Zostałam ambasadorką serii Wydawnictwa Świat Książki „SKARBY POLSKIEJ LITERATURY” – czyli kolekcjonerskich wydań w bardzo niskiej cenie, które znajdziecie w sklepach Biedronka. Zaczęliśmy 22 stycznia 2024 r. Co miesiąc pojawiały się 2 kolejne tomy, wszystkie zostały omówione i opracowane na mojej stronie www.babaodpolskiego.pl, by można je było wykorzystywać np. podczas lekcji (i zasilić tymi pięknymi wydaniami szkolne biblioteki). W kolekcji „Znachor„, „Dewajtis„, „Chłopi„, „Przedwiośnie„, „Profesor Wilczur„, „Wesele” „Hrabina Cosel„, „Pan Tadeusz„, „Kariera Nikodema Dyzmy„.

Jeśli to czytasz — daj mi znać 🧡 na swoim ulubionym kanale:

Stanisław Wyspiański Wesele streszczenie opracowanie
Produkt ze sklepu Baba od polskiego - Stanisław Wyspiański "Wesele" streszczenie i opracowanie

Pełne opracowanie i streszczenie „Wesela” Stanisława Wyspiańskiego (geneza, czas akcji, język, motywy, konteksty, symbole) znajdziesz w moim sklepie

Jeśli to czytasz — daj mi znać 🧡 na swoim ulubionym kanale:

Korzystasz z przygotowanego przeze mnie streszczenia 

i opracowania lektury, jeśli potrzebujesz opracowań pytań ustnych, zajrzyj na: 

HTTPS://BABAODPOLSKIEGO.PL/MATURA-USTNA-WESELE/, a po inne opracowania zapraszam na stronę sklepu: HTTPS://BABAODPOLSKIEGO.PL/SKLEP/




    WESELE


autor:

Stanisław Wyspiański był malarzem, uczniem Matejki; miał koncepcję teatru ogromnego (mistrz ustala światła, scenografię, kostiumy, słowa, reżyserię itd., wszystko jest jego wizją – didaskalia to odzwierciedlają); tak jak romantycy był indywidualistą, w swojej twórczości korzystał z legend, dawnych historii, był także buntownikiem i miał liczne konflikty z dyrektorami Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Miał wizję teatru narodowego, wielkiego, indywidualnej wizji artysty, bez ustępstw. Nie chciał być epigonem Matejki i malować scen historycznych, zafascynował się impresjonizmem, a nawet secesją (koniecznie zobacz witraże Wyspiańskiego albo wybierz się do Krakowa do muzeum witrażu!).

tytuł:

Wesele

rodzaj literacki:

dramat

gatunek literacki:

Dramat symboliczny (chociaż bazuje na realistycznej konwencji, do której dodano postaci fantastyczne): 

– rozbudowana symbolika osób, przedmiotów, zdarzeń;

– szczegółowe didaskalia (nie tylko wskazówki dla reżysera, lecz także wprowadzenie czytelnika w nastrój tajemnicy, niedomówień)

– opiera się na skojarzeniach, wieloznaczności; 

– cechuje go nastrojowość i wprowadzenie elementów fantastycznych. 


W „Weselu” dodatkowo: 

– aluzje historyczne dotyczące niepowodzeń lub zwycięstw narodu polskiego; 

– neoromantyzm (Widmo i Wernyhora); 

– synteza sztuk: połączenie słów, muzyki, ruchu, malarstwa;

– opisy impresjonistyczne.

data wydania:

pierwsze wydanie książkowe – przełom kwietnia i maja 1901 r.

premiera w krakowskim teatrze – 16 marca 1901 r. 

1901 – przełom wieku, moment, którego bali się dekadenci 

epoka literacka:

Modernizm = Młoda Polska (jedyna nazwa epoki, którą piszemy wielkimi literami) = neoromantyzm (ponowny romantyzm). 

miejsce wydania:

Kraków

czas akcji:

Noc i ranek z 20 na 21 listopada 1900 roku.

miejsce akcji:

Chata Włodzimierza Tetmajera w Bronowicach – wtedy to była wieś, dziś dzielnica Krakowa.

(Kraków, Tetmajera 36, Tetmajerówka, stan na 2010 r., fot. O. Dyba)

geneza:

WESELE to nazwa zwyczaju, który pochodzi od słowa „weselić się” i jest świętowaniem radości wynikającej z wzięcia ślubu. 


UWAGA! Chociaż Stanisław Wyspiański łączy elementy realistyczne z fantastycznymi, a historię zawartą w dramacie opisał na podstawie autentycznych wydarzeń, które obserwował, dodał do nich także wiele od siebie. Właściwe wesele Lucjana Rydla i Jadwigi Mikołajczykówny miało trzy części: najpierw była to zabawa w domu rodzinnym Rydla, później spotkanie dla znajomych i impreza w karczmie Singera. To, co opisuje w „Weselu” Wyspiański, to tak naprawdę poprawiny. Był tam z żoną – także chłopką, która była ciężarna, więc nie mogła korzystać z tańców, zatem Wyspiański znalazł sobie inne zajęcie: stał między izbami i podsłuchiwał – ponoć wtedy zrodził mu się pomysł na napisanie dramatu.


Koniecznym do zrozumienia „Wesela” jest przeczytanie „Plotki o Weselu” Tadeusza Boya-Żeleńskiego!


Tadeusz Boy-Żeleński w „Plotce o Weselu” opisał wydarzenia poprzedzające i wpływające na akcję dramatu.

Pisał o niezwykłym wydarzeniu z 1890 r.: „wówczas to, przez długą ulicę Karmelicką, przez cały Rynek Krakowski, zajeżdżają przed kościół owe wozy chłopskie wyładowane białymi sukmanami, »bajecznie kolorowymi« gorsetami, kierezjami, wieńcami, czepkami, w asyście szumnych drużbów na koniach, tworząc istotnie porywający grą swoich barw i zamaszystością fantazyjnych obrazów”. 


Zapamiętaj te opozycje: 

Bronowice (rodzina, ciężka praca, religia, wierzenia, kolorowe stroje ) kontra Kraków (miasto używek, bezsensu istnienia, smutnej cyganerii, dekadentyzmu, melancholii);

chłopi kontra inteligenci;

życie kontra śmierć;

élan vital kontra vanitas.

Trzeba to sobie wyobrazić, gdy orszak ślubny jechał przez Kraków, to ludziom opadały szczęki z wrażenia (śmiechy, alkohol, tańce, kolorowe stroje; Wyspiański — malarz, to dla niego ważne!). 


Boy opisał chłopomanię, pozorną modę na wieś:

„Interesujące i bardzo charakterystycznym jest, iż zetknięcie surduta z siermięgą dokonało się na zupełnie innej drodze: na drodze przymierza kolorów z paletą: to było pierwotne przymierze »pana Włodzimierza«. Ideologia społeczna i polityczna przyszła dopiero później”.

 

W 1890 r. odbył się ślub Gospodarza z „Wesela”: 

„Taki więc orszak ślubny przejechał przez Kraków w lecie i na całe miasto gruchnęła wieść: Włodzio Tetmajer ożenił się z wiejską dziewczyną. My, ludzie dzisiejsi, nie odczuwamy już dostatecznie zgrozy, jaką fakt ten musiał przejąć ówczesny Kraków. Młody i pełen przyszłości malarz, świetny i piękny młodzieniec z „dobrej rodziny” — z chłopką! 

Włodzimierz Tetmajer wyrażał się z szacunkiem do życia na wsi: Nie kształcił forsownie swojej Hanusi, nie „podnosił” jej do siebie, zostawił ją taką, jaką była, jaką ją pokochał. Żył z nią po prostu, płodząc regularnie po bożemu dzieci, i metoda ta okazała się najskuteczniejszą, aby młodziutką dziewczynę wiejską urobić nader szybko na taktowną i rozsądną towarzyszkę człowieka i artysty”. 


A co wg Boya-Żeleńskiego miasto sądziło wówczas o wsi? 

„Małżeństwo Tetmajera stanowiło przez szereg lat niewyczerpany przedmiot rozmów i dociekań krakowskiej sosjety. Pamiętam, jak pewna dama, księżniczka Czetwertyńska z domu, posiadaczka włości na Ukrainie, wypytywała z żywym zaciekawieniem matkę Tetmajera: »Dites-moi, chere madame, a po jakiemu oni mówią z sobą? Czy pan Włodzimierz umie po rusku?«. Zacna dziedziczka z kresów była święcie przekonana, że chłopi na całym obszarze ziem polskich mówią po rusku!”.

 

Boy ukazał też, jak zadręczająca była moda na wieś: 

„Nieraz, w niedzielę, Tetmajer, ostrzeżony przez stojącą na czatach córeczkę, zaparłszy drzwi chałupy, chował się z całą rodziną w życie przed nadchodzącymi gośćmi. Śmialiśmy się, pamiętam, długo z pewnego miejskiego literata, który, wybrawszy się do Bronowic i zastawszy, dzięki tej chytrej samoobronie Tetmajerów, tylko małą Isię, zaczął jej bardzo kwieciście mówić o pięknie natury, że ona sama jest jak te kwiaty polne, etc., na co sześcioletnia Isia odpaliła mu arcystaropolską propozycją”.


Jak historia o Włodzimierzu Tetmajerze wpłynęła na sztukę Wyspiańskiego? 

Żona Włodzimierza Tetmajera (Anna/Hanna) miała dwie siostry: z jedną zaręczy się malarz de Laveaux (ale umarł na gruźlicę), z drugą — Jadwigą, zaręczy się Lucjan Rydel — poeta (przyjaciel Wyspiańskiego).


Wyspiański znał Rydla od dziecka, ciągle z niego się śmiał, ale oczywiście jako przyjaciel został zaproszony na to wesele. Rydel naprawdę nie ma pojęcia o wsi, co ukazał Boy-Żeleński: 

„Zabawny był stosunek Rydla do chłopów. Ten poeta — był to klasyczny mieszczuch, niemający poczucia wsi ani chłopa; popełniał tedy co chwilę wykroczenia przeciw etykiecie wiejskiej, które raziły bronowickich gospodarzy. »Ten pan Rydel to dobry człowiek, uczony człowiek, ale strasznie źle wychowany« — mówili, a mianowicie dlatego, że Rydel, chcąc się »zbliżyć do ludu«, chodził w konkury boso, poza tym w marynarce i z zawiniętymi spodniami. Otóż na wsi chłop chodzi boso albo przy pracy, albo jeśli nie ma butów, ale z wizytą — nie. Rydel posuwał swoją »ludowość« tak daleko, że przyszedłszy raz z wizytą do willi swej ciotki, pani Domańskiej (Radczyni z »Wesela«) prosił ją o pozwolenie zdjęcia butów, bo tak się już przyzwyczaił… Pokazywał wszystkim, kto chciał i kto nie chciał, że nie nosi gatek etc. I gadał, gadał, gadał”. 

Rydel jest tu jak Cejrowski — chodzi na bosaka i uważa, że w ten sposób brata się z inną kulturą.


Ciekawostka z dnia ślubu: 

„Ślub odbył się w bocznej kaplicy kościoła Panny Maryi. Wstęp do kaplicy był zamknięty, mimo to tłumy publiczności cisnęły się do niej, a głównie falanga uczennic Rydla ze »studiów Baranieckiego«. Rydel musiał sobie torować drogę wśród tych dziewic, do których, przeciskając się przez kościół, przemawiał bez przerwy: »Widzicie, widzicie, nie ożeniłem się z żadną z was, boście przemądrzałe, sztuczne, wziąłem sobie ją, bo jest prosta, umie tylko kochać», etc. etc. Pod kościołem zaszedł epizod, który Wyspiański utrwalił żywcem w wariancie do »Wesela«. Kiedy cały orszak siedział już na wozach i miał już ruszać, jeszcze jakaś paniusia chwyciła za rękaw starościnę wesela, imponującą Kliminę, i jęła się dopytywać: »Moi drodzy, powiedzcie, a ma też ona co?«. Na co Klimina najdobroduszniej w świecie: »E, ma, ma, zaś by tam nie miała! Bidna mysz, a ma tyż«. Wóz ruszył, a paniusia została z tą wiadomością”. 


