Z tego omó­wie­nia „Shir­ley” dowiesz się, jak wyko­rzy­stać w pol­skiej edu­ka­cji polo­ni­stycz­nej moty­wy, kon­tek­sty i realia zwią­za­ne z histo­rią uka­za­ną w powie­ści jed­nej z wiel­kich sióstr Bron­të. Oczy­wi­ście prze­czy­tasz tu też ana­li­zę i inter­pre­ta­cję tej wik­to­riań­skiej powieści. 

Dla wszyst­kich — do szko­ły ponad­pod­sta­wo­wej, czy na stu­dia — przy­go­to­wa­łam tu wie­le cen­nych infor­ma­cji doty­czą­cych kon­tek­stu epo­ki, a wszyst­ko sta­ło się moż­li­we dzię­ki współ­pra­cy z Wydaw­nic­two Świat Książ­ki, któ­re uwie­rzy­ło, że taka pra­ca ma sens i nadal wyda­je kla­sycz­ne dzie­ła, ale teraz w pięk­nej, ele­ganc­kiej lub kolek­cjo­ner­skiej oprawie. 

[współ­pra­ca edukacyjna]

Autor Giovanni Boccaccio Tłumaczenie Edward Boye Typ okładki twarda Wymiary 165×235 EAN 9788382891881 Liczba stron 840 Data wydania 2024-02-28
Autor Char­lot­te Bron­te Tłu­ma­cze­nie Maria Sawiń­ska Typ okład­ki twar­da Wymia­ry 170×240 EAN 9788381394222 Licz­ba stron 720 Data wyda­nia 2024-02-28
Autor Charlotte Bronte Tłumaczenie Maria Sawińska Typ okładki twarda Wymiary 170×240 EAN 9788381394222 Liczba stron 720 Data wydania 2024-02-28
Autor Char­lot­te Bron­te Tłu­ma­cze­nie Maria Sawiń­ska Typ okład­ki twar­da Wymia­ry 170×240 EAN 9788381394222 Licz­ba stron 720 Data wyda­nia 2024-02-28

SHIRLEY


autor­ka:

Char­lot­te Bron­të (czyt. szar­lot bron­ti), ale pod pseu­do­ni­mem Cur­rer Bell.


Char­lot­te Bron­të (1816−1855), to jed­na z trzech piszą­cych sióstr (mia­ła sze­ścio­ro rodzeń­stwa): Char­lot­te Bron­të (1816 – 1855), Emi­ly Jane Bron­të — autor­ki „Wichro­wych wzgórz” (1818 – 1848) i Anne Bron­të — autor­ki „Loka­tor­ka Wild­fell Hall” (1820 – 1849). Jest uwa­ża­na za kla­sycz­kę lite­ra­tu­ry angiel­skiej. W książ­ce „Char­lot­te Bron­te i jej sio­stry śpią­ce” Eryk Ostrow­ski sta­wia hipo­te­zę, że była autor­ką wszyst­kich dzieł sióstr Bron­të, po pro­stu prze­pi­sa­ła je na sio­stry, by zabez­pie­czyć ich los. To inte­re­su­ją­ca myśl, choć nie jest powszech­nie akcep­to­wa­na w świe­cie aka­de­mic­kim. Bez wzglę­du na to, czy jest praw­dzi­wa, nie­za­prze­czal­ne jest, że sio­stry Bron­të mia­ły ogrom­ny wpływ na lite­ra­tu­rę. Wszyst­kie pisa­ły pod męski­mi pseu­do­ni­ma­mi, bo uwa­ża­no, że lite­ra­tu­ra kobie­ca nie jest cenio­na, na doda­tek ich ojciec był wika­rym i mia­ły dłu­go oba­wy, co powie o ich lite­rac­kim zacię­ciu. Nie chcia­ły też roz­gło­su, bo wie­le posta­ci z ich ksią­żek zosta­ło zain­spi­ro­wa­nych ich prze­ży­cia­mi, umiesz­cza­ły w nich też zaka­mu­flo­wa­ne por­tre­ty miej­sco­wej lud­no­ści. Cur­rer Bell był więc lite­rac­kim pseu­do­ni­mem Char­lot­te, praw­dzi­wa toż­sa­mość zosta­ła ujaw­nio­na dopie­ro przy pod­pi­sy­wa­niu umo­wy z wydaw­cą w 1849 r. 


Uro­dzo­na w Thorn­ton, w hrab­stwie West York­shi­re, jako cór­ka pasto­ra irlandz­kie­go pocho­dze­nia. W 1824 roku wraz z sio­stra­mi zosta­ła wysła­na do szko­ły dla córek pasto­rów w Cowan Brid­ge, gdzie pano­wa­ły złe warun­ki, któ­re przy­czy­ni­ły się do śmier­ci dwóch star­szych sióstr pisar­ki. W 1842 roku Char­lot­te i Emi­ly wyje­cha­ły do Bruk­se­li, aby zapi­sać się do szko­ły z inter­na­tem pro­wa­dzo­nej przez Con­stan­ti­na Hege­ra. Doświad­cze­nia z tego poby­tu były dla niej inspi­ra­cją przy pisa­niu powie­ści „The Pro­fes­sor” i „Vil­let­te”. W 1846 wyda­ła kolek­cję poezji, a rok póź­niej napi­sa­ła swo­ją naj­bar­dziej zna­ną powieść, „Dziw­ne losy Jane Eyre”. W czerw­cu 1854 roku Char­lot­te wyszła za mąż za Arthu­ra Bell Nichol­l­sa. Nie­dłu­go po ślu­bie zaszła w cią­żę, ale zmar­ła wraz ze swo­im nie­na­ro­dzo­nym dziec­kiem w 1855 roku. Jej mąż stał się opie­ku­nem spu­ści­zny lite­rac­kiej wszyst­kich sióstr Bron­të. Twór­czość Char­lot­te Bron­të obej­mu­je takie powie­ści jak„Dziwne losy Jane Eyre”, „Shir­ley”, „Vil­let­te” i „Pro­fe­sor”. Wszyst­kie zosta­ły wyda­ne w języ­ku polskim. 

tytuł:

Shir­ley

rodzaj lite­rac­ki:

epi­ka

gatu­nek literacki:

powieść

data wyda­nia:

1849

epo­ka literacka:

epo­ka wik­to­riań­ska (u nas był to romantyzm)

miej­sce wydania:

Lon­dyn 

czas akcji:

1811 – 1812

czas pierw­szych powstań robot­ni­czych mają­cych na celu znisz­cze­nie maszyn, któ­re zastę­po­wa­ły pra­cę ludz­kich rąk i były przy­czy­ną nędzy.


miej­sce akcji:

West York­shi­re 

gene­za:

Przy­czy­ną napi­sa­nia powie­ści były zmia­ny spo­łecz­ne i eko­no­micz­ne zacho­dzą­ce w XIX-wiecz­nej Anglii, a tak­że chęć autor­ki do stwo­rze­nia głę­bo­ko emo­cjo­nal­nej i anga­żu­ją­cej opo­wie­ści o dwóch kobie­tach żyją­cych w tych trud­nych cza­sach kla­si­zmu, wojen napo­le­oń­skich, wpły­wu rewo­lu­cji prze­my­sło­wej na losy poje­dyn­czych postaci. 


