Zostałam ambasadorką serii Wydawnictwa Świat Książki „SKARBY POLSKIEJ LITERATURY” – czyli kolekcjonerskich wydań w bardzo niskiej cenie, które znajdziecie w sklepach Biedronka. Zaczęliśmy 22 stycznia 2024 r. Co miesiąc pojawiały się 2 kolejne tomy, wszystkie zostały omówione i opracowane na mojej stronie www.babaodpolskiego.pl, by można je było wykorzystywać np. podczas lekcji (i zasilić tymi pięknymi wydaniami szkolne biblioteki). W kolekcji „Znachor„, „Dewajtis„, „Chłopi„, „Przedwiośnie„, „Profesor Wilczur„, „Wesele” „Hrabina Cosel„, „Pan Tadeusz„, „Kariera Nikodema Dyzmy„.
Korzystasz z przygotowanego przeze mnie streszczenia i opracowania lektury.
ZNACHOR
autor: | Tadeusz Dołęga-Mostowicz |
tytuł: | Znachor |
rodzaj literacki: | epika |
gatunek literacki: | powieść obyczajowa |
data wydania: | 1937 |
epoka literacka: | dwudziestolecie międzywojenne |
miejsce wydania: | Poznań |
czas akcji: | XX wiek |
miejsce akcji: | Warszawa, Radoliszki, Puszcza Odryniecka |
geneza: | – Początkowo powstał jako scenariusz filmowy albo szkic scenariusza. Autor dostarczył ten tekst jakiemuś producentowi filmowemu i dostał odmowę; później przerobił go na powieść, która została opublikowana w odcinkach w gazecie „Wieczór Warszawski”, potem nastąpiły przedruki w gazetach regionalnych. – W 1936 roku Tadeusz Dołęga-Mostowicz przebywał w Sikorzu w majątku Piwnickich. Wraz z gospodarzami odwiedził w ramach wycieczki wieś Radotki (oddaloną o 10 km), w której znajdował się młyn wodny. Przyjmował w nim miejscowy zielarz i znachor Różycki (pracownik młyna) – wszyscy dookoła woleli się leczyć u niego niż u drogich i mało skutecznych lekarzy. |
problematyka: | Wątki: dramatyczne – dramat człowieka dotkniętego amnezją obyczajowe – etyka lekarska; nienawiść dyplomowanych lekarzy do znachorów; niesprawiedliwość przepisów prawnych (Wilczura wielokrotnie aresztowano za włóczęgostwo i za brak dokumentów, których nie dało się wyrobić, bo nie znał swojego imienia i nazwiska) kryminalne – poszukiwanie zaginionego profesora romansowe – zdrada i ucieczka żony |
typ narracji: | narracja trzecioosobowa |
język: | powieść charakteryzuje się bardzo dokładnymi opisami, autor skrupulatnie wyjaśnia czytelnikowi różnorodne niuanse |
bohaterowie: | Beata Wilczur (Beata Okszyna) z Gontyńskich – żona głównego bohatera, młoda i piękna. Nie kocha męża, czuje się zmęczona i przytłoczona jego karierą – mąż pracował dniami i nocami, by zapewnić jej wygody, zbytki, znaczenie w świecie. Poznaje młodego leśniczego i wyprowadza się do niego wraz z córką Mariolą. Umiera na gruźlicę. Jan Oksza – leśniczy, który objął stanowisko po swoim ojcu w Puszczy Odynieckiej, domator, stronił od sąsiadów, to do niego uciekła Beata z córeczką. Janowiczówna – sekretarka profesora Wilczura, którą później zwolnił Dobraniecki. K. Dobraniecki – wysoki, z orlim nosem, wysokim dumnym czołem, świetny chirurg, docent, zimny karierowicz, polujący na bogate małżeństwo Po zaginięciu Wilczura przejął klinikę, został prezesem, a rok później otrzymał katedrę i tytuł profesora. Drożdżyk – właściciel knajpy, w której opił się Wilczur. Leszek Czyński – wysoki, smukły, czarny jak smoła, opalony na brąz; ruchliwy, wesoły, hałaśliwy. 