„Wesele Rydla odbywało się w domu Tetmajera, było huczne, trwało, o ile pamiętam, wraz z czepinami, ze dwa czy trzy dni. Niejeden z gości przespał się wśród tego na stosie paltotów, potem znów wstał i hulał dalej. Wieś była oczywiście zaproszona cała, z miasta kilka osób z rodziny i przyjaciół Rydla, cały prawie światek malarski z Krakowa. I Wyspiański. Pamiętam go jak dziś, jak szczelnie zapięty w swój czarny tużurek stał całą noc oparty o futrynę drzwi, patrząc swoimi stalowymi, niesamowitymi oczyma. Obok wrzało weselisko, huczały tańce, a tu, do tej izby raz po raz wchodziło po parę osób, raz po raz dolatywał jego uszu strzęp rozmowy. I tam ujrzał i usłyszał swoją sztukę”.

problematyka:

Podziały klasowe – ukazanie chłopstwa i inteligencji oraz dawnych konfliktów (rabacja galicyjska)


Chłopomania/ludomania – fascynacja młodopolskich artystów wiejskim życiem i chłopami, to tylko moda, ta fascynacja jest pozorna, ludzie nie badają realiów życia na wsi, zaspokajają się pozorami, tandeciarstwem, jak Lucjan Rydel (Pan Młody), którego przeciwieństwem jest Gospodarz, Włodzimierz Tetmajer, bo on naprawdę chciał uciec z miasta i ciężko pracował w polu, wybrał życie chłopa.


Walka narodowowyzwoleńcza i zjednoczenie ponad podziałami – bohaterowie (szczególnie Gospodarz) starają się zjednoczyć wszystkich, by rozpocząć kolejne powstanie niepodległościowe

Wpływ historii na współczesność – postacie fantastyczne często symbolizują dawną chwałę i doniosłość lub przeciwnie, wciąż aktualne problemy i grozę – Rycerz, Stańczyk, Hetman, Upiór.

język:

Język bohaterów ujawnia ich pochodzenie i aspiracje:

– inteligenci młodopolscy używają nienagannej, literackiej polszczyzny, nierzadko stylizowanej (nawiązania do utworów Włodzimierza Tetmajera i Lucjana Rydla); w rozmowie z chłopami starają się używać gwary, co niekiedy jest źródłem komizmu;

– Gospodarz (Włodzimierz Tetmajer) przytacza powiedzonka nawiązujące do tradycji szlacheckiej;

– Rachela, Żydówka fascynująca się modernizmem, używa metaforycznego języka;

– mowa chłopów jest stylizowana na podkrakowską gwarę.

bohaterowie:

POSTACIE REALISTYCZNE

Pan MłodyLucjan Rydel, poeta, autor dramatów „Betlejem polskie”, „Zaczarowane koło”, młodopolski artysta z miasta, nie rozumie wsi, w ogóle nie dostrzega, że na wsi obowiązują też zasady, że wieś ma problemy, patrzy na swoją żonę jak na lalkę z krakowskich Sukiennic; myśli, że zjednoczy się z chłopami, gdy będzie chodził boso, w gruncie rzeczy razi wszystkich sztucznością, jego poglądy cechuje ludomania. 

Lucjan i Jadwiga Rydlowie z dziećmi. Autor: autor fotografii nieznany, Polona.pl public domain

Panna Młoda Jadwiga Mikołajczykówna, siostra Gospodyni, chłopka, panna z Bronowic, prostolinijna, ale szanująca zasady panujące na wsi. 

Jadwiga Mikołajczykówna, żona Lucjana Rydla

Jadwiga Rydlowa. Autor: skan z listu Wyspiańskiego do Rydla, autor fotografii nieznany, public domain

Gospodarz Włodzimierz Tetmajer, przyrodni brat Kazimierza Przerwy-Tetmajera, malarz, pochodzi z miasta, ale od dawna mieszka w Bronowicach, ożenił się z chłopką, ale zrozumiał zasady panujące na wsi, pozostaje pod wielkim urokiem chłopów. We wszystkich ważnych sprawach liczy się ze zdaniem żony.

 

Autor: Stanisław Wyspiański, public domain

Gospodyni Anna Tetmajerowa z Mikołajczyków, żona Włodzimierza i siostra Panny Młodej, chłopka, jest najstarszą z sióstr, racjonalistką, chociaż jako pierwsza w swoim rodzie zdecydowała się na ślub z mężem z miasta, ale stanowi dla niego autorytet. 

Anna Mikołajczykówna, żona Włodzimierza Tetmajera

Autor: Włodzimierz Tetmajer, Muzeum Narodowe w Warszawie, public domain

Isia (Jadwisia) – Jadwiga Tetmajerówna (Tetmajer-Naimska), najstarsza córka Tetmajerów, ona jako dziecko pierwsza zobaczy chochoła. 

Marysia Maria Susułowa z Mikołajczyków, siostra Gospodyni i Panny Młodej, w przeszłości straciła ukochanego, była zaręczona z malarzem Ludwikiem de Laveaux, który zmarł przedwcześnie na gruźlicę, teraz jest żoną Wojtka, na weselu zastanawia się nad przeszłością i romantycznym uczuciem oraz teraźniejszością przy boku męża.

Autor: Ludwik de Laveaux, prywatna kolekcja, public domain

Wojtek Wojciech Susuł, mąż Marysi, chłop, musi odpocząć od weselnej atmosfery i na chwilę położyć się spać. 

Haneczka Anna Rydlówna, młodsza siostra Lucjana Rydla, dziewczyna z miasta, bardzo bezpośrednia, szybko zaprzyjaźnia się z chłopami; 

Zosia Zofia Pareńska, ma 14 lat, córka znanego krakowskiego lekarza Stanisława Pareńskiego, siostra Maryny, późniejsza żona Tadeusza Boya-Żeleńskiego, imponują jej pawie pióra przy chłopskich czapkach.

Maryna Maria Pareńska, starsza siostra Zosi, córka znanego krakowskiego lekarza Stanisława Pareńskiego, ma cięty dowcip, rozsądna, muza artystów młodopolskich. Jako realna postać zginie rozstrzelana przez Niemców. 

Autor:  Witold Wojtkiewicz, portret Maryny Raczyńskiej

Ojciec Jacek Mikołajczyk, ojciec Panny Młodej, Gospodyni, Marysi, Kuby i Jaśka; bronowicki gospodarz. chłop, bierny wobec obecnych wydarzeń.

Jasiek Jan Mikołajczyk, brat Panny Młodej, jeden z drużbów, chłop, zgubi złoty róg, który wraz z zadaniem przekazał mu Gospodarz.

Kuba Jakub Mikołajczyk, najmłodszy brat Panny Młodej, chłop (w rzeczywistości w trakcie akcji„Wesela” był małym chłopcem, bardzo lubił się z parobkiem Stachem, chodził do szkoły w Krakowie na piechotę i działał dla całej rodziny jako posłaniec, donosił też listy do Wyspiańskiego), w dramacie Wyspiański robi z niego posłańca wielkiej sprawy, chłopiec bardzo ceni Gospodarza i szczegółowo relacjonuje mu okoliczności przybycia Wernyhory.

Dziad – mieszkaniec wsi, chłop, w młodości był świadkiem rzezi galicyjskiej z 1846 r., więc teraz na weselu chłopki i pana z miasta boi się powtórki z wydarzeń historycznych.

Czepiec Błażej Czepiec, szwagier ojca Panny Młodej, obecny wójt, chłop, doskonale zorientowany w sytuacji politycznej, chce wziąć udział w zrywie narodowowyzwoleńczym, nie stroni od alkoholu i jest kłótliwy, atakuje muzykanta. 

Czepcowa – żona Czepca, chłopka, nie ma wpływu na swojego męża, jest zastraszana, gdy prosi go, by ten już poszedł odpocząć, bo jest pijany, on ją wygania do domu.

Kasper Kasper Czepiec, syn Błażeja, drugi drużba, chłop, zainteresowany Kasią, którą ma poślubić, ale flirtuje też z dziewczynami z miasta. Pracuje jako parobek u Gospodarza. Na rozkaz Błażeja chwyci za kosę i będzie gotowy do walki. 

Kasia – młoda chłopka, jedna z druhen, ma być przyszłą żoną Kaspra, z którym flirtuje i mówi, że rozwiązała się jej wstążka u spódnicy. Adoruje ją Nos, ale nie jest wobec niego uległa i nie zgadza się na pocałunek. 

Staszek – młody chłop, jeden z parobków, który na polecenie Gospodarza ma się zająć koniem Wernyhory. 

Muzykant — uważa, że nie będzie grał tego, co każe mu jakiś Błażej Czepiec, na dodatek gra to, za co mu zapłacono. Popada w konflikt z Czepcem. 

Nos – wymyślona postać, kompilacja dwóch dekadentów Tadeusza Noskowskiego i Stanisława Czajkowskiego; ma ukazywać przybyszewszczyznę, czyli ideologię i zachowanie dekadentów skupionych wokół Stanisława Przybyszewskiego, głosi tu hasło sztuki dla sztuki, a przy okazji flirtuje bez ograniczeń i nadużywa alkoholu. 

Klimina – Anna Klimina, gospodyni, wdowa po poprzednim wójcie, chłopka z Bronowic, ma około czterdziestu lat, matka chrzestna Isi, swatka, nie obraża się na aluzje Radczyni, w których ta komentuje jej wiek i wygląd. 

Ksiądz — pilnuje swoich interesów, pochodzi ze wsi, wywodzi się z chłopstwa, to jemu Żyd płaci czynsz za wynajmowanie karczmy.

Żyd — Hersz Singer, karczmarz, ojciec Racheli, dumny z córki, nieufnie podchodzi do mezaliansu Pana Młodego z Panną Młodą, nie lubi się z Lucjanem Rydlem. Jako postać historyczna był oburzony, że Wyspiański opisał go w dramacie, uważał też, że przez to jego córka, wiążąc się z artystycznym środowiskiem, zeszła na złą drogę.

Rachela – inspiracją do stworzenia tej postaci była Pepa (Józefa) Singer, młoda Żydówka, córka karczmarza (Hersza Singera) z Bronowic; interesuje się sztuką modernistyczną, chce od życia poetyczności, widzi bronowicką chatę jako arkę. Nie jest realnym odwzorowaniem prawdziwej Józefy. 

Poeta Kazimierz Przerwa-Tetmajer, najbardziej znany poeta modernizmu, dekadent, przyrodni brat Gospodarza, na weselu rozmawia głównie z kobietami, marzy o tworzeniu wielkiej sztuki, ale coś go ogranicza. Na krótko przed „Weselem” napisał dramat „Zawisza Czarny”.

Autor: Leon Jan Wyczółkowski, Muzeum Narodowe w Warszawie, public domain

Dziennikarz Rudolf Starzewski, redaktor konserwatywnego „Czasu”, prywatnie przyjaciel Wyspiańskiego. Na wsi poszukuje wytchnienia, postrzega ją jako miejsce sielanki, pogardza chłopami, ma ich za nieuków niezorientowanych w sytuacji politycznej kraju i świata — nie chce dlatego rozmawiać z Czepcem. Po premierze dramatu Wyspiańskiego umieści w czasopiśmie pochlebną recenzję sztuki. W realnym życiu zginie śmiercią samobójczą. Jako postać dramatyczna ma dylemat dotyczący swojej roli redaktora w czasopiśmie związanym z partią Stańczyków, wówczas promującą ugodowe postępowanie wobec zaborcy. 

Autor: Jacek Malczewski, 1917 public domain

Radczyni Antonina Domańska, autorka powieści dla młodzieży „Historia żółtej ciżemki”, „Paziowie króla Zygmunta”, ciotka Rydla, dumna, wyniosła, gardząca chłopami i chłopkami, nie zna życia na wsi i pyta Kliminę o siew w listopadzie. 

Autor: Stanisław Bizański, 1917 public domain

POSTACIE FANTASTYCZNE

Chochoł – konstrukcja ze słomy zakładana zimą na delikatne rośliny (rurka pusta w środku, obwijało się nią krzaki na zimę, by nie zmarzły – dziś robi się z siatek), tym się chroniło głównie krzaki róży; marazm, czas spania; w środku jest nadzieja na niepodległość, ale uśpiona. Chochoł zapowie nadejście kolejnych zjaw i ukaże się dziecku, Isi (tradycja romantyczna – dziecko widzi więcej). 