Na począt­ku 1812 roku w York­shi­re roz­prze­strze­nił się lud­dyzm (rewo­lu­cyj­ny ruch prze­my­sło­wy — ludzie prze­ciw­ko maszy­nom). Wkrót­ce par­la­ment przy­jął usta­wę, któ­ra uzna­ła nisz­cze­nie maszyn za prze­stęp­stwo zagro­żo­ne karą śmierci. 

Autor­ka współ­czu­je pra­cow­ni­kom, któ­rzy naj­bar­dziej mar­twią się utra­tą pra­cy. Nie chcą nisz­czyć maszyn z powo­du nie­wie­dzy, ale dla­te­go, że wie­rzą, że wła­ści­cie­le fabryk będą dzię­ki nim sta­le zmniej­szać licz­bę pracowników.

Bron­të nie była świad­kiem zamie­szek lud­dyj­skich, cho­ciaż mia­ła o nich rela­cje z pierw­szej ręki od swo­je­go ojca, któ­ry cza­sa­mi wystę­po­wał na nich w imie­niu władz. 

Jej roz­wią­za­nie opie­ra się na wyide­ali­zo­wa­nej współ­pra­cy i współ­ist­nie­niu życz­li­wych panów i lojal­nych pracowników. 


Kwe­stia kobie­ca – czy­li kwe­stie doty­czą­ce sta­tu­su praw­ne­go kobiet i ich roli zarów­no w sfe­rze publicz­nej, jak i pry­wat­nej – jest ana­lo­gicz­na do kwe­stii kon­dy­cji Anglii w powie­ści. Tytu­ło­wa boha­ter­ka, Shir­ley Keel­dar, to jed­na z pierw­szych nie­za­leż­nych i sil­nych boha­te­rek lite­ra­tu­ry angiel­skiej, któ­ra anty­cy­pu­je nową kobie­tę koń­ca epo­ki wik­to­riań­skiej. Caro­li­ne Hel­sto­ne, przed­sta­wia kon­wen­cjo­nal­ną wik­to­riań­ską kobie­tę: jest nie­śmia­ła, ule­gła i tłu­mią­ca sie­bie. Obie kobie­ty na swój spo­sób wal­czą o szczę­ście i speł­nie­nie w życiu, ale epi­log powie­ści poka­zu­je, że moż­li­wo­ści, któ­ry­mi dys­po­no­wa­ły, były bar­dzo ogra­ni­czo­ne. Obie nie znaj­du­ją samo­re­ali­za­cji poza kon­wen­cjo­nal­nym małżeństwem.

pro­ble­ma­ty­ka:

Powieść zawie­ra wyraź­ny dys­kurs spo­łecz­ny na temat kon­dy­cji Anglii, mają­cy na celu uwy­dat­nie­nie podzia­łu kla­so­we­go (bied­ni i boga­ci) i płcio­we­go (kobie­ty zależ­ne od męż­czyzn) oraz jego moż­li­wych kon­se­kwen­cji społecznych.

typ nar­ra­cji:

Powieść ma skom­pli­ko­wa­ną fabu­łę: nie­ro­man­tycz­ną histo­rię z dwo­ma wple­cio­ny­mi komen­ta­rza­mi spo­łecz­ny­mi: o histo­rii lud­dy­zmu w dziel­ni­cy sukien­ni­czej w York­shi­re oraz o wal­ce o nie­za­leż­ność kobiet od męskiej domi­na­cji w patriar­chal­nym spo­łe­czeń­stwie. Nar­ra­tor już na począt­ku zapew­nia czy­tel­ni­ków, że nar­ra­cja nie będzie dla nich kon­wen­cjo­nal­nym romansem.

W powie­ści występuje:

  • nar­ra­tor wszechwiedzący,

  • trze­cio­oso­bo­wy,

  •  jest nim kobieta, 

  • cza­sa­mi zwra­ca się do czytelnika.

język:

  • łączy realizm z roman­ty­zmem, nawet w języ­ku widać wal­kę mię­dzy melan­cho­lią, emo­cja­mi, a zdro­wym rozsądkiem;

  • wie­le epi­te­tów, poetyc­kość stylu;

  • wie­lo­krot­ne zwro­ty do czytelnika;

boha­te­ro­wie: 

Caro­li­ne Hel­sto­ne, mło­da kobie­ta o wie­lu talen­tach, była głów­ną boha­ter­ką, przez któ­rą pozna­li­śmy róż­ne wyda­rze­nia. Wycho­wa­na przez wuja, pasto­ra, po tym, jak zosta­ła opusz­czo­na przez mat­kę w mło­dym wie­ku, miesz­ka­ła na ple­ba­nii. Jej ser­ce nale­ża­ło do Rober­ta Moore’a. Pomi­mo swo­jej nie­śmia­ło­ści i nie­pew­no­ści, Caro­li­ne, wyka­zy­wa­ła mądrość i zdol­no­ści, któ­re wyróż­nia­ły ją na tle innych. Była rów­nież bli­ską przy­ja­ciół­ką Shir­ley. Repre­zen­tu­je kobie­tę, któ­ra nie ma mająt­ku i dla­te­go musi zna­leźć boga­te­go part­ne­ra, zanim opu­ści dom. Poza tym, jako dama, nie ma pra­wa pra­co­wać na swo­je utrzy­ma­nie, zwłasz­cza jeśli jest sin­giel­ką. Chcia­ła zostać guwer­nant­ką, ale wszy­scy jej to odra­dza­li. W powie­ści jako doro­sła kobie­ta pozna­ła swo­ją matkę. 

Shir­ley Keel­dar, dzie­dzicz­ka mająt­ku Fiel­dhe­ad, była kobie­tą nie­za­leż­ną i zde­ter­mi­no­wa­ną, by osią­gać cele. Pomi­mo osie­ro­ce­nia, odzie­dzi­czy­ła for­tu­nę, któ­ra zapew­ni­ła jej sta­bil­ność finan­so­wą. Jej pew­ność sie­bie i upór były jej zna­ka­mi roz­po­znaw­czy­mi. Wyszła za mąż za męż­czy­znę z niż­szej kla­sy, co jest wiel­kim zła­ma­niem tabu spo­łecz­ne­go, zwłasz­cza dla kobie­ty pocho­dzą­cej z zamoż­ne­go środowiska.

