Pełne opracowanie i streszczenie „Drogi donikąd” Józefa Mackiewicza (czas akcji, miejsce akcji, bohaterowie, język, motywy, konteksty) znajdziesz w moim sklepie!
Streszczenie:
Część 1. Karol.
Opis domowej krzątaniny Marty. Podchodzi do lustra, szuka oznak starości, nie widzi siwych włosów; szykuje się na przyjazd Pawła z Karolem. Jest późne lato 1940 roku. Poznajemy rozmyślania bohaterów, słyszymy, co mówi Karol do Pawła, że życie to czekanie: na postęp, na skomunizowanie kraju, na wojnę z wojskiem radzieckim. Są ubrani biednie, w robocze ubrania, Paweł był kiedyś dziennikarzem, ale spółka upadła. Przyjeżdża po nich pociąg z Mandżurii, to kampania reprezentacyjna. Rozmawiają o tym, że zasięg Związku Radzieckiego jest szokująco wielki. Czekają nadal na pociąg podmiejski, podsłuchują innych pasażerów, cudzoziemców, czują spojrzenia wzgardy, komentarze, że są ospali, że nie pomagają nikomu nosić walizek, a wyglądają biednie. Wsiadają do wagonu, ale warunki nie są najlepsze, panuje w nim okropny smród – węglowego kurzu, zwietrzałej farby, zaduchu i ścisk, Paweł niechcący końcem piły rozrywa komuś palto. Mężczyźni docierają do domu Pawła, jego żona ustawia na stole świece, nie ma prądu. Paweł chwali się zakupem nowej piły i tym, że jutro rano musi iść do pracy. Jest sierpień, kartka z radzieckiego kalendarza informuje o rocznicach strajków przemówień Stalina i Lenina. Nagle Karol zrywa się i twierdzi, że wie, o co chodzi Związkowi Radzieckiemu. Narrator pozwala sobie na dygresję, że chociaż jest sierpień, nie żyje się radośnie, jedynie zwierzęta potrafią cieszyć się naturą, a ptaszki ćwierkają. Karol mówi, że bolszewizm nałożył pęta na wszystko, co tylko było możliwe, i powstał nie z walki z Bogiem, lecz z walki człowiekiem. Mężczyźni rozmawiają o tym przy porannej toalecie, w trakcie której polewają sobie plecy zimną wodą, by wskoczyć rześko w poranek. Narrator komentuje dar filozofowania, dłubania w szczegółach, który charakteryzuje Karola — wyglądającego jak spełnienie mitu o nordyckiej urodzie, o człowieku idealnym. Paweł spostrzega idącą za płotem żonę handlarza — Weronikę, zapatruje się i ośmiesza, bo nie jest w stanie trafić w trakcie ubierania nogą w nogawicę; mężczyzna odczuwa przykrość, że kobieta musiała tak wcześnie wstać, by się z nim zobaczyć. Karol komentuje jej wygląd, że to zaskakujące być tak ładnym w kraju, w którym kobiety mają niezbyt dziewczęcą urodę (tutaj następuje niewyszukany opis fizycznych cech). Jej mąż, Wincenty, okoliczny handlarz dorobił się skupowaniem skór po cenach mniejszych niż rynkowa, znalazł żonę we wsi Rudniki, która umiejscowiona jest w puszczy — kiedyś pięknej, należącej do Wielkiego Księstwa Litewskiego, dziś już niemal opuszczonej przez zwierzęta, bo żubry przetrwały już tylko w Puszczy Białowieskiej. Od 1914 nie tylko puszcze, ale i cały kraj ciągle przechodził z rąk do rąk — w cień drzew zaglądała historia. Narrator rozważa zatem, czy historia miała wpływ na to, że taka piękność jak Weronika mogła się tu urodzić, może to korzenie obcych narodów, które tu zawędrowały. To miejsce styku wielu kultur i wyznań. Narrator mówi o tym, że panuje ciemność – od czasów Hitlera po bolszewizm.