Widmo Ludwik de Laveaux, malarz i były narzeczony Marii Mikołajczykównej, który umarł na gruźlicę; kochanek (taki jak z cz. II i cz. IV „Dziadów”), ukaże się Marysi i przeraża ją; przychodzi tak jak Jasieńko do Karusi w „Romantyczności” (odwołanie do romantyzmu; symbol tragicznej miłości romantycznej).

Autor: Ludwik de Laveaux, Muzeum Narodowe w Warszawie, public domain

Stańczyk – błazen królewski na dworze króla Zygmunta Augusta, doradca; martwi się losem Polski, znamy go z obrazu Matejki, który czytamy jako smutny obraz patrioty zmartwionego krajem. Ukazuje się  Dziennikarzowi, który pracuje w czasopiśmie sympatyzującym ze stronnictwem Stańczyków (pokornym wobec zaborcy); jest jego wyrzutem sumienia, że działa przeciwko sobie dla posiadania władzy, bycia redaktorem; Stańczyk wypomina  Dziennikarzowi, że promuje on postawę bierności, zamiast nawoływać do walki; wręcza on  Dziennikarzowi kaduceusz (laska poselska) i mówi, by zamieszał nią w narodowym kotle: „mąć narodową kadź”. 

Autor: Jan Matejko, Muzeum Narodowe w Warszawie

Rycerz Zawisza Czarny, ukazuje się Poecie. Jest symbolem działania (a przecież dekadent nie umie już działać) i siły oraz odzwierciedleniem marzeń Poety o sile, mocy, potędze, ujawnia niemoc Poety, duchową pustkę, pesymizm; Przerwa-Tetmajer, pierwowzór Poety, pisze dramat „Zawisza Czarny”.

Autor: Jan Matejko, Muzeum Narodowe w Warszawie, public domain

Hetman hetman Branicki, zdrajca ojczyzny, magnat; ukazuje się Panu Młodemu i ujawnia jego lęki – że zdradza inteligencję i ma wątpliwości co do mieszania się z niższą klasą społeczną; pokazuje, że Pan Młody ma poczucie wyższości nad ludźmi ze wsi, że tylko pozornie brata się ze wsią; symbol zdrady. 

Autor: Johann Rombauer, public domain

Upiór Jakub Szela, postać historyczna, on prowadził rzeź galicyjską (chłopi przeciwko szlachcie, zarzynali ich w buncie); pokazuje się dziadowi i ujawnia jego lęki, że nic z tego bratania się miasta ze wsią dobrego nie będzie, bo on jako dziecko widział, jak Szela morduje; ujawnia, że odwiecznie trwa konflikt między szlachtą a chłopami. 

Autor: drzeworyt, autor nieznany, public domain

Wernyhora – legendarny bohater romantyczny, ukraiński dziad z lirą, szaman, wróżbita, wierzono w niego, autentyczna postać, zainteresowany niepodległością. Przychodzi do Gospodarza, by ten połączył inteligencję i chłopów dla słusznej sprawy – wszyscy razem mogą zawalczyć o niepodległość; Gospodarz jest symbolem tego zjednoczenia – i jedni, i drudzy go szanują, tylko on umie poprowadzić lud do powstania, symbol patriotyzmu. Daje złoty róg – symbol powstania (jak zaczynało się walkę, to trzeba było zadąć w róg). Jego portret autorstwa Matejki wisiał w chacie Tetmajerów i zainspirował Wyspiańskiego.

Autor: Jan Matejko, Muzeum Narodowe w Krakowie

streszczenie: 

AKT I

Scena I 

Spotykają się przedstawiciele dwóch światów — najwybitniejszy i szanowany  Dziennikarz i najbardziej hałaśliwy z chłopów. Obaj mają pierwowzory w postaciach historycznych. Czepiec wypytuje  Dziennikarza o politykę światową, robi to pozornie neutralnie, a w gruncie rzeczy ironizuje, bo wspomina o powstaniu bokserów w Chinach. To kwestia aktualna, bo jesienią 1900 roku trwało chińskie powstanie przeciw Europejczykom.  Dziennikarz zbywa go z wyższością, nie chce z nim rozmawiać o kwestiach polityki światowej. Chłop zapewnia go, że i na wsi ludzie czytają gazety i interesują się wydarzeniami ze świata.  Dziennikarz z pogardą pyta, po co to robią, i powątpiewa, czy Czepiec w ogóle wie, gdzie leżą Chiny, zaznacza też, że jako przedstawiciel ludu powinien się zająć wsią i sielankowymi myślami o wsi zacisznej i spokojnej, jak to postrzegał ją Jan Kochanowski. Czepiec na te słowa wspomina o dwóch chłopach ze wsi, którzy byli na wojnie w Japonii, a następnie wychwala waleczność chłopów. Wspomina też historyczną postać chłopa Bartosza Głowackiego, który wsławił się w bitwie pod Racławicami, zaznaczając, że nie można lekceważyć prostych ludzi. Na koniec Czepiec oskarża inteligencję o niechęć do współpracy z niższymi warstwami, co stanowi bardzo ważny kontekst dla całego dramatu ukazujący, że w XIX wieku chciano wpoić chłopom poczucie narodowej wspólnoty, ale robiono to tylko wielkimi słowami, bo w rzeczywistości się ich bano i wciąż wspominano rabację galicyjską. 

Scena II

Rozmowa  Dziennikarza z Zosią.  Dziennikarz prawi dziewczynie komplementy, lecz ona wie, że jest dla niego jedynie „salonową zabawką”, i z lekką irytacją odrzuca jego zaloty. Jako druga, po Czepcu, wydaje się, że przypomina  Dziennikarzowi, że nie powinien lekceważyć ludzi. 

Scena III

Haneczka i Zosia chcą zatańczyć, proszą więc o pozwolenie Radczynię. Ta sugeruje im, że może któryś z miastowych inteligentów zechce się z nimi zabawić. Dziewczyny jednak wolałyby zatańczyć z drużbami w ciżbie na środku izby. Radczyni krytykuje porywczość chłopów i ich skłonność do bójek, lecz ostatecznie ugina się pod prośbą Hanki. Mamy tu ukazaną konfrontację dwóch światów, bo brat Haneczki to Pan Młody, jego ekstrawagancja ślubu z chłopką uchodzi mu na sucho, ale fakt, że jego siostra chce tańczyć z chłopami, już nie jest przyjmowany z takimi samymi odczuciami. 

Scena IV

Rozmowa Kliminy, bronowickiej chłopki, z Radczynią. Radczyni jest przeciwna przenikaniu się klas społecznych. Gdy Klimina zagaduje o synów Radczyni, ta ucina temat. 

Scena V

Zosia podchodzi do drużby Kaspra i prosi, by choć raz z nią zatańczył. On opowiada, że swatają mu na żonę pierwszą druhnę, Kasię.

Scena VI

Haneczka prosi do tańca pierwszego drużbę Jaśka, który zgadza się z entuzjazmem. 

Scena VII

Radczyni zagaduje Kliminę o życie na wsi, pytając, czy już zasiali w polu (choć jest już listopad – Radczyni nie ma pojęcia o rolnictwie), a Klimina przyznaje, że mieli dobre żniwa. Radczyni stwierdza, że Klimina jako wdowa mogłaby z powodzeniem znaleźć kolejnego męża, gdyż jest jeszcze dość młoda i ładna.Obie kobiety popełniają w tej rozmowie wiele towarzyskich nietaktów, jakby mówiły innymi językami, jedna nie zna się na roli, druga dopiero pytała o swatanie — to dwa światy, a mieszkają od siebie zaledwie kilka kilometrów. 

Scena VIII

Rozmowa Pana Młodego z Księdzem. Ksiądz sam pochodzi ze wsi i dobrze czuje się na chłopskim weselu, lecz przyznaje, że ze względu na jego pochodzenie niektórzy nim gardzą. Pan Młody zapewnia go, że Księdzu zostanie przyznana godność kanonika, o którą się stara, lecz on zauważa, że jego pochodzenie może być przeszkodą dla decydujących, wywodzących się ze szlachty. Mamy tu wykaz wielu obaw dotyczących podziałów klasowych. Nie rozumiejąc za bardzo, o czym mowa, Panna Młoda wtrąca, że zwierzchników księdza, a więc miastowych, zwanych tu ciarachami, to trzeba „walić w mordę”. To bardzo bezpośrednie wyrażenie z ust Panny Młodej ukazuje jej stosunek do wyższej klasy, ale zostanie odebrane jako niewinne i naiwne. 

Scena IX

Pan Młody raz za razem wyznaje miłość Pannie Młodej, co zaczyna ją irytować. On jednak nie posiada się ze szczęścia, prosi, by i ona zapewniła go o swojej miłości. Widać tu przezabawną konfrontację miasta i wsi, inteligenta i chłopki. On jest zafascynowany jej naturą i urodą wiejskiej dziewczyny, a ona widzi w nim dobry i rozsądny wybór, jednak nie interesują jej artystyczne niepokoje. Oboje traktują się z wyższością, wiedzą, że mimo wielkich chęci nie będą mieć tej samej wrażliwości. W końcu idą zatańczyć.

Scena X

Rozmowa Maryny z Poetą. Scena jest odwołaniem do jeszcze niedawnych słynnych erotyków Kazimierza Przerwy-Tetmajera, który teraz jako 35-letni donżuan od niechcenia i z przyzwyczajenia zaczyna flirtować z pierwszą kobietą, z jaką został sam na sam. Dziewczyna nie poddaje się flirtom, a także urządza szermierkę słowną. 

Scena XI

Ksiądz wyraża swoją troskę o przyszłość małżeństwa państwa młodych, gdyż w dzień ślubu jest zawsze przyjemnie, a z czasem pojawiają się problemy i państwo młodzi muszą uważać, by się sobą nie znudzić. Panna Młoda kwituje, że każdej konkurentce zedrze łeb, i znów ukazuje, że nie boi się konkretów i jest bardzo dosadna. 

Scena XII

Pan Młody ponownie wypytuje żonę, czy ta go kocha, co zaczyna ją nudzić, a potem zachwyca się jej chłopskim strojem. Gdy Panna Młoda narzeka na cisnące buty, Pan Młody sugeruje, by je ściągnęła i tańczyła boso, ona jednak odmawia, bo „Trza być w butach na weselu”. To przekomiczna scena, która znów ukazuje, że małżonkowie pochodzą z różnych światów, on jest sentymentalny, ona rzeczowa, on nie zna zasad panujących na wsi, dla niej są one bardzo ważne. 

Scena XIII

Ksiądz wyraża swoje wątpliwości dotyczące małżeństwa mieszczanina z chłopką. Pan Młody odpowiada, że w miłości trzeba podążać za serca głosem, a nie za konwenansami.

Scena XIV

Po tańcu z Czepcem Maryna wraca cała spocona, ale też zachwycona zabawą, mówi, że czym innym jest flirt z Poetą z miasta, a czym innym taniec z chłopem. Radczyni radzi jej, by usiadła i odpoczęła, bo się jeszcze przeziębi. 

Scena XV

Poeta i Maryna kontynuują flirt, inteligent nie może zrozumieć, dlaczego nie spotyka się z zainteresowaniem ze strony panny z miasta. Ona zaczyna się irytować z powodu jego próżności, mówi nawet, że jego twórczość to bałamuctwa podobne do innych. Maryna cytuje tu nawet „Hamleta”, mówiąc, że to tylko „słowa, słowa, słowa”, a przecież tak bohater Szekspira odpowiadał na pustosłowie Poloniusza. 

Scena XVI

Rozmowa Zosi i Haneczki o miłości. Gdy Zosia wyznaje, że marzy o wielkim uczuciu, Haneczka tłumaczy, że minie jeszcze dużo czasu, zanim je znajdzie, a w międzyczasie sporo się napłacze i wiele wycierpi, bo każdego człowieka dotyka nieszczęśliwa miłość.

Scena XVII

Rozmowa Pana Młodego z Żydem. Żyd wyraża się z dystansem o rzekomej przyjaźni z Polakami, gdyż tak naprawdę nie ma między nimi prawdziwej sympatii, zarzuca Panu Młodemu sztuczność i pozę, dopiero wżenił się w chłopów i już na karczmarza patrzy, jak na tego, który wyzyskuje chłopa, chociaż jego strój to tylko maskarada. Zakłada jednak, że może jeszcze coś z Pana Młodego będzie, ale to czas musi pokazać, może będzie ten jego strój jak symbol chłopsko-pańskiej wolności, jak za czasów Kościuszki. Następnie Żyd opowiada o swojej córce, Racheli, która jest niezależna i nie chce jeszcze wychodzić za mąż, a ponadto fascynuje się sztuką i literaturą, przyszedł tu, by zapowiedzieć jej przyjście, by została wprowadzona do towarzystwa, bo nie jest wykształcona i oczytana. Żyd pyta Pana Młodego, dlaczego wziął sobie za żonę chłopkę, a nie kobietę z inteligencji, a ten odpowiada, że szuka inności.

