Słowiańszczyzna na nowo. Mitologia, tradycja i popkultura

Mitologia słowiańska przez stulecia pozostawała w cieniu narracji o Grekach i Rzymianach. Dla szkolnej codzienności bywa egzotyczna, jakby nie dotyczyła „naszej” historii, choć to właśnie ona zakorzeniała dawnych mieszkańców tej części Europy w rytmach przyrody, w rytuałach wspólnoty i w opowieściach o istotach zamieszkujących lasy, wody i niebo. W tym ujęciu słowiańszczyzna nie jest ozdobą ani folklorystycznym dodatkiem, lecz żywym kodem kulturowym, który pozwala lepiej rozumieć polską literaturę – od romantyzmu po współczesność – oraz współczesną wyobraźnię młodych odbiorców. Rozmowa z dr Aleksandrą Seligą w „Maturze po godzinach. Podcaście Baby od polskiego” dotyczy właśnie tego: w jaki sposób odzyskać ten kod dla edukacji, jak oddzielać ustalenia naukowe od romantycznych fantazji i jak przekładać dawne symbole na język dzisiejszych interpretacji.

Podcast Polskiego radia - Matura po godzinach - podcast Baby od polskiego
Opis odcinka wraz z rozszerzonymi treściami edukacyjnymi znajdziesz tutaj: https://babaodpolskiego.pl/category/media/matura-po-godzinach/

Główne figury i motywy: porządek, chaos i rytm natury

Badacze rekonstruują kilka stałych osi wyobraźni słowiańskiej. Jedna z nich to napięcie między porządkiem a chaosem, symbolizowane przez postaci związane z niebem i burzą oraz z krainą wód i podziemia. Inna dotyczy cyklu płodności i opieki nad ziemią oraz domem, z figurami opiekuńczymi związanymi z pracą kobiet, tkactwem i wilgocią ziemi. Istotny jest także ogień – zarówno niebiański, związany ze słońcem, jak i domowy, strzegący wspólnoty. W wielu regionach pojawiają się opowieści o istotach granicznych, które pilnują miejsc przejścia – takich jak brzegi rzek, rozstaje dróg czy bagna – czyli przestrzeni „pomiędzy”, uznawanych w dawnych wierzeniach za szczególnie magiczne i niebezpieczne. Wszystkie te wątki – niebo i burza, woda i podziemie, ogień i dom, granice i przejścia – wrócą w literaturze polskiej jako rozpoznawalne symbole, zrozumiałe dla odbiorców osadzonych w kulturze wiejskich wspólnot.

Kalendarz i rytuał: od Dziadów po Noc Kupały

Słowiański rok porządkowały obrzędy związane z przesileniami i pracami polowymi. Dziady – praktyki pamięci o zmarłych – obchodzono jesienią i wiosną, z ogniem i strawą wystawianą dla przodków, z czuwaniem, przywoływaniem, modlitwą lub zaklęciem. Wiosenne obrzędy przejścia wiązały się z pożegnaniem zimy i symbolicznym odrodzeniem przyrody, a letnie – z ogniem, wodą i płodnością. Jesienne dożynki zamykały cykl pracy. Kiedy romantycy sięgają po te wątki, nie kopiują ich dosłownie; przepisują je na język dramatu i ballady. W „Dziadach” obrzęd staje się teatralną ramą rozważania o winie, karze i pamięci. W „Balladynie” natura nie tylko towarzyszy zbrodni, lecz także ją osądza; błyskawica nie jest meteorologicznym przypadkiem, lecz znakiem porządku moralnego.

Romantycy i „rodzima metafizyka”: jak czytać klasykę przez pryzmat Słowiańszczyzny

Jeśli popatrzymy na romantyczne teksty przez pryzmat rodzimej wyobraźni, zobaczymy spójny układ sensów. „Ballady i romanse” reinterpretują ludowe opowieści, w których świat żywych styka się ze światem zmarłych, a przyroda ma głos. „Dziady” tworzą scenę wspólnoty, w której pamięć o zmarłych staje się aktem etycznym i politycznym. „Balladyna” przesuwa punkt ciężkości na sprawiedliwość natury – piorun karzący winowajczynię to znak, że nad ludzkim prawem istnieje porządek wyższy. W „Panu Tadeuszu” pejzaż ojczyzny staje się miejscem utraconego ładu, a opisy pól, łąk i borów budują etyczną geografię polskości. Taki sposób czytania pozwala uczniom uchwycić, że natura u romantyków pełni funkcję teologiczną i moralną, a nie jedynie opisową.