Drwal Franciszek mówi mężczyznom, że powinni lekko i równo prowadzić piłę, ale Karolowi i Pawłowi to nie wychodzi. Wkrótce pracujący w lesie muszą wypełnić dla sowietów ankiety, a służą one temu, by wytropić nielegalnych pracowników. Okazuje się, że Karol właśnie niezbyt legalnie przebywa na terenach Wileńszczyzny, więc wraz z Pawłem musi zmienić pracę. Mężczyźni zatrudniają się przy budowie wielkiego rowu odwadniającego łąki, ale pewnego dnia Karol nagle wyjeżdża. Po kilku dniach Paweł otrzymuje kartkę, z której wynika, że Karol zatrudnił się w szkolnictwie ludowym, a pracę tę otrzymał od znanej Pawłowi Marii Zwolińskiej. Paweł chce go zatem odwiedzić, udaje się do szkoły, ale tam dowiaduje się od Marii, że Karol powróci za 2 godziny, ponieważ ma ważne sprawy do załatwienia. Paweł zwiedza zatem w tym czasie miasto, spotka tam Leona i trafi z nim na tajne zgromadzenie, które odbywa się w pralni. Tam spotyka Tadeusza Zakrzewskiego, załatwia też dla żony cukier, trwa to na tyle długo, że gdy wraca do szkoły, to znów dowiaduje się, że Karol wyjechał, bo dostał przydział na uniwersytecie. Paweł jest wściekły, wyżywa się w domu. Następuje opis sąsiadów Pawła i Marty, jednym z nich jest Antoni Rymaszewski, którego Rosjanie zgarnęli kiedyś do prac przymusowych, a ten im w końcu uciekł – a próbował wiele razy, bo nie było to łatwe, na dodatek przeżył, dotarł do Polski, ożenił się z Olą i ma swoje gospodarstwo. Niestety teraz nie jest znów bezpiecznie, bo bolszewicy zajęli ziemie i go znajdą, Antoni nie chce już jednak nigdzie więcej uciekać, bo nie ma już dokąd. Pewnego dnia odwiedza go sekretarz rady wiejskiej, Andrzej Bożek, który na zlecenie przewodniczącego sielsowietu, Bolesława Drużko przyszedł kazać Antoniemu stawić się przed oficerem NKGB — Czemodanowem. Antoni jest przekonany, że to oznacza dla niego śmierć, ale okazuje się, że zaproponowano mu rolę donosiciela. Mężczyzna nie ma wyboru i zgadza się, w domu żona i córka po nim płaczą, a siostra żony, Mania, boi się też o życie swojego męża, który nielegalnie handluje bydłem. Rodzina z wdzięczności wyrządza Bożkowi wielką biesiadę, jednak Antek z rozpaczy tak się upija, że zaczyna rozpowiadać wszystkie tajemnice, o nielegalnym handlu bydłem i romansie Pawła z Weroniką, na szczęście dla wszystkich sekretarz sielsowietu też jest pijany.
Małżeństwo Pawła i Marty nie należało do udanych, ale żona pozwalała mężczyźnie na romans, co tłumaczyła, że w tak trudnych czasach nie to powinno być powodem do zmartwień, swoją postawą doprowadzała Weronikę do szału, młoda kobieta nie mogła zrozumieć jej opanowania. Paweł z czasem sam uznał, że chyba faktycznie nie jest to zbyt istotny aspekt jego życia, oddalał się od Weroniki, a ta czuła się porzucona, więc odwiedzała go pod każdym możliwym pretekstem, co oczywiście nie uszło uwadze jej męża, Wincentego Rojtkiewicza, ten jednak nie boi się z powodu zdrady, ale dlatego, że dom Pawła jest obserwowany, rozpowiadał ostatnio o Janie, mężu Marii, i ten został już aresztowany.
Paweł martwi się jednak o los Karola, postanawia go poszukać, aby mieć pieniądze, chce sprzedać zabytkową szablę z XVIII wieku, ale okazuje się, że nikt nie chce jej kupić, nawet muzea. W mieście spotyka Konrada, adwokata, z którym rozmawia o kondycji współczesnej Rosji, ale jego rozmówca jest zafascynowany rozwojem nowego państwa. Paweł ma problem, bo ciągle porusza się z szablą, a według nowych przepisów posiadanie jakiejkolwiek broni jest surowo zakazane. Uratuje go znajomy, Leon, który zabierze też Pawła do kawiarni, a tam życie ześle na bohatera nowe wyzwanie – kolejną pracę, pisanie jednoaktówek o zabarwieniu komunistycznym. To nie jest zadanie, które Paweł chciałby wykonywać, ale ostatecznie przyjmie tę propozycję.