Scena XVIII

Rachela wchodzi i wita się z gośćmi francuskim bon soir (dobry wieczór), a Żyd przedstawia ją Panu Młodemu. Rachela tłumaczy, że przyciągnęła ją na wesele „arcyprzyjemna muzyka”, i porównuje również bronowicką rozświetloną chatę, za której oknami pada ulewny deszcz, do arki w czasie powodzi. Pan Młody wita ją i zaprasza do tańców. 

Scena XIX

Dalsza rozmowa Racheli z Panem Młodym. Rachela zachwyca się chłopskim weselem i stwierdza, że nadaje się ono do poezji. Pan Młody przyznaje jej rację i wyraża swoją fascynację chłopskimi, ludowymi zwyczajami oraz ciszą i spokojem na wsi. 

Scena XX

Poeta informuje Pana Młodego, że szuka go żona, bo gdy zobaczył Rachelę i jej poetyckość, od razu go to zainspirowało. Rachela sugeruje, że Pani Młoda może być zazdrosna o ich rozmowy. Pan Młody wychodzi, zostawiając Rachelę z Poetą. 

Scena XXI

Poeta i Rachela flirtują, wplatając w to nawiązania do sztuki. Rozmawiają o miłości, a Rachela przyznaje, że pragnie intensywnego uczucia. Poeta pyta o wolną miłość, a Rachela odpowiada, że marzyła o tym zawsze.

Scena XXII

Rozmowa Pana Młodego z Radczynią, która krytykuje wybór chłopki na żonę. Pan Młody ponownie chwali muzykę weselną i zwyczaje chłopskie, na co Radczyni wytyka mu gadulstwo. 

Scena XXIII

Rozmowa Pana Młodego z Poetą. Obaj wyrażają swoje szczęście i zachwyt weselem, a następnie rozmawiają o poezji, która jest ich wspólną pasją. Pan Młody stwierdza jednak, że do tworzenia poezji „Trzeba by lutni Homera!”.

Scena XXIV

Rozmowa Poety z Gospodarzem. Poecie marzy się dramat „groźny, szumny, posuwisty jak polonez”, jednocześnie wesoły i smutny. Gospodarz wytyka młodopolskiej literaturze sztuczny patos. Poeta marzy o czymś wielkim, lecz gnębi go pospolitość. Obaj zgadzają się, że w chłopstwie jest wielka siła – „Chłop potęgą jest i basta!”.

Scena XXV

Rozmowa Czepca z Ojcem i Gospodarzem. Gospodarz zauważa, jak wielu miastowych inteligentów przybyło na wesele, Ojciec tłumaczy ich fascynację innością i chłopomanię. Czepiec zagaduje Poetę, który przyznaje, że na wsi czuje się „Jak u siebie za pazuchą”. Następnie zachwala siłę i bohaterstwo chłopów, jak również ich gotowość do walki o niepodległość. Opisuje swoją bójkę z Żydem, pokazując swoją porywczość. Poeta zbywa jego słowa, sugerując, by poszukali króla Piasta, który ich poprowadzi, a następnie opowiada o swoich podróżach po świecie. Czepiec radzi Poecie, by i on wziął sobie żonę z ludu, bo da mu wiele szczęścia, a jej utrzymanie kosztuje niewiele, a następnie wraca do tematu powstania i konieczności współpracy chłopstwa z inteligencją w celu odzyskania niepodległości.

Scena XXVI

Rozmowa Dziada z Ojcem. Dziad pyta, co Ojciec sądzi o małżeństwie osób z dwóch różnych stanów. Ten odpowiada, że mu wszystko jedno, jeśli ludzie się kochają, wszyscy są sobie równi. Dziad wspomina rabację galicyjską – czas wielkiego konfliktu między szlachtą a chłopstwem, lecz niepamiętający tych czasów Ojciec uznaje, że to wszystko sprawka „Czarta” (Diabła). Dziad jako naoczny świadek rabacji galicyjskiej i rzezi szlachciców opowiada, że widział, „jak topniał śnieg i krew spłukiwał”, po czym przyszła jeszcze epidemia cholery i tyfusu, którą uznał za karę Bożą. Na końcu dziad zauważa, że wnuk Ojca będzie „panem”.

Scena XXVII

Żyd poleca Dziadowi wziąć się  do pracy, gdyż w karczmie trzeba pozamiatać podłogę. Gdy Dziad wytyka mu, że i on nie był zaproszony, ten przyznaje, że przyszedł tutaj w interesach. Zauważają, że wszyscy bawią się razem, niezależnie od stanu, i później rozejdą się w swoje strony.

Scena XXVIII

Rozmowa Księdza i Żyda o wspólnych interesach. Żyd obiecuje oddać Księdzu pieniądze następnego dnia. Obaj przyglądają się bójce Czepca i Maćka, a Żyd wspomina, że Czepiec jest mu dłużny pieniądze. 

Scena XXIX

Do rozmowy Żyda i Księdza dołącza Czepiec, przyznając się do porywczości i zawziętości. Żyd przypomina mu o długu, na co ten się oburza i narzeka, że Żyd za dużo zdziera pieniędzy z ludzi. Ten jednak tłumaczy, że to wina wysokiego czynszu za wynajem karczmy, który musi płacić Księdzu. Wywiązuje się kłótnia, Ksiądz naciska na Czepca, by ten oddał dług. Czepiec zastanawia się głośno, kto go okrada – Ksiądz czy Żyd. Ksiądz sugeruje, że to pijaństwo jest przyczyną długów Czepca, czym rozwściecza go jeszcze bardziej.

Scena XXX

Gospodarz zauważa kłótliwość i porywczość chłopów, wspomina przy tym rabację galicyjską. Pan Młody woli nie myśleć tak o chłopach, gdyż burzy to jego obraz polskiej wsi, i choć jego dziadka zarżnęli piłą, a więc zamordowali chłopi, to oni odpuścili już te krzywdy. Następnie Gospodarz wyraża wiarę w to, że odzyskanie niepodległości to sprawa, która zjednoczy chłopów i mieszczan. 

Scena XXXI 

Ksiądz zbiera się do wyjazdu. Gospodarz zleca zaśpiewać „Kurdesz” – staropolską pieśń i wypić strzemiennego. 

Scena XXXII

Haneczka kończy taniec z Jaśkiem i zapewnia go, że jeszcze razem zatańczą. 

Scena XXXIII

Rozmowa Kaspra i Jaśka. Zdaniem Kaspra panny miejskie są nimi zainteresowane, lecz Jaśkowi wydaje się, że one tylko sobie z nich kpią. Kacper zauważa, że nie są od nich gorsi, a następnie zaczynają wspólnie śpiewać krakowiaka.

Scena XXXIV

Jasiek śpiewa i marzy o bogactwie, którym będzie mógł przechwalać się przed ludźmi ze wsi i z miasta.

Scena XXXV

Radczyni mimo zapewnień Pana Młodego stwierdza, że nie zmieni zdania co do jego ślubu z chłopką. Nie uważa, żeby to był dobry wybór. 

Scena XXXVI

Kolejna rozmowa Poety i Racheli. Poeta śmieje się z Racheli, że zakocha się w chłopie, i wytyka jej, że wszystko widzi przez pryzmat poezji. Rachela tłumaczy, że sama nigdy nie pisała, bo brzydzi się lichą formą, ale odnajduje poezję w otaczającej ją przyrodzie. Poeta drwi z jej wypowiedzi. Wzburzona Rachela mówi, że zaprosi chochoła do izby na wesele, by poświadczył o jej szczerości. Motyw ten podchwytuje Poeta. Gdy Rachela mówi: „zaproście tu na wesele wszystkie dziwy, kwiaty, krzewy, pioruny, brzęczenia, śpiewy…”, Poeta dodaje: „I chochoła!”. Następnie kobieta żegna się z Poetą i wychodzi. 

Scena XXXVII

Poeta komplementuje Pannę Młodą i prosi, by zaprosiła na wesele duchy, najlepiej te udręczone. Ona jednak mówi, że nie widzi takiej potrzeby, na dodatek pyta, gdzie by miała ich pomieścić, skoro już tu jest tłoczno. Widać tu znów jej rzeczowość, nie w głowie jej absurdy i fantazje. 

Scena XXXVIII

Do rozmowy włącza się rozradowany Pan Młody i on jednak podłapuje sugestię Poety — jest nim przecież zafascynowany, chciałby być jak on, więc mówi, że to czas, by zaprosić chochoła, który skrył się w sadzie. Jest tak szczęśliwy, że z chęcią zaprosi każdego na swoje wesele, i woła: „Sprowadź jeszcze, kogo chcesz, ciesz się z nami, ciesz Godami!”. W ten sposób zaczyna się magia. Pan Młody zaprasza metafizykę do swojego domu. 

AKT II 

Scena I

Czar działa. Zbliża się północ — magiczna godzina. Gospodyni kładzie spać dzieci. Isia prosi matkę, by ta pozwoliła jej jeszcze potańczyć na oczepinach. Kobieta ostatecznie zgadza się, lecz każe jej wcześniej uśpić dziecko w kołysce. 

Scena II

Klimina wzywa Gospodynię na oczepiny. Obie zapalają małe świeczki łojowe i wychodzą. W izbie zostaje sama Isia. Na zegarze w izbie wybija północ. 

Scena III

Pojawia się Chochoł i zapowiada przybycie na wesele wielu innych gości. Isia wygania go, lecz on życzy sobie rozmawiać z jej rodzicami, gdyż to oni wezwali go na wesele. Dziewczyna go widzi, bo jest najmłodszą uczestniczką wesela, to odwołanie do tradycji romantycznej, tylko dziecko, poeta i szaleniec widzą więcej. 

Scena IV

Marysia i Wojtek tańczą ze sobą, aż Wojtkowi zawróciło się w głowie ze zmęczenia. Marysia każe mu odpocząć. Oboje dostrzegają zjawy – czarne figury na ścianie – lecz nie zwracają na nie uwagi i wychodzą. 

Scena V

Marysia dostrzega jednak Widmo i rozpoznaje w nim dawnego narzeczonego, przybywa do niej jak kochanek z ballady Mickiewicza „Romantyczność”. Pyta, co się z nim stało, bo wie tylko tyle, że wyjechał do obcych miast, a potem nie wrócił. Widmo tłumaczy, że już nie żyje, a jego grób jest gdzieś daleko. Pojawił się na weselu, bo chciał się przypomnieć swojej ukochanej, i prosi, by z nim zatańczyła, bo już wkrótce będzie musiał odejść. Marysia przytula się do niego i czuje trupie zimno z jego ust, po czym odgania Widmo. Warto wspomnieć, że to odwołanie nie tylko do tradycji romantycznej, lecz także do wydarzeń historycznych, bo Maria Mikołajczyków, tak jak pozostałe siostry, też miała wyjść za inteligenta, artystę, była narzeczoną malarza de Laveaux, ale ten zmarł, więc w dniu wesela siostry odczuwa ona tęsknotę za zmarłym. 

Scena VI

Wojtek zastaje bladą Marysie. Kobieta opowiada mu o Widmie i prosi, by ją objął i przytulił. Wyraźnie podkreśla, że wybiera żyjącego, swojego męża, chłopa. 