Popkultura i neofolklor: dlaczego młodzi wracają do słowiańskich tropów

Współczesna kultura masowa chętnie sięga po słowiańskie motywy, bo oferują one gotowy język opowieści o granicy, inicjacji, wspólnocie i ekologii. Światy fantasy wykorzystują znaki rozpoznawalne dla odbiorcy: strzyga jako figura inności, bies jako personifikacja chaosu, rusałka jako duch wody i pamięci. W prozie młodzieżowej i fantastycznej dawne bóstwa i duchy stają się metaforami problemów psychologicznych i społecznych. Ten zwrot to nie tylko moda, lecz także poszukiwanie lokalnych źródeł sensu. Dla nauczyciela to doskonały pomost dydaktyczny: od gier, seriali i powieści można przejść do ballad i dramatów, pokazując ciągłość form i funkcji symboli.

Jak pracować z tekstem: propozycje interpretacyjne i zadania

Na lekcji warto łączyć trzy perspektywy: źródłową, literacką i kulturoznawczą. Perspektywa źródłowa uczy, że nasze pewniki są w gruncie rzeczy uważną mozaiką dowodów, a nie katalogiem gotowych haseł. Perspektywa literacka pozwala rozpoznać w dziełach romantyków sprawczość natury, rolę obrzędu i logikę znaków. Perspektywa kulturoznawcza przenosi te rozpoznania do współczesności: świat przedstawiony w popularnym serialu czy grze również ma własną mitologię i reguły działania. Uczniowie mogą najpierw nazwać te reguły w popkulturze, a potem przełożyć je na świat (lore) „Dziadów”. W efekcie nie mierzą się z „pomnikiem”, lecz z żywym światem sensów.

W praktyce oznacza to, że można poprowadzić uważną analizę scen obrzędowych w „Dziadach”, traktując je jak teatr rytuału: kto wypowiada formuły, do kogo są adresowane, jakie dobro wspólnoty ma zostać przywrócone. Można odczytać finał „Balladyny” jako model sprawiedliwości ponadludzkiej i zapytać, czy to prawo natury działa prewencyjnie, czy już tylko ekspiacyjnie. Można prześledzić, jak w „Panu Tadeuszu” język przyrody porządkuje emocje zbiorowe i pamięć, oraz zestawić to z powojennymi esejami o małej ojczyźnie. Każde z tych ćwiczeń kończy się tezą, którą uczeń potrafi udokumentować obrazem, motywem i kontekstem.

Podcast Polskiego radia - Matura po godzinach - podcast Baby od polskiego
Warszawa, 04.06.2025, Studio S4 O-1, Audycja Sygnaly dnia, n.z. Aleksandra Seliga, fot. Piotr Podlewski : Polskie Radio
Warszawa, 04.06.2025, Studio S4 O-1, Audycja Sygnaly dnia, n.z. Aleksandra Seliga, fot. Piotr Podlewski : Polskie Radio

Zderzenia kultur: porównania, które otwierają oczy

Porównanie mitologii słowiańskiej z grecką wcale nie prowadzi do banalnego wniosku, że „u nas było mniej bogów”. Pokazuje raczej różne sposoby porządkowania świata. Grecka tradycja częściej opowiada o heroicznych jednostkach i konflikcie między ludzką wolą a losem; słowiańska – o wspólnocie i rytmie natury, o odpowiedzialności wobec przodków i ziemi. W polskiej literaturze romantycznej oba porządki przenikają się, jednak napięcie między nimi – heroiką indywidualną i etyką wspólnoty – wciąż pozostaje żywe. To napięcie jest dla ucznia czytelne, gdy potrafi on nazwać kategorie, które je konstytuują.

Po co słowiańszczyzna w szkole?

Słowiańszczyzna wraca, ponieważ odpowiada na współczesne pytania o tożsamość, pamięć i relację z przyrodą. Przywrócona do edukacji nie tylko poszerza kanon interpretacyjny, lecz także uczy krytycznego myślenia: rozpoznawania rodzaju źródeł, pracy z hipotezą, oddzielania fantazji od argumentu. Umożliwia także rozmowę o ekologii w języku kultury – o odpowiedzialności za świat, który nie jest własnością człowieka, lecz wspólnym dobrem. Tak rozumiana Słowiańszczyzna pomaga wreszcie zobaczyć literaturę jako sieć opowieści, które wracają w nowych mediach i formach, lecz zachowują funkcję: nadają sens doświadczeniu.