Tej nocy Konrad zostaje aresztowany przez NKWD i jest brutalnie przesłuchiwany. Paweł spotyka się z nowym pracodawcą i widzi wtedy Karola, dowiaduje się, że jego przyjaciel współpracuje z NKWD. Paweł wraca przerażony do domu, pociąg się psuje, więc idzie 8 km na piechotę, towarzyszy mu Serafin, duchowny Kościoła unickiego, który tłumaczy Pawłowi, że naród radziecki ma duszę i dumę, a Sowieci jej nie mają i są ulegli wobec Stalina. Paweł zwierza się następnego dnia żonie ze wszystkich przygód, Marta nie chce, by pisał on teksty propagandowe, on jednak uważa, że wobec tego, co dzieje się teraz na świecie, jego teksty niewiele zmieniają. Przy płocie domu dostrzega Weronikę, ale ją zbywa, gdy ta mówi, że wszędzie są szpiedzy, Paweł nawet nie chce tego słuchać i mówi jej, że to koniec ich relacji, bo on teraz musi jeździć do miasta zarabiać na życie.
Część 2. Tadeusz.
Przed sklepem Katarzyny Raczenki zebrał się tłum czekający na kalosze, podjeżdżają żołnierze, pytają o drogę, Weronika udziela im szczegółowych instrukcji i dostaje wiele komplementów, a wszystko to obserwuje Paweł, który postanowił iść na piechotę do miasta. Podczas tej drogi spotka on Tadeusza Zakrzewskiego, który już kiedyś nie zrobił na nim dobrego wrażenia. Tadeusz idzie do Ejszyszek sprzedać kilka rzeczy, bo podczas okupacji sowieckiej każdy rejon ma inny dostęp do dóbr, są też różne ceny żywności, w republice białoruskiej już nic nie ma, ale w litewskiej, w której sowietyzacja dopiero się rozpoczęła, są jeszcze dostępne różne dobra. Paweł zaprasza go do domu, rozmawia z gościem o dyktaturze Stalina, obaj ustalają, że jej podstawą jest okrutna propaganda, że każda bzdura staje się normą, gdy wymówią ją tysiące. Tadeusz uważa, że jedyna walka z reżimem to zabijanie bolszewików. Paweł wypytuje go o możliwość zarobku, która nie wspiera systemu, ten odpowiada mu, że jedynie bycie woźnicą jest dziś niezaangażowane politycznie, ale to wymaga kupna wozu i konia. Mężczyźni jadą zatem do Ejszyszek razem, trafiają do restauracji Kowarskiego. Tam milicja robi nalot, zaczyna się strzelanina, Pawła ratuje Sonia, chowa go na podwórku i mówi, że Tadeusz ma tu pseudonim Pilecki. Tadeusz ukrywa się, wraca do Pawła wieczorem, wręcza mu pieniądze i prosi, że jeśli nie będą mieli ze sobą kontaktu przez trzy miesiące, to jest to zły znak i Paweł ma oddać pieniądze Pawła pannie Heli, która pracuje w pralni. Paweł wraca, musi się teraz z Martą opiekować koniem, ale pewnego dnia pod ich dom przyjeżdża Tadeusz z propozycją pracy – szmuglowania towaru. Przy pierwszej akcji milicja zaczyna do nich strzelać, a Kościa, młody syn gospodarza, zostaje postrzelony. Okazuje się, że na nikim to nie robi wrażenia, nikt ich nie wyda, bo milicja traktowałaby to jako ujmę na honorze, na dodatek gospodarz wypłaca bohaterom ich część zarobku. Ludzie się zmieniają, przestają być życzliwi, boją się żyć, kontaktować z innymi. Paweł wraca, opowiada o wszystkim Marcie, a właściwie wykrzykuje jej to w gniewie, nie umie zapanować nad emocjami. Odwiedza go też staruszek Dawidowski, NKWD wyrzuciło go z jego domu, chce, by Paweł pomógł mu przewieźć rzeczy. Mężczyzna nie ma ochoty pracować za darmo, ale Marta namawia go, by pomógł człowiekowi. W trakcie tej roboty Paweł spotyka Weronikę, która robi mu wielką awanturę, że on ją zaniedbuje. Paweł chciałby się z nią rozstać, ale nie umie, bo imponuje mu to, że każdy z okolicy chciałby przespać się z Weroniką, a tylko on ma taką szansę, na dodatek kobieta zapewnia go, że rzuciłaby dla niego swojego męża. Paweł wraca do domu i jest gotowy tulić bezproblemową żonę Martę, ale ta nie odwzajemnia jego uczuć.