Scena VII

Dziennikarzowi ukazuje się widmo błazna ostatnich Jagiellonów – Stańczyka, który wita go na wzór staroszlachecki słowami „Salve, bracie!” i żartuje, że błaznów jest obecnie coraz więcej. Ukazuje się tu jako wzór politycznej mądrości. Historyczny błazen patronował konserwatystom krakowskim, którzy stworzyli z niego legendę dla swojego programu opublikowanego w 1869 roku jako „Teka Stańczyka”.  Dziennikarz to zaś Rudolf Starzewski, redaktor krakowskiego „Czasu”, konserwatywnego organu prasy, który narzeka na obecną sytuację Polski. Stańczyk oskarża go o marazm i bezczynność, a także o pogrążanie narodu w rozpaczy i zwątpieniu. Wspomina, że widział, jak zawieszano dzwon Zygmunta, grający do dziś. Zarzuca  Dziennikarzowi, że za bardzo skupia się na błędach innych, a następnie każe odrzucić to, co było złe, ale też pamiętać o tym, co było dobre i święte. Na końcu wręcza  Dziennikarzowi błazeńską laskę – kaduceusz – laskę poselską, taką samą, jaką miał mityczny Hermes, by mącił i pobudzał do działania. Stańczyk ujawnia to, co niewidoczne na pierwszy rzut oka w opanowanym, dumnym  Dziennikarzu, ukazuje jego niepokoje związane z rolą, jaką przyjmuje jako  Dziennikarz polityczny mówiący do pokolenia ludzi zdeprawowanych niewolą. 

Scena VIII

Poeta spotyka  Dziennikarza, którego dręczą wyrzuty sumienia. Twierdzi, że wiążą go kajdany konwenansu i że zatracił prawdziwe cnoty – Przyjaźń, Litość, Miłość, Szczerość. Zadaje sobie typowo dekadenckie i pełne rozterki życiowej pytanie: „Czy my mamy prawo do czego?!! Czy my mamy jakie prawo żyć…?”. Następnie oskarża poezję o to, że chce go „uśpić, znieczulić, zniewolić”, po czym wychodzi na dwór zaczerpnąć świeżego powietrza. 

Scena IX

Wyspiański ironizuje, bo tuż przed akcją „Wesela” Kazimierz Przerwa-Tetmajer miał wystawiać w Krakowie dramat „Zawisza Czarny”, jednak tu Rycerz będzie uosabiał wielkość. Ukaże się on poecie w żelaznej zbroi i złapie go za dłoń. To Rycerz-Zawisza Czarny, ukazany tu jako uosobienie męstwa i honoru. Nakazuje on Poecie, który tak bardzo chciał wielkich czynów i wielkiej poezji, „siąść na koń” i bierze go w niewolę, a następnie zadaje mu pytanie, czy zdaje sobie on sprawę, kim mógłby być. Rycerz wspomina bitwę pod Grunwaldem i walczących w niej bohaterów, po czym zapowiada nadchodzący zryw narodowowyzwoleńczy i popycha go do działania. W końcu nakazuje Poecie, by ten popatrzył w jego twarz i zobaczył, że jest on Mocą, o której ten zawsze marzył. Poeta nie wytrzymuje konfrontacji z wielkością, o której przecież marzył już od pierwszych scen dramatu. Nie jest w stanie nic zmienić, nic zdziałać, stara się nieudolnie wyplątać z poetyckości, by zrozumieć, jak ważna jest sprawa narodowa. Nie udaje mu się to, jest pochłonięty dekadencją. Nie ma mocy czynu. 

Scena X

Poeta spotyka Pana Młodego i opowiada mu o swoich wrażeniach ze spotkania z Rycerzem. Zdaje sobie sprawę ze swojej niedoskonałości i chce dążyć do wielkich czynów. Pan Młody sądzi, że Poecie chodzi o kolejny tekst, sonet, oktawę albo nawet poemat. Poeta jednak czuje zapał do walki o niepodległość.

Scena XI

Pojawia się zjawa Hetmana Braneckiego (Branickiego). Chór (szatańskie duchy) prosi go o złoto, pieniądze i pocałunki oraz oskarża o branie pieniędzy moskiewskich. Hetman błaga, by wzięli od niego to złoto, gdyż go pali. Nagle zjawę dostrzega Pan Młody i przerażony krzyczy: „Wojewoda! Wojewoda!” (nawiązanie do „Zaczarowanego koła” Rydla). Na jego zawołanie „Jezu!!” diabelskie duchy znikają. 

Scena XII

Hetman mówi, że próbuje uciekać przed diabłami, które piją jego krew, i od stu lat gna przez puszczę. Chełpi się pieniędzmi moskiewskimi, uzyskanymi za zdradę narodu. Jedynie słowo „Jezus” na chwilę odgania diabły. Hetman chce ofiarować Panu Młodemu resztę pieniędzy, lecz on nie chce ich przyjąć. Oskarża Hetmana i jemu podobnych o doprowadzenie do utraty przez Polskę niepodległości. W odpowiedzi Hetman wytyka Panu Młodemu ślub z „chamską dziewką”, podczas gdy on ożenił się z nieślubną córką Carycy – Aleksandrą Engelhardtówną. Stwierdza, że „Polska to tylko hołota, trzeba im złota” i chce się ucałować z Panem Młodym jak szlachcic ze szlachcicem, ten jednak odsyła go do diabłów.

Scena XIII

Hetmana Branickiego ponownie otacza chór diabłów. Wyrzucają mu, że zaprzedał kraj. Mówią mu, że jest przeklęty, piją jego krew, wyjmują jego serce z trzewi, leją mu do ust żar. Hetman ukazuje swoje przewrotne oblicze, mówiąc: „Złoto pali, złoto war; sursum corda [w górę serca], wiwat Car!”. Chór wypycha Hetmana, by ten poszedł w tan. „Pójdźże w tan, dalej w tan! Złoty pan! Weselny Pan!”. Zjawa ta ukazuje wiele lęków Pana Młodego związanych ze zdradą stanu szlacheckiego, a także jest przywołaniem znanych z „Dziadów cz. III” diabłów, które gnębią zdrajców sprawy narodowej. 

Scena XIV

Dziad spotyka przerażonego Pana Młodego i jest zdziwiony jego nerwowym zachowaniem. 

Scena XV

Dziad spostrzega Upiora, który chce się bawić na weselu. Upiór nakazuje, by podano mu kubeł wody – jest cały we krwi, chce umyć ręce i twarz. Na czole ma krwawą plamę, której nie można zmyć – jest ona symbolem zarazy, która nawiedziła chłopów po wydarzeniach z 1846 roku. Dziad próbuje przepędzić Upiora, który zaczyna nucić „A stało się to w Zapusty”. Upiór przedstawia się jako Jakub Szela, przywódca rabacji galicyjskiej, i mówi, że przybył tu, bo sam jest swatem i katem jednocześnie, co odnosi się do nieustannych obaw o to, czy dwa stany: pański i chłopski mogą sobie ufać i się bratać, czy jest wśród nich nadal wiele nienawiści, która przyczyni się do kolejnych rozlewów krwi. Mówi do Dziada, że są jak bracia. 

Scena XVI

Kasper i Jasiek zabiegają o względy Kasi, próbując zostać sam na sam z dziewczyną i wyganiając jeden drugiego. W końcu dziewczyna prosi Jaśka, by ten poszedł przynieść wódki. 

Scena XVII

Kasper proponuje dziewczynie, by razem poszli do oddalonego miejsca, to flirt, nieco rubaszny, ona się z nim przekomarza. Następnie Kasper nuci piosenkę, według której chciałby, by dziewczyna była dzisiaj mu uległa, bo nikt nie wie, co przyniesie jutro. 

Scena XVIII

Przychodzi Nos, przynosząc flaszkę i kieliszki. W pewnym momencie próbuje pocałować Kasię, która się wzbrania, mówiąc, że dopiero przyszedł i już chce ją całować. Kasper stwierdza, że Nos sam wypił całą flaszkę. 

Scena XIX

Państwo młodzi wciąż tańczą, lecz są już zmęczeni. Jednocześnie Panna Młoda nie chce przestać, by nie żałować, że nie wykorzystała w pełni swego wesela. Pan Młody porównuje taniec do paciorków różańca, a snuje rozważania o przyszłości: „postawimy se dwór modrzewiowy, brzózek przed oknami posadzę”. 

Scena XX 

Zosia i  Dziennikarz przypadkiem spotykają się w ciemnej izbie. Zosia jest zmęczona tańcem, lecz wydaje się zadowolona z zabawy. Na pytanie  Dziennikarza, czy nie brzydzi się chłopami, odpowiada obojętnie, że patrzy na ludzi jak na ludzi. Dodaje ponadto, że mimo to nie byłaby dobrą żoną dla chłopa. Następnie  Dziennikarz nieśmiało przyznaje jej , że ta mu się podoba. 

Scena XXI 

Na wesele wraca Rachela, której wymarzyło się tu więcej magii i zaczyna ją dostrzegać. Poeta zauważa zniknięcie chochoła. Przypomniawszy ich wcześniejszą rozmowę, podczas której przywoływali duchy i postacie fantastyczne, Poeta wypowiada ważne zdanie: „Myśmy lecieli na lep poezji – i teraz dwór się od poezji trzęsie”. Rachela uznaje, że obecnie „chata stała się rozkochana w polskości”. Oboje wchodzą do wnętrza chaty. 

Scena XXII

Kuba przybiega do Gospodarza i informuje go, że jakiś pan przyjechał na koniu, taki, który robi polskie miny. Gospodarz nakazuje mu zająć się koniem przybysza. Kuba opisuje gościa – Wernyhorę: „ubiory na nim czerwone, siwa broda, a lira u siodła, jak te dziady z Kalwaryje, co noszą lirę u pasa”. Kuba stwierdza, że jak żyje, nie widział takiego męża. To ciekawe, bo przecież Wernyhorę namalował Jan Matejko, a obraz ten wisi wewnątrz bronowickiej chaty. Kuba prosi Gospodarza, by wyszedł z nim na zewnątrz.

Scena XXIII

Mężczyźni spotykają Gospodynię. Gospodarz opowiada jej o przybyciu jakiegoś nowego, „wielkiego gościa”. Gospodyni wskazuje mu izbę, w której będą mogli sobie spokojnie porozmawiać. 

Scena XXIV

Wernyhora wita Gospodarza po imieniu, a Gospodarz tłumaczy, że jego żona stroi się w alkierzu, bo odmawiała pacierze i kładła dziecko spać, więc nie mogła tak nagle przyjść i go powitać. Wernyhora każe mu jednak przysiąść, gdyż muszą porozmawiać o Przymierzu, i mówi, że przybywa z daleka, aż od Kresów, i wstąpił na wesele, bo jest miejscem zgromadzenia wielu ludzi. Gospodarz opowiada z dumą o swoich zbiorach i gospodarstwie, a Wernyhora odpowiada, że jest jeszcze młody i nie zna wielkich krzywd. Gdy ponownie Włodzimierz wspomina o swojej żonie, Wernyhora tłumaczy, że chce rozmawiać na osobności. Następnie pyta Gospodarza, czy ten go poznaje. Gdy Włodzimierz nie może sobie przypomnieć, kim jest przybysz, ten przedstawia mu się jako Wernyhora. Gospodarz stwierdza, że śnił o nim i spodziewał się jego przybycia (obraz Wernyhory pędzla Jana Matejki wisi w jego chacie). Wernyhora mówi jak wieszcz, proroczym i pełnym symboliki językiem, ale można wywnioskować, że przynosi trzy rozkazy: 

  • zwołać pospolite ruszenie;

  • zgromadzić ludzi przed kościołem;

  • być gotowym przed świtem.

Wernyhora ofiarowuje także Gospodarzowi złoty róg, który ma natchnąć wszystkich Duchem. Pod koniec swojej wizyty przypomina swoje rozkazy, a następnie stwierdza, że jutro jest wielką tajemnicą i wszystko się wtedy okaże. Nakazuje też, by nie radzić za wiele, ale stanąć w ciszy i jedności. Ten program insurekcji jest dość niejasny, ale Wyspiański nie mógł napisać go inaczej, bo w 1900 nie było nawet warunków dla planowania walki zbrojnej, może dlatego sprowadził tu bohatera-wieszcza, znanego z twórczości romantyków. 

Scena XXV

Gospodarz przychodzi z wieściami od Wernyhory do swojej żony. Zaczyna się zbroić, czym wzbudza niepokój Gospodyni. Gospodarz przyznaje, że musi zaraz konno jechać, bo złożył przysięgę Wernyhorze, a Gospodyni, myśląc, że jej mąż jest chory albo pijany, odpowiada, że ma się uspokoić, położyć i wytrzeźwieć, a nie z bronią po nocy jeździć konno, jeszcze skończy w rowie. 