Robert Gérard Moore, prze­my­sło­wiec z Antwer­pii, był kie­dyś wła­ści­cie­lem fabry­ki tek­sty­liów, któ­ra z powo­du woj­ny prze­sta­ła dzia­łać. Mimo że był krew­nym Caro­li­ne, zawsze był postrze­ga­ny jako obcy. W swo­im mły­nie Moore zain­sta­lo­wał nowo­cze­sne maszy­ny, któ­re mia­ły na celu zmniej­sze­nie nakła­du pra­cy. Ta decy­zja przy­cią­gnę­ła uwa­gę lud­dy­tów, któ­rzy zaczę­li go ata­ko­wać. Oświad­cza się Shir­ley, zosta­je odrzu­co­ny, za to Caro­li­ne kocha go od począt­ku, a on zda­je się jej nie zauwa­żać. Osta­tecz­nie weź­mie jed­nak ślub z Caroline.

Louis Gérard Moore, młod­szy brat Rober­ta, peł­nił funk­cję kore­pe­ty­to­ra u wuja Shir­ley. Uro­dzo­ny w Bel­gii był nauczy­cie­lem mło­de­go Henry’ego Symp­so­na i wcze­śniej nauczał Shir­ley Keel­dar, gdy miesz­ka­ła z rodzi­ną Symp­so­nów. Osta­tecz­nie zosta­nie mężem Shirley. 

Mat­thew­ston Hel­sto­ne, pastor i wujek Caro­li­ne, był oso­bą nie­ugię­tą. Mimo że nie oka­zy­wał okru­cień­stwa, nie demon­stro­wał rów­nież uczuć wobec swo­jej sio­strze­ni­cy. Doświad­cze­nia mał­żeń­skie spra­wi­ły, że stra­cił zaufa­nie do płci żeńskiej.

Hor­ten­se Gérard Moore, 35-let­nia sio­stra Rober­ta i Louisa. Była wyso­ka i krę­pa, mia­ła czar­ne wło­sy i czar­ne oczy. Pocho­dzi­ła z Antwer­pii i nie­złom­nie trzy­ma­ła się bel­gij­skich zwy­cza­jów, mimo angiel­skich norm doty­czą­cych ubio­ru, mowy i pro­wa­dze­nia domu. To jed­nak sta­wia­ło ją w kon­flik­cie z jej angiel­ską pokojówką.

Hiram Yor­ke miesz­kał w Briar­ma­ins, nie­da­le­ko Briar­field. Był wła­ści­cie­lem ziem­skim i pro­du­cen­tem tka­nin z West Riding. Jego rodzi­na skła­da­ła się z żony Hesther i sze­ścior­ga dzie­ci: Mat­thew, Mark, Mar­tin, Rose, Jes­sy oraz jed­ne­go nie­na­zwa­ne­go dziec­ka. Uoso­bie­nie nowe­go czło­wie­ka epo­ki, któ­ry pro­wa­dzi fabry­kę i wspie­ra pracowników. 

Joe Scott, peł­nią­cy funk­cję bry­ga­dzi­sty w mły­nie Rober­ta Moore’a, został wysła­ny przez Rober­ta wraz z trój­ką innych (Mur­ga­troyd, Pighills i Sykes) w celu zebra­nia nowych czę­ści do maszyn. Jed­nak pod­czas powro­tu wszy­scy zosta­li zasko­cze­ni na wrzo­so­wi­sku Stil­bro przez gang nisz­czy­cie­li maszyn pod wodzą Mose­sa Bar­rac­lo­ugha. Joe był typem bystre­go, samo­uka z pół­no­cy, któ­ry był dum­ny ze swo­jej pozy­cji i wyka­zy­wał natu­ral­ną wyż­szość nad miesz­kań­ca­mi połu­dnia. Jako nad­zor­ca mły­na był nie­ugię­ty w egze­kwo­wa­niu zasad pracy.

Pani Pry­or, nie­śmia­ła lecz mądra guwer­nant­ka Shir­ley, prze­nio­sła się do Fiel­dhe­ad razem z Shir­ley. Z cza­sem wyszło na jaw, że jest daw­no zagi­nio­ną mat­ką Caro­li­ne, panią Agnes Hel­sto­ne. Była powścią­gli­wą, for­mal­ną i nie­co ner­wo­wą kobie­tą, mia­ła oko­ło 40 lat.

Trzej duchow­ni z trzech para­fii — Peter Malo­ne z Irlan­dii, Joseph Don­ne z Cock­ney i Davy Sweeting.

Peter Malo­ne, naj­bar­dziej wyra­zi­sty z trój­ki wika­rych, był wika­rym u ks. Mat­thew­so­na Helstone’a. To czło­nek irlandz­kiej szlach­ty, był bied­ny, gło­śny i hała­śli­wy, lubił sobie popi­jać whi­sky i czę­sto śmiał się ze swo­ich wła­snych dow­ci­pów. Pod­czas dusz­pa­ster­skich wizyt zawsze miał przy sobie zała­do­wa­ny pisto­let i pałkę. 

Joseph Don­ne, wika­ry u ks. Dr. Tho­ma­sa Boultby’ego, to prag­ma­tyk, bar­dzo dym­ny. Nosił czar­ne getry, nie­co krót­kie spodnie i buty o kwa­dra­to­wych noskach. Był sno­bem, któ­ry patrzył z góry na miesz­kań­ców York­shi­re i narze­kał na brak ludzi wyż­szej kla­sy, cho­ciaż sam był wul­gar­nym człowiekiem. 

Wil­liam Far­ren, przed­sta­wio­ny jako wzór dosko­na­łe­go robot­ni­ka, był pra­cow­ni­kiem peł­nym cier­pli­wo­ści i pra­co­wi­to­ści. W obli­czu ubó­stwa poży­czył nie­wiel­ką sumę pie­nię­dzy, ale Moore prze­ko­nał Hira­ma Yorke’a, aby zatrud­nił Far­re­na w ogro­dach owo­co­wych przy Yor­ke Mills. Char­lot­te Bron­të, przez por­tret Far­re­na, dąży­ła do przed­sta­wie­nia empa­tycz­ne­go i zrów­no­wa­żo­ne­go obra­zu sytu­acji kla­sy robot­ni­czej. Pod­czas gdy intry­gan­ci tacy jak Moses Bar­rac­lo­ugh pró­bo­wa­li popra­wić swo­ją sytu­ację przez prze­moc i spo­łecz­ne zamiesz­ki, Wil­liam Far­ren sta­rał się zacho­wać god­ność dla sie­bie i swo­jej rodzi­ny i zaj­mo­wał się uczci­wą pracą.