Karol tymczasem spotyka się z Łaszowskim, dziennikarzem, po drodze na spotkanie mija się z Pawłem, stara się załagodzić napiętą sytuację, jaka jest między nimi, i zaprasza go na kawę. Karol mówi mu o zmianie poglądów i korzyściach z niej wynikających, Paweł wyzywa go od kanalii. Łaszowski przychodzi, gdy Karol opuścił już lokal, rozmawia z Pawłem i daje mu pracę przewoźnika w przedsiębiorstwie ogrodniczym swojego ojca. Paweł przeprowadza się więc do miasta. W pralni spotyka się z Tadeuszem i Leonem, planują razem zniszczenie systemu sowieckiego. Okazuje się, że Tadeusz ma dziś wieczorem zabić Karola. Przyjeżdża Marta i wręcza Pawłowi list, w którym dostaje on zlecenie znalezienia rodzinnego skarbu rodziny Boguckich, Paweł liczy w tej kwestii na współpracę z Tadeuszem. Marta wraca na pociąg do domu i spotyka Karola, który odprowadza ją na stację, a więc przypadkiem uniknie on śmierci.
Tadeusz i Paweł wyruszają na poszukiwania skarbu, a żeby nie być obrabowanymi, twierdzą, że poszukują skrzyni z bronią. Docierają do gospodarza, który opowiada im historię dawnego znajomego Pawła, Jana Chonta, który nie wytrzymał presji i doniósł na własnego syna, spalił gospodarkę i siebie.
U gospodarza, który jest ogrodnikiem, mijają im dobre dni, jedzą mięso, flirtują z Jadzią, Paweł nawet z nią sypia. Następnego ranka dowiadują się jednak od Jadwigi, że ogrodnik doniósł na nich milicji, Tadeusz zostaje aresztowany, Paweł ucieka pod las, jak kazała mu Jadzia, która jednak nie przychodzi mu pomóc. Bohater z trudem dociera do domu. Tam odwiedza go Franciszek, drwal z lasu, który tłumaczy się, dlaczego zaczął współpracować z NKWD. Z więzienia wraca Jan, brat Marii, chce zwrotu pieniędzy za użytkowanie jego sań, Marta płaci mu z pieniędzy, jakie były w domu, a były to pieniądze, które Paweł trzymał dla Tadeusza, by reszta nie przepadła, Paweł wiezie ją do Heli z pralni. W mieście okazuje się, że nie tylko nie ma pralni, ale nie ma też Boguckiego i Leona. Paweł idzie do jedynego zakładu, który działa – do fryzjera, rozmawiają tam wszyscy o tym, że jest źle; nawiązuje się rozmowa, w wyniku której Paweł mówi, że chce kupić konia, aż nagle dostaje informację, że w puszczy rudnickiej, z której przecież pochodzi, jest prorok, który wieszczy na wiosnę wojnę z bolszewikami. Rozmowa od słowa do słowa staje się libacją alkoholową, którą Paweł kończy pod stołem.
Wiosna, Paweł wozi drewno, spotyka Rymaszewskiego i dowiaduje się od niego, że Weronika wyjechała do Popiszek do proroka. Gdzie bohater się nie pojawi, słyszy o tej zbliżającej się wojnie z bolszewikami.
Wiosna 1941 roku panuje w kraju czas moskiewski, antysowieckie rodziny zostają wysiedlone, ojcowie mają być odesłani do łagrów. Paweł dostaje wezwanie do gminy, a później na przesłuchanie NKWD, zostaje posądzony o prowadzenie działalności spiskowej i szerzenie propagandy antysowieckiej. Paweł jest opanowany i nieugięty, zostaje wypuszczony. Idzie do pracy w lesie, ale nie dopełnia formalności, brakuje mu papierów na drewno, wchodzi w konflikt z gajowym i nagle uświadamia sobie, że zna człowieka, bo był przez niego podglądany, gdy kochał się z Weroniką. Gajowy donosi na niego na milicję i do męża Weroniki. Na dodatek Paweł nie wywiesił czerwonej flagi na 1 maja.