Scena XXVI

Gospodarz jest posłuszny rozsądnej żonie, wzywa zatem młodego drużbę, Jaśka. Nakazuje mu siodłać konie i natychmiast jechać zwoływać chłopów. Następnie wręcza mu złoty róg, który dostał od Wernyhory. Nakazuje mu wrócić, nim zapieje trzeci kur, i dopiero wtedy zadąć w róg. Na koniec instruuje go jeszcze, by nie zgubił złotego rogu. Jest to już drugi dzień wesela, więc zmęczenie i alkohol dają się we znaki, więc chociaż Gospodarz chciałby podjąć się historycznej misji, oddaje ją młodzieńcowi. Jasiek wybiega, a po chwili wraca i schyla się po czapkę z pawim piórem porzuconą na podłodze, nie zauważa, że w ten sposób wybrał sprawę chłopską, a nie narodową.

Scena XXVII

Można wątpić, czy postaci fantastyczne nie były pijacką marą, ale Wernyhora jednak zdaje się prawdziwy. Staszko, parobek, woła Gospodarza i pyta go, czy widział starego pana. Chłopak jest pod wrażeniem przybysza, mówi, że widział iskry na jego wąsach, strój szlachecki, niezwykłość, ogień. Opowiada o trudnościach, jakie mieli wraz z Kubą przy okiełznaniu jego konia. W końcu wręcza Gospodarzowi zgubę, jaką odjeżdzający Wernyhora zostawił na progu – złotą podkowę. 

Scena XXVIII

Przychodzi Gospodyni. Mąż pokazuje jej znalezioną przez Staszka złotą podkowę – znak obecności Wernyhory – i mówi, że trzeba zwołać ludzi i pokazać ją zgromadzeniu jako znak z nieba. 

Scena XXIX

Gospodyni odradza pokazywanie podkowy zgromadzeniu, a Gospodarz każe jej wrzucić podkowę do skrzyni, co jest symbolicznym wyznaniem, że wybiera albo sprawę chłopską ponad narodową, albo odkłada szczęście na później. Następnie opowiada jej o Wernyhorze i zleconych mu zadaniach. Gospodyni, słuchając swojego męża, podejrzewa, że się upił, i każe mu położyć się spać.

Scena XXX

Goście pytają Gospodyni, co się dzieje, a ona odpowiada, że Gospodarz się upił i szaleje. Gospodarz wytyka wtedy gościom chłopomanię, fałsz i marazm, po czym spluwa.

AKT III 

Scena I (Gospodarz) 

Gospodarz chodzi tam i z powrotem w ciemnej izbie, zamyka pootwierane drzwi. W końcu znużony kładzie się na zestawionych krzesłach. Rozmowy odtąd toczone są półgłosem. Ewidentnie coś go dręczy. 

Scena II

Nos spił się, więc Gospodarz, Poeta i Pan Młody próbują go uspokoić i położyć spać. Nos, typowy młodopolski dekadent, swoje żale topi w alkoholu. Domaga się wina. następnie mówi do Poety o sztuce: „Znam, znam: eviva l’arte, życie nasze nic nie warte”, czym odwołuje się do wiersza Kazimierza Przerwy-Tetmajera „Eviva L’arte”. Nos tłumaczy, że chciał się zatopić w tłumie gości, ale nie udało mu się zdusić indywidualności. Gdy mówi o swoim bólu serca, Poeta straszy go chorobą z powodu nadużywania alkoholu. Nos jednak tłumaczy, że właśnie dlatego pije, bo wtedy czuje, nawet czuje wtedy przynależność narodową. Stwierdza ponadto, że gdyby Chopin żył, to też by pił. Gdy zgromadzeni próbują go położyć spać, Nos wspomina o swoim tańcu z Morawianką, której nikt nie chciał w taniec brać. Gospodarz przyznaje, że również jest zmęczony. Gospodyni nakazuje również i jemu położyć się spać. Nos i Gospodarz zasypiają – pierwszy na sofie, drugi na fotelu. Pozostali wychodzą. 

Scena III

Mocno podpity Czepiec podchodzi do Muzykanta i zarzuca mu, że wziął pieniądze i nie gra dla niego. Muzykant bezskutecznie próbuje mu wytłumaczyć, że już dla niego zagrał i teraz gra pozostałym weselnikom. W końcu radzi mu położyć się spać. 

Scena IV

Czepcowa próbuje uspokoić rozzłoszczonego i pijanego Czepca, który awanturuje się z Muzykantem. Prosi go, by poszedł do domu. Ten jednak nie słucha jej i chce pobić Muzykanta, a ją wysyła do domu.

Scena V

Gospodyni mówi Czepcowej, że jej mąż już śpi. Rozmawiają o weselu. Czepcowa stwierdza, że młodzi powinni się teraz wybawić, bo potem to w życiu tylko same nieszczęścia. Następnie komentuje przyjezdnych z miasta, że patrzą się jak niewyspani.

Scena VI

Poetycka rozmowa Racheli i Poety. Oboje żegnają się ze sobą. Rachela daje do zrozumienia, że będzie tęsknić za Poetą i żałuje, że już nigdy się prawdopodobnie nie spotkają. Poeta jako lekarstwo na smutek i żal doradza pisanie poezji. 

Scena VII

Haneczka, która właśnie skończyła tańczyć z drużbą, zwierza się Panu Młodemu, że tak dobrze się bawi, iż nawet chciała pocałować swojego tancerza. Pan Młody krytykuje te zapędy dziewczyny, stwierdzając, że drużbowie są na to za głupi. To ciekawe, bo znów pokazuje, że mezalians jest akceptowany społecznej tylko wtedy, gdy to pan wybiera sobie partnerkę z niższej klasy społecznej. 

Scena VIII

Poeta komplementuje Marynę, że coraz piękniej wygląda. Maryna zauważa zaś, że Poeta już tu gości i wydarzenia upoetyzował. Ten przyznaje, że doprawdy to cały kraj teraz jest imaginacją. Maryna zastanawia się, jak weselnicy, którzy nie mają tyle talentu, co Poeta, mogą zachować rozanielony stan dzisiejszego wesela. Ten jednak stwierdza, że to niemożliwe. Maryna relacjonuje rozmowy chłopów, które słyszała w tłumie weselników. Opisuje ich nastroje rewolucyjne i zauważa przemianę następującą w całej polskiej naturze. Następnie Poeta przyznaje, że męczy go już ta cała poetyczność, nawet sad wzbudza w nim silne emocje, a poezja tyle samo daje, co pęta. 

Scena IX

Czepiec chce przepędzić Kubę, który mu przeszkadza w spaniu. Parobek jednak wie, że ma informacje, które go zainteresują, opowiada o spotkaniu Gospodarza z Wernyhorą i o nadchodzącej walce z Moskalami. Czepiec drwi z niego, lecz Kuba opisuje szczegółowo to, co widział, mówi o bogatym gościu z Ukrainy i jego siwym koniu. Ostatecznie jako dowód jego wizyty podaje złotą podkowę, którą zgubił koń. Ostatecznie Czepiec daje wiary słowom parobka i zaczyna się przygotowywać, bo przecież już od pierwszych scen dramatu szykował się do bijatyki. 

Scena X

Czepiec napotyka stojącego w drzwiach Dziada, który informuje go, że chłopi zbierają się do walki, a Jasiek jeździ po wsi konno i zwołuje ludzi do pospolitego ruszenia. Czepiec jest zaskoczony tym, że dopiero teraz się o tym wszystkim dowiaduje, dziad tłumaczy to jego upojeniem alkoholowym.

Scena XI 

Czepiec wypytuje Gospodynię o jej męża, a ona tłumaczy, że Włodzimierz śpi, gdyż był już tak pijany, że prawił banialuki – chciał się z kimś bić, gdzieś jechać konno. 

Scena XII

Radczyni wyraża się z uznaniem o pracy  Dziennikarza i dziwi się, że ten znalazł czas, by przyjść na wiejskie wesele. On jednak zaprzecza, by jego praca była czymś wyjątkowym, i dodaje, że w tym, co robi, nie ma nawet „Prawdy cienia!”. 

Scena XIII

Radczyni mówi Pannie Młodej, że co prawda jest piękną kobietą, ale wątpi w przyszłe szczęście pary młodej. Pyta ją retorycznie, jak będą żyli i o czym będą rozmawiali, skoro on jest wykształcony, a ona nie.

Scena XIV

Marysia mówi siostrze – Pannie Młodej, że cieszy się z jej wesela, ale jednocześnie obawia się, że będzie ona tęsknić za wiejskim życiem i za rodziną, którą pozostawi na wsi. Panna Młoda zapewnia, że nie będzie jej żal tego wszystkiego, ale Marysia pozostaje nieprzekonana. 

Scena XV

Marysia pyta Ojca, czy ten cieszy się z wesela swojej córki. Ojciec odpowiada, że po ślubie to on już nie ma nic do gadania i niech młodzi sami dbają o swoje życie. Następnie Marysia pyta, czy Ojciec pomoże jej w spłacie gruntów, lecz on stwierdza, że jest „niebogaty” i że odkąd wyszła za mąż, to jakby odeszła na tamten świat. Marysia wspomina, że i ją swatali za pana, jednak ostatecznie wyszła za Wojtka. Ojciec radzi jej, by nie rozpamiętywała przeszłości, tylko poszła tańczyć i cieszyć się weselem siostry.

Scena XVI

Panna Młoda ze zmęczenia przysnęła sobie na chwilę. Budzi się i opowiada Poecie, co się jej przyśniło, a miała sen o Polsce. W jej śnie Polska staje się baśniową krainą, a nie realnym miejscem – można dostać się tam tylko magiczną karocą prowadzoną przez diabły. Poeta tłumaczy dziewce, że Polski na całym świecie nie znajdzie. Po chwili każe jej przycisnąć rękę do piersi i posłuchać bicia serca, po czym mówi: „A to Polska właśnie”. 

Scena XVII

Pan Młody w rozmowie z Poetą określa poezję jako widziadło, do którego obaj niepotrzebnie ciągle nawiązują i upatrują w nim sens. Następnie stwierdza, że on jednak woli spokojne życie na wsi i bezpieczne życie małżeńskie. 

Scena XVIII

Przychodzi Czepiec ubrany w kożuch, z wielką kosą w ręku. Pan Młody dziwi się, po co mu kosa, a Czepiec próbuje dostać się do Gospodarza. Zauważa, że Pan Młody i Poeta nic nie wiedzą o zwołanym zgromadzeniu. Gdy oni dopytują się, o co chodzi, Czepiec stwierdza, że się nie zrozumieją. Znów widać tu konflikt między panami i chłopami, wzajemnie sobą gardzą. Poeta wtóruje mu: „No pewnie, my do Sasa, wy do lasa”. 

Scena XIX

Czepiec budzi Gospodarza, który jest zdziwiony jego przyjściem i woła swoją żonę. Czepiec jednak przymyka drzwi i radzi, by nie mieszać w to Gospodyni. Informuje zaspanego Gospodarza, że chłopi we wsi już się zbierają. Do rozmowy dołączają Poeta i Pan Młody. Czepiec nakazuje również i im zbierać się do walki, grozi, że jeśli nie pójdą z nimi, to oni ich zabiją — grozi im wspomnieniem rabacji. Gdy Gospodarz wciąż nie może sobie nic przypomnieć, co właściwie miało się wydarzyć, Czepiec wspomina mu, jak ten nieraz rozpalał w chłopach wiarę w ich wielką moc. Gdy Poeta zarzuca Czepcowi, że ten by się tylko bił i przelewał krew, on krytykuje Poetę, że ten myśli tylko o poezji i wierszach, a gdy trzeba się wykazać w obronie ojczyzny, to chowa głowę w piasek. Gospodarz zaczyna sobie coś przypominać dopiero wtedy, gdy Czepiec wspomina przybysza z Ukrainy, który nakazał rozesłać po wsi „wiciny”. Okazuje się, że Poeta i Pan Młody również słyszeli pobrzękiwanie liry. 

Scena XX 

Pan Młody próbuje uspokoić rozgorączkowanego Czepca, który mówi mu o zbierających się przed chatą chłopach. 

Scena XXI

Poeta i Pan Młody wybiegają zobaczyć zbierających się chłopów, a Czepiec i Gospodarz zostają sami w izbie. Gospodarz wciąż nie rozumie całego tego zamieszania, a Czepiec wyraża zniecierpliwienie, a następnie uchyla drzwi i nakazuje dwóm parobkom, by stanęli na warcie. 