Moses Bar­rac­lo­ugh, kra­wiec, potę­piał Rober­ta Gérar­da Moore’a jako Sza­ta­na i prze­wo­dził gru­pie nie­za­do­wo­lo­nych robot­ni­ków, któ­rzy zasa­dzi­li się na wozy prze­wo­żą­ce nowe maszy­ny do mły­na Moore’a w Briarfield. 

stresz­cze­nie: 

Gdy Robert Gerald Moore przy­był do West Riding w York­shi­re i wyna­jął młyn Hollow’s, ludzie z oko­li­cy postrze­ga­li go nie jako roda­ka, któ­ry do nich powró­cił, ale jako cudzo­ziem­ca. A cudzo­ziem­cy w tam­tym cza­sie nie cie­szy­li się w Anglii dobrym przy­ję­ciem. Podob­nie jak pro­du­cen­ci tka­nin, któ­rzy upar­cie wpro­wa­dza­li do swo­ich mły­nów nowo­cze­sne maszy­ny, z któ­rych jed­na wyko­ny­wa­ła pra­cę pół tuzi­na rąk, pozba­wia­jąc tym samym ludzi pra­cy. Moore był więc dla miesz­kań­ców uoso­bie­niem zła.

Cza­sy były wystar­cza­ją­co trud­ne, a maszy­ny tyl­ko pogar­sza­ły sytu­ację, pano­wał głód, a wraz z nim szedł postęp, któ­rym zachwy­ca­li się wła­ści­cie­le mająt­ków i fabryk.

Napo­le­on i Anglia zaan­ga­żo­wa­ły się w wal­kę, na doda­tek w odpo­wie­dzi na dekre­ty Napo­le­ona z Medio­la­nu i Ber­li­na — rząd bry­tyj­ski zaka­zał wszel­kie­go han­dlu z naro­da­mi, któ­re zaak­cep­to­wa­ły dekre­ty napoleońskie.

Ame­ry­ka, ziry­to­wa­na, ogło­si­ła embar­go. Han­del świa­to­wy sta­nął w miej­scu. Euro­pej­ski rynek od daw­na był prak­tycz­nie stra­co­ny dla pro­du­cen­tów z Anglii, a teraz rynek ame­ry­kań­ski, na któ­rym głów­nie pole­ga­li, został dla nich zamknię­ty. Maga­zy­ny były zapeł­nio­ne towa­ra­mi, ale wła­ści­cie­le mły­nów zamy­ka­li swo­je zakła­dy lub pro­wa­dzi­li je z ogra­ni­czo­ną licz­bą pra­cow­ni­ków. Głód pano­wał w chat­ce robot­ni­ka, a ban­kruc­two w biu­rze wła­ści­cie­la mły­na. Robot­ni­cy nisz­czy­li zatem maso­wo nowe wyna­laz­ki. Wraz z Rober­tem przy­by­ła jego star­sza sio­stra Hor­ten­se, któ­ra udzie­la­ła lek­cji sie­dem­na­sto­let­niej Caro­li­ne Hel­sto­ne, sio­strze­ni­cy lokal­ne­go księ­dza i dale­kiej krew­nej Moorów. Rodzi­ce Caro­li­ne roz­sta­li się nie­dłu­go po jej naro­dzi­nach. Dziew­czyn­ka, jako nie­mow­lę, zosta­ła zabra­na od mat­ki, miesz­ka­ła z ojcem, któ­ry wkrót­ce zmarł na alko­ho­lizm, więc tra­fi­ła pod opie­kę do wuja, pasto­ra Helstone. 

Rela­cja z Rober­tem a Caro­li­ne była peł­na wza­jem­nej sym­pa­tii. Kobie­ta mar­twi­ła się o Rober­ta i uwa­ża­ła, że powi­nien zdo­być sza­cu­nek pra­cow­ni­ków poprzez życz­li­wość, była w nim zako­cha­na i cze­ka­ła na uzna­nie, ale Moore zacho­wy­wał się powścią­gli­wie i nawet nie dawał po sobie poznać, że myśli o czym­kol­wiek wię­cej niż o fabry­ce. Pan Hel­sto­ne, któ­ry wcze­śnie stra­cił uko­cha­ną żonę, był scep­tycz­nie nasta­wio­ny do mał­żeń­stwa. Uwa­żał, że wszyst­kie są nie­szczę­śli­we i lepiej dla kobie­ty jest być samot­ną — nie wie­dział, że jego sio­strze­ni­ca marzy­ła o poślu­bie­niu Rober­ta oraz że prze­cież realia spo­łecz­ne nie roz­piesz­cza­ją kobiet — bez mająt­ku i męża, będzie jej trud­no żyć. Moore szu­kał roz­wią­zań, ale straj­ki robot­ni­cze nara­sta­ły, sprzęt w jego fabry­ce został znisz­czo­ny. Wła­ści­ciel chciał pocią­gnąć do odpo­wie­dzial­no­ści tych, któ­rzy go znisz­czy­li, ale Caro­li­na ostrze­gła go, że ludzie tutaj są mści­wi i mogą się zemścić. Dele­ga­cja pra­cow­ni­ków fabry­ki przy­szła do Moore’a z żąda­niem, aby nie wpro­wa­dzał nowych maszyn i nie zwal­niał ludzi. Moore odmó­wił i uznał, że postęp jest nie­unik­nio­ny. Wie­dział, że szef dele­ga­cji był wśród tych, któ­rzy zaata­ko­wa­li fur­go­net­kę ze sprzę­tem. Dopro­wa­dził do jego aresz­to­wa­nia. Jeden z dele­ga­tów, Wil­liam Far­ren, pro­sił go jed­nak o zro­zu­mie­nie dla pra­cow­ni­ków, ponie­waż bła­ga­li o pomoc, a wpro­wa­dze­nie nowych maszyn po pro­stu wyrzu­ci ich na uli­cę. Robert był jed­nak nie­ugię­ty: jeśli nie wpro­wa­dzi nowe­go sprzę­tu, zosta­nie w tyle za kon­ku­ren­cją i zban­kru­tu­je. Mimo to myślał o losie ludzi, odwie­dził lokal­ne­go zie­mia­ni­na, pana Yor­ka, czło­wie­ka, któ­ry nie był boga­ty, ale wpły­wo­wy i popro­sił go, by ten zna­lazł odpo­wied­nią pra­cę dla Far­re­na. York zgo­dził się przy­jąć męż­czy­znę jako ogrod­ni­ka. Moore mar­twił się o swo­ją sytu­ację finan­so­wą. York pro­po­no­wał mu, aby oże­nił się z dziew­czy­ną z posa­giem, ale Robert nie chciał sły­szeć o małżeństwie. 