7 lat starszy od Marysi, panicz, syn właściciela fabryki z Ludwikowa. Uczył się za inżyniera za granicą, miał objąć posadę po ojcu. Jeździ na motocyklu. Lokaj Bronisław i stara gosposia Michałowa – obydwoje pracują u profesora Wilczura. Mariola (Marysia) Wilczurówna – początkowo poznajemy ją jako kilkuletnią dziewczynkę, która bawi sie z ojcem. Potem opuszcza dom wraz z matką. Po śmierci przybranego ojca Janka i matki Beaty musi sobie radzić w życiu. Zaprzyjaźnia się z Kosibą, którego nazywa stryjciem. Zakochuje się z wzajemnością w bogatym młodzieńcu Leszku Czyńskim. Zaręczają się. Michalesia – gospodyni w domu Czyńskich, wyznaje prawdę Leszkowi o tym, że Marysia żyje. Prokop Szapiel, zwany Prokopem Mielnikiem – właściciel młyna, miał trzech synów (Wasil miał połamane nogi; wyleczył go Wilczur). Matka Agata – żona u Prokopa. Pawlicki – doktor w Radoliszkach, nie umie leczyć. Rodzina wiązała przyszłość z jego zawodem, ale nie osiągnął tak naprawdę nic. Żyje w nędzy w jednym małym mieszkanku z rodzicami. Rafał Wilczur – wzięty, bogaty, sławny chirurg; żonaty ze znacznie od siebie młodszą i piękną Beatą, szczęśliwy ojciec małej córeczki Marioli. Przystojny, po czterdziestce. Posiada własną klinikę. Pracowity, mądry, oddany żonie i córce. Zapewnia jej wszystko, bardzo się stara. Kiedy traci pamięć, przez kilka lat się włóczy, aż trafia do wsi Radoliszki, gdzie zaczyna pomagać chorym osobom. Przyjmuje nazwisko Antoni Kosiba. Zaprzyjaźnia się ze sklepikarką Marysią, która tak naprawdę jest jego córką. Ratuje jej życie, gdy ulega wypadkowi. Pod koniec utworu odzyskuje pamięć. Sławomir i Eleonora Czyńscy – bogaci rodzice Leszka. Sobek – młody, przystojny, na rządowym stanowisku, z perspektywą kariery, mistrzowsko grał na mandolinie; kocha się w Marysi. Zenon Wojdyłło – ekskleryk; miejscowy pijak i awanturnik. Zonia – wysoka kobieta, ma ogromne piersi; chciałaby się ożenić z Kosibą, ale on nie jest nią zainteresowany. Jest zazdrosna o przyjaźń Antoniego z Marysią. Zygmunt Wilczur – prezes sądu apelacyjnego, daleki krewny Wilczura. |
streszczenie: | KRÓTKIE W dniu ósmej rocznicy ślubu Rafał Wilczur (znany chirurg, który przeprowadził właśnie bardzo skomplikowaną operację) powraca do swego luksusowego domu wraz z prezentem dla żony Beaty. Jednak zamiast ukochanej znajduje na stole list, w którym wyjaśnia mu ona, dlaczego odchodzi i zabiera ze sobą córeczkę Mariolę. Przyczyną jest uczucie niespełnienia w małżeństwie, niechęć do towarzyszenia znakomitemu i zajętemu pracą chirurgowi, a także chęć spokojnego życia na łonie natury i nowe uczucie miłosne. Beata nie podaje adresu, prosi, aby ich nie szukał. Później czytelnik dowie się, że uciekła do ukrytej w lasach leśniczówki i związała się z leśnikiem Jankiem, którego Mariola zacznie uważać za swojego ojca. Przybity Wilczur wybiega z domu. Błąka się po mieście, nie wie, co ze sobą zrobić, wstępuje więc do obskurnej knajpy. Upija się, a po wyjściu staje się obiektem napaści rabunkowej, uderzony silnie w głowę, pozbawiony dokumentów i pieniędzy, doznaje całkowitej amnezji. Nie potrafi określić, kim jest. W tym czasie policja bezskutecznie próbuje odnaleźć chirurga Wilczura. Mijają trzy lata. Na posterunku zostaje zatrzymany włóczęga, który stracił pamięć. Kradnie metrykę i przyjmuje nazwisko Antoniego Kosiby. Zamieszkuje w małej, położonej na wschodzie osadzie Radoliszki i znajduje zatrudnienie przy pracach fizycznych. Jeden z mieszkańców Radoliszek, Wasil, traci władzę w nogach po źle przeprowadzonej operacji przez miejscowego lekarza. Kosiba nie wie dlaczego, ale czuje wewnętrzny nakaz lekarskiej pomocy i podejmuje