Scena XXII

Gospodarz nakazuje Kasprowi, by zamknął drzwi przed kobietami. Następnie Czepiec dopytuje się, kim był ów nieznajomy przybysz, którego widział. Ten jednak wciąż nie może sobie przypomnieć tego wydarzenia, wciąż szumi mu w głowie. Czepiec jest oburzony zachowaniem Gospodarza. 

Scena XXIII

Pan Młody woła Jagę – Pannę Młodą, ale Kasper upomina go, że dzieją się tu ważne sprawy i lepiej nie zapraszać tu bab. 

Scena XXIV

Panna Młoda szarpie się z parobkiem Kasprem, w końcu odpycha go i wchodzi do izby. Na widok zgromadzonych mówi, że wszyscy są niewyspani, wszędzie dym i swąd. 

Scena XXV 

Wbiega Poeta, mówi o dziwnych znakach, bo na niebie widać huragan czarnych wron. Pan Młody zrywa się do okna i zauważa, że zbliża się świt. 

Scena XXVI

Wbiega przerażona Gospodyni i mówi o nadciągającym od wschodu wojsku.

Scena XXVII

Pan Młody i Panna Młoda wybiegają przed chatę zobaczyć, co się tam dzieje. 

Scena XXVIII

Poeta wraca do izby i opisuje, że słyszał z daleka wrzawę. 

Scena XXIX

Pan Młody wraca pędem, relacjonuje, że niebo zrobiło się czerwone, a na nim czarny sznur: „Ze zorzy się zrobiła krew: taki sznur (…) jakby wieża Zygmuntowska miała we dwie strony wąs”. 

Scena XXX

Panna Młoda wraca pędem, relacjonuje, że przyleciał ogromny ptak. 

Scena XXXI

Wpada Gospodyni i mówi o zbierających się chłopach z kosami. Następnie radzi Czepcowi, by położył się spać, bo nie spał całą noc. Kasper stwierdza, że coraz więcej chłopów się zbiera.

Scena XXXII

Gospodyni jest przerażona na widok chłopów z kosami. Czepiec każe się jej uspokoić. Gospodarz próbuje sobie przypomnieć nocne spotkanie, pamięta jednak tylko pojedyncze słowa. W tym czasie Pan Młody rozmawia z Panną Młodą i mówi, że będzie ładny poranek, skoro wczoraj było burzowo. Poeta opowiada Gospodarzowi o duchu, z którym rozmawiał w nocy. 

Scena XXXIII

Haneczka z Zosią przychodzą do zgromadzonych. Haneczka opisuje Panu Młodemu tajemnicze znaki, które widzi na niebie, po czym zwraca się do Czepca. Jest pod wrażeniem jego kosy, prosi, by dał jej ją potrzymać. Czepiec jednak się wzbrania. Gospodarz przypomina sobie, że widział w nocy ducha. Poeta wspomina, że i on widział rycerza w zbroi. Parobkowie Staszek i Kuba, którzy pilnowali siwego konia przybysza, pomagają Włodzimierzowi przypomnieć sobie zjawę. W końcu Gospodarz wykrzykuje: „był u mnie duch: Wernyhora!”. Następnie tłumaczy, że duch przekazał mu rozkaz rozniesienia wici po wsi i obiecał o wschodzie słońca wrócić do zebranych. Pod chatą gromadzi się coraz więcej chłopów. Gospodarz tłumaczy, że mają wysłuchiwać piania kura i tętentu konia, którym na gościniec ma zajechać Wernyhora. Zgromadzeni ludzie nasłuchują różnych odgłosów i na rozkaz Gospodarza klękają na ziemi. Wedle relacji Gospodarza Wernyhora ma przyjechać od Krakowa w towarzystwie Archanioła. Wtem słyszą tętent konia, wszyscy klęczą w ogromnej ciszy i przejęciu. Wszyscy jednoczą się w gotowości, połączeni wspólnymi siłami narodowymi. 

Scena XXXIV 

Przyjeżdża Jasiek na koniu. Wszyscy są przejęci. Parobek przypomina sobie, że kazano mu zadąć w złoty róg, i uświadamia sobie nagle, że go zgubił, został mu tylko sznur.

Scena XXXV 

Za Jaśkiem wchodzi kołyszący się słomiany Chochoł. Jasiek przypomina sobie, że spadała mu czapka z pawich piór i że schylał się po nią. Przypuszcza, że to właśnie tam zgubił złoty róg. 

Scena XXXVI 

Jasiek przypomina sobie o swoich obowiązkach, żeby bydłu paszę zanieść. Widząc jednak nieruchomy tłum ludzi, nie wie, co ma zrobić. Przecież wszyscy byli gotowi gdzieś lecieć i się bić, ale może w tym tkwił problem– robili to z niejasnych pobudek, dla siebie, niedojrzale. Jasiek żałuje, że zgubił złoty róg – mógłby go wykorzystać do zbudzenia zgromadzonych. 

Scena XXXVII 

Ostatnia scena jest rozmową Jaśką z Chochołem. Chochoł jest demonicznym reżyserem, stwierdza, że to „Lęk i Strach” spowodował takie unieruchomienie wśród zebranych. Następnie Chochoł nakazuje Jaśkowi, by powyciągał chłopom kosy z rąk, pościągał szable i wytrzepał proch z broni, a następnie zakreślił butem wielki krąg i dał mu do ręki badyle — zagra na nich jak na skrzypcach. Gdy już Chochoł dostaje instrument, zaczyna grać, pobudzając wszystkich do hipnotycznego chocholego tańca, i śpiewa: 

„Miałeś, chamie, złoty róg,
miałeś, chamie, czapkę z piór:
czapkę wicher niesie,
róg huka po lesie,
ostał ci sie ino sznur,
ostał ci sie ino sznur”. 

Jasiek, słysząc piejącego kura, krzyczy kilkakrotnie, by chwycili za broń. Nikt jednak nie reaguje, wszyscy są zaczarowani, zaśnięci – wszyscy tańczą jakby we śnie, ospali, jednostajni. To chocholi taniec, pełen marazmu, wszyscy są tu kukiełkami sterowani przez demiurga, który wykazuje ich niemoc. Dlaczego? Może są niezdolni, to jeszcze nie czas, bo nie potrafią się prawdziwe zjednoczyć, a może muszą przeczekać, jak krzak różny owinięty słomą. Zostali skazani na wspólnotę symboli, muszą poczekać, aż się z niej wybudzą, na razie krążą w błędnym kole, w potrzasku idei. 

style/kierunki: 

Neoromantyzm – przywołanie romantycznych motywów – powracający z martwych ukochany, symbole narodowe w domu, powstanie narodowe

Symbolizm – fantastyczne postacie symbolizujące wewnętrzne konflikty bohaterów

Impresjonizm – opisy

symbolika:

symboliczne przedmioty:

chochoł – krzak bez życia, niemożność zrealizowania sprawy narodowej, wszystko jest uśpione, jest zima dla wolności, trzeba przeczekać; 

złoty róg – symbol walki, sygnał rozpoczynający powstanie, budzący ze snu zimowego; 

czapka z pawimi piórami – Jasiek się po nią schyla, jest ona symbolem sprawy chłopskiej, że dla Jaśka ważniejsza jest jego wieś i tradycja niż sprawa polska/narodowa, ale to symbol prywaty i materializmu, pazerności, te pawie pióra pokazują, że widać tu powierzchowność;

złota podkowa – gubi ją koń Wernyhory, parobcy znajdują; Gospodyni chowa ją do skrzyni – bo odkłada szczęście na później, bo to nie jest teraz na nie czas; bo wybiera szczęście tylko dla chłopów/siebie, nie myśli o wszystkich. 

chata – symbol Polski, mamy przekrój społeczeństwa i postaw społecznych, ujawniają się tutaj lęki wszystkich; 

kaduceusz – laska poselska, symbol przywództwa politycznego; 

sznur – pozostał po zgubieniu rogu, oznacza zniewolenie narodowe; 

dzwon Zygmunta – pojawia się w rozmowie  Dziennikarza ze Stańczykiem, jest echem wielkości kraju, symbolem dumy; 

kosy postawione na sztorc — echo wydarzeń spod Racławic, symbol gotowości chłopów do walki, skierowane w stronę panów. 


Wszystkie postaci fantastyczne (wymienione  w spisie bohaterów). 


symboliczne sceny 

chocholi taniec – ludzie czekają przed chatą na sygnał powstania, ale się nie doczekali, więc chochoł sprawił, że zmarli jak on; Jasiek na jego polecenie wyjmuje ludziom z rąk kosy i ukrywa je w kącie; to ma oznaczać odłożenie sprawy narodowej na później; ludzie są jak kukiełki, Jasiek ustawia je, chochoł gra na patykach (dylu-dylu na badylu); ludzie tańczą automatycznie, w kręgu, jak marionetki; to symbol bierności społeczeństwa; jest uśpione. 

Tu polecam koniecznie zobaczyć jako kontekst fragment z filmu Konwickiego „Salto”. 

motywy literackie:

taniec, wieś, zwyczaje i tradycje, dekadentyzm, artysta, powstanie, niepodległość, przenikanie i konflikty między klasami społecznymi, chłopomania, Żydzi

konteksty:

obrazy „Wernyhora” (wisiał w chacie Tetmajera) i „Stańczyk” Jana Matejki – inspiracje dla postaci fantastycznych

obraz „Rycerz u studni” Jacka Malczewskiego – Poeta nawiązuje do niego w opisie swojego dramatu

„Romantyczność” oraz cz. II i IV „Dziadów” Adama Mickiewicza – motyw widma dawnego kochanka.

„Pan Tadeusz” Adama Mickiewicza – dom pełen symboli narodowych, motyw Żyda

„Chłopi” Władysława Reymonta – opowieść o codziennym życiu chłopstwa

„Zawisza Czarny. Fantazya dramatyczna” Kazimierza Przerwy-Tetmajera (wyd. 1901) – dramat opisywany przez Poetę

„Eviva l’arte!” Kazimierza Przerwy-Tetmajera – wiersz ukazujący młodopolski dekadentyzm

motyw tańca: polonez w „Panu Tadeuszu”, a tu chocholi taniec; 

co jeszcze się omawia przy tej lekturze? 

Kto się komu ukazał w„Weselu”?

Isi – Chochoł
Marysi – Widmo
Dziennikarzowi – Stańczyk
Poecie – Rycerz
Panu Młodemu – Hetman
Dziadowi – Upiór
Gospodarzowi – Wernyhora

Jakie obrazy wisiały w bronowickiej chacie?

  • „górą zszeregowani Święci obrazkowi” – liczne obrazki świętych

  • „Nad drzwiami weselnymi ogromny obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej” – kopia obrazu z Ostrej Bramy w Wilnie; 

  • „nad drzwiami alkierza takiż ogromny obraz Matki Boskiej Częstochowskiej” – kopia obrazu z Jasnej Góry w Częstochowie;

  • „ponad biurkiem fotografia Matejkowskiego «Wernyhory»” – obraz Jana Matejki z 1883 r.; według relacji świadków jego reprodukcja wisiała w domu Włodzimierza Tetmajera w Bronowicach Małych;

  • „litograficzne odbicie Matejkowskich «Racławic»” – obraz Jana Matejki Kościuszko pod Racławicami (dziś w Muzeum Narodowym w Krakowie), ukazuje powitanie naczelnika przez podkrakowskich kosynierów z Bartoszem Głowackim. 


Wyspiański był malarzem, marzył o stworzeniu teatru ogromnego, więc wszystko w dramacie musisz sobie wyobrazić, wszystko ma znaczenie, wymyślił wnętrze chaty, muzykę, gwar, umeblowanie, światła — didaskalia są bardzo rozbudowane. Na ścianach umieścił także obrazy Matejki, wiele scen i postaci było zainspirowanych malarstwem jego nauczyciela, np. „dzwon Zygmuntowski” czy„Stańczyk (na dworze królowej Bony)”. 


OBRAZ SPOŁECZEŃSTWA

INTELIGENCJA SZLACHECKIEGO POCHODZENIA 

Pan Młody w rozmowie z Gospodarzem ujawnia, że pamięta o rabacji galicyjskiej i obawia się siły, która drzemie w ludzie. 

Gospodarz od lat mieszka na wsi, zyskał szacunek chłopów, mógłby być pomostem między grupami społecznymi, fascynuje go siła ludu, jednak okazuje się nieodpowiedzialny. 

Poeta marzy o czynie i potędze, tłumaczy Pannie Młodej, że Polska mieści się w sercu każdego Polaka, ale jest typowym dekadentem niezdolnym do działania. 

 Dziennikarz przyjechał na wieś odpocząć, unika Czepca i jego pytań politycznych, jest konserwatystą i zwolennikiem współpracy z zaborcą. 

Radczyni wywyższa się, jest na weselu, bo tak wypada. 

CHŁOPI

Panna Młoda to niewinna dziewczyna zakochana w mężu z miasta, jednak nie zna go, rano, gdy chłopi chcą obudzić panów, sprzeciwia się im. Gospodyni chowa podkowę do skrzyni, nie pozwala budzić męża, chłopska sprawa jest dla niej najważniejsza. 

Czepiec jest pierwszy do bicia, zainteresowany polityką, straszy panów Głowackim, jednak jest niesamodzielny, potrzebny mu przywódca, choć gardzi inteligencją. 

Jasiek jest niedojrzały i nie rozumie powagi sytuacji. 

Dziad pamięta z dzieciństwa rabację chłopów z 1846 r. i pamięta niechęć chłopów i inteligencji, boi się powtórki z historii. 

OCENA SPOŁECZEŃSTWA W„WESELU”:

Wszyscy zostali poddani ocenie pod kątem gotowości do podjęcia czynu narodowego, ale żadna z warstw nie zasłużyła na pozytywną ocenę — inteligencja zawiodła, a chłopi nie dorośli do tak poważnego zadania, chociaż chętnie poszliby walczyć. Konflikt między grupami jest za silny, by mogli wspólnie działać, na dodatek nagły zryw też nie jest rozwiązaniem. 

WAŻNE CYTATY:

Cóż tam, panie, w polityce? Chińczyki trzymają się mocno? 

– pierwsze zdanie dramatu, wypowiada je Czepiec do  Dziennikarza, odwołuje się do powstania bokserów w Chinach; sprzeciwili się oni władzy; głośna sprawa; Czepiec pokazuje, że jest oczytany i interesuje się światem, ale też wprowadza element niepokoju i pogardy wobec gościa z miasta, bo sugeruje, że tutaj też mogą chłopi zabić miastowych. 

Już lat dziesięć pośród siedzę, Sąsiadujemy o miedzę. Kiedy sieje, orze, miele, Taka godność, takie wzięcie; Co czyni, to czyni święcie, Godność, rozwaga, pojęcie. A jak modli się w kościele, Taka godność, to przejęcie; Bardzo wiele, wiele z Piasta; Chłop potęgą jest i basta

– Gospodarz tymi słowami wyraża zachwyt nad kulturą ludową. 

Miałeś, chamie, złoty róg, Miałeś, chamie, czapkę z piór: Czapkę wicher niesie, Róg huka po lesie, Ostał ci się ino sznur, Ostał ci się ino sznur. 

– mówi to Chochoł do Jaśka, który zgubił róg i zatracił szansę na wspólne odzyskanie niepodległości. 

W całym świecie wojna, byle polska wieś zaciszna, byle polska wieś spokojna. 

– podkreśla chłopomanię i brak wiedzy o wsi, mówi to  Dziennikarz do Czepca. 

No, tylko my jesteśmy tacy przyjaciele, co się nie lubią. 

– Żyd mówi to do Pana Młodego w odpowiedzi na jego fałszywą uprzejmość. 

Wyście sobie, a my sobie. Każden sobie rzepkę skrobie. 

– wszystko ich różni, powiedziała Radczyni. 

Cóż ta, gosposiu, na roli? Czyście sobie już posiali? – Tym ta casem sie nie siwo. 

– rozmowa Radczyni i Kliminy, Radczyni chciała zagadać, ale nie zna się kompletnie na wsi, o czym dowodzi jej pomysł na sianie w listopadzie. 

Trza być w butach na weselu. 

– oburzona Panna Młoda na propozycję męża, by zdjęła buty na własnym weselu, skoro bolą ją nogi.

A bo chłop i ma coś z Piasta, coś z tych królów Piastów — wiele! 

– chłop jest potęgą, mówi to Gospodarz, dlatego Wernyhora przychodzi do niego, bo to człowiek, który łączy i szanuje dwie klasy społeczne. 



Zostałam ambasadorką serii Wydawnictwa Świat Książki „SKARBY POLSKIEJ LITERATURY” – czyli kolekcjonerskich wydań w bardzo niskiej cenie, które znajdziecie w sklepach Biedronka. Zaczęliśmy 22 stycznia 2024 r. Co miesiąc pojawiały się 2 kolejne tomy, wszystkie zostały omówione i opracowane na mojej stronie www.babaodpolskiego.pl, by można je było wykorzystywać np. podczas lekcji (i zasilić tymi pięknymi wydaniami szkolne biblioteki). W kolekcji „Znachor„, „Dewajtis„, „Chłopi„, „Przedwiośnie„, „Profesor Wilczur„, „Wesele” „Hrabina Cosel„, „Pan Tadeusz„, „Kariera Nikodema Dyzmy„.

Postaci symboliczne: (zwane osobami dramatu):

Zdjęcia rodzinne Lucjana Rydla, Jadwigi Mikołajczykówny i ich dzieci:

Opowieść wnuczki Lucjana Rydla i Jadwigi Mikołajczykówny przeczytasz tutaj: KLIK

karta pracy - charakterystyka postaci

 

cytat

charakterystyka

RADCZYNI

Oni się tam gniotą, tłoczą  / i ni stąd, ni zowąd naraz / trzask, prask, biją się po pysku;

to nie dla was. [do Haneczki i Zosi]


Wyście sobie, a my sobie.

Każden sobie rzepkę skrobie.


Coż ta, gosposiu, na roli? / Czyście sobie już posiali?  [do Kliminy]


* w równe nogi wskoczyć w studnię [do Pana Młodego, który porównuje ślub do zaspokojenia pragnienia]

* Topi się, kto bierze żonę

* [do Młodej] Ja wiem, że twoja uroda / niejedną trudność przesili, / żeś sobie młoda; / no ale o czym wy będziecie mówili, / jak tak nadejdzie wieczór długi: mówić się nie chce, trza przesiedzieć; / on wykształcony, ty bez szkół;


NOS

Piję, piję, bo ja muszę,  / bo jak piję, to mnie kłuje;

wtedy w piersi serce czuję,  / strasznie wiele odgaduję:

tak po polsku coś miarkuję / szumi las, huczy las:  / has, has, has ./ Chopin gdyby jeszcze żył,  / toby pił –


Wszystko nudzi /  wszystko mi się przykrzy już;

koło serca mi się studzi, / odleciał mnie Anioł Stróż; ino mi się widzi las  i te drzewa lecą precz


* Znam, znam: eviva l’arte, / życie nasze nic niewart,

* na plan pierwszy wstąpić muszę


ZOSIA, MARYNA, HANECZKA

My byśmy chciały z drużbami, / z tymi, co pawimi piórami/ zamiatają pułap izby.


Muszę panu się pożalić, / w serduszku nie napalone; / jak kto weźmie mnie za żonę, / będzie sobie ciepło chwalić; / muszę panu się pożalić: choć zimno, można się sparzyć.


* Chciałabym kochać, ale bardzo, / ale tak bardzo, bardzo, mocno.

* trza coś przecierpieć, coś przeboleć, / żeby móc miłość uszanować


RACHELA

Jakie tylko książki są, to czyta, / a i ciasto gniecie wałkiem,  była w Wiedniu na operze, / w domu sama sobie pierze —  no, zna cały Przybyszewski [Żyd o Racheli]


Ona lubi te poety; / ona nawet chłopy lubi; / ona chłopom kredyt daje, to mi się aż serce kraje,


ta chałupa rozświecona, / grająca muzyką w noc ciemną, / wydała mi się arcyprzyjemną, / jako arka, na kształt czarów łodzi,  / i przyszłam — — tate pozwoli…?


Chcę poetyczności / dla was i chcę ją rozdmuchać;  zaproście tu na Wesele / wszystkie dziwy, kwiaty, krzewy,  pioruny, brzęczenia, śpiewy…


W powietrzu atmosferyczna zmiana: chata stała się rozkochana w polskości – właściwa skala: żar, co się duchem udziela, co się na powietrzu spala / jak garść lnu;


KSIĄDZ

Są i tacy, co mną gardzą, / żem Jest ze wsi, bom Jest z chłopa. / Patrzą koso — zbędą prędko,  / a tu mi na sercu lentko. / Sami swoi, polska szopa, ,/ i ja z chłopa, i wy z chłopa


Wyście młodzi, wyście młodzi, / choć się dzisiaj wszystko godzi,/  przyjdzie czas, co was ochłodzi.


* A niech się ta chłopy biją, / To Mosiek w nich wódkę leje, / Żyd, chłop, wódka, stare dzieje

KSIĄDZ Panie Czepiec, macie dług.

CZEPIEC Nawet konic nie był wart; / te trzy kopki raił czart; nie dam nic.

KSIĄDZ (do Żyda) Pozwijcie sądem.

CZEPIEC (do Księdza) Ciewy, ciewy, z kiepskim rządem!

Toć to z waszej łaski ino / Mosiek w karczmie sie rozpiro.

KSIĄDZ A bo wy nie chcecie płacić.

CZEPIEC Bo drzecie skóre aż miło.

ŻYD Prawda jest, za duży czynsz! / Spuści z czynszu ksiądz dobrodzij.

 


Karta pracy:

1.Kto to mówi i do kogo? 

„Każden ogień swój zapala, każden swoją świętość święci… 

„Wina ojca idzie w syna; niegodnych synowie niegodni; ten przeklina, ów przeklina – ród pamięta, brat pamięta, kto te pozakładał pęta i że ręka, co przeklęta, była swoja.” 

„Już lat dziesięć pośród siedzę, Sąsiadujemy o miedzę. Kiedy sieje, orze, miele, Taka godność, takie wzięcie; Co czyni, to czyni święcie, Godność, rozwaga, pojęcie. A jak modli się w kościele, Taka godność, to przejęcie; Bardzo wiele, wiele z Piasta; Chłop potęgą jest i basta” 

„Miałeś, chamie, złoty róg, Miałeś, chamie, czapkę z piór: Czapkę wicher niesie, Róg huka po lesie, Ostał ci się ino sznur, Ostał ci się ino sznur” 

„A kaz tyz ta Polska, a kaz ta?” 

„Sami swoi, polska szopa.I ja z chłopa, i wy z chłopa” 

„Niech na całym świecie wojna, byle polska wieś zaciszna, byle polska wieś spokojna”

„No, tylko my jesteśmy tacy przyjaciele, co się nie lubią”. 


2. Wyjaśnij znaczenie symboli występujących w Weselu 

a. Złoty róg 

b. Czapka z pawimi piórami

c. Złota podkowa 

d. Chochoł

e. Chocholi taniec 


3. Kto się komu ukazał? 

a. Chochoł 

b. Widmo 

c. Dziennikarz

d. Poeta

e. Hetman

f. Upiór

g. Gospodarz


4. Kto był pierwowzorem postaci? 

a. Pan Młody to 

b. Panna Młoda to 

c. Poeta to 

d. Gospodarz to 

e. Gospodyni to 

f. Dziennikarz to 

g. Radczyni to 

h. Rachela to 


5. Określ symbolikę zjaw (są upostaciowieniem myśli bohaterów): 

a. Widmo

b. Stańczyk

c. Rycerz

d. Hetman 

e. Upiór

f. Wernyhora


6. Dokonaj oceny społeczeństwa z Wesela. Oceń konkretne postaci, przyporządkuj ich do właściwej grupy społecznej i oceń ich gotowość do podjęcia czynu narodowego. 


Jeśli to czytasz — daj mi znać 🧡 na swoim ulubionym kanale:

Jeśli to czytasz — daj mi znać 🧡 na swoim ulubionym kanale:

Stanisław Wyspiański Wesele streszczenie opracowanie
Produkt ze sklepu Baba od polskiego - Stanisław Wyspiański "Wesele" streszczenie i opracowanie

Pełne opracowanie i streszczenie „Wesela” Stanisława Wyspiańskiego (geneza, czas akcji, język, motywy, konteksty, symbole) znajdziesz w moim sklepie

Jeśli to czytasz — daj mi znać 🧡 na swoim ulubionym kanale:

Chcesz zapisać się na korepetycje?