Czy sły­sze­li­ście o Ewie, któ­ra mimo uro­dze­nia i wycho­wa­nia sze­ścior­ga dzie­ci zosta­ła pisarką?


To dzi­siej­sza boha­ter­ka cyklu „Super­ba­by”!



Ewa Feliń­ska to powie­ścio­pi­sar­ka, kon­spi­ra­tor­ka i zesłan­ka sybe­ryj­ska. We wcze­snym dzie­ciń­stwie stra­ci­ła ojca, Zyg­mun­ta Wen­dorf­fa, a następ­nie zosta­ła odda­na przez mat­kę, Zofię z Sagajł­łów, na wycho­wa­nie do zamoż­nych krew­nych we wsi Hołyn­ce pod Słuc­kiem. Póź­niej zaopie­ko­wał się nią Sta­ni­sław Wen­dorff, bli­ski krew­ny jej ojca, miesz­ka­ją­cy w Bora­ty­czach z dwo­ma cór­ka­mi. W 1811 r. w wie­ku osiem­na­stu lat wyszła za mąż za Gerar­da Feliń­skie­go i zamiesz­ka­ła z nim w mająt­ku w Woju­ty­nie na Woły­niu. Uro­dzi­ła sze­ścio­ro dzie­ci, w tym Zyg­mun­ta Szczę­sne­go, w przy­szło­ści duchow­ne­go i świę­te­go katolickiego.

Po śmier­ci męża w 1833 r. prze­pro­wa­dzi­ła się do Krze­mień­ca, gdzie zaprzy­jaź­ni­ła się z Salo­meą Bécu, mat­ką Juliu­sza Sło­wac­kie­go. Pozna­ła tam tak­że Sta­ni­sła­wa Konar­skie­go i przy­łą­czy­ła się do jego dzia­łal­no­ści spi­sko­wej jako prze­wod­ni­czą­ca Towa­rzy­stwa Kobie­ce­go. Orga­ni­zo­wa­ła i naucza­ła w taj­nych szkół­kach dla wiej­skich dzie­ci i ubo­gich panien.

W 1838 r. zosta­ła aresz­to­wa­na i ska­za­na na kon­fi­ska­tę mająt­ku i „wiecz­ne zamiesz­ka­nie” do Bere­zo­wa w guber­ni tobol­skiej na Sybe­rii. Spę­dzi­ła tam dwa lata, następ­nie prze­nio­sła się do Sara­to­wa. Jej dzieć­mi zaopie­ko­wa­ła się naj­star­sza cór­ka Pau­li­na. Ewa do kra­ju wró­ci­ła w 1844 r. Zamiesz­ka­ła w Woju­ty­nie, któ­ry jako mają­tek jej męża nie został jej skon­fi­sko­wa­ny, i poświę­ci­ła się pisar­stwu — wyda­ła powie­ści oby­cza­jo­we „Her­sy­lia” (1849), „Pan Depu­tat” (1852) i „Sio­strze­ni­ca i ciot­ka” (1853), a tak­że „Wspo­mnie­nia z podró­ży do Sybe­rii i poby­tu w Bere­zo­wie i Sara­to­wie” (1849−1850). Zmar­ła w 1859 roku w wie­ku 66 lat.

Seria #super­ba­by powsta­ła z inspi­ra­cji akcją #patron­ki, o któ­rej będę jesz­cze wię­cej pisa­ła. Wie­cie, że w edu­ka­cji szkol­nej pozna­je się 4 autor­ki? 😀 A zale­d­wie 10% szkół w Pol­sce nosi imię patron­ki. Ja tam już się nie daję uci­szać, więc zapra­szam do sie­bie #super­ba­by