Część 3. Weronika.
Gajowy idzie z wódką do Rojkiewicza, męża Weroniki, opowiada mu o wszystkim. Mężczyzna nie wie, na kim ma się zemścić – na żonie czy jej kochanku. Przychodzi Bożek, który chce się dowiedzieć, dlaczego Pawła wypuszczono. We trójkę dochodzą do wniosku, że Paweł musi mieć plecy. Tymczasem Karol jeździ po kraju i wygłasza mowy pochwalne na cześć Stalina.
We wsi Popiszki mieszka prorok, Oluk, doznaje on objawień, ma moc uzdrawiania. NKGB nie widzi w nim zagrożenia. Weronika spotyka się w Popiszkach z przyjaciółką z dzieciństwa, Anią, obie są zafascynowane prorokiem. Kobieta powraca jednak do męża, ten ją przyjmuje. Weronika ostatecznie kończy znajomość z Pawłem.
14 czerwca 1941 roku zaczyna się masowa eksterminacja ludności wiejskiej do więzień i obozów. Paweł większość czasu spędza w mieście, ale pewnego dnia, gdy wraca do domu, Marta jest przerażona, dom wygląda, jakby przeszła przez niego cała armia, kobieta płacze i wyrzuca mu wszystko to, co dotąd skrywała: że ją zdradza, że nie dba o ich bezpieczeństwo, że mógł się dogadać z Sowietami – i wtedy nagle wpada do ich domu Weronika, mówiąc, że już po nich jedzie milicja i że muszą uciekać. Andrzej Bożek szykuje pistolet, na wypadek gdyby Paweł chciał uciekać; jednak jego stary ojciec chowa przed nim broń, a następnie popełnia samobójstwo. Paweł w tym czasie ucieka z kobietami wozem. W tym czasie Jan ucieka z domu, zostawia w nim żonę i córkę, zupełnie o nich nie myśli, ratuje tylko siebie. Poznajemy, jak to wygląda z perspektywy dowódcy sowieckiego, Raczenko rozmawia z żoną o wywózkach ludzi jak o zmywaniu naczyń, zupełnie bez emocji. Paweł ucieka z kobietami, spotyka wędrowca, mogą sobie ponarzekać, że teraz takie czasy, że człowiek człowiekowi wilkiem. Docierają do Popiszek, tej rodzinnej wsi Weroniki, w której mieszka prorok. Tam witają ich tłumy, wszyscy tu uciekają do proroka, który na 17 czerwca zapowiedział objawienie. Marta podczas tej nocnej wycieczki musiała się rozchorować, leczy ją Weronika ze swoją matką. Paweł usiłuje się odnaleźć, spotyka dawnego znajomego, który też znał Tadeusza, ale nie wie, co się z nim stało – zniknął, przepadł. Ludzie zbierają butelki, które Oluk ma napełniać świętą wodą. W dniu cudu są już we wsi tłumy, władze sowieckie przymykają na to oko. Nic się nie dzieje. Milicja zaczyna przegląd ludności, wszyscy, którzy ukrywali Pawła i Martę, a więc także Weronika i jej rodzina – zostają złapani i wywiezieni. Małżeństwo ucieka, ale w lesie wpada w bagno tak, że nie daje rady wyciągnąć wozu. Marta jest nadal chora. Para siada zrezygnowana w lesie, Marta majaczy i gdy pyta Pawła, co się stało, ten jej odpowiada, że konie odpoczywają. Powieść kończy się dialogiem, w którym Marta mówi, że jest zimno, i pyta „Dokąd ta droga?”, na co Paweł odpowiada jej, że „Donikąd”.
Pełne opracowanie i streszczenie „Drogi donikąd” Józefa Mackiewicza (czas akcji, miejsce akcji, bohaterowie, język, motywy, konteksty) znajdziesz w moim sklepie!