W Euro­pie ocze­ki­wa­no woj­ny z Bona­par­te, a Hel­sto­ne i Moore mie­li róż­ne poglą­dy na tę sytu­ację. To też ich poróż­ni­ło. Hel­sto­ne, domy­śla­jąc się o uczu­ciach Caro­li­ne, zabro­nił swo­jej sio­strze­ni­cy odwie­dzać Moore’ów, któ­rych uwa­żał za jako­bi­nów. Dziew­czy­na spo­ty­ka­ła zatem Rober­ta tyl­ko oka­zjo­nal­nie w koście­le i domy­śla­ła się, że wizja mał­żeń­stwa z nim jest dla niej nie­osią­gal­na. Na doda­tek Robert w ogó­le nie zabie­gał o kon­takt, więc zaczę­ła myśleć, że jej nie lubi i będzie musia­ła pozo­stać sta­rą pan­ną. Caro­li­ne odda­ła się więc pra­com spo­łecz­nym, poma­ga­ła nie­za­męż­nym kobie­tom miesz­ka­ją­cym w oko­li­cy, pro­wa­dząc dzia­łal­ność cha­ry­ta­tyw­ną. Pomoc potrze­bu­ją­cym nie była jed­nak dla niej wystar­cza­ją­cym zaję­ciem, nadal zosta­wał pro­blem z tym, gdzie i z kim ma żyć, jak zosta­nie sta­rą pan­ną, więc posta­no­wi­ła zostać guwer­nant­ką, aby móc w koń­cu zacząć się utrzymywać. 

W tym cza­sie na swo­je posia­dło­ści powró­ci­ła Shir­ley Keel­dar, nie­za­leż­na, odważ­na dziew­czy­na o męskim cha­rak­te­rze. Wraz z nią przy­by­ła jej guwer­nant­ka, pani Pry­or. Shir­ley była zain­te­re­so­wa­na swo­im dzier­żaw­cą, Rober­tem Moore’em. Pan Hel­sto­ne wyra­ził się o nim w spo­sób bez­stron­ny, nato­miast Caro­li­ne uwa­ża­ła go za szla­chet­ne­go czło­wie­ka. Pomi­mo róż­ni­cy cha­rak­te­ru i pozy­cji w spo­łe­czeń­stwie, mię­dzy Shir­ley a Caro­li­ną zawią­za­ła się przy­jaźń, obie dziew­czy­ny mia­ły te same poglą­dy i gusta, cho­ciaż tak wie­le je róż­ni­ło. W roz­mo­wach czę­sto i korzyst­nie wypo­wia­da­ły się o Moore’u. Pani Pry­or rów­nież sta­ra­ła się nawią­zać bliż­szy kon­takt z Caro­li­ne. Pew­ne­go razu Caro­li­ne zoba­czy­ła Shir­ley, spa­ce­ru­ją­cą z Moore’em.

Męż­czy­zna powie­dział wów­czas dzie­dzicz­ce, że sąd ska­zał tych, któ­rzy znisz­czy­li jego sprzęt, na cięż­kie robo­ty, więc on wte­dy oba­wiał się zemsty. Shir­ley zaofe­ro­wa­ła mu swo­ją pomoc i dora­dzi­ła, aby przy­cią­gnąć pana Helstone’a na ich stro­nę. Cier­pią­ca coraz bar­dziej z miło­ści i zazdro­ści, Caro­li­ne zaczę­ła myśleć o pra­cy guwer­nant­ki, wyobra­ża­ła sobie, że Shir­ley nawią­za­ła romans z Rober­tem. Shir­ley i pani Pry­or pró­bo­wa­ły ją od tego odwieść, bar­dzo je ta myśl zasmu­ci­ła, a dzie­dzicz­ka nie chcia­ła nawet myśleć o chwi­li roz­sta­nia z przy­ja­ciół­ką. Roz­mo­wę dziew­czyn w domu Shir­ley prze­rwał przy­jazd Moore’a. Robert powie­dział Caro­li­ne, że był smut­ny, ponie­waż prze­sta­ła odwie­dzać jego dom, a z Shir­ley roz­ma­wiał o napię­tej sytu­acji mię­dzy pra­cow­ni­ka­mi i o ochro­nie przed nowy­mi ata­ka­mi. Wie­czo­rem Moore odpro­wa­dził Caro­li­ne do domu. Tęsk­nił za ich spo­tka­nia­mi i żało­wał, że już się nie widzie­li. Mimo tych nagłych zapew­nień Caro­li­ne wciąż wie­rzy­ła, że to Shir­ley mu się podo­ba­ła i to jej zaofe­ro­wał małżeństwo. 

Shir­ley też posta­no­wi­ła zająć się dzia­łal­no­ścią cha­ry­ta­tyw­ną i prze­zna­czy­ła na to dużą sumę. Zor­ga­ni­zo­wa­ła fun­dusz pomo­cy dla potrze­bu­ją­cych, a zamiesz­ki w fabry­kach usta­ły. Fun­dusz znacz­nie uła­twił życie potrze­bu­ją­cym. Shir­ley wie­rzy­ła, że dzię­ki temu han­del powi­nien ożyć, ale Moore nie podzie­lał jej poglą­dów. Tym­cza­sem fabry­ka pra­co­wa­ła z myślą o przy­szło­ści, a tka­ni­ny były skła­do­wa­ne w maga­zy­nach. W Świę­to Trój­cy Caro­li­ne spo­tka­ła Rober­ta i Hor­ten­se i zauwa­ży­ła, że jej wujek i Robert nie­spo­dzie­wa­nie uści­snę­li sobie dło­nie, mia­ła więc nadzie­ję, że męż­czyź­ni się pogo­dzi­li. Spra­wy Wil­lia­ma Far­re­na też znacz­nie się popra­wi­ły, zaczął pra­co­wać jako ogrod­nik u pana Yor­ka i nie wie­dział, że zawdzię­czał tę posa­dę Rober­to­wi. Pan Hel­sto­ne po świę­cie poszedł spę­dzić noc u przy­ja­cie­la i popro­sił Shir­ley, aby ta spę­dzi­ła wie­czór w jego domu wraz z Caro­li­ne. W nocy dziew­czy­ny usły­sza­ły, jak zbli­żał się do ich domu oddział rebe­lian­tów. Dziew­czy­ny posta­no­wi­ły ostrzec Moore’a o nie­bez­pie­czeń­stwie. Uzbro­je­ni bun­tow­ni­cy wtar­gnę­li do fabry­ki, ale Robert, wie­dząc o ata­ku, sta­wił im opór. 

Po wal­ce Shir­ley dostar­czy­ła jedze­nie i leki do fabry­ki, wspie­ra­jąc obroń­ców. Jed­nak kie­dy pan Hel­sto­ne podzi­wiał nie­złom­ność i odwa­gę Moore’a pod­czas zamie­szek, to już York uwa­żał, że Robert sam był win­ny temu, co się wyda­rzy­ło. Powi­nien od same­go począt­ku zacho­wy­wać się wobec pra­cow­ni­ków suro­wiej. Shir­ley gorą­co bro­ni­ła Moore’a. Aby uci­szyć ją, pan York zapy­tał dziew­czy­nę, kie­dy odbę­dzie się jej ślub z Moore’em. 