Żywy kod, nie skansen

Słowiańszczyzna w literaturze i popkulturze to nie tylko zbiór fascynujących obrazów. To język opowiadania o świecie, w którym człowiek istnieje w sieci relacji z przodkami, z naturą i ze wspólnotą. W tym języku obrzęd przywraca ład, przyroda przemawia, a pamięć buduje więź między tymi, którzy byli, są i będą. Jeśli szkoła potraktuje ten język poważnie, uczniowie dostrzegą, że „Dziady” nie są dramatem o duchach, lecz opowieścią o odpowiedzialności i wspólnocie; że „Balladyna” nie jest tylko „retro-fantasy”, lecz dramatem o sprawiedliwości, która przekracza ludzkie instytucje; że romantyczne opisy przyrody mówią o wartościach, a nie o widoczkach. Wtedy dawne symbole ożyją – i zaczną działać w interpretacji równie skutecznie jak w świecie współczesnych opowieści.

Warszawa, 04.06.2025, Studio S4 O-1, Audycja Sygnaly dnia, n.z. Aleksandra Seliga, fot. Piotr Podlewski / Polskie Radio
Warszawa, 04.06.2025, Studio S4 O-1, Audycja Sygnaly dnia, n.z. Aleksandra Seliga, fot. Piotr Podlewski / Polskie Radio

MŁODOMOWA – SLAVIC STARE

Co tak naprawdę znaczy „slavic stare”? Czy to tylko trend z TikToka, czy może sposób, w jaki internet uprościł słowiańską powściągliwość emocjonalną do jednego, chłodnego spojrzenia?

W ramach segmentu „Młodomowa” współtworzonego z Obserwatorium Języka i Kultury Młodzieży Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, w podcaście „Matura po godzinach” tłumaczymy tym starszym, co wiedzą młodsi. Tym razem przyglądamy się wyrażeniu „slavic stare”.

„Slavic stare” to określenie pochodzące z języka angielskiego, oznaczające „słowiańskie spojrzenie” – chłodne, beznamiętne, często z lekkim cieniem melancholii lub niechęci. W kulturze internetu stało się symbolem powściągliwości i wewnętrznej siły. W przeciwieństwie do zachodniej ekspresji emocji „slavic stare” mówi: „nie muszę się uśmiechać, żebyś wiedział, co czuję”.

Wyrażenie zyskało popularność na TikToku pod koniec lat 2010, szczególnie wśród twórców z Europy Środkowo-Wschodniej. Użytkownicy publikowali nagrania, na których prezentowali swoje „słowiańskie spojrzenie” – pozbawione emocji, czasem ironiczne, czasem dumne. Trend ten rozwinął się równolegle z estetyką „slavic girl” – stylizacją opartą na stereotypach dotyczących słowiańskiej kobiecości: siły, prostoty, chłodu i naturalnego piękna.

„Slavic stare” stało się sposobem na odzyskanie własnej tożsamości w globalnym świecie wizerunków. To nie tylko wyraz dystansu, lecz także ironiczny komentarz wobec presji ciągłego uśmiechu, autoprezentacji i „pozytywnego myślenia”. W pewnym sensie to współczesna forma romantycznego spleenu – melancholii przefiltrowanej przez TikToka.

W kulturze słowiańskiej chłód spojrzenia nie jest brakiem emocji, lecz znakiem głębi. Tak samo jak w literaturze – u Mickiewicza, Słowackiego – to, co niewypowiedziane, często znaczy najwięcej.

A mówię o tym dlatego, że w Polskim Radiu ukazał się nowy odcinek podcastu „Matura po godzinach – podcastu Baby od polskiego”. Tym razem rozmawiam z dr Aleksandrą Seligą – literaturoznawczynią, badaczką kultury słowiańskiej i autorką trylogii „Gołoborze”. 

W odcinku rozmawiamy o tym, dlaczego mitologia słowiańska wciąż inspiruje współczesnych twórców, jak przenika do popkultury i edukacji, oraz czy „slavic stare” to tylko internetowa poza, czy może współczesny sposób wyrażania tego, co dawniej nazywano – duszą Słowianina.

Opis odcinka wraz z rozszerzonymi treściami edukacyjnymi znajdziesz tutaj: https://babaodpolskiego.pl/category/media/matura-po-godzinach/