedyny bal, na jaki nas stać.