Pani Pry­or zapro­si­ła Caro­li­nę na spa­cer. Współ­czu­jąc dziew­czy­nie, pró­bo­wa­ła ją prze­ko­nać do zre­zy­gno­wa­nia z pomy­słu pra­cy jako guwer­nant­ka i opo­wie­dzia­ła jej o swo­im doświad­cze­niu. Pani Pry­or rozu­mia­ła pra­gnie­nie Caro­li­ne poślu­bie­nia uko­cha­ne­go, ale ostrze­ga­ła ją, że miłość, nawet wza­jem­na, jest bar­dzo gorz­ka. Kobie­ta uzna­ła też, że pew­nie Shir­ley będzie chcia­ła wkrót­ce wyjść za mąż, a jeśli tak się sta­nie, to ona zapra­sza­ła Caro­li­ne do sie­bie. Mogły zamiesz­kać razem, była nawet goto­wa zosta­wić jej wszyst­ko, co miała. 

Moore śle­dził przy­wód­ców rebe­lian­tów i napra­wiał fabry­kę. Shir­ley posta­no­wi­ła wyje­chać z Caro­li­ne na wyciecz­kę, ale nie­spo­dzie­wa­nie przy­je­cha­li jej krew­ni, rodzi­na Simp­so­nów. Caro­li­ne nie odwa­ży­ła się poka­zać przed rodzi­ną Shir­ley i coraz bar­dziej zamy­ka­ła się w sobie, zasta­na­wia­jąc się nad samot­nym życiem sta­rej pan­ny. Nie­spo­dzie­wa­nie Hor­ten­se zapro­si­ła Caro­li­nę na fili­żan­kę her­ba­ty. Rober­ta nie było w domu, ale była tam żona pana Yorke’a i dzie­ci. Pani York nie prze­ga­pi­ła oka­zji, aby drwić z mło­dych dziew­czyn, któ­re bar­dzo chcia­ły zdo­być mężów. Wie­czo­rem, kie­dy Caro­li­na mia­ła już wyjść, poja­wił się Robert z młod­szym bra­tem Louisem, któ­ry pra­co­wał jako nauczy­ciel u Simp­so­nów. Po wizy­cie u Moore’ów Caro­li­ne zacho­ro­wa­ła. Nie­świa­do­mie woła­ła Rober­ta, ale on wyje­chał w inte­re­sach. Przy dziew­czy­nie zawsze czu­wa­ła pani Pry­or. Nie mogąc już wytrzy­mać z drę­czą­cą ją tajem­ni­cą, kobie­ta wyzna­ła Caro­li­ne, że jest jej mat­ką. Opusz­cza­jąc swo­je­go przy­stoj­ne­go, ale okrut­ne­go męża, prze­stra­szy­ła się, że jej cór­ka, to dokład­na kopia ojca i będzie taka sama, jak on — będzie okrut­na. Szwa­gier zapro­po­no­wał, że zaopie­ku­je się jej dziec­kiem, by ona mogła zacząć nowe życie, już nie jako ofia­ra prze­mo­cy, więc aby zapo­mnieć o wszyst­kim, co zwią­za­ne z nie­uda­nym mał­żeń­stwem, odda­ła mu dziec­ko pod opie­kę, przy­ję­ła panień­skie nazwi­sko mat­ki, Pry­or, i zatrud­ni­ła się jako guwernantka. 

Dzię­ki opie­ce mat­ki Caro­li­ne szyb­ko wró­ci­ła do zdro­wia. Wypeł­ni­ła się w ten spo­sób też wiel­ka część jej bio­gra­fii, bo dotąd nikt nie chciał opo­wie­dzieć jej o mat­ce, bała się, że jest cór­ką prze­stęp­czy­ni. Teraz też już prze­sta­ła się czuć samot­nie, będzie mogła spę­dzić życie wraz ze swo­ją matką. 

Shir­ley w tym cza­sie podró­żo­wa­ła z rodzi­ną Simp­so­nów. Po powro­cie natych­miast odwie­dzi­ła swo­ją przy­ja­ciół­kę. Obie dziew­czy­ny były zain­te­re­so­wa­ne Louisem Moore’em, któ­ry kie­dyś udzie­lał lek­cji Shir­ley. Caro­li­ne, współ­czu­ła, że Louis musiał pra­co­wać jako nauczy­ciel i nie rozu­mia­ła, dla­cze­go Shir­ley była wobec nie­go zim­na i draż­li­wa, jed­nak wkrót­ce po zoba­cze­niu swo­jej przy­ja­ciół­ki w towa­rzy­stwie Louisa, odkry­ła w niej wiel­ką zmia­nę — Shir­ley sta­ła się towa­rzy­ska i weso­ła. Były mię­dzy nimi dni, w któ­rych Louis mógł pro­sić swo­ją daw­ną uczen­ni­cę Shir­ley, aby przy­szła do kla­sy i wyre­cy­to­wa­ła fran­cu­skie utwo­ry, któ­rych nauczy­ła się od nie­go, gdy była młod­sza, a tak­że takie, w któ­rych ona kom­plet­nie go ignorowała. 

Pan Simp­son uwa­żał Shir­ley za naj­lep­szą par­tię, ale ona nie chcia­ła sły­szeć o mał­żeń­stwie, odrzu­ci­ła dwie pro­po­zy­cje. Odwie­dza­li ją kolej­ni absz­ty­fi­kan­ci, przy­je­chał też baron Sir Phi­lip Nun­n­ley, któ­re­go pozna­ła pod­czas podró­ży. Ota­cza­ją­cy ich ludzie ocze­ki­wa­li na rychłe wese­le, a pan York powie­dział Louiso­wi, że jego brat był po pro­stu głup­cem — zaj­mo­wał się fabry­ką i prze­ga­pił korzyst­ną oka­zję na ślub z zamoż­ną dziedziczką. 

Louis Moore zacho­ro­wał na gorącz­kę, a Shir­ley, zapo­mi­na­jąc o wszyst­kim, przy­szła do nie­go, ale nie spo­tka­ła się z entu­zja­stycz­nym przy­ję­ciem. Po wyzdro­wie­niu Louisa Shir­ley zacho­wy­wa­ła się dziw­nie. Wyglą­da­ła gorzej niż zwy­kle. Louis dowie­dział się od swo­je­go ucznia Hen­ry­ka, że spo­rzą­dzi­ła testa­ment, chło­pak sądził nawet, że była śmier­tel­nie cho­ra, bo sta­ła się chu­da i bla­da. Louis wezwał więc Shir­ley na roz­mo­wę, a ona wyzna­ła mu, że zosta­ła ugry­zio­na przez psa sąsia­da i nie mówiąc nic niko­mu, przy­pa­li­ła ranę żelaz­kiem, bo wie­dzia­ła, że pies zaata­ko­wał z roz­pa­czy nad tym, jak go źle trak­to­wa­no, a nie dla­te­go, że osza­lał. Dziew­czy­na pro­si­ła Louisa, aby jej nie wyda­wał i pomógł jej docho­wać tajem­ni­cy i obro­nić zwie­rzę. Pozo­sta­wio­ny sam sobie, Louis wyznał, że lubił Shir­ley i marzył o mał­żeń­stwie z nią, ale był dla niej za biedny.

Woj­ska Napo­le­oń­skie wyco­fa­ły się z Moskwy, więc cała Anglia cie­szy­ła się na koniec wojen. Wokół czuć było nadzie­ję. Robert Moore po walecz­nym boju w sądzie, gdzie ska­za­no bun­tow­ni­ków, wró­cił do domu. Podzi­wia­ją­cy jego deter­mi­na­cję York pod­rzu­cił mu myśl o zarę­czy­nach z Shir­ley, ale Robert wyja­śnił mu, że kie­dyś wie­rzył, że ona jest w nim zako­cha­na i miał już pomysł, żeby się z nią oże­nić, bo dzię­ki temu popra­wił­by swo­ją sytu­ację finan­so­wą, ale Shir­ley pogar­dli­wie odrzu­ci­ła jego pro­po­zy­cję, wie­dząc, że jej nie kocha — za to kocha fabry­kę, a ona w ogó­le nie była w nim zako­cha­na. Robert nie miał już nawet zamia­ru myśleć o życiu oso­bi­stym, bo był zadłużony. 

Pan Simp­son spo­dzie­wał się, że sir Phi­lip zaofe­ru­je Shir­ley swo­ją rękę, ale jedy­nie odkrył, że posia­dłość sir Phi­li­pa była zabi­ta deska­mi, a on sam i jego rodzi­na wyje­cha­li. Pan Simp­son pro­sił Shir­ley o odpo­wiedź, co się wyda­rzy­ło, ale dowie­dział się, że dziew­czy­na odmó­wi­ła nawet ręki baro­ne­to­wi. Roz­wście­czo­ny Simp­son robił dziew­czy­nie wyrzu­ty, że odmó­wi­ła wie­lu dobrym koniom i cała oko­li­ca plot­ko­wa­ła, że jest w związ­ku z kucem — Rober­tem Moore’em. Shir­ley była jed­nak nie­ugię­ta i stwier­dzi­ła, że wyj­dzie za mąż tyl­ko za tego, któ­re­go poko­cha­ła. Louis dowie­dział się o wiel­kiej awan­tu­rze mię­dzy wujem a jego siostrzenicą. 

W tym cza­sie Robert został postrze­lo­ny. Pan York przy­pro­wa­dził ran­ne­go Rober­ta do swo­je­go domu. Lekarz pro­wa­dzą­cy kazał czu­wać przy nim pie­lę­gniar­ce, zezwo­lił jedy­nie na odwie­dzi­ny sio­stry. Od syna pana Yor­ka, Mar­ti­na, Caro­li­ne dowie­dzia­ła się, że Robert umie­rał, więc pota­jem­nie prze­do­sta­ła się do nie­go. Robert bar­dzo ucie­szył się na jej widok i wyznał, że na nią cze­kał. Wkrót­ce doszedł do sie­bie i wró­cił do domu, natych­miast posy­ła­jąc po Caro­li­ne, bo chciał dowie­dzieć się od niej, czy jej przy­ja­ciół­ka Shir­ley była w kimś zakochana. 

Po kil­ku mie­sią­cach Shir­ley wyzna­ła Louiso­wi miłość, rozu­mie­jąc róż­ni­cę mię­dzy nimi, któ­re jed­nak nie mia­ły dla niej zna­cze­nia. Kobie­ta wyzna­ła, że kocha­ła Louisa i chcia­ła żyć obok nie­go. Pan Simp­son był oczy­wi­ście wście­kły z powo­du jej wybo­ru, ale posta­no­wił już się nie wtrą­cać i opu­ścił posia­dłość. Do ślu­bu dłu­go jed­nak nie docho­dzi­ło, Shir­ley zmie­nia­ła daty, ale w koń­cu pod­da­ła się naci­skom męża, jed­nak wyzna­ła, że cho­ciaż on stał się peł­no­praw­nym wła­ści­cie­lem, to ona też będzie mia­ła waż­ne zda­nie na temat zarzą­dza­nia mająt­kiem. Posta­no­wi­ła nawet, że Caro­li­ne będzie jej druh­ną. Jed­nak Caro­li­ne los przy­pi­sał inną rolę. 

Dziew­czy­na wra­ca­ła do domu, podzi­wia­ła rośli­ny, wspię­ła się na sta­ry postu­ment z konew­ką w ręku i obser­wo­wa­ła wrzo­so­wi­ska. Była smut­na, ale ten widok ją uspo­ka­jał. Nagle poczu­ła czyjś dotyk — sądzi­ła, że to dłoń mat­ki, ale zdzi­wi­ła się — zauwa­ży­ła twarz Rober­ta. Męż­czy­zna wyznał jej, że w koń­cu poczuł, że zapa­no­wał nad fabry­ką, chciał się spa­ko­wać i wyje­chać, ale jed­nak nie chciał żyć bez niej, więc popro­sił ją o rękę. 

Wkrót­ce w jed­nym koście­le odby­ły się dwa wese­la, a na miej­scu sta­rej fabry­ki, wybu­do­wa­no nową.

moty­wy literackie:

woj­na płci i los kobiet

bie­da i bogac­two decy­du­ją o ludz­kim losie;

samot­ność;

rela­cja mat­ka — córka;

prze­moc i alkoholizm;

kon­flik­ty inte­re­sów — uspraw­nia­jąc prze­mysł, spro­wa­dzasz na ludzi biedę;

róż­ni­ce społeczne;

natu­ra (roman­tycz­ne wrzosowiska).

kon­tek­sty:

Powieść jest osa­dzo­na w cza­sie wojen napo­le­oń­skich, 1811 – 1812, trud­nym cza­sie dla York­shi­re, zarów­no eko­no­micz­nie, jak i poli­tycz­nie. Bron­të opi­su­je poli­ty­kę tam­te­go czasu. 

Nad Nie­mnem” Eli­za Orzesz­ko­wa — meza­lians, ale ludzie łączą się nie ze wzglę­du na stan spo­łecz­ny, a na sto­su­nek do pracy;

Lal­ka” Bole­sław Prus — nie­rów­no­ści spo­łecz­ne, budo­wa­nie nowe­go spo­łe­czeń­stwa w obli­czu zmian; losy kobiet uza­leż­nio­ne od tego, czy znaj­dą mężów;

Ludzie bez­dom­ni” Ste­fan Żerom­ski — wyzysk ludzi w fabry­kach, skraj­na nędza pra­cow­ni­ków fabrycznych.

co jesz­cze się oma­wia przy tej lekturze? 