się skomplikowanej operacji prymitywnymi narzędziami w warunkach absolutnie niedopuszczalnych. Operacja się udaje, a Kosiba wkrótce nie może się opędzić od wiejskich pacjentów, którzy potrzebują porady i pomocy od znachora. W tym czasie w Radoliszkach przebywa młoda dziewczyna Marysia, która pracuje w wiejskim sklepiku. Tak naprawdę Marysia to Mariola, córka Wilczura, która po śmierci najpierw przybranego ojca, a później matki zdana jest sama na siebie. Wilczur-Kosiba i Marysia-Mariola nie poznają siebie, ale serdecznie się zaprzyjaźniają, bo coś ich do siebie ciągnie. Marysia kocha się w Leszku Czyńskim, bogatym hrabim. Rodzice młodzieńca nie chcą słyszeć o perspektywie małżeństwa z biedną sklepikarką. Młodzi czesto spotykaja sie w sklepie i spędzają wspólnie czas, co nie podoba się Zenkowi Wojdylle (miejscowemu pijakowi i awanturnikowi, który robi przykrość Marysi, w związku z czym zostaje pobity). Wściekły Zenon szuka zemsty i wkrótce dochodzi do tragedii. Przyczynia się do wypadku motocyklowego z udziałem Leszka i Marysi. Dzięki szybkiej interwencji Kosiby i wykonaniu skomplikowanej operacji trepanacji czaszki ratuje jej życie. Miejscowy lekarz nie chciał się podjąć operacji; stwierdził, że Marysia i tak umrze, więc znachor w międzyczasie kradnie mu torbę z narzędziami chirurgicznymi. Miejscowy lekarz Pawlicki oskarża Kosibę o kradzież narzędzi, więc zostaje on postawiony przed sądem. W trakcie procesu zostaje ujawniona prawdziwa tożsamość znachora – rozpoznaje go jego kolega z kliniki, profesor Dobraniecki. Miłość Marysi i Leszka znajduje szczęśliwy finał. Wilczur odzyskuje pamięć, gdy widzi nagrobek swojej żony Beaty. W ten sposób odnajdują się nawzajem córka i ojciec. SZCZEGÓŁOWE: Rozdział I Profesor Wilczur (lat 43) operuje wrzód na sercu. Operacja trwa już 46 minut. Żaden chirurg, ani z Paryża, ani z Londynu, ani z Berlina, nie chciał się podjąć ryzykownej operacji. Miał za nią otrzymać tak duże honorarium, że dobudowałby nowy pawilon leczniczy, a jego żona mogła zimą wyjechać na wakacje na Wyspy Kanaryjskie. Profesor Wilczur odetchnął z ulgą, ponieważ operacja się udała, ale jednocześnie wie, że znowu spóźni się na obiad, i to w ósmą rocznicę ślubu. Co roku daje żonie prezent, coraz droższy, w miarę jak rośnie jego sława i majątek (w tym roku kupił futro z czarnych soboli od Porajskiego). Dzwoni lokaj, aby profesor jak najszybciej wrócił do domu. Pracownicy szpitala gratulują profesorowi udanej operacji, po czym Wilczur wsiada w limuzynę i szofer wiezie go do domu. W drodze profesor zastanawia się nad swoim małżeństwem, rozmyśla o Beacie, którą kocha nad życie, a która nie do końca jest szczęśliwa: „Auto stanęło przed piękną, białą willą, najładniejszą w całej Alei Bzów, jedną z najelegantszych w Warszawie”. W hallu zastaje Bronisława i starą gosposię Michałową. Bronisław próbuje mu coś powiedzieć, ale profesor przebiera się w futro i szuka żony i córeczki. Zaczyna wrzeszczeć, pytając, gdzie jest. Na stole zauważa bladoniebieską kopertę z wysrebrzonymi brzegami. Bronisław oznajmia, że pani zabrała córeczkę oraz dwie walizki i odjechała taksówką. Beata wyjaśnia w liście, że przyczyną jest uczucie niespełnienia w małżeństwie, niechęć do towarzyszenia znakomitemu i zajętemu pracą chirurgowi, a także chęć spokojnego życia na łonie natury i nowe uczucie miłosne. Beata nie podaje adresu, prosi, aby ich nie szukał. Na dworze zaczyna się wczesny, jesienny zmierzch. Do gabinetu Rafała Wilczura wchodzi jego daleki krewny, Zygmunt Wilczur, prezes sądu apelacyjnego. Prosi, aby Bronisław rozpalił, bo jest bardzo zimno. Mówi, że boli go noga i przyszedł się poradzić. Pyta o Beatę. Profesor mówi, że wyjechała za granicę, ale kuzyn odpowiada, że to dziwne, ponieważ wcześniej rozesłali zaproszenia na wieczór. Kuzyn wychodzi. Profesor Wilczur nie może wytrzymać i również wybiega na ulicę. Zapomniał rękawiczek, ale nawet tego nie zauważał, mimo że jest październik i tylko pięć stopni. Zastanawia się, kogo pokochała Beata, czy ktoś ją otumanił, czy on sam ją kiedyś skrzywdził, czemu tak zrobiła. Dociera do śródmieścia. Przypomina sobie początki ich związku. Była pierwszą kobieta, którą pokochał, a bylo to 10 lat temu. Poznał ją przypadkowo, ponieważ wóz ciężarowy potrącił jej dziadka i złamał mu obydwie nogi. Kilka miesięcy później Beata i profesor Wilczur byli już zaręczeni. Ona miala 17 lat. Była szczupła, blada, nosiła tanie pocerowane sukienki. W domu panowała bieda. Dziadek utrzymywał wnuczkę i swoją, chorą na serce, żonę, udzielał korepetycji. W wieku 37 lat otrzymał katedrę, a później Beata urodziła córeczkę – Marię Jolantę (zdrobniale Mariola). Kiedy córka zaczęła mówić, nazwała profesora Wilczura „tapusiem”. Od tego momentu leczył wszystkie dzieci za darmo. Nagle ktoś zastępuje mu drogę i prosi o pożyczenie pieniędzy. Profesor daje mężczyźnie kilka monet. Wybiera się z nim do knajpy na rogu Połanieckiej i Witebskiej. Profesor pije. Pewien człowiek, Samuel Obiedziński, zaczyna filozofować między innymi na temat kobiet. Wilczur zasypia, nagle zaczyna go budzić właściciel. Chce wyjść, ale musi najpierw zapłacić. Trzech nieznajomych zwraca uwagę, że ma bardzo dużo pieniędzy w portfelu, i przyłączają się odni do niego, kiedy wychodzi. Wilczur wchodzi z nimi do innej knajpy. O 11 zostaje zamknięta, ale Wilczur nie daje rady iść o własnych siłach. Kompani wchodzą razem z nim do dorożki. Wysiadają przy pierwszej gliniance. Wyciągają mu pieniądze, zdejmują palto, marynarkę i kamizelkę. Zadają mu cios w tył głowy i ciało osuwa się na brzeg wielkiego dołu. Nieznajomi wskakują do dorożki. Stary Paweł Bańkowski, gospodarz z Brzozowej Wólki, słyszy stękanie. Myśli, że to jego znajomy. Woła dwóch mężczyzn, którzy pomagają wyciągnąć Wilczura. Wsadza go na wóz i jadą. Ale w pewnym momencie Paweł nie może się z nim dogadać, bo Wilczur nie wie, kim jest, każe mu zejść z wozu i odjeżdża. Rozdział II Zniknięcie profesora Rafała Wilczura wstrząsa całym miastem. Jedni zastanawiają się, czy popełnił samobójstwo, ale zostaje to wykluczone ze względu na jego reputację. Do zabójstwa też nie mogło dojść, ponieważ nie miał żadnych wrogów. Pozostaje rabunek lub zanik pamięci. Dziennikarze kontaktują się ze służbą, a także z Zygmuntem. Depesze o zaginięciu podaje prasa zagraniczna oraz radio. Policja również zajmuje się sprawą. Policjant ustala, że każdego dnia pani Beata w godzinach porannych udawała się samochodem na dłuższy spacer do Parku Łazienkowskiego. Szofer zostawał z wozem przed bramą, natomiast stróże powiedzieli, że codziennie spotykała się z młodym, szczupłym blondynkiem w dość zniszczonym ubraniu. Nie zabrała ze sobą biżuterii. W domu znaleziono także nabity rewolwer. Znaleziono u pasera ubrania Wilczura, a ten nabył je od Feliksa Żubrowskiego, ale nie można mu nic udowodnić i zostaje wypuszczony z aresztu. Policja szuka trupa także w Wiśle. Mijają miesiące i stopniowo wszyscy zapominają o profesorze. Klinikę przejmuje doktor Dobraniecki. Rozdział III Na posterunek w Chotymowie zostaje przyprowadzony wysoki, chudy brodacz (profesor Wilczur), który chciał przyjąć się do pracy w tartaku, ale nie ma żadnych dokumentów i nie wie, jak się nazywa. Mówi, że przyszedł z Czumki w powiecie suskim, bo tam pracował pół roku, a także że był karany sądownie w zeszłym roku w Radomiu i trzy lata temu w Bydgoszczy za włóczęgostwo. Nazajutrz zostaje zabrany do sądu, gdzie zauważa metrykę Antoniego Kosiby urodzonego w Kaliszu, lat 52, którą zabiera i chowa do kieszeni. Zostaje skazany na trzy tygodnie za uprawianie włóczęgi, ale przyjmuje skradzione nazwisko. Rozdział IV Odryny (Puszcza Odryniecka). Mieszka tutaj leśniczy Jan Oksza, który objął posadę po swoim ojcu. Uczył się w Wilnie, później został wysłany do Warszawy, wrócił po latach z dyplomem, żoną i córeczką (to właśnie Beata i córka Wilczura). Jest młody, ale wątły i często choruje. Jan zimę dobrze przetrzymał, ale zaczął chorować w marcu (krwioplucie). Beata płacze i lamentuje, żeby Bóg nie ukarał go za to, że zgrzeszyła ona. Wyznają sobie miłość, mówią, że ich życie było pełne szczęścia. Beata woła Marysię, żeby zobaczyła tatusia, ale dziewczynkę przeraża jego wygląd. Janek pyta o to, ile wydała na lekarstwa, i mówi, że jeśli umrze, to nie zostanie jej zbyt wiele pieniędzy. Radzi, aby odezwała się w sprawie renty po Wilczurze, bo pewnie on się nie odnalazł, a Marysia ma prawo do majątku. Ona mówi, że umie szyć, haftować, może dawać lekcje i na pewno sobie jakoś poradzą. Wyszła z pokoju, a gdy wróciła po kwadransie z lekarstwem dla Janka – on już nie żył. Rozdział V W Radoliszkach stoi młyn należący do Prokopa Szapiela, zwanego Prokopem Mielnikiem, który ma trzech synów (Wasil złamał obydwie nogi) i którego córka urodziła chore dziecko. Pewnego dnia przybył do nich Kosiba (z Grodna). Mówi, że już dwadzieścia lat po świecie chodzi. Szuka pracy, nigdzie nie zagrzał miejsca, nie ma rodziny. Prokop szuka młodego i silnego do pracy w młynie. Ale Kosiba podnosi ogromny kamień, czym go przekonuje. Zaprasza go do domu na obiad, a później zatrudnia w młynie. Rozdział VI Antoni Kosiba zadomowił się u Prokopa Mielnika i czuje się w końcu bardzo dobrze. Pewnego dnia Kosiba widzi, jak Wasilka leży w łóżku i płaczeł. Chłopak odsłania chore nogi i wtedy Kosiba stwierdza, że kości źle się zrosły, więc proponuje, że przeprowadzi operację. Kłamie, że robił to wiele razy. Ale Prokop zgadza się. Operacja przebiega pomyślnie, Wasil się budzi. Rozdział VII Antoni każe Wasilowi zdjąć opatrunki koło stycznia i jeszcze tydzień leżeć w łóżku. Już po dwóch tygodniach chłopak może przejść po pokoju bez laski. Prokop chce zapłacić Antoniemu, ale ten się nie zgadza. Wiadomość o czynie Kosiby rozchodzi się po okolicy. Ludzie zaczynają się zjeżdżać, aby ich leczył. Doktorowi Pawlickiewmu nie przybywa pacjentów, więc pisze doniesienie na temat znachorów. Później jedzie do Kosiby i wszczyna awanturę. Kiedy Pawlicki wraca do domu, zdaje sobie sprawę, że otacza go nędza. Wszyscy wiązali nadzieję z jego przyszłością, a tu już siedzi rok w zapadłej dziurze. Chciałby wyjechać gdziekolwiek, bo uważa, że w szerokim świecie czeka go kariera. Frustrację pogłębia jednak fakt, że nawet znachor ma więcej pacjentów. Rozdział VIII Marysia pracuje w sklepie Michaliny Szkopkowej. Każdy ją lubi, bo jest miła, szczególnie Antoni Kosiba. Opowiada mu, że jej matka zmarła cztery lata temu na gruźlicę (mowa o Beacie). Po jej śmierci Marysią zaopiekował się ksiądz proboszcz. Dziewczyna od dzieciństwa marzy o tym, by zostać lekarką. Antoni kupuje Marysi surowy jedwab na sukienkę i szeroką bransoletkę. Marysi bardzo podoba się Leszek Czyński, syn właściciela Ludwikowa. Często przyjeżdża do sklepiku i spędza razem z Marysią długie godziny. Ale pewnego dnia dochodzi między nimi do kłótni i Leszek wyjeżdża na całe trzy tygodnie. Kiedy wraca, znów dochodzi między nimi do nieporozumienia. Mija rok. Marysia czyta wiersze Musseta i nagle znachor zaczyna recytować fragment z pamięci. Czuje się jak drzewo wyrwane z korzeniami. Rozdział IX Połowa czerwca. Do Radoliszek przyjeżdżają państwo Czyńscy z synem. Ale Leszek w ogóle nie przyszedł do Marysi. Pan Sobek podkochuje się w Marysi, ale ona nie odwzajemnia jego uczuć. Jednak wybiera się z nim na spacer. 24 czerwca Leszek przychodzi do sklepu. Jest obrażony, bo Marysia go lekceważy. Wyjaśniają sobie wszystko i od tego dnia przyjeżdża codziennie. Zenon Wojdyłło wraz z kolegami naśmiewa się z Marysi, że siedzi sama z mężczyzną w sklepie. Marysia zaczyna płakać. Sprawiedliwość wymierza pan Sobek, łamiąc na Wojdylle swoją mandolinę. Cala wieś zaczyna plotkować. Michalesia naskarżyła o wszystkim rodzicom Leszka. Ci przeprowadzają z nim rozmowę i nie zgadzają się na zaistniałą sytuację. On sam zaczyna mieć również wątpliwości w kwestii tego, co czuje do Marysi. Rozdział X Ojciec Zenona przeprasza Marysię za zachowanie syna. Niestety nie ma już dla niego (ojca) pracy w fabryce u Czyńskich. Wojdyłło wypędza także syna z domu i całe miasteczko twierdzi, że to wina Marysi. Dziewczyna płacze w ramionach Antoniego. Twierdzi on, że Marysia powinna dać sobie spokój z Leszkiem. Zenon upija się w karczmie i krzyczy, że podpali dom ojca, że wystrzela wszystkich Czyńskich, że rozwali głowę Marysi. Leszek bardzo tęskni za Marysią. Dochodzi do wniosku, że nigdy nie podarował jej żadnego prezentu, i kupuje jej pierścionek z bladoniebieskich szafirów (kolor jej oczu). Leszek wraca do domu, rozmawia z rodzicami. Mówi, że się zmienił. Na drugi dzień z rana udaje się do Radoliszek. Rozdział XI Leszek wyznaje miłość Marysi i prosi ją o rękę. Dziewczyna się zgadza. Leszek, ku uciesze rodziców, zaczyna pracę w fabryce. Każdego dnia przyjeżdża na chwilę do Marysi do sklepu. Któregoś dnia Marysia wspomina Leszkowi, że Kosiba zna chyba język francuski. Nie wiedzą, czy to człowiek inteligentny, który ukrywa się w przebraniu chłopa. Postanawiają go przetestować i z rozmowy wynika, że Antoni Kosiba nie jest prostym chłopem. Marysia przynosi Leszkowi pamiętnik, który prowadzi od dzieciństwa. Rozdział XII Leszek oznajmia Marysi, że ogłoszą zaręczyny. Jadą motocyklem. Dziewczynie zdaje się, że widziała Zenona Wojdyłłę. Zatrzymują się niedaleko wąwozu, po którym często lubią spacerować. Rozmawiają o przyszłości, o tym, że Marysia wymówi pracę u Szkopkowej. Długo chodzą po lesie, już się ściemniło. Uznają, że czas wracać. Na zakręcie czeka pijany ekskleryk Zenon, który naszykował dwa grube spróchniałe kloce, kupę kamieni i zatarasował przejazd. Obserwuje z daleka, jak Marysia i Leszek ulegają wypadkowi. Potem ogląda ich ciała i i ucieka z miejsca zbrodni. W głowie słyszy głos mówiący: „Morderca” i nagle zaczyna biec, krzycząc „Ratunku”. Rozdział XIII W młynie pojawia się Zenon i prosi, żeby Kosiba ratował Marysię i Leszka, których przywiózł chłop na furmance. Antoni mówi, że sam nie da rady i trzeba pojechać po doktora. Znachor bada nieprzytomną Marysię. Potrzebna jest natychmiastowa operacja czaszki. Czyński odzyskuje przytomność. Ma pękniętą czaszkę i złamaną lewą rękę, którą znachor od razu operuje. Przyjeżdża doktor i rodzice Czyńskiego. Doktor nie chce ratować Marysi. Daje jej zastrzyk na wzmocnienie serca. Znachor prosi go o ratowanie dziewczyny. Ten stanowczo odmawia. Korzystając z zamieszania, jakie wytworzyło się podczas przenoszenia Leszka, znachor zabiera walizkę z narzędziami chirurgicznymi. Następnie rodzice Leszka i doktor Pawlicki zabierają chorego do szpitala. Znachor nie traci czasu, kończy operację dopiero rano, kiedy pieją koguty. Zbiera narzędzia, myje i je chowa w stodole. Wyczerpany kładzie się spać. Do drzwi dobija się komendant posterunku. Każe dać znać w razie śmierci Marysi. Kosiba opiekuje się Marysią, trzy razy dziennie zmienia jej okłady na rozpalonej głowie. Czuje, że już kiedyś przeżył podobną stratę. Nie potrafi sobie przypomnieć. Nagle wymawia imię: „Beata”. Marysia otwiera oczy i natychmiast z powrotem zasypia. Rozdział XIV Po dwutygodniowej nieobecności w Radoliszkach powraca Pawlicki i zauważa, że nie ma nesesera. Zgłasza kradzież na policję. Marysia oczekuje, że Leszek napisze do niej list. Do młyna przyjeżdża Pawlicki z przodownikiem Ziomkiem. Kosiba przyznaje się, że zabrał narzędzia, które od razu zwraca doktorowi. Przodownik kończy pisać protokół. Marysia dziękuje Kosibie za uratowanie jej życia i przeprasza, że przez nią miał przykrości. Rozdział XV Zenon zostaje skazany na dwa lata więzienia. W pierwszych dniach listopada Marysia wstaje z łóżka. Termin rozprawy Kosiby został wyznaczony na koniec listopada. W sądzie zjawia się Pawlicki oraz delegat Izby Lekarskiej. Świadkami są wszyscy chorzy wyleczeni przez Antoniego – jest ich dwudziestu kilku. Kosibę oskarża prokurator, doktor prawa, Zgierski, a obrońcą jest adwokat Makłaj. Antoni zostaje skazany na trzy lata więzienia. Marysia szykuje rzeczy dla Antoniego do więzienia. Zonia mówi, że przecież nie będzie tu mieszkać, aż trzy lata kątem u jej brata. Wasil (który kocha się w Marysi) zauważa, że Marysia rozpacza w pokoju przez Zonię. Każe ją przeprosić i zawołać na obiad. Pani Szkopkowa nie chce przyjąć z powrotem Marysi. Rozdział XVI We Francji w sanatorium odpoczywa Leszek, który jest już zupełnie zdrów. Rodzice zabierają go na święta do domu. Ale jest obojętny, nic go nie obchodzi. Przypomina sobie moment, kiedy matka mu powiedziała, że Marysia nie żyje, a potwierdził to doktor Pawlicki. Pragnął tylko śmierci. Dopiero Michalesia mówi mu, że Marysia żyje (gdy chciał iść na jej grób). Szybko udaje się do młyna, a tam wyznaje dziewczynie prawdę. Rozdział XVII Sławomir Czyński czyta list Leszka, w którym pisze o samobójczych zamiarach. Po rozmowie z żoną wyruszają za Leszkiem do młyna. Godzą się z nim, padają sobie w ramiona, akceptują Marysię. Wyruszają wspólnie w podróż, aby załatwić różne sprawunki. Rozdział XVIII Antoni Kosiba pracuje ciężko w więzieniu, aby tylko nie myśleć. Pewnego dnia odwiedzają go Marysia i Leszek. Informują go, że wkrótce wyjdzie na wolność. Ale Kosiba zastanawia się, po co ma być wolnym człowiekiem, skoro nic go nie czeka. Mijają święta. Pojawia się także nowy obrońca, adwokat Korczyński, który wziął tę sprawę, ponieważ przyjaźni się z Leszkiem. Wypytuje Kosibę o jego przeszłość, ale ten nie chce współpracować. Postanawia skontaktować się z profesorem Dobranieckim. Rozdział XIX Sala sądu się zapełniła. Proces wzbudza ogromne zainteresowanie. Na samym początku poproszony zostaje Kosiba, później przodownik Ziomek, doktor Pawlicki. Zeznaje także stary młynarz, jego syn, państwo Czyńscy, cała seria byłych pacjentów Antoniego, a na samym końcu prof. Dobraniecki. Stwierdza, że znachor ma rzadko spotykaną intuicję chirurgiczną. Profesor siada w pierwszym rzędzie i zaczyna się przyglądać brodaczowi po sześćdziesiątce. Mecenas wygłasza mowę. Kosiba nie ma więcej do dodania. Dobraniecki poznaje Rafała Wilczura. Wpada na to, że ma on amnezję. Gryzie się, czy wyjawić prawdę i tym samym stracić wszystko, co do tej pory osiągnął. Nie wie, co zrobić. W końcu wyjawia prawdę mecenasowi – mówi, że Antoni Kosiba to Rafał Wilczur, a Marysia to jego córka. Rozdział XX Prof. Dobraniecki wybiera się do Ludwikowa, aby porozmawiać z Czyńskim i Marysią, ale ich nie zastaje. We młynie Leszek i Marysia chcą zabrać ze sobą Kosibę do Ludwikowa. Za cztery tygodnie odbędzie się ich ślub. Wybierają się na cmentarz na grób mamy Marysi, na którym jest napisane: „Śp. Beata z Gontyńskich”. Kosiba zaczyna wołać: „Mariola… córeczka moja”. Pojawia się Dobraniecki, który wyjawia im prawdę na temat profesora Rafała Wilczura. |
style/kierunki: | Autor postanowił uczynić ze „Znachora” taką książkę – i taką fabułę – która dotrze do chłopów, należał on do tych pisarzy, którzy skupiali się na czytelniku, a nie liczył na zarobek. |
symbolika: | „Znachoromania” – Wilczur stał się bohaterem ludowym, ponieważ uważał, że opieka medyczna powinna ona być ogólnie dostępna. |
motywy literackie: | samotność, cierpienie, zdrada, porzucenie, małżeństwo, miłość, ojciec, lekarz, utrata pamięci |
konteksty: | Kontekst biograficzny – wątek pobicia doktora Wilczura mógł nawiązywać do przeżyć pisarza, który za krytykę władz został pobity w 1927 roku. Dołęga-Mostowicz w 1936 roku zaczął starać się o względy córki państwa Piwnickich – wówczas 15-letniej Kasi (Kate). Pisarz powiedział rodzicom dziewczyny o swoim uczuciu do ich córki. Przez kolejne lata, aż do śmierci Mostowicza w 1939 roku, Kasia była jego „oficjalną kandydatką na narzeczoną”. Mówiono, że zaręczą się, kiedy Kasia skończy 18 lat i będzie mogła podjąć suwerenną decyzję. To miało przypaść na listopad 1939 roku, niestety pisarz tego nie dożył. |
co jeszcze się omawia przy tej lekturze? | Sukces powieści zachęcił autora do napisania kontynuacji losów profesora Wilczura – „Profesor Wilczur” (1938). Filmy: Znachor (1937), reż. Michał Waszyński Znachor (1982), reż. Jerzy Hoffman Znachor (2023), reż. Michał Gazda |
Zostałam ambasadorką serii Wydawnictwa Świat Książki „SKARBY POLSKIEJ LITERATURY” – czyli kolekcjonerskich wydań w bardzo niskiej cenie, które znajdziecie w sklepach Biedronka. Zaczęliśmy 22 stycznia 2024 r. Co miesiąc pojawiały się 2 kolejne tomy, wszystkie zostały omówione i opracowane na mojej stronie www.babaodpolskiego.pl, by można je było wykorzystywać np. podczas lekcji (i zasilić tymi pięknymi wydaniami szkolne biblioteki). W kolekcji „Znachor„, „Dewajtis„, „Chłopi„, „Przedwiośnie„, „Profesor Wilczur„, „Wesele” „Hrabina Cosel„, „Pan Tadeusz„, „Kariera Nikodema Dyzmy„.