Nie­zro­zu­mie­nie społeczne:

Pra­cow­ni­cy nie rozu­mie­li, dla­cze­go Moore chce roz­wi­jać fabry­kę i twier­dzi, że to będzie dla wszyst­kich dobry krok. Widzie­li w nim chci­we­go wła­ści­cie­la fabry­ki, któ­ry zamie­rzał wpro­wa­dzić bar­dziej efek­tyw­ne sprzę­ty, któ­re wyko­ny­wa­ły­by pra­cę zamiast praw­dzi­wych ludzi, co skut­ko­wa­ło­by zwol­nie­nia­mi. Nie zda­wa­li sobie spra­wy, że jeśli nie zdo­bę­dzie nowe­go sprzę­tu, pro­duk­tyw­ność fabry­ki spad­nie w porów­na­niu do kon­ku­ren­cji. Zamó­wie­nia by się skoń­czy­ły, a on był­by zmu­szo­ny zwol­nić jesz­cze wię­cej pra­cow­ni­ków. Nie mogli zro­zu­mieć, że zwal­nia­jąc kil­ku pra­cow­ni­ków, ratu­je tylu, ilu może. Osą­dza­li go bar­dzo suro­wo i nie widzie­li, że w jego decy­zjach czy pla­nach obja­wia się prag­ma­tyzm. Dla pra­cow­ni­ków był czło­wie­kiem, któ­ry nie dbał o nich i był zde­ter­mi­no­wa­ny, aby ich wyko­rzy­stać lub zastą­pić maszynami.

Kobie­ta o męskich cechach:

Zanim powsta­ła powieść „Shir­ley” było tyl­ko nazwi­skiem mężczyzny.

Shir­ley była opi­sy­wa­na jako kobie­ta o męskich cechach cha­rak­te­ru. Było to nie­mal obraź­li­we, że kobie­ta o jakim­kol­wiek nie­za­leż­nym duchu jest uwa­ża­na za bar­dziej podob­ną do męż­czy­zny niż do kobie­ty. Na doda­tek wów­czas kobie­ty nie mia­ły być odważ­ne ani nie­za­leż­ne. Shir­ley robi­ła, co chcia­ła. Żyła na wła­sną rękę, była odważ­na i nie chcia­ła być ogra­ni­cza­na przez kwe­stię swo­jej płci. W ten spo­sób była postrze­ga­na przez swo­ich rówie­śni­ków jako bar­dziej podob­na do męż­czy­zny niż do kobiety.

Trój­kąt ja, ona i praca:

Shir­ley uwa­ża­ła, że pierw­szą miło­ścią Rober­ta jest jego fabry­ka. Nie był on szcze­gól­nym zwo­len­ni­kiem ani fanem mał­żeń­stwa. Uwa­żał, że mał­żeń­stwo jest zapro­jek­to­wa­ne tak, aby obie stro­ny były nie­szczę­śli­we. Shir­ley wie­dzia­ła, że Caro­li­ne zako­chu­je się w Rober­cie, i czu­ła, że gdy­by on czuł to samo, dzia­łał­by zgod­nie ze swo­imi uczu­cia­mi. Jed­nak nigdy nie wyda­wał się korzy­stać z oka­zji, aby spę­dzić z nią czas, ponie­waż zawsze spie­szył się, aby zająć się inny­mi spra­wa­mi w fabry­ce. Caro­li­ne czu­ła zaś, że Robert wolał Shir­ley, ale i tak naj­bar­dziej chciał jedy­nie zaj­mo­wać się fabry­ką, któ­rej był oddany. 

Wzo­ry postaci: 

Postać Shir­ley Keel­dar była wzo­ro­wa­na na sio­strze Emi­ly Bron­të (1818−1848), któ­ra zmar­ła, gdy Char­lot­te Bron­të (1816−1855) pisa­ła powieść. Była odważ­na, szcze­ra, upar­ta, czy­ta­ła gaze­ty, rozu­mia­ła kwe­stie poli­tycz­ne, spo­łecz­ne, ryn­ki finansowe.


Caro­li­ne Hel­sto­ne była wzo­ro­wa­na na jej sio­strze Anne Bron­të (1820−1849), któ­ra rów­nież zmar­ła, gdy Char­lot­te pisa­ła „Shir­ley”, nie­dłu­go po śmier­ci jej sio­stry Emily.


Kil­ka cie­ka­wo­stek o autorce:

  • Char­lot­te Bron­të to jed­na z trzech piszą­cych sióstr (Emi­ly Jane Bron­të — autor­ki „Wichro­wych wzgórz” i Anne Bron­të — autor­ki „Loka­tor­ka Wild­fell Hall”). Jest uwa­ża­na za kla­sycz­kę lite­ra­tu­ry angielskiej. 

  • W książ­ce „Char­lot­te Bron­të i jej sio­stry śpią­ce” Eryk Ostrow­ski przed­sta­wia hipo­te­zę, że Char­lot­te była autor­ką wszyst­kich dzieł sióstr Bron­të i przy­pi­sa­ła je swo­im sio­strom, aby zapew­nić im bez­pie­czeń­stwo. Jest to inte­re­su­ją­ca teo­ria, choć nie jest powszech­nie akcep­to­wa­na w świe­cie akademickim.

  • Jako szes­na­sto­lat­ka Char­lot­te wysła­ła swo­je pra­ce do oce­ny przez jed­ne­go z poetów. Ten odpo­wie­dział, że powin­na porzu­cić swo­je marze­nia, twier­dząc, że: „lite­ra­tu­ra nie może być zawo­dem kobie­ty”. Zatem wszyst­kie trzy sio­stry pisa­ły pod męski­mi pseu­do­ni­ma­mi. To był dobry ruch, bo ich ojciec był wika­rym, co budzi­ło oba­wy o jego reak­cję na ich lite­rac­kie zain­te­re­so­wa­nia, nie pra­gnę­ły też roz­gło­su, gdyż wie­le posta­ci z ich ksią­żek było inspi­ro­wa­nych oso­bi­sty­mi prze­ży­cia­mi i zawie­ra­ło zaka­mu­flo­wa­ne por­tre­ty miej­sco­wej ludności. 

  • Pseu­do­nim lite­rac­ki Char­lot­te, Cur­rer Bell, został ujaw­nio­ny dopie­ro w 1849 roku, przy pod­pi­sy­wa­niu umo­wy z wydawcą.

  • Po tra­ge­dii w inter­na­cie dla córek pasto­rów, gdzie pano­wa­ły kosz­mar­ne warun­ki i naj­star­sze sio­stry Bron­të, Maria i Eli­za­beth, zmar­ły na gruź­li­cę, pozo­sta­łe sio­stry były naucza­ne w edu­ka­cji domowej. 

  • Char­lot­te wró­ci­ła do szko­ły jako nauczy­ciel­ka i szyb­ko odkry­ła, że życie nauczy­cie­la róż­ni się od życia uczen­ni­cy. Jej dzien­nik z tego okre­su jest pełen gnie­wu i nie­na­wi­ści do swo­ich uczniów i do sie­bie samej.



Chcesz zapisać się na